Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Mar 28, 2024 1:54 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 42 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: Pią Lut 27, 2015 6:37 pm 
Offline
Mean Mr Mustard
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lut 07, 2012 7:49 am
Posty: 158
Miejscowość: Chicago
admin_joryk napisał(a):

Zmieniając zupełnie temat - kiedy poznałem Beatlesów, pokochałem ich za pierwszy etap twórczości. Za kilka lat bardziej podobały mi się ich późniejsze piosenki. Są bez porównania lepsze, uważałem. Teraz nie widzę różnicy. Ciekawe, czy też tak będziecie mieli?


Mamy więc z grubsza odpowiedź na pytanie o ocenę okresów twórczości The Beatles - zawsze podejrzewałem , że istotny wpływ ma na to, od "czego" zaczynaliśmy słuchanie zespołu.
Jeśli ktoś swoją przygodę zaczynał od Sgt. Peppera , Białego czy Abbey Road ( jak ja) a dopiero potem i to dość przypadkowo -( jak to w 70-tych u nas bywało) wpadły mu w ręce podniszczone analogi With the Beatles czy BFS , trudno o inne wartościowanie ich twórczości (preferencje dla utworów późniejszych).
Inną sprawą jest szerszy kontekst muzyczny - to czego oprócz Beatlesów słuchaliśmy w danym momencie , czy "rozwijaliśmy" się wraz z nimi , czy też dołączyliśmy na jakimś etapie. Jeśli jest się młodym - 5-8 lat wstecz wydaje się nam całą epoką ( tak we wczesnych latach 70-tych postrzegałem pierwszą połowę 60-tych a Presley i początki rock'n'rolla z 50-tych jawiły się wręcz jako prehistoria !).
Nie wiem jak te uwagi mają się do młodszych fanów - nie "obciążonych" takim pokoleniowym "balastem" - dla których Beatlesi to tak czy inaczej kilkudziesięcioletnia historia , nie mająca żadnych osobistych konotacji ( bo urodzili się np. już po śmierci Lennona).
Odpowiadając na pytanie Joryka , tego "o różnicę" - nadal niestety ją widzę ( to pewno rezultat "zwapnienia połączonego ze zbetonowaniem" ) , myślę ,że gdybym tak jak Ty spojrzał na problem z perspektywy Mozarta , Bacha , Beethovena czy chociażby nieco starszego od rocka -jazzu , również mnie wydałaby się ona mało istotna.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Lut 28, 2015 5:50 pm 
Offline
Musketeer Gripwood
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 03, 2013 2:35 am
Posty: 83
Miejscowość: Żuromin
Dżejdżej napisał(a):
Mamy więc z grubsza odpowiedź na pytanie o ocenę okresów twórczości The Beatles - zawsze podejrzewałem , że istotny wpływ ma na to, od "czego" zaczynaliśmy słuchanie zespołu.

Oczywiście, już dawno zauważyłem, że często np. ulubiona płyta (lub nawet piosenka) danego zespołu okazuje się płytą (lub piosenką), którą dana osoba poznała jako pierwszą.
Czynnik sentymentalny ma duże znaczenie w określaniu "ulubioności", możecie zrobić sondę wśród znajomych :)


A odpowiadając na pytanie z tytułu - z końca kariery, od Revolvera do Let It Be.
Wcześniejsza ich muzyka niezbyt do mnie trafia.

_________________
http://www.facebook.com/BogeyMusic - moja muzyka.
http://www.mondaysession.pl - coverband. "Help": http://www.youtube.com/watch?v=h7q6IeF3S0w
Szukam osób do coverbandu Beatlesów.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Lut 28, 2015 6:43 pm 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Sentyment do Beatlesów z lat młodości chyba nie gra u mnie większej roli, gdyż obecnie "odkryłem" wiele utworów z początku kariery, które wcześniej pomijałem. Gust muzyczny chyba mi się zmienił.

Z wiekiem chyba zmienia się ludziom gust muzyczny. Młodzi ludzie największą uwagę przykładają do brzmienia. Dla metalowca jeśli coś nie brzmi metalowo, to się nie liczy. Inni lubią wyłącznie rap, itd. Ja też tak miałem. Bardzo dużo muzyki. lubianej w młodości, przestało dla mnie istnieć ponieważ nie wytrzymała ona próby czasu. Dla przykładu - lubiłem kiedyś Scorpions ale obecnie mogę posłuchać zaledwie kilku kawałków. Wiele stracili nawet Pink Floydzi.

Ogólnie muzyka rozrywkowa, zwłaszcza obecna, stała się dla mnie w większości przeraźliwie nudna i prosta. Odkryłem natomiast, że Bach jest ciekawy. Słuchałem kilkanaście lat temu Tocatty i Fugi d-moll na koncercie w Oliwie. Nie mogłem wysiedzieć. Nuda. Dla wapniaków. Również inne koncerty muzyki klasycznej strasznie mnie nudziły. Teraz też potrafią nudzić ale już nie Bach i nie Mozart. Okazało się, że po kilkukrotnym przesłuchaniu jest w nich coś fantastycznego. Nie dla każdego jest to dostępne. Podsuwam tą muzykę synom, a oni się krzywią, że siara :D Młodszy jest na etapie Metallici i Judas Priest, a starszy Muse i Dream Theater. Zobaczymy, kiedy dorosną do klasyki i czy w ogóle dorosną :D Wszystkie Piosenki Beatlesów wydają się im takie same.

Na bazie tej zmiany gustu zmieniło się też moje postrzeganie Beatlesów. A zwłaszcza po masteringu. Wreszcie słyszę te wszystkie pianina i gitary z pierwszych czterech płyt, które zlewały się w jedno na starych nośnikach. Wracam do wczesnych Beatlesów i odkrywam ich na nowo.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Lut 28, 2015 6:57 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
... „Wolisz Beatlesów z początku, czy z końca kariery” …

A co „lepiej” sobie amputować - prawą rękę, czy lewą nogę? …

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Lut 28, 2015 7:24 pm 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Są tacy, którzy w ulubionych nie mają żadnego utworu z pierwszych płyt. Część fanów Beatlesów nie widzi w tym nic dziwnego. Czy mam rozumieć, Że dla Ciebie to jednak dziwne?


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Lut 28, 2015 7:37 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Argus9 napisał(a):
... „Wolisz Beatlesów z początku, czy z końca kariery” …

A co „lepiej” sobie amputować - prawą rękę, czy lewą nogę? …


Odpowiedz roku! :D

Wybaczcie, ale to pierwszy pojedynek, w ktorym sromotnie skapituluje.

Ostatnio mam tak, ze czesciej slucham Beatlesow tak mniej wiecej do Revolvera. Dlaczego? Nie wiem. Cos jest w tych nawet najwczesniejszych utworach, ze mnie przyciagaja, chociaz sa o wiele prostsze i o wiele mniej wyrafinowane niz kawalki pozniejsze. Ogolnie mam tak, ze Beatlesow do 1965 roku slucham bardziej :wyrywkowo: (czyli czesciej), a poznych - raczej, gdy mam ochote na cale albumy.

Moze dlatego calosciowo lepiej brzmi mi PM I niz II... ale z drugiej strony nie moge, no nie moge dac The Inner Light 'przegrac' z I Wanna Hold Your Hand.

Nie potrafie rozstrzygnac tego pojedynku :cry:

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Lut 28, 2015 9:48 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
To czego słuchamy ostatnio częściej chyba nie zawsze pokrywa się z tym, że to bardziej cenimy. U mnie w przypadku Beatlesów wynika to z osłuchania, dlatego Abbey Road nie słucham prawie w ogóle, za to często zapuszczam sobie Beatles For Sale bo jeszcze nie jestem nim tak zmęczony. A najczęściej wracam ostatnio (przez jakieś 2 lata) do Rubber Soul. Nie wpływa to jednak na ich lepszą ocenę niż kiedyś, obydwie są u mnie daleko poza czołówką, a niesłuchany od dawna Abbey ma i tak zabetonowaną 3 pozycję.
Hierarchia cenienia płyt Beatli ustawiła sie u mnie dość szybko i juz od jakichś 15 lat nic się nie zmienia. Do Rubber Soul Beatlesi są dla mnie świetnym zespołem ale jednym z wielu, po Rubber Soul to dla mnie najwspanialsze zjawisko w historii rejestrowanego dźwięku. Z tym, że właśnie: wcześni Beatli są dla mnie do Rubber Soul włącznie. A nie do Help!.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 01, 2015 1:03 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Rita napisał(a):
Argus9 napisał(a):
... „Wolisz Beatlesów z początku, czy z końca kariery” …

A co „lepiej” sobie amputować - prawą rękę, czy lewą nogę? …


Odpowiedz roku! :D

Rito, rok dopiero się zaczął... Za to Rock nie ma końca! :D

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 01, 2015 1:36 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lip 06, 2006 10:52 am
Posty: 1499
Argusa odpowiedź jest nie do przebicia! :)

Tak się właśnie zastanawiałam, czego ostatnio słuchałam z Beatlesów najczęściej i okazało się, że jest to "Live At The BBC". A przez kilka dni miałam świra na punkcie "Keep Your Hands Off My Baby", potrafiłam odtwarzać te jedną piosenkę w nieskończoność. Muszę się przyznać, że dla mnie głos Lennona z wcześniejszych płyt Beatlesów jest najlepszy. Podczas słuchania wczesnego Johna były, są i będą zawsze ciary. Mi się nawet podoba "Mr. Moonlight" - Lennon się tak tam pięknie drze. Tak wiem, z pewnością kiwacie głową z politowaniem.
Są też takie okresy, że często słucham tylko późnych Beatlesów i naprawdę nie wiem z czego to wynika.

Zgadzam się z jorykiem, że z wiekiem się zmienia gust. Zaczęłam częściej sięgać po muzykę klasyczną i odkryłam, że potrafi ona tak wzruszać, że nawet nie można wyrazić tego słowami. Być może to oznacza, że się starzeję, niestety ;)

Pozdrawiam
Kasia

_________________
Image
Strawberry Fields Forever


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 01, 2015 2:32 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Noelka napisał(a):
przez kilka dni miałam świra na punkcie "Keep Your Hands Off My Baby", potrafiłam odtwarzać te jedną piosenkę w nieskończoność.

Popieram oboma uszami! :) W ogóle jestem wielkim wielbicielem nagrań dla BBC od zawsze. Keep Your Hands Off My Baby jest Niepowtarzalne! :)
Noelka napisał(a):
Muszę się przyznać, że dla mnie głos Lennona z wcześniejszych płyt Beatlesów jest najlepszy. Podczas słuchania wczesnego Johna były, są i będą zawsze ciary.

Coś w tym jest - na pewno jest najbardziej rockandrollowy (męski?) W nagraniach dla BBC uwielbiam go też w I Got To Find My Baby - taki niszowy rodzynek :) .

Zgrałem sobie kiedyś CD z tymi słynnymi 36 unikatowymi BBC-rarytasami: od Dream Baby do I Forgot To Remember To Forget. Latem jest to zestaw obowiązkowy w samochodzie :)
Noelka napisał(a):
Zaczęłam częściej sięgać po muzykę klasyczną i odkryłam, że potrafi ona tak wzruszać, że nawet nie można wyrazić tego słowami.

Jeśli chcecie sięgnąć do innych niż rock obszarów muzycznych, to ja zawsze polecam (nie z tej samej ‘szuflady’ co Mozart, Bach, czy Beethoven) innego geniusza: Gershwin. (poza genialną muzyką, ma całkiem ładne imię :wink: )

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 01, 2015 2:50 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lip 06, 2006 10:52 am
Posty: 1499
Argus9 napisał(a):
Coś w tym jest - na pewno jest najbardziej rockandrollowy (męski?) W nagraniach dla BBC uwielbiam go też w I Got To Find My Baby - taki niszowy rodzynek :)

Z Ritą lubimy mawiać, że zmysłowy :D Oj tak, ten kawałek też ma moc! Jestem stuknięta, bo przez Was słucham sobie wczesnych kawałków Beatli, a powinnam iść spać, bo byłam cały dzień w pracy, a dyżur był cholernie ciężki!

Argus9 napisał(a):
Jeśli chcecie sięgnąć do innych niż rock obszarów muzycznych, to ja zawsze polecam (nie z tej samej ‘szuflady’ co Mozart, Bach, czy Beethoven) innego geniusza: Gershwin. (poza genialną muzyką, ma całkiem ładne imię :wink: )

W Gershwinie zakochałam się dużo wcześniej, a to dzięki filmom Woody Allena. Och, dzięki niemu poznałam dużo wspaniałej muzyki!

_________________
Image
Strawberry Fields Forever


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 01, 2015 11:15 am 
Offline
młodszy fan

Rejestracja: Nie Sie 18, 2013 2:37 pm
Posty: 27
Nie potrafię podzielić ich twórczości ( działalności), dorastałem z nimi od "She Loves You", z zabijającym wówczas ye ye ye przez kosmiczną solówkę w "Can't Buy Me Love" (onczas) i tak aż do nieszczęścia zwanego Let It Be (Lp) Do dzisiaj traktuję ich jako całość i nie potrafię podzielić na przed, czy po, słucham z tym samym entuzjazmem od początku do końca, z niewielkimi wyjątkami wyniesionymi z epoki (np. Yesterday). Kołaczące się melodie z lat 50-tych wróciły do mnie z niespotykaną wręcz siłą i teraz z przyjemnością słucham wszystkich tanecznych orkiestr (easy listening) czy innych wczesno popowo doopowych dam i panów, z zaskoczeniem odkrywam wiele znanych melodii, nawet posłucham Presleya, którego zawsze nie znosiłem, do klasyki pewnie już się nie przekonam, może dlatego, że we krwii ciągle buzuje gitara i dźwięk hammondów, dlatego tak naprawdę działalność Fabs zamyka się u mnie dopiero wraz z końcem Apple, dorastanie, sentymenty, pamięć chwili w której usłyszałem ten utwór, to bez wątpienia wpłynęło (wpływa) na moje podejście do ich twórczości.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 01, 2015 1:01 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Słuchaczom postronnym, nie-fanom obojętne jest umiejscawianie utworów w czasie. Niektórym moim znajomym (nie siedzącym w muzyce) podoba się np. i Hey Jude, i Yesterday i nie wnikają co było pierwsze, a co powstało później, ani jaka odległość w czasie jest między tymi utworami - po prostu podoba im się i już.

Natomiast być może młodzi fani bardziej opowiadają się za późniejszą twórczością, bo z perspektywy bogatej aranżacji np. All You Need Is Love, takie Misery postrzegają jako „prymitywną” szczenięcą piosnkę do śpiewania z gitarą przy ognisku - jest za prosta, za mało tam się dzieje, żeby się delektować. Ale to tylko mój domysł.

Yer Blue napisał(a):
...wcześni Beatli są dla mnie do Rubber Soul włącznie. A nie do Help!.

Twórczość Beatlesów to nie jest kawał szynki :wink: który można sobie przekroić na pół w dowolnym miejscu. Poza tym, wielu kwestii nie da się podzielić tylko na dwie kategorie: czarne i białe. Jeśli jednak rozróżniać etapy: wczesny i dojrzały, to Help! i Rubber Soul zaliczyć należałoby do etapu „przejściowego”, bo wrzucić do Beatlesów wczesnych takie rzeczy obok siebie jak Norwegian Wood i Misery, czy You’ve Got To Hide Your Love Away i I Wanna Be Your Man - to chyba się gryzie i tekstowo, i ze względu na instrumentarium.

Zaliczam się do tych przedmówców, którzy nie potrafią rozstrzygnąć kwestii postawionej w temacie - dla mnie cała Fab-Twórczość jest Logiczną Całością i Rozwojem, który cenię i lubię na każdym etapie.
Noelka napisał(a):
Jestem stuknięta...

Stuknięci są Szczęśliwsi - wiem coś o tym! :wink:

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 01, 2015 1:15 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Kwi 11, 2006 10:21 pm
Posty: 2315
Miejscowość: New Salt
Przygodę z The Beatles rozpocząłem całkiem zresztą przypadkowo od wczesnych piosenek. "And I love her" wycisnęła ze mnie wszystkie mokre łzy (suche zostały w środku). Gdy usłyszałem pierwszy raz takie piosenki jak "I am the Walrus", Come Together" czy "I Want You" nie wierzyłem, że to ten sam zespół. Z czasem te "starsze" nagranie mnie "dopadły" i rzadko słuchałem "młodszych". Tak było wiele lat i myślałem, że już tak zostanie, lecz całe szczęście myliłem się. Dzisiaj mogę słuchać (wolę) beatlesów z całego okresu, oba mają to "coś".


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 01, 2015 1:58 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Argus9 napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
...wcześni Beatli są dla mnie do Rubber Soul włącznie. A nie do Help!.

Twórczość Beatlesów to nie jest kawał szynki :wink: który można sobie przekroić na pół w dowolnym miejscu.


No dobra, to Ci się udało ;)

Argus9 napisał(a):
Poza tym, wielu kwestii nie da się podzielić tylko na dwie kategorie: czarne i białe. Jeśli jednak rozróżniać etapy: wczesny i dojrzały, to Help! i Rubber Soul zaliczyć należałoby do etapu „przejściowego”, bo wrzucić do Beatlesów wczesnych takie rzeczy obok siebie jak Norwegian Wood i Misery, czy You’ve Got To Hide Your Love Away i I Wanna Be Your Man - to chyba się gryzie i tekstowo, i ze względu na instrumentarium.


Nie da się zrobić tego idealnie i niepodważalnie, ale umownie można sobie taki podział ustalić. Po Twoim podziale w temacie rankingu, na dwie "25" z obu okresów wnioskuję, że wczesny okres kończy się dla Ciebie na Help!. Zresztą wiele osób tak to rozdziela. Dlatego też podkreśliłem, że ja zaliczam również Rubber Soul do tej wczesnej twórczości Beatli - co też jest dość powszechne więc nie jestem tutaj jakoś oryginalny.
A warto w tym akurat temacie ustalić sobie moment przejścia z okresu wczesnego do dojrzałego, gdyż wtedy łatwiej jest te oba okresu porównać i zestawić ze sobą.
Z tym, że zgadzam się, że Help! i Rubber to coś odrębnego i nie do końca pasującego ani do wczesnych Beatli ani do tych dojrzałych. "Przejściowe" to idealne określenie dla nich.
W sumie okres od Revolver do Let It Be też ma 2 oddzielne etapy. Psychodeliczny (do Magicala włącznie), oraz bardziej rockowy i dojrzały kompozytorsko (od Białego). Czyli Beatlesi mieli właściwe 4 odrębne etapy i nawet nie wiem, który z tych 2 ostatnich cenię najwyżej.

W tym temacie oddzielamy jednak twórczość Beatli na 2 części. W sumie ciekaw jestem czy częściej uznajemy Rubber Soul do tych dojrzalszych, czy do tych wcześniejszych płyt. Może jakaś sonda?
I dobrze jakby była ankieta, z 3 odpowiedziami na pytanie z tytułu tematu. Trzecie - cenie tak samo.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 01, 2015 2:14 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Cze 10, 2013 10:41 pm
Posty: 598
Miejscowość: Cieszyn
Yer Blue napisał(a):
W sumie ciekaw jestem czy częściej uznajemy Rubber Soul do tych dojrzalszych, czy do tych wcześniejszych płyt. Może jakaś sonda?
I dobrze jakby była ankieta, z 3 odpowiedziami na pytanie z tytułu tematu. Trzecie - cenie tak samo.


Dla mnie jest to "pomost" łączący te dwa okresy. Z jednej strony pokazujący dojrzałość wczesnych Beatli ,ale zwiastujący już nadchodzącą rewolucję muzyczną w świecie.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 01, 2015 2:28 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Tekstowo są na Rubber Soul takie ‘odkrywcze’ linijki jak „I love you” x 3 (Michelle), ale z drugiej strony są słowa, których nie sposób zaliczyć do wczesnych Beatlesów - na Please Please Me, czy With The Beatles NIEWYOBRAŻALNE byłyby teksty takie jak Norwegian Wood, czy Nowhere Man, czy chociażby wersy takie jak „was she told when she was young that pain would lead to pleasue” (Girl).

A muzycznie - pamiętajmy też o Rubberowym singlu Day Tripper / We Can Work It Out. Zestawmy obok siebie Do You Want To Know A Secret oraz Day Tripper…

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Mar 01, 2015 7:23 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Mar 28, 2014 4:48 am
Posty: 615
Miejscowość: Zamość / Warszawa
Argus9 napisał(a):
Zaliczam się do tych przedmówców, którzy nie potrafią rozstrzygnąć kwestii postawionej w temacie - dla mnie cała Fab-Twórczość jest Logiczną Całością i Rozwojem, który cenię i lubię na każdym etapie.

Oczywistym jest dla mnie, że twórczość The Beatles to całość, rozwój, ciąg przyczynowo-skutkowy, od początków do końca płynący niczym meandrująca rzeka, wciągająca do swego nurtu napotkane po drodze przedmioty, przekształcająca je w coś nowego, niepowtarzalnego; nieustanne wynikanie momentu "teraz" z momentu "wcześniej", inspirowanie, współzależność przeszłości i teraźniejszości, by stworzyć coś przyszłego. Tak jest nie tylko z twórczością The Beatles, twórczością muzyczną innych artystów, twórczością artystyczną w ogóle, z tym samy mamy do czynienia np. w przypadku historii - historii krajów, organizacji społecznych, historii politycznej, kulturowej, społecznej, religijnej. Historia The Beatles ma to do siebie, że nawet ograniczając jej analizę do samej twórczości muzycznej, można zauważyć przeogromny postęp, epokową zmianę między "momentem wyjścia" a "momentem dojścia". Dlatego tak wdzięczny jest to temat do wszelakich analiz. A jeśli mamy do czynienia z rozwojem, zmianą, różnicą, to odruchowo niejako dążymy do podziału danego zagadnienia - w tym wypadku podziału czasowego.

Jako historyk lubię dzielić procesy na etapy. I jednocześnie jestem świadom, że każdy taki podział ma swoje dobre i złe strony. Podział jednak, jeśli osoba go dokonująca ma wiedzę na dany temat (jaką mamy wszyscy na tym forum, bo inaczej by nas tu nie było), pozwala lepiej taki proces zrozumieć. Pozornie odległy przykład - historia I Rzeczypospolitej: jej podział na okresy umożliwia dokładniejszą analizę wydarzeń z przeszłości. Takim procesem jest oczywiście twórczość The Beatles, a wydarzeniami - poszczególne utwory. I tak jak podział umożliwić może zrozumienie, dlaczego demokracja szlachecka przekształciła się w sarmacką anarchię, tak może sprawić, że lepiej dostrzeżemy współzależność Love Me Do i Let It Be.

Jestem więc zwolennikiem podziału, ale raczej nie na dwa etapy. Co najmniej trzy byłyby bardziej logiczne. Pierwszy osobiście wyznaczyłbym do Beatles for Sale, drugi - pośredni, jak nazwał to Argus - Help! i Rubber Soul, trzeci - od Revolvera do Let It Be. W takim wypadku drugi etap łączyłby elementy pierwszego i drugiego okresu. Można oczywiście wyznaczyć więcej etapów albo podokresów w ramach trzech etapów.

Podsumowując: moim zdaniem całość i jej podział na etapy się nie wykluczają. W końcu nadrzędna jest całość, a etapy są elementami całości, a nie odrębnymi, niezależnymi jednostkami.

Druga sprawa: lubienie. Tak jak naturalnym jest moim zdaniem dzielenie całości na jakieś odcinki, tak oczywistym dla sposobu myślenia ludzi jest wartościowanie. Twórczość The Beatles to - mimo wszystko - tylko twórczość artystyczna zespołu rockowego, a nie przejaw działalności Boga na ziemi czy coś podobnego. Można ją więc bez żadnych moralnych dyskomfortów oceniać. Odnosząc się do zaproponowanego podziału na trzy części, najbardziej lubię trzeci okres. Przy podziale na dwa etapy - etap drugi. Ciężko mi to wyłożyć, ale utwory późniejsze poruszają mnie bardziej niż utwory wcześniejsze, lepiej do mnie trafiają, większą estetyczną przyjemność czerpię z ich słuchania, chłonę każdy dźwięk bardziej intensywnie. Po prostu bardziej je czuję. Dlatego wolę późniejszy okres. Lubię natomiast oczywiście całą twórczość The Beatles, tylko jedne jej elementy bardziej, inne mniej. Niektórzy lubią oba etapy na równi. Nie widzę niczego dziwnego w indywidualnych preferencjach dotyczących muzyki, więc jakiekolwiek zdziwienie, jak można lubić bardziej element A od elementu B, napawa mnie... zdziwieniem. Ale to dobrze. Bo tu dochodzimy do kolejnego zagadnienia...

Dlaczego lubimy coś bardziej od czegoś innego? Dlaczego część z nas woli wcześniejszą twórczość, a część - późniejszą?
Zacytuję Joryka:
admin_joryk napisał(a):
Zmieniając zupełnie temat - kiedy poznałem Beatlesów, pokochałem ich za pierwszy etap twórczości. Za kilka lat bardziej podobały mi się ich późniejsze piosenki. Są bez porównania lepsze, uważałem. Teraz nie widzę różnicy. Ciekawe, czy też tak będziecie mieli?

Próbując wpisać się w ten schemat, muszę powiedzieć, że w moim przypadku było podobnie. Z tym, że obecnie jestem na etapie drugim (oczywiście "być może", bo któż wie, co będzie za ileś lat?). Najpierw zachwycony byłem wczesnymi albumami, szczególnie With the Beatles, A Hard Day's Night i Help!. Teraz rozpływam się nad geniuszem Revolvera, Peppera czy Abbey Road. Początkowo Biały Album przytłoczył mnie swą różnorodnością i wolałem słuchać Please Please Me, teraz wolę zanurzać się w eklektycznym zbiorze utworów z Białego. Gusta się zmieniają i jest to naturalne. Tym bardziej, że jeśli ktoś zna całość twórczości The Beatles, to tak jakby łączył muzykę rock & rollową, pop-rock spod znaku boysbandów, muzykę hinduską, klasyczną i rock progresywny. Jest więc w czym wybierać, zmieniać i do czego wracać. Gorzej, gdybyśmy przez całe życie słuchali tego samego. To dopiero byłoby dziwne.

Druga sprawa to, jak zauważył Dżejdżej, czego słuchaliśmy w danym momencie poznawania konkretnego etapu twórczości The Beatles. Podejrzewam, że w moim wypadku miało duży wpływ to, że zainteresowałem się wtedy np. Led Zeppelin, The Rolling Stones i heavy metalem, a nie np. Michaelem Jacksonem czy Abbą. Nie wykluczam, że na starość będę się zachwycał George'em Michaelem albo muzyką klasyczną, jednak teraz wolę estetykę rockową, więc bardziej odpowiadają mi późniejsze utwory Beatlesów.
Dżejdżej napisał(a):
Nie wiem jak te uwagi mają się do młodszych fanów - nie "obciążonych" takim pokoleniowym "balastem" - dla których Beatlesi to tak czy inaczej kilkudziesięcioletnia historia , nie mająca żadnych osobistych konotacji ( bo urodzili się np. już po śmierci Lennona).

Urodziłem się rzeczywiście po śmierci Lennona, więc nie wiążę żadnych osobistych wspomnień z czasem, gdy Beatlesi istnieli, ba, gdy zacząłem ich świadomie słuchać i poznawać, nie żył już George Harrison. Zacząłem słuchanie od Please Please Me i szedłem chronologicznie do Let It Be, potem Past Masters i Antologie. W moim przypadku więc wpływ tego, co słuchałem na początku był ograniczony albo lepiej - nietrwały. Owszem, gdy już poznałem całość, bardziej odpowiadały mi początkowe albumy, ale potem polubiłem te późniejsze. Jak będzie w przyszłości, to się okaże. Bardziej zwróciłbym uwagę natomiast na wiek, w którym poznawaliśmy The Beatles. Wydaje mi się, że najbardziej chłonie się muzykę (i nie tylko) w wieku nastoletnim, a także chyba i dziecięcym. Mój pierwszy kontakt z Beatlesami był nieświadomy, byłem wtedy jeszcze dzieckiem, a gdy poznałem wcześniejsze albumy, okazało się, że naprawdę wiele utworów skądś znam - i właśnie te darzyłem wtedy sentymentem (do dzisiaj lubię słuchać czerwonej "Jedynki", bo słuchałem jej, gdy miałem 11 lat). Intensywniej przemawia do nas muzyka (może i ogólnie twórczość artystyczna), gdy mamy kilkanaście lat niż kilkadziesiąt. I często kierowani sentymentem wracamy do muzyki "lat młodzieńczych", więc jeśli poznaliśmy jako pierwsze utwory wcześniejsze, bardzo prawdopodobne, że bardziej je lubimy lub będziemy je lubić za kilka lat. (Teoretyzuję tylko, ale tak mi się wydaje. Np. lubię powracać do seriali animowanych z dzieciństwa, chociaż są często infantylne, anachroniczne itd., ale mam do nich sentyment, bo pozwalają mi poczuć się znów jak dziecko).

Ostatnia sprawa - cenienie i lubienie. Widzę różnicę między "cenię" a "lubię". Cenię muzykę klasyczną, ale lubię jej słuchać tylko od czasu do czasu i to malutki wycinek (i to najlepiej jako np. dźwiękowe tło filmu). Po prostu jest dla mnie za trudna, dlatego wolę posłuchać paru chłopaków wycinających solówki na gitarze. Parę lat temu jednak nie przebrnąłbym przez najmniejszy fragment utworu Beethovena czy Bacha, a teraz czasami, choć rzadko, słucham kilku ich kompozycji. Podobnie z jazzem, chociaż tutaj nie zagłębiłem się jeszcze zbyt mocno, ale lubię posłuchać sobie czasem Dave'a Brubecka, a parę lat temu Frank Sinatra był dla mnie "zbyt jazzowy". (Ogólnie muzyka jazzowa i klasyczna wymaga chyba większego skupienia, a to przychodzi zwykle z wiekiem).

Jeśli ktoś doszedł aż tutaj, to gratuluję wytrwałości :) Rozpisałem się, ale temat uważam za niezwykle ciekawy. Pozdrawiam!

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Mar 02, 2015 2:32 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
lencarrinhar napisał(a):
...dorastałem z nimi od "She Loves You", z zabijającym wówczas ye ye ye przez kosmiczną solówkę w "Can't Buy Me Love" (onczas) i tak aż do nieszczęścia zwanego Let It Be

Zazdroszczę Ci - ja zacząłem dorastać z nimi jednak trochę później. Nie myślałeś o tym, żeby tak cenne, unikatowe doświadczenia / wrażenia / przeżycia jakoś utrwalić, przekazać? Jestem pewien, że są Warte!

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Mar 02, 2015 2:20 pm 
Offline
młodszy fan

Rejestracja: Nie Sie 18, 2013 2:37 pm
Posty: 27
Oooch dziękuję............trafiłeś w mój czuły punkt..... hm...... w wielkim skrócie............od początku lat 90-tych podejmowałem różne próby, aby przekazać, jak to było w tamtych czasach, tu, na tej ziemi, w takich, a nie innych warunkach, realiach z tymi "Bitelsami" etc..... dopóki pracowałem i miałem kontakty ( jeszcze) to starałem się zainteresować wydawców, może by wydali jakąś broszurę itp........niestety nigdy nie było odzewu, potem próbowałem założyć bloga, ale jakoś nie wyszło, jakieś 10 lat temu cosik skrobnąłem tutaj, trochę udzielałem się na innych forach, ale zawsze te moje wypociny były odbierane podejrzliwie, aby nie rzec źle..............od pewnego czasu zaglądam tutaj ponownie i z przyjemnością czytam wszelkie wpisy na forum czy też świetny blog Ryszarda, czy gazetkę fan clubu, gdzieś coś skrobnę, czasami wyprostuję ( że Frania i Syrenka to nie są lata 80-te) czasami na innych forach piszę, że takich ludków jak ja, było w każdym "siole" wtedy sporo, większość dorosła i poszła swoją drogą, niektórzy pozostali i jeszcze dyszą, ale nie chce im się lub nie mają możliwości opisywać, opowiadać jak to było.............
czasami wczytuje się w książki traktujące o polskim big beacie, ale nigdy nie był mi on bliski (czynnik anglosaski od końca lat 50-tych w domu)
zaglądam w moje stare zapiski, ocalałe gazeciska itd, cieszę się, że są takie miejsca jak to...............

nie wiem, czy mi się uda załączyć skan, ale takie gazetki mi wtedy towarzyszyły


Załączniki:
nme 0044.jpg
nme 0044.jpg [ 179.5 KiB | Obejrzany 12470 razy ]
Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 42 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY