Pytacie mnie o początki Beatlemanii. Od razu powiem, w porównaniu do innych fanów mój staż jest krótki. Otóż wszystko zaczęło się na początku maja, tego roku.
W szkole ja i moje 2 koleżanki miałyśmy manię na śpiewanie różnych "starych" piosenek [pojawiało się tam między innymi "Do you really want to hurt me ?" itp. ] Między te "stare" piosenki wplątało się Yesterday. Przyszłam do domu i pomyślałam : "Przecież to Bitelsi". Oczywiście, jak chyba każdy na tym świecie, JAKIEŚ pojęcie o TB miałam, ale znałam tylko najpopularniejsze piosenki typu "Yesterday" "All you need is love" "She loves you" itp.
Napisałam do mojej przyjaciółki na gg coś w rodzaju "Śpiewałam dziś w szkole Yesterday, to z repertuaru Bitelsów, oni muszą być fajni !"
Przyjaciółka 'wychowała' się na składance o wdzięcznym tytule "1" więc repertuar z owego krążka znała. Powiedziała, że tak i owszem, Bitelsi są super.
Kilka dni później organizowałam w domu "majówkę" dla przyjaciół i owa przyjaciółka [mówcie na nią Fórf McCartney] przyjechała i pożyczyła mi wyżej wspomnianą płytę. Na imprezie nie puszczałam "1", chciałam posłuchać sama, kiedy inni pójdą. Tak się stało.
Słuchałam w ten wieczór. I cały następny dzień. I następny... W szkole myslałam tylko o tym, żeby jak przyjdę znowu 'zapuścić' Bitelsów.
To był ten okres kiedy rozróżniałam tylko Johna Lennona [tym razem to ja wychowałam się na płycie "Lennon Legend"] i Paula McCartneya. Wtedy to była tylko fascynacja muzyką, potem połączyło się to z miłością do Nich, do całej Czwórki.
Ale trudno poprzestać na jednej płycie, która tak bardzo mnie oczarowała. Kiedyś poszłam do wujka i powiedziałam mu czego ostatnio słucham. Na to on wyciągnął mi z jakiejś szafy 2 płyty : "Please Please Me" i "Help". I to były 2 kolejne płyty których namiętnie słuchałam.
[ Fórf oczywiście tak samo !
]
Potem zaczęły się wakacje. Więcej czasu, więcej wszystkiego i prawie codzienne widywanie się z Fórfem [ona mieszka w innej dzielnicy niż ja, więc w roku szkolnym nasze spotkania nie są częste].
I wtedy się zaczęło na dobre. Ściąganie teledysków, zdjęć, poznanie dwóch pozostałych Bitelsów, podśpiewywanie piosenek i założenie "śpiewnika". Ale to był jeszcze wczesny okres.
Potem przyszły takie piosenki wyrwane "zza płyt", czyli 'Strawberry FF', 'I am the walrus' itp. Potem przyszło zauorczenie w Harrisonie. Takie autentyczne. [trwa do dziś
] Fórf zakochał[a] się w Paulu.
Postanowiłyśmy słuchać płyt TB po kolei. Także po "Please ..." i "Helpie" [wiem, że 5 płyta, ale tak wyszło
] przyszły kolejne płyty. Ale to nie jest tak, że codziennie jedna płyta. Oo nie, następna tak po minimum 4 tygodniach, po dogłębnym poznaniu i "nauczeniu się" [to samo wpada
] piosenki na pamięć. Obecnie jesteśmy [ wiem, wiem, że DOPIERO na 'Beatles for sale' ] ale znamy wieeele piosenek z późniejszych płyt. Także nie krzyczcie
, macie gwarancję że "dojdę" do wszystkich płyt.
W czasie wakacji obejrzałam [z F.
] filmy TB, takie jak "A Hard Day'S Night", "Help", "Magical Mystery Tour" i "YS". To było przeżycie. Przyznam się, że uroniłam łezkę.
Bo to tak ze mną jest, że na ogół ich muzyka i ONI mnie cieszą i dodają kolorów mojemu życiu. Ale czasami jak mnie weźnie na doła pod tytułem "Czemu ich nie ma ?" "Czemu nie mogłam być na ich koncercie?" "Czemu teraz nie ma takich chłopaków jak oni?" too ... jest źle. Ale mówię, na ogół jest dobrze
.
Także tak się to zaczęło, trwa cały czas i nie ustaje i będzie ze mną już NA ZAWSZE. W czasie wakacji doszło do kupienia naszywki z TB na plecak i przypinki którą mam przy sobie ZAWSZE oraz do przyozdobienia trampek textami piosenek i 4 Postaciami.
To jak już się rozpisuje [współczucia dla tych co to czytają
] to powiem jeszcze, że w gimnazjum nie akceptowali mojej Muzyki. Trochę się śmiali i w ogóle powątpiewali : "Marta, Ty na serio słuchasz Bitelsów albo se jaja z nas robisz?" Oni słuchają techno i HH.
Ale, jak już pisałam, od 4 września chodzę do LO, tam akceptują moją 'pasję' [żeby to była pasja ... to ZBOCZENIE i ŚWIR
] i pytają się o nich, o różne piosenki itp. Nawet pan z Wiedzy o kulturze przy odpowiedzi pytał mnie o TB
.
Bitelsi są dla mnie częścią życia, są cząstką mnie, nie będę tu pisać banałów, bo to chyba dotyczy każdego, kto jest na tym forum
.
Gratulacje, jeśli ktoś to przeczytał i sorry za zanudzanie
:*.
I dzięki za miłe przyjęcie na Forum
.