Cytuj:
Zajrzałem, poczytałem i... no cóż - po to mamy demokrację, żeby każdy mógł wyemitować z siebie to co potrafi. Kiedyś tacy ludzie latali po ulicach i wykrzykiwali różne przesłania. Ludzie ich mijali, pukali się w czoło i tyle.
Teraz taki gostek zakłada sobie stronę www i głosi te rewelacje na cały świat - takie czasy. Należy takich unikatów traktować tak, jak na to zasługują, z pobłażliwym lekceważeniem. Zwróćcie uwagę na sytuację niejakiego Bogdana Gasińskiego (o ile dobrze sobie nazwisko przypominam) - to ten model od Talibów w Klewkach. Po rewelacjach w spółce z Lepperem wydawałoby się, że ten koleś już nie zaistnieje w świadomości publicznej - no, chyba że w rubryce "Ciekawostki". Tymczasem co słyszymy - Kolesie z Grupy Towarzyskiej z Pruszkowa zlecają mu jako Waldemarowi Milewiczowi z TVP wyjęcie kumpla z pierdla za 1500 zł
No to ja już nie wiem, czy Monty Python to real a ta obecna Polska to jakiś Pogięty Matrix. Długo już żyję na tym świecie ale coraz mniej z niego rozumiem...
A wracając do praźródła tego wątku, czyli oburzenia Kasi na głupoty wypisywane w różnych miejscach na tematy bardzo obce wygłaszającym te rewelacje, to przestałbym się już dziwić. Zauważcie jak totalny nastąpił upadek profesjonalizmu w mediach. "Śpiewać każdy może..." obowiązuje już praktycznie wszędzie - kretyn mówi w radio do kretynów; idiota pisze w pseudo-muzycznych periodykach do podobnych idiotów i jest to tendencja chyba nieodwracalna. Takie rzeczy odkręca się tylko po rewolucjach bądź innych przewrotach, bo one najczęściej oczyszczają społeczeństwa i dają klimat do odczuwania wyższych wartości. A takiego obrotu spraw ani Wam ani sobie nie życzę. Trzeba żyć w tym bagienku i próbować znaleźć swoją niszę i kultywować np. fascynację The Beatles...
Formuła polskiego katolicyzmu natomiast - no to już hektolitry atramentu wypisano i nic to nie zmieni. Fałsz i obłuda - "modli się pod figurą, a diabła ma za skórą" to najcelniejszy opis rzeczywistości u ogromnej większości tego polskiego "w 95% katolickiego" społeczeństwa. Państwo Rywina nie powstało wczoraj, ono istnieje w mentalności ludzkiej od dawna. A taka zaraza jest bardzo trudna de wyplenienia, bo zakażonym tą przypadłością jest z nią bardzo dobrze. Sumienie nie używane, brak hamulców moralnych, co innego widać, co innego słychać... A każda próba ustawienia Miłoszowego "niech nie - nie, a tak - tak znaczy" spełza na niczym z szyderczym śmiechem cwaniaczków w tle.
Przepraszam, że w okolicach Świąt tak się rozpisałem o sprawach niezbyt miłych, ale jak zacznę tak narzekać, to ta gorycz, którą napawa mnie dzisiejsza rzeczywistość, goni mnie i nie pozwala przyhamować. Ale już dość...
Pozdrawiam
M.