Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Nie Kwi 28, 2024 12:38 am

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 24 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
PostWysłany: Śro Mar 12, 2014 1:01 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Maj 10, 2006 10:11 am
Posty: 1293
Miejscowość: Piernikowo
Najlepiej by było, gdyby nikt nie zginął w roku 1980 w tak niesprawiedliwych okolicznościach... Gdyby dane nam było obserwowanie równolegle rozwijajacych się karier dwóch napędzających się, rywalizujących ze sobą i inspirujących nawzajem geniuszów. To byłby scenariusz idealny.

Co by było gdyby wtedy zginął Paul, nie John?
Ciężko mi to sobie wyobrazić.
Paul to showman, uwielbia błyszczeć, tworzyć, być na scenie. Gdyby go zabrakło, nie byłoby tak wielu wspaniałych kompozycji, których nawet nie potrzeba wymieniać.
Nie byłoby tak wielu niezapomnianych występów (live8, olimpiada, tego typu okazje).
Nie byłoby ciągłego dbania o pamięć o Beatlesach, podtrzymywania tego mitu, ciągłego dorzucania do pieca.
Bo Paul to taki Beatles idealny - jeśli można użyć takiego określenia.

Wątpię, by z natury zbuntowany John kiedykolwiek zgodziłby się na bycie takim żywym reliktem (wiem, że to źle brzmi. W tym momencie brak mi innego słowa) beatlemanii, reliktem najsłynniejszego i najbardziej ukochanego zespołu świata. By chciał podtrzymywać tę pamięć, podgrzewać tę miłość fanów.

Na pewno stworzyłby wiele wspaniałych rzeczy.
Pewnie dałby się też z ochotą wciągnąć w kolejne zwariowane eksperymenty ze swoją muzą u boku.
Może poszedłby w alternatywę.
Może Sean byłby teraz innym człowiekiem.

Czy John zamiast Paula przyjechałby do Warszawy?
Wątpię.

_________________
"Czekaj i nie trać nadziei"
"Żeby czekać trzeba żyć"
"Do, or not do - there is no try"


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Mar 13, 2014 1:58 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
John miał wyruszyć w trasę w 81 roku. Oczywiście Polska była na skraju wojny, w głębokiej komunie, odcięta od świata i w swoim najgorszym, powojennym okresie...ale Lennona mogłoby to właśnie przyciągnąć. Brzmi jak szaleństwo ale koncert Lennona w tamtym czasie w Polsce nie był niemożliwy. To samo w okresie upadku komuny (89 rok), gdy znowu o Polsce było głośno na świecie. A John polityką bardzo się interesował.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Mar 14, 2014 12:45 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Maj 10, 2006 10:11 am
Posty: 1293
Miejscowość: Piernikowo
W sumie to ma jakiś sens!
Na pewno pchałby się tu rękami i nogami.
Pytanie brzmi - czy by go w tym 81 roku wpuszczono?

Z kolei potrafię wyobrazić sobie Johna na Live Aid.
Tak czy siak byłoby inaczej niż z Paulem. Ani lepiej, ani gorzej - inaczej.

_________________
"Czekaj i nie trać nadziei"
"Żeby czekać trzeba żyć"
"Do, or not do - there is no try"


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Mar 14, 2014 10:07 am 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Kwi 08, 2005 3:13 pm
Posty: 452
Miejscowość: Kłobuck
Polityka to delikatny temat. Jeżeli jednak spekulujemy co by było, gdyby, to mam następujące przemyślenia:

1. John był najbardziej zagrożony spośród eksbitli ze względu na kontrowersje i emocje jakie budził, a także ze względu na zaangażowanie polityczne (był inwigilowany przez odpowiednie służby) i styl życia jaki prowadził (nawet uwzględniając jego ustabilizowanie się po narodzinach syna).

2. Miło pomyśleć o udziale Johna w zburzeniu muru berlińskiego ale pamiętajmy, że był on pod przemożnym wpływem swojej żony, która sympatyzowała z lewicą... Kto wie w jakie działania polityczne gotowa była go jeszcze wciągnąć gdyby nie odszedł...

3. A może przeciwnie, razem z innymi artystami zdobyłby większą popularność śpiewając o Berlinie jak David Bowie albo jak Scorpionsi o wietrze zmian? Raczej pewne, że nie byłby obojętny. Ale Niemcy były bardziej chwytliwym tematem niż Polska jako taka. Dla ludzi zza kurtyny to była prawie część Rosji...

4. W razie śmierci Paula na zawsze już The Beatles byłoby utożsamiane z Johnem Lennonem. Udział pozostałych byłby niedoceniany. Być może okazjonalnie dochodziłoby do wspólnych nagrań lub występów ale raczej nie byłoby mowy o reaktywacji ze względu na zagrożenie dla Yoko. No i na pewno John Lennon nie nagrałby tylu płyt co Paul ani nie zrealizował tak wielu i tak dużych tras koncertowych.

5. Sądząc z materiałów jakie pozostały po Johnie, mogły powstać naprawdę ekscytujące płyty. Szkoda, że nie zainspirowałyby już Paula...

_________________
you can boogie if you try


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 24 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 29 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY