Polski Serwis Informacyjny The Beatles

I dlatego koniecznie cos napisz. Dlugo i z pasją Sluchasz Beatlesów prawie równo z mojm pojawieniem się na świat, swoja droga Twój początek Beatlemanii musiał miec miejsce po pewnym smutnym wydażeniu z 80 roku...



Nie wierze, że to była walka, jak mozna walczyć w czymś co ma się w sercu?

Dobra zabieraj się za pisanie

_________________

Spróbuję.....przez weekend może i coś naskrabię. Masz rację - w sumie mogłam już wcześniej coś tam napisać...

_________________
http://www.ratujkonie.pl/.

Za namową moderatora,z którym ostnimi czasy utrzymuje prywatne kontakty (macho-wiem,ze wyznanie nie na miejscu ,ale jesteś kochany za pomoc )postanowiłem wyjawnić swoje tajemnice początków fascynacji bitlami........
1.SZCZENIĘCE LATA
To był 1982-83........Mój ojciec miał nagrane na starym dobrym szpulaku ścieżke z filmu "Help".Jako małoletni,bez zarostu pod nosem nie miałem ukształtowanego gustu muzycznego,ale po usłyszeniu riffu we wstepie "Ticket To Ride" wiedziałem,ze to jest TO.Na długich przerwach urywałem sie z podstawówki (była nie daleko),zeby usłyszeć choc kilka taktów ulubionej muzyki.Nawet nie wiedziałem,jak wyglądają wykonawcy ale juz wtedy próbowałem nasladować leworęczny styl gry na gitarze ............W 1984 po promocji do nastepnej klasy (z lampasem ) ojciec,widząc moje zainteresowanie) kupil skrzypcówke Defila (jest do dzis u mnie),na której to po około dwóch miesiącach umiałem zagrać Girl-w tamtych latach to był sztandarowy utwór w moim repertuarze.W międzyczasie kolekcjonowałem postery i inne rzeczy,które trzeba było zdobywać "po trupach".......Pamieta ktoś Dziennik Ludowy?Sobotnie wydania miały kolorową wkładke i mądry wydawca wiedział,jak sprzedać nakład-dodawał plakaty znanych wykonawców.Po Beatlesów wstawałem o 4:00 bo w moim kiosku przychodziły tylko dwa egzemplarze.............
Jako,ze w tamtym okresie byłem czynnym muzykiem orkiestry dętej w mojej miejscowości poznałem młodych chłopaków,majacych podobne zapatrzenia na muzykę

2.KARIERA
Na początku to był tercet...........Graliśmy takie pierdoły że do dzis mi wstyd (jak w "Autobiografii" Perfectu),ale w prawie stałym składzie chałturzyłem prawie 20 lat.Pamietam,że na jednym weselu przyszedł gość i powiedział do mnie "cwaniaczku-jak mi zagrasz birthday to postawie borewicza"..........no i postawił Jest tyle historii,ze napisałbym referat-po prostu wspomnienia..........

3.OBECNIE
Kolekcjonuje bootlegi beatlów.Po paroletniej absencji wróciłem do zarobkowego grania i każdorazowo,strojąc gitare na jakims chałturzeniu gram "Blackbird"-to wbrew pozorom bardzo prosty utwór.


Tyle.............





Jeśli macie pytania-piszcie.
Jeśli nie w tym dziale-przenieście..................

_________________
http://beatlebootleg.blogspot.com/

Wzruszająca historia

Witam
Rzadko tu pisuję ale staram się sledzic forum. Jestem w grupie 50 + a moje zainteresowanie datuje się gdzieś od poczatków lat 70 tych.Wtedy to w ręce wpadła mi mała czarna płytka winylowa z utworem Somthing i Lady Madonna.Moj adapter Bambino prawie ją zjechał a pózniej to niestety musiałem kupować płytki tzw.pocztówkowe u poczciwego sprzedawcy galanterii.Z kolegą zdobywalismy kolejne płyty ale tylko w ramach wymiany.Pózniej era magnetofonów /miałem Kasprzaka na małe kasetki /i nagrywanie gdzieś po szafach np.audycji Mój magnetofon itp.Pózniej były kasety nagrywane przez firmy i kupowane na pchlich targach.
O śmierci Lennona dowiedziałem sie z radia podczas studenckiej wycieczki do Pragi 8 grudnia 1980 r i nie mogłem podzielać radości kompanów podróży.Niestety moi synowie wychowani w domu gdzie rozbrzmiewała muzyka Beatlesów nie podzielili mojego zainteresowania ale widzę ze na forum jest sporo młodych ludzi ,zatem kontynujcie to zamiłowanie i może się doczekamy Paula w Polsce???? W 2004 byłem na koncercie w Pradze i liczyłem że to kwestia krótkiego czasu jak pojawi się w Polsce.

no więc zaczeło się od tego że miałem 6 lat. moja mama miała cd Sgt pepper's lonely hearts club band, jak posłuchałem tej płyty byłem zauroczony. nie chciałem słuchać jakiejś dody (jak to teraz przystało ) tylko beatlesów beatlesów i tylko beatlesów. moja mama się cieszyła (ona też lubi dobrą muzykę ).no i zaczeło się szukałem płyt w internecie,oglądałem teledyski no i prosiłem mamę całym sercem o płyty (czasami nawet na kolanach ). a teraz doszedłem do tego że mam 11 lat i mam kolekcję w której jest 156 rzeczy,byłem na koncercie ringa i bardzo się cieszyłem aż w końcu zapisałem się na wasze forum co spowodowało więkzą radość.


pozdrawiam
winter rose

-" Nowości , świeżości " o czym Ty piszesz ? , a u Chopina , Bacha , Mozarta itp. też nie ma nowości ? . -Toż to KLASYKA !!! I do tego kanonu należą również BEATLES'i !!! - Tak więc można słuchać tej muzyki bez końca i zawsze odkryć coś nowego zależnie od nastroju . Pzdr. - " LET IT BEE "

Zgadzacie się? To był mój pierwszy raz.....

_________________
http://www.ratujkonie.pl/.

W moim przypadku to był drugi raz. Pierwszy raz miałem w brzuchu matki w nowosolskim kinie "Odra".

Byłam mała i spałam w łóżku z opuszczaną siatką (dawny odpowiednik łóżeczka z drewnianymi szczebelkami).
Ciemną nocą wyszłam z tego łóżeczka i trafiłam wprost na studencką prywatkę wujka. Było ciemno, mnóstwo dymu z papierosów i świetna muzyka. Z radia? Z dźwiękowej pocztówki? Miałam pewnie ze 4 lata, zatem rok był 1965. Od tamtej pory jestem wierna jak pies. Zawsze uszami zastrzygę jak usłyszę.

Ania, lat 7, 8 lub 9, dorwała się do maminej szuflady z kasetami (płyt jeszcze długo nie wolno mi było dotykać, musiałam prosić, żeby ktoś dorosły mi włączył) - i odkryłam wtedy The Doors, Hendrixa i właśnie The Beatles. Mogłam sobie te kasety od mamy pożyczać. Ale Beatlesów zasunęłam, żeby mieć I mam do tej pory tamtą kasetę, to była ta polska wersja Abbey Road na kasecie, która kończyła się w nieodpowiednim miejscu.

ja w sumie niedawno zaczęłam ich słuchać i muszę przyznać, że żałuję że nie zrobiłam tego wcześniej.

_________________
Posiadamy najlepsze nawozy mineralne.

Dobre

Podobną historię miał niejaki Chris Cornell, który miał znajomego, u którego słuchał i poznawał Beatlesów. A ze ten nie szanował swojej kolekcji, to przyszły wokalista Soundgarden po prostu ją mu wykradł. I dobrze zrobił

_________________

Masz na myśli stronę A? Moja najstarsza kasetowa Abbey Road była źle ucięta pod koniec "I Want You". Wiem, że oficjalna wersja kończy się znienacka...ale to co wtedy miałem urywało się w zupełnie innym miejscu niż oryginał

pozdrawiam
macho

_________________
http://www.youtube.com/watch?v=6f6uVZon_Kg

A moja wersja nie posiadała piosenki "Her Majesty" mimo, że to była oryginalna kaseta magnetofonowa. Boże.... właśnie sobie uświadomiłam jacy my już starzy jesteśmy skoro pamiętamy jeszcze kasety

_________________

Strawberry Fields Forever

Nie, mam na myśli, że kończyła się na "The End". I opisana też była źle. T były takie kasety, że była tylko karteczka w pudełku, biała, z małym obrazkiem okładki. Często te okładki nawet nie były właściwe. Mam bardzo dużo kaset z jakimiś w ogóle przypadkowymi zdjęciami - czy to Kate Bush z pomidorami, czy Aerosmith z buldogiem. Abbey Road akurat miała właściwe zdjęcie, ale tytuły były wypisane w innej kolejności.

O, właśnie.

Oj tak, temat kaset jest ciekawy! Do dziś posiadam piracką wersję "Anthology 1" wydana właśnie na tym nośniku

Wracając do "Abbey Road" i innych wczesnych kaset wypuszczonych oficjalnie przez EMI - wszystkie z nich posiadały zmienioną listę utworów! Zabieg ten był celowy a myślą przewodnią bodajże było rozmieszczenie utworów tak, by obydwie strony taśmy były zbliżonej długości. Z punktu widzenia słuchacza, było to dość krzywdzące, ponieważ często utwory (na oryginalnych winylowych krążkach) dobierane były wg jakiegoś klucza i stanowiły pewną zamkniętą koncepcję. Chyba dopiero po 1987 roku kasety wypuszczane były z zachowaniem oryginalnego porządku. To jeśli chodzi o EMI. Reszta wydawnictw - partyzantka! Raz układ normalny, czasami brak utworów, innym razem własna ich edycja. Kochane kasety!

pozdrawiam
macho

_________________
http://www.youtube.com/watch?v=6f6uVZon_Kg

Ale na mojej kasecie utwory są we właściwej kolejności, tylko na tej śmiesznej karteczko-okładce są inaczej

Ja miałem "Help!" oraz "Let It Be" na kasetach i obydwie miały niewłaściwą kolejność. Pamiętam, że stronę A na "Help!" zamykało "Dizzy Miss Lizzy". Stronę B zaczynało "Ticket To Ride" a kasetę kończyło "Yesterday". Uważam, że ten układ jest dużo lepszy od oryginalnego, bowiem tę genialną płytę powinna wręcz ustawowo zamykać ballada Paula.

_________________

Nie chcę żeby to było nachalną reklamą bloga, ale mój początek opisałem tu: http://dekada-beatlesow.blogspot.com/20 ... eo_10.html Na zachętę powiem, że pierwszą swoją kasetę Beatlesów ukradłem.

_________________
Zapraszam na mój blog, http://dekada-beatlesow.blogspot.com