Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Mar 28, 2024 7:26 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 10 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
PostWysłany: Czw Mar 05, 2015 4:40 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Mar 28, 2014 4:48 am
Posty: 615
Miejscowość: Zamość / Warszawa
Vivir es fácil con los ojos cerrados (ang. Living Is Easy with Eyes Closed) to hiszpański kandydat do tegorocznych Oscarów (nie dostał nominacji, zgarnął za to 6 nagród Hiszpańskiej Akademii Sztuk Filmowych w 2014 r.). Film Davida Trueby (którego kilka wcześniejszych obrazów trafiło do dystrybucji w Polsce) to historia Antonio (Javier Cámara), nauczyciela angielskiego z miasta Albacete, który jest ogromnym fanem The Beatles i uczy dzieci języka na podstawie ich utworów. Na wieść o tym, że John Lennon kręci właśnie w Almerii film "Jak wygrałem wojnę", Antonio wyrusza w ponad 300-kilometrową drogę, by spotkać się ze swoim idolem. Po drodze zabiera dwóch autostopowiczów - nastoletniego Juanjo (Francesc Colomer), który uciekł z domu po kłótni z ojcem, i młodą Belén (Natalia de Molina), której wyrzekła się matka po tym, jak dziewczyna zaszła w nieślubną ciążę.

Historia oparta jest na faktach: nauczyciel akademicki z Uniwersytetu Cartageny, Juan Carrión, naprawdę nauczał angielskiego w oparciu o teksty The Beatles i wyruszył do Almerii, by spotkać Lennona.

Image

Film jest ciepłym komediodramatem, a niezwykle sympatyczny główny bohater potrafi zarazić swoim pozytywnym stosunkiem do życia i do wszystkich osób, które spotyka, a którym przychyliłby nieba, gdyby tylko mógł. Także jego fascynacja Beatlesami została przedstawiona z wdziękiem i humorem. Jest to także film drogi, i jak w każdym filmie drogi podróż liczona przebytymi kilometrami przestaje być celem samym w sobie na rzecz podróży duchowej; najważniejsze staje się nie spotkanie z Lennonem, ale to, co bohater może z tego spotkania wynieść. Wątki poboczne także mogą zainteresować, ale ja kibicowałem głównie Antonio, by nie poddawał się i zrealizował swoje marzenie.

W filmie nie ma oryginalnej muzyki The Beatles, ale sama ścieżka dźwiękowa jest naprawdę piękna (skomponowana i grana na gitarach akustycznych przez Pata Metheny'ego i Charlie'ego Hadena). Plus "Strawberry Fields Forever" w wykonaniu Neila Harrisona z The Bootleg Beatles. Do tego piękne widoki i rozświetlone ciepłym południowym słońcem zdjęcia oraz niespieszne tempo narracji.

I jeszcze na koniec piękny cytat z filmu: "Niektóre z piosenek Beatlesów przetrwają na zawsze. Bo trafiają do ludzi, bo są radosne i melancholijne. A wiesz dlaczego? Bo życie jest radosne i melancholijne". Polecam! :)

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Mar 05, 2015 4:56 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Zaciekawiłeś nie bardzo tym opisem. Jeśli znajdę film w sieci z polskimi napisami to niezwłocznie obejrzę.
Poza tym zawsze lubiłem kino drogi.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Mar 05, 2015 5:15 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Mar 28, 2014 4:48 am
Posty: 615
Miejscowość: Zamość / Warszawa
Jak obejrzysz, to czekam na opinie. :D
(polskie napisy są dostępne na stronach z napisami...)

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 15, 2015 1:24 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Film obejrzany, odczucia po senasie pozytywne ale głównie ze względu na beatlesowskie tło.
Film jako taki uważam za średni - jest trochę naiwny. Tak go odbieram. Natomiast smaczki żukowe sprawiają, że ogląda się ze sporym zainteresowaniem. Piekna jest scena spotkania z Johnem - jak się ciesze, że nikt nie musiał się wcielać w Lennona. Sprytnie z tego wybrnięto. Całkiem wzruszające jest gdy bohater słucha nagranej demówki Strawberry Fields pod koniec filmu. Bardzo sympatyczna rola głównego bohatera, chociaż przez moment zgrzyta jego fanatyczne uwielbienie, co niby miało być żartem.
Film jest oparty na faktach, jak się pomyśli, że to wydarzyło się naprawdę to ocena tylko rośnie. Pytanie tylko: czy prawdziwy Juan też spotkał Johna czy zakończenie filmu jest dopisanym happy endem?

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 15, 2015 1:55 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lip 06, 2006 10:52 am
Posty: 1499
Yer Blue napisał(a):
Pytanie tylko: czy prawdziwy Juan też spotkał Johna czy zakończenie filmu jest dopisanym happy endem?

Tak spotkał i napisał o tym książkę: http://beatles.kielce.com.pl/?action=ne ... ewsid=4875

_________________
Image
Strawberry Fields Forever


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 15, 2015 2:17 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Kolejny raz wychodzę na czytelnika-amatora beatlesowskich newsów na stronie :)

Kiedy dowiedział się, że John Lennon przebywa w Almerii, postanowił się z nim skontaktować i opowiedzieć mu o swoim doświadczeniu oraz poprosić Beatlesa o rozpoczęcie umieszczania tekstów piosenek na okładce płyty. Juan odnalazł Johna i spędził z nim pół godziny na pogawędce, później wymienili się listami.

1 czerwca 1967 ukazał się album Sgt Pepper’s Lonely Hearts Club Band na którym po raz pierwszy umieszczono teksty utworów na okładce. Wygląda na to, że John wziął sobie uwagę hiszpańskiego nauczyciela do serca i spełnił jego prośbę.


Wow, czyli prawdopodobnie ten hiszpański fan Beatlesów miał spory wpływ na rzecz tak dzisiaj oczywistą jak teksty piosenek umieszczane na pytach. I chyba nie tylko Beatlesów, bowiem Pepper był chyba pierwszą płytą w historii z wydrukowanymi tekstami a w ślad za nim poszły inne płyty. Na końcu filmu też jest o tym wzmianka, ale nie załapałem z początku, że wpływ na to mógł mieć bohater filmu.
Teraz trochę żałuję, że nie zaimprowizaowano spotkania Juana z Johnem w filmie, z rozmową jaką mogła wtedy przebiec. Spotkanie jest ale bardzo symbolicznie ukazane.

Niesamowite, ze Juan Carrion wciąż żyje. Pewnie teraz, zwłaszcza po książce i filmie, sam ma odwiedzajacych fanów z pytaniami o spotkanie z Johnem.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 15, 2015 6:55 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Mar 28, 2014 4:48 am
Posty: 615
Miejscowość: Zamość / Warszawa
Moim zdaniem ukazanie rozmowy Johna z Antonio zepsułoby końcówkę filmu. A tak musimy się w zasadzie domyślać, o czym rozmawiali, bo bohater jest jak małe dziecko, które dostało torbę pełną prezentów i z przepełniającej go radości nie może powiedzieć słowa. A jak już coś nam mówi, to tylko jakieś ogólniki; lubię takie niedopowiedzenia. :)

I w kontekście motta z początku filmu ("To wy macie odpowiedzi, nie my" czy jakoś tak) nieukazanie rozmowy z Johnem wskazuje, że to, czego szukał bohater, było w nim, a sama rozmowa z idolem była tylko tego potwierdzeniem. Moim zdaniem chodzi o poświęcenie Antonio dla młodego pokolenia - od nauczania angielskiego ze słów ulubionego zespołu, by pomóc młodzieży dostrzec w nich głębię, przez pomoc dwójce autostopowiczów i młodym mieszkańcom wioski, po finałowe oddanie kasety Juanjo - jakby przekazanie pałeczki w sztafecie pokoleń albo powiedzenie, żeby nie bał się szukać tego, co dla niego najważniejsze. Tak to odebrałem.

Film jest naiwny, to prawda, choć moim zdaniem taki był cel. Sam Antonio i jego wyprawa są naiwne w swej prostocie rozumowania ("Pojadę do Johna i sobie pogadamy"). Więc późniejsza narracja kontynuuje takie spojrzenie na świat, zestawione od czasu do czasu z szarą codziennością, ale i tu dzięki filozofii życiowej bohater potrafi wybrnąć z sytuacji na swój sposób. Poza tym ta naiwność i dobroduszność bohatera wykorzystana została nie tylko w narracji, ładnie komponują się z nią rozświetlone, ciepłe zdjęcia i senna muzyka. Moim zdaniem ładnie to współgra ze sobą. Scena "fanatycznego uwielbienia" natomiast mogłaby być nawet ciekawa, gdyby była na serio i jeśli dalej pociągnięto by ten wątek, a tak to nie wiem, co chciał osiągnąć bohater. Wzbudzić sympatię nowych znajomych? Pokazać poczucie humoru? Rozluźnić atmosferę? Nie wiem.

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Mar 16, 2015 3:46 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Fangorn napisał(a):
Moim zdaniem ukazanie rozmowy Johna z Antonio zepsułoby końcówkę filmu. A tak musimy się w zasadzie domyślać, o czym rozmawiali, bo bohater jest jak małe dziecko, które dostało torbę pełną prezentów i z przepełniającej go radości nie może powiedzieć słowa. A jak już coś nam mówi, to tylko jakieś ogólniki; lubię takie niedopowiedzenia. :)


Tak też uważam, na pewno wyszło to dla dobra filmu.Poza tym np. nie chciałbym by ktokolwiek wcielał się w role Johna. Scena "spotkania" jest dyskretna i symboliczna, pozostawia niedopowiedzenia i rozgrzewa wyobraźnię.
Z tym, że sama zaimprowizowana rozmowa też byłaby nie lada smaczkiem dla filmu - tak poczułem po uświadomieniu sobie jak ważna była to rozmowa.

Fangorn napisał(a):
Scena "fanatycznego uwielbienia" natomiast mogłaby być nawet ciekawa, gdyby była na serio i jeśli dalej pociągnięto by ten wątek, a tak to nie wiem, co chciał osiągnąć bohater. Wzbudzić sympatię nowych znajomych? Pokazać poczucie humoru? Rozluźnić atmosferę? Nie wiem.


Gdyby to było na serio to bohater w moich oczach wyszedłby na buraka (sorry, ale wywalanie podróżników za to, że mają inny gust muzyczny jest po prostu żałosne - bardzo się przy tej scenie zniesmaczyłem), a tak wyszedł z opresji obracając tę sytuację w żart. Co jednak pozostawiło spory niesmak, bo jednak wrażenie pewnego zaślepienia Beatlesami pozostało.

Tak czy śmak - dzięki za polecenie tego filmu. Uważam, że każdy fan Beatli powinien go obejrzeć.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Kwi 11, 2015 9:10 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Mar 28, 2014 4:48 am
Posty: 615
Miejscowość: Zamość / Warszawa
Film będzie emitowany na kanale Cinemax pod nieco dziwnie przetłumaczonym tytułem "Łatwiej jest nie patrzeć".
Daty emisji: http://www.teleman.pl/tv/Latwiej-Jest-N ... ec-1297473

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Kwi 19, 2015 11:28 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Maj 10, 2006 10:11 am
Posty: 1293
Miejscowość: Piernikowo
jestem BARDZO BARDZO zainteresowana tym filmem.

_________________
"Czekaj i nie trać nadziei"
"Żeby czekać trzeba żyć"
"Do, or not do - there is no try"


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 10 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 8 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY