Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Maj 02, 2024 6:53 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 8 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
PostWysłany: Pią Gru 01, 2006 7:26 pm 
Offline
fan
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Maj 22, 2005 5:00 pm
Posty: 35
Miejscowość: Poznań
Na pewnym muzycznym forum dyskusyjnym grupa "znawców rocka" proównywała The beatles do współczesnego boysbandu, posługując się przykładami "She loves you" i "I wanna hold your hand". Pewnie nei słyszeli o czymś takim jak "Revolver" i nei tylko. Takich ich potraktowałem:

Dlaczego nie można nazwać The Beatles boysbandem?

1. Ponieważ stworzyli pierwszy album jak to się mówi konceptualny – „Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band”. Tego rodzaju “concept albumy” nagrywał, co prawda, już w latach 50. Frank Sinatra, jednak nigdy z piosenkami tak blisko ze sobą powiązanymi tematycznie. Poza tym to nie był rock’n’roll.
2. Harrison interesował się muzyką hinduską i już w ‘65 na „Rubber Soul” mamy go grającego na sitarze. Ilu muzyków ówczesnej brytyjskiej sceny roc’ n’rollowej umiało grać na sitarze? Pewnie już Brian Jones ćwiczył. W ‘66 usłyszymy sitar na płycie Stonesów.
3. Ponieważ McCartney interesował się elektroniką. Słuchał Stockhausena, kiedy nie było pewien jeszcze pojęcia takiego jak muzyka elektroniczna. W połowie lat 65’ nagrywał już płyty elektroniczne dla siebie. Jak mówi – „to był taki ambitne”. Potem te pomysły były wykorzystywane też na płytach.
4. Ponieważ Beatlesi po raz pierwszy użyli loopów czy li tzw. zapętleń na płycie „Revolver”.
5. Ponieważ na płycie „Revolver” po raz pierwszy można usłyszeć solówkę gitarową od tyłu. Nie bez przyczyny płytę uważa się za tą, która rozdziewiczyła rock’n’roll.
6. Ponieważ od „Rubber Soul” każda płyta była krokiem od przodu i rozwojem w czasach, kiedy w przemyśle muzycznym funkcjonowała zasada, że jeśli płyta jest dobra i podoba się ludziom to następną należy robić w oparciu o ten schemat. Dlatego też brzmienie dajmy na to The Supremes był brzemieniem wytwórni Motown i takie tam. Beatlesi podchodzili od pewnego momentu do sprawy tak – nagrajmy płytę, jaka nam się spodoba, jeśli spodoba się fanom to będzie świetnie.
7. Ponieważ Lennon miał niepowtarzalny głos i talent do pisania tekstów.
8. Ponieważ Harrison jest powszechnie uważany za jednego z najlepszych gitarzystów. Wystarczy posłuchać jego solówek, by stwierdzić, że to prawda.
9. Ponieważ McCartney zrewolucjonizował podejście do basu grając bardzo melodyjnie na tym instrumencie. (uwaga: ani Lennon ani Starr nie uchodzą za wybitnych instrumentalistów i jest w tym pewnie prawda co nie oznacza że byli słabi)
10. Ponieważ byli pierwszym zespołem, który zaczął kręcić teledyski. Dzisiejsze MTV to spuścizna The Beatles.
11. Ponieważ już na Revowerze użyli instrumentów klasycznych a następnej płcie całą orkiestrę, co można uznać za początek art rocka. Choć dodam, że sam art rock jest pojęciem nieprecyzyjnym.
12. Ponieważ byli jednymi z pierwszych, którzy użyli syntezatora Mooga na płycie („Abbey Road”), w czasach kiedy sam Moog nie wiedział jeszcze do końca jak go obsługiwać. Trzeba oddać prawdzie, ze po sukcesie albumu Carlosa „Switched on Bach”. Stonesi też kupili Mooga ale pewnei nie wiedzieli jak go obsługiwać albo wiedzieli lecz się nie spodobał, bo oddali go grupie Tangerine Dream.
13. Prawdopodobnie byli pierwszymi, którzy użyli fuzz boxa podłączonego do basu w ‘65 na „Think for Yourself”. Później tego brzemienia używał m.in. Hendrix, a współcześnie choćby Samshing Pumpkins.
14. Ponieważ „stojąca trójka” zarówno pisała teksty jak i śpiewała. Ringo też, choć w niewielkim zakresie, więc nie warto o tym wspominać. Na tamte czasy było to ewenementem. Nie wiem, czy we Floydach wszyscy pisali i śpiewali?
15. Ponieważ jako pierwsi użyli tzw. wiązanek – utworów naturalnie przechodzących w następne. Waters powiedział potem, ze od wiązanek Beatlesow zaczął się cały rock progresywny. Lennon raczej tego nie popierał. Floydzi to raczej jedna wielka wiązanka. 
16. Flet i fortepian elektryczny, kwartety smyczkowe, sitar, tanbura, instrumenty dęte, harmonijki, klawisze, waltornie i wiele innych instrumentów, ostry rock „Heter Skelter”, motywy muzyki hinduskiej, rytmy karaibskich, blues, poprzez różnego typu żarty, parodie, pastisze, sentymentalnych piosenek żywcem wziętych z lat 50.
17. Psychodeliczna estetyka – „Tommorow Never Knows”, “I’m only Sleeping”. Pojawiła się w utworach The Beatles zanim jeszcze słowo psychodelia zaczęto używać w kontekście muzyki. Jak dobrze pamiętam od albumu 13th Floor Elevetors „Psychodelic….”.
18. Ponieważ gdy się rozpadli potrafili nadal tworzyć i to jak. Patrz album Imagine czy ten Harrisona.
19. Byli pierwszym zespołem, który zaczął dbać o stronę artystyczną oprawy płyty. Potem okładki zaczęli projetkować także inni i tak jest do dziś.
20. Ponieważ oprócz tego, ze byli muzykami, było osobowościami tamtych lat. Ponieważ w ich muzyce zawarte było ponadczasowe przesłanie, ponieważ chcieli mierzyć się ze światem pieniędzy (Apple) choć przegrali. Punkt 20 to oczywiście tylko moje spojrzenie na to.

Jakby na to nie spojrzeć to był to tylko zwykły rock’n’rollowy zespolik.

Muzyka The Beatles może się komuś nie podobać, ale zespołu nie można nazwać boysbandem. Ktoś wyżej napisał, że są najbardziej niedocenionym zespołem. To szczera prawda. Bo stacje muzyczne cały czas doceniają „She loves you”, „Help”, „Love me do”, „Let it be” oraz „Yesterday” nie znając innych piosenek. Dlatego kojarzeni są z taką muzyką – łatwą, prostą i przyjemną.
Lubię muzykę The Beatles i trudni mi z tego punktu odniesienia spojrzeć na ich twórczość sprawiedliwie. Spróbuje. The Beatles byli w pewnym sensie zespołem, który sprzedał się w początkowym okresie swej działalności. Sam Lennon to przyznawał. Stali się zespołem popowym za cenę sławy. Byli identycznie ubrani, równo uczesani, przedstawiali wykreowany sztucznie wizerunek. Tylko dzięki temu jednak przedarli się na szczyty i w 1965 mogli już grać coś chcieli. W ty roku fani ponoć mówili coś w stylu „The Beatles nas zawiedli. Album „Help” nie jest już tak dobry jak „Hard day’s night”. Potem tworzyli już to, co chcieli a w pop-kulturze w ciągu krótkie czasu zaszły takie zmiany, żbo inaczej tez odbierano muzykę i sztukę. Zespół nie może zmienić epoki, ale może być trybikiem w tej machinie. Byli trybikiem swingującego Londynu a potem epoki flower power. Dawali i brali. Tworzyli i wraz z końcem pokolenia ‘68 odeszli. Byli przełomowi, ale przełomowe były tez inne grupy, choć nie tak – Stonesi, Velvet Underground. Na pewno nie osiągnęliby tego wszystkiego bez Geroga Martina, którego bez kłamstwa można nazwać „piątym Beatlesem”. Zachęcam do posłuchania „White album”, „Abbey road” czy „Revolvera”. Nie uważam „Pieprza” za ich najlepszą płytę. Pozdrawiam wszystkich, którzy czują się dobrze przy muzyce The Beatles.


Ostatnio edytowany przez Tomahawk, Sob Gru 02, 2006 4:38 pm, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Gru 01, 2006 11:00 pm 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Byli trochę nietypowym boysbandem ale byli - przynajmniej w pierwszych latach kariery:
- byli zespołem męskim,
- na pierwszy plan wybijał się wokal,
- śpiewali wyłącznie o miłości,
- występowali w garniturkach, przymilnie szczerzyli kły na zdjęciach,
- gonili za przebojami,
- repertuar nastawiony wyłącznie na nastoletnią publiczność.
Nie da się nawet powiedzieć, że nie pochodzili z castingu bo producent kazał im zmienić perkusistę. Byli kreowani przez managera, który kazał im zdjąć skóry, włozyć garniturki, trzymać się repertuaru i podpisywać autografy dziewczynom.
Jedyna róznica polega na tym, że sami komponowali, a typowy boysband dostaje gotowy materiał do nagrania.

Problem nie jest w tym, czy zespół jest boysbandem, tylko - co gra. Gdyby boysbandy produkowały taką muzykę jak Beatlesi to ja byłbym wielbicielem boysbandów. Fani wyłażą ze skóry, żeby udowodnić, że Beatlesi to rock (a nie pop) i że to grupa rockowa, a nie boysband. A co za różnica? I tak wiadomo, kto był najlepszy w XX wieku.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Gru 02, 2006 11:15 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Maj 10, 2006 10:11 am
Posty: 1293
Miejscowość: Piernikowo
poza tym oni rozwijali się w najbardziej niezwykłe kierunki, czego zwykłe boysbandy nie robią (zazwyczaj).
może i byli boysbandem, ale najlepszym na świecie i o klasę epszy od tych teraźniejszych wystylizowanych "chłoptasiów".

_________________
"Czekaj i nie trać nadziei"
"Żeby czekać trzeba żyć"
"Do, or not do - there is no try"


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Gru 02, 2006 3:18 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
admin_joryk napisał(a):
Fani wyłażą ze skóry, żeby udowodnić, że Beatlesi to rock (a nie pop) i że to grupa rockowa, a nie boysband. A co za różnica? I tak wiadomo, kto był najlepszy w XX wieku.


rock czy pop to kluczowa róznica Joryku. Tak, zawsze będe wyłaził z własnej skóry żeby udowodnic, że Beatlesi to ROCK. ZAWSZE...
a boysband to mi nie przeszkadza, zasadniczo każdy męski zespół to boysband. Jestem ciekaw czy to okreslenie wypłynęło dopiero w ostatnich latach czy juz za czasów Beatlesów, jeśli to drugie to nie ma się co wstydzić, jeśli to pierwsze to nie ma litości dla ludzi, którzy porównuja TB to tych dzisiejszych boysbandów i tym podobnej żałosnej tandety i zawracania głowy.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Gru 02, 2006 4:15 pm 
Offline
fan
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Maj 22, 2005 5:00 pm
Posty: 35
Miejscowość: Poznań
Imo wczesne The Beatels neie mają nic wspólnego z boysbandem. Ringo to nie był żdane casting; nim dołączył grał już z The Beetels wcześniej. Po prostu go znali, wiedzieli, że jest dobry i zaprosili do współpracy. Jeden z pierwszych wielkich hitów "Please please me" to piosenka Lennona. Czy boysbandy grają na basie, gitarach, perkusji? Byli komercyjni na początku swej kariery i co do tego nie ma wątpliwości. Ja przypomnę, że jeden z wielkich zespołów, który jest muzycznym spadkobiercą The Beatles - Radiohead - zaczynał od komercyjnego "Creepa".

Myślę, że rock i pop to znów nie taka kluczowa różnica. Przecież lata '60 to właśnie czas, kiedy zniknęło rozgraniczneie na to, co jest kulturą wysoką, a co niską. Pojawiło się pojęcie popkultury. To m. in. na tym polegała magia tych lat. Nie było takich jasnych granic jak w latach '50, kiedy to był jazz, muzyka klasyczna, jazz był muzyką tej klasy społecznej, klasyka innej etc. Myślę, ze różnice między tym co jest rockiem a popem są bardzo płynne i to bardzo dobrze, bo w muzyce nie powinno być szufladek. Granice naszych sympatii muzycznych, postrzegania muzyki, kojarzenia tych wszystkich wrażeń dźwiękowych powinniśmy wytyczać sobie sami w głowie.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Gru 02, 2006 6:11 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Maj 15, 2005 9:35 pm
Posty: 737
Miejscowość: Kielce
Wcześni Beatlesi to bardziej boysband niz nieboysband, Tomhawku. Na korzyść twojej tezy wpływa tylko fakt, że sami pisali piosenki. Obal argumenty joryka, to przyznam ci racje i rowniez stwierdze ze wczesni Beatlesi nie maja nic wspolnego z boysbandem.

_________________
Ah, matches.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Gru 02, 2006 7:22 pm 
Offline
starszy fan sztabowy

Rejestracja: Sob Lis 04, 2006 1:59 pm
Posty: 66
Miejscowość: wrocław
creep komercyjna piosenka ?? cholernie po prostu. high and dry? moze, no surprises? moze, ale creep? jak piosenka z takim tekstem moze byc komercyjna??

a co do boys bandow, np. w takim take that piosenki byly pisane przez czlonka zespolu. zreszta czasami byly to piosenki bardzo dobre, takie back for good jakoscia nie odstaje piosenkom beatli moim zdaniem


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Gru 02, 2006 9:38 pm 
Offline
Little Child
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Wrz 21, 2006 6:54 pm
Posty: 14
Miejscowość: Warszawa
admin_joryk napisał(a):
Problem nie jest w tym, czy zespół jest boysbandem, tylko - co gra. Gdyby boysbandy produkowały taką muzykę jak Beatlesi to ja byłbym wielbicielem boysbandów. Fani wyłażą ze skóry, żeby udowodnić, że Beatlesi to rock (a nie pop) i że to grupa rockowa, a nie boysband. A co za różnica? I tak wiadomo, kto był najlepszy w XX wieku.

I z tym sie zgadzam. Bo właściwie to nie ma większego znaczenia. Liczy się muzyka. Chociaż muszę przyznać, że nie lubię, kiedy ludzie nieprzychylni Beatlesom bądź niezaznajomieni z ich twórczościa nazywają ich boysbandem. Może dlatego, że to określenie kojarzy mi się np.: z Backstreet Boys i w moim mniemaniu nie jest pochlebne.


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 8 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 44 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY