www.beatles.kielce.com.pl https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/ |
|
Beatlemania opętanie czy obłęd? https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=1&t=3470 |
Strona 2 z 2 |
Autor: | Argus9 [ Nie Lip 20, 2014 6:37 pm ] |
Temat postu: | Re: Beatlemania opętanie czy obłęd? |
Rita napisał(a): Wyrażenie to tłumaczyłam sobie zawsze jako "proszę, zrób mi przyjemność". I to tłumaczenie brzmi najzgrabniej. No to coś na podsumowanie http://www.youtube.com/watch?v=rMYb_6e7WlQ |
Autor: | Argus9 [ Nie Lip 20, 2014 8:37 pm ] |
Temat postu: | Re: Beatlemania opętanie czy obłęd? |
I jeszcze drobne Post Scriptum… Jeśli powyższe wyjaśnienia odnośnie tytułu ‘Please Please Me’ nie dla wszystkich są jasne, to jeszcze spróbuję nieco rozjaśnić (tym, którzy nie znają angielskiego). Weźmy ‘zdanko’ „Please Kiss Me”, gdzie ‘please’ znaczy ‘proszę’, ‘kiss’ jest czasownikiem w trybie rozkazującym: ‘całuj/pocałuj’. Całość znaczy ‘Proszę, pocałuj mnie’. NA TEJ SAMEJ ZASADZIE zbudowane jest „Please Please Me”, gdzie PIERWSZE ‘please’ znaczy ‘proszę’, a DRUGIE ‘please’ jest czasownikiem w trybie rozkazującym ‘zadowól’ (mnie), albo ładniej-Ritowo ‘zrób mi przyjemność’. Beatlesi zabawili się (nie po raz pierwszy i nie ostatni) słowami - użyli obok siebie DWÓCH RÓŻNYCH ZNACZEŃ słowa ‘please’. PS. Ja, jako PRL-owski podstawówkowicz, przez lata byłem przekonany, że ‘Please Please Me’ znaczy… ‘Pozwól mi’ (!) bo takie ‘tłumaczenie’ wcisnęła mi jakaś ówczesna gazeta… |
Autor: | svarog [ Pon Lip 21, 2014 11:57 am ] |
Temat postu: | Re: Beatlemania opętanie czy obłęd? |
Rigepajo napisał(a): jednak mimo wszystko zawiera sporo prawdziwych faktów (jeśli nie większość). Książka na pewno pochłonęła dużo pracy i czasu, jest także wynikiem pasji autora. W swoim czasie była także na pewno sporym osiągnięciem w naszych warunkach. Myślę jednak, że wydanie jej w takim stanie w obecnych czasach jest przede wszystkim wynikiem sentymentu autora do własnego dzieła... Rigepajo napisał(a): Inna sprawa, że np. syn byłego fan-clubu The Beatles w Lublinie zamieścił wiele „smakowitych” wieści o kapeli powołując się właśnie na http, ale jest to jedynie praca magisterska, a nie książka, która zostaje rozprowadzona w iluś tam set egzemplarzy na terenie Polski. Powoływanie się na strony www w obecnych czasach nie musi w naszych czasach budzić zaniepokojenia. Czyni tak wielu autorów, także naukowców. W tej chwili przychodzą mi na myśl Norman Davies i Richard Dawkins. Zazwyczaj podaje się wówczas adres strony wraz z datą ostatniego dostępu. |
Autor: | macho [ Sob Sie 09, 2014 12:24 am ] |
Temat postu: | Re: Beatlemania opętanie czy obłęd? |
Rigepajo napisał(a): Z tego jednak co wiem, autor przede wszystkim korzystał z dawnego czasopisma "Radar", bo nie znając języka nie miał innych źródeł, a było to jedyne pismo które drukowało przekłady piosenek Beatlesów na swojej ostatniej stronie. I to redakcję tego pisma należy winić za jakość tłumaczeń. Przy okazji szukania czegoś dla jednego z użytkowników naszego forum zajrzałem do starych numerów Radaru i znalazłem tam dwa tłumaczenia "Please Please Me". W zasadzie to jedno, zdublowane w dwóch różnych wydaniach. Autorem spolszczonej wersji jest Jerzy Menel. Nie są to tłumaczenia "mechaniczne" słowo-po-słowie, ale lekki rymowany tekst (być może wg autora bazujący na oryginalne). Co ciekawe, nie pojawia się w nim ani razu słowo "proszę" albo "prosić" w jakiejkolwiek odmianie. Posiada może ktoś tłumaczenie o którym mógłby wspominać Rigepajo? pozdrawiam macho |
Autor: | John [ Wto Lis 04, 2014 12:33 am ] |
Temat postu: | Re: Beatlemania opętanie czy obłęd? |
Obecnie w większości wydawanych książek po prostu powiela się powszechnie znane fakty historyczne z okresu działalności zespołu, dodając często w podtytułach słowo typu ciekawostki, lub nieznane dotąd fakty, itp. Oczywiście dyskografia w większości też jest powielana. W Beatlmanii nie inaczej, . ale tu, muszę przyznać że o tym nie wiedziałem. A co do "Please, Please Me" to tak tłumaczą w książce "Za kulisami sukcesu". . |
Autor: | Yer Blue [ Nie Lis 09, 2014 1:30 pm ] |
Temat postu: | Re: Beatlemania opętanie czy obłęd? |
Dzięki za skany. |
Autor: | macho [ Nie Sie 16, 2020 3:18 pm ] |
Temat postu: | Re: Beatlemania opętanie czy obłęd? |
Książki o tematyce beatlesowskiej, które znam i zbieram zawsze dzieliłem na trzy grupy: te, które warto mieć za wszelką cenę, te, które nie wnoszą nic nowego do temat, ale nie zajmują niepotrzebnie miejsca na półce oraz te, które nie tylko powielają wszystko to co znamy ale jak na złość wprowadzają w błąd czytelnika. Do tej właśnie grupy od samego początku zaliczałem książkę Marka Sz. Pomijając fakt, że pełna jest przekłamań, niepoprawnych dat, wydarzeń, które nigdy nie miały miejsca... po jej pełnej konsumpcji odnosi się wrażenie, jakby była to praca zbiorowa. Ktoś, kto nie siedzi w temacie muzycznym bez problemu dojrzy różnice w stylach, tłumaczeniach czy w „bogactwie” języka. Dlatego podczas czytania jego książki wielokrotnie zastanawiałem się nad oryginalnością przemyśleń autora. Na jego nieszczęście wychowałem się na polskich książkach z lat 90-tych a z braku dostępu do innych wydań przerabiałem te lektury kilkukrotnie, więc spore fragmenty pozostały w mojej głowie. Bez większej gimnastyki jestem w stanie wyłowić trochę Beszczyńskiego, Chromcewicza, fragmenty z Tolaka, Menela czy nawiązania do słów legendarnego już Michalskiego. Nazwiska tych autorów pojawiły się jednak w bibliografii, wiec w tym przypadku można przymknąć oko i uznać, ze Marek Sz. postąpił w miarę uczciwie (napisałem w miarę, bo przy takich sytuacjach obowiązują zasady, o których napisał wyżej Argus). Sprawa Garzteckiego wygląda jednak inaczej, dlatego należało zareagować. Takich spraw „nie wystarczy lekceważyć, trzeba je otoczyć powszechną pogardą i pędzić precz”, jak głosi jedna z filmowych kronik. Nie wiem jakimi przesłankami kierował się opętany w obłędzie Marek Sz. przy kradzieży słów Pana Garzteckiego - może myślał że książka wydana w 1978 roku jest dzisiaj mało znana i nikt nie zwróci na to uwagi? Może uznał, że jego własna pozycja jest sprawą dość niszową i sięgną po nią wyłącznie ludzie zwabieni nazwą znanego zespołu, nie do końca zorientowani w temacie? Faktem jednak jest to, że po wnikliwej analizie tych dwóch książek zauważyłem, że prawie 60% rozdziału o Beatlesach autorstwa Pana Garzteckiego zostało skopiowanych przez Marka Sz.(niemal we wszystkich przypadkach "słowo w słowo") i sprytnie porozrzucanych po 12 rozdziałach jego mało ambitnej lektury. Cytaty przedstawione przez Argusa to tylko kropla w morzu „zapożyczeń”. Poniżej zamieściłem zdjęcia z rozdziału Pana Garzteckiego z zaznaczonymi fragmentami, które Marek Sz. przemycił do swojej książki: (kliknij aby powiększyć) Materiał poglądowy, wyłącznie w celu pokazania skali problemu. Jeśli ktoś chciałby zagłębić ten temat – zapraszam na priv. Nawiązując do Lennona, o którym było piętro wyżej. Panie Marku – how do you sleep at night….? pozdrawiam macho ps. w odróżnieniu od Argusa zamierzam podjąć pewne kroki, mające na celu obnażenie haniebnej postawy autora i wyjaśnienia tego książkowego blamażu. Ja również nie polecam książki Marka Sz. a jeśli macie ją na stanie i chcielibyście ją sprzedać - ostrzegam: za paserstwo grozi sankcja karna… |
Autor: | bobski66 [ Nie Sie 16, 2020 3:53 pm ] |
Temat postu: | Re: Beatlemania opętanie czy obłęd? |
Grubo. Kilka lat temu kupiłem w "ciemno" pięć egzemplarzy książki w dobrej wierze i wysłałem do kilku osób (fanów the Beatles), ciesząc się z polskiego autora. Przed chwilą napisałem do Marka prywatną wiadomość i wrzuciłem link, by się do tego odniósł. Choć nie wiem co można napisać w obronie? |
Strona 2 z 2 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |