Bartek napisał(a):
John sie strasznie zmienil pod konie clat 70-tych. Zmiękł. Nagle zaczął nawijać jak to Paul napisał to i tamto.... Po prostu go wychwala.
Ja gdzieś czytałem, że w tym czasie John w wywiadach mówił na przykład o tym, że Paul jest całkiem dobrym tekściarzem, jak chce to potrafi.
Bartek napisał(a):
W końcu widzieli się po raz ostatni w 1976. Sądze że John zmądrzał po tym jak powiedział do Paula żeby sobie poszedł spod jego drzwi. Paul w końcu zachował się jak facet z jajami i Lennona lekko zlał. Nie zaczepiał go już tak. John wydaje mi się najwyraźniej za tym kontaktem tęsknił.
Wg mnie czas leczy rany i panu Lennonowi już po prostu przeszło, ile można się boczyć? Wydaje mi się że to Yoko szczuła Johna na wszystkich, wiadomo przecież że miała na niego duży wpływ i chyba chciała go mieć tylko dla siebie, była zazdrosna (mimo iż pozwoliła na romans z May Pang - czy jakoś tak się to pisało). Ona sterowała nim, może pod koniec lat 80 Lennon nabrał do tego nieco dystansu i zaczął się bardziej kierować swoim zdaniem a nie sugestiami Yoko. Poza tym pamiętajmy, że w 1975 roku Lennon przerwał karierę muzyczną, mógł się już za tym stęsknić a o Paulu i jego grupie wciąż było głośnawo. John chcial już powrócić do robienia muzyki a Paul przecież kojarzył mu się także z jego najlepszymi latami, kiedy byli jak bracia, a przynajmniej przyjaciele.
Bartek napisał(a):
Nie ten John. Wydaje się że w końcu dorosły. Wpierw pomyśli potem zrobi...
No właśnie, wcześniej zawsze postępował odwrotnie i przez to Bitle a w szczególności on sam, mieli niezłe "przygody".