Generalnie jestem fanką tego gatunku - jako tropiciel ludzkiej pomysłowości
Lubię odnajdywać fajnie zaaranżowane i wplecione piosenki, nie wiem czy kojarzycie "Roxanne" The Police wykonane w Moulin Rouge - zupełnie nowa siła, nowa energia, coś pięknego, i to tango! To lllll-lubię. No i podobnie nową energią aż tchnie dla mnie właśnie "Mr Kite".
"Revolution" to się wie, całkiem nieźle też zaśpiewana, ale... no podobnie jak w "I want you" (fajnie zrealizowany i pomyślany jest fragment "she's soo..... heavyyyyyy", kiedy niosą statuę wolności) - generalnie nie czuję tego powiewu nowości, motyw rewolucyjno-wojenno-pokojowy jest już dość mocno wyeksploatowany, więc ciężko w tym temacie zrobić coś odkrywczego.
Osobiście nie mogę przeżyć Lucy, Bono po prostu ubił tę piosenkę tępym narzędziem.