www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

Miała być reaktywacja The Beatles...
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=1&t=1183
Strona 1 z 1

Autor:  mar [ Wto Gru 06, 2005 11:03 pm ]
Temat postu:  Miała być reaktywacja The Beatles...

Być może ktoś już na te informacje wpadł wcześniej, ale może jestem mało spostrzegawczy i nie widzę. Więc podaję link do informacji o tajnym kontrakcie Paula i niedoszłej reaktywacji The Beatles.
Link jest bardzo kręty i obszerny, więc informuję, że to na wp.pl się znajduje.

http://muzyka.wp.pl/niusy.html?id=19066 ... pV3vO2ZFax

Pozdrawiam
Marek

Autor:  Bartek [ Śro Gru 07, 2005 4:08 pm ]
Temat postu: 

ciekawe. nic o tym nie słyszałem wcześniej.

ktoś ma podobne info z innego źródła?

Bartek

Autor:  Grochu [ Śro Gru 07, 2005 11:04 pm ]
Temat postu: 

Już kiedyś o tym słyszałem. Podobno reaktywacja była planowana na święta 1980 roku, niestety krótko przed świętami zamordowano Lennona.

Autor:  Ania1 [ Czw Gru 08, 2005 8:47 am ]
Temat postu: 

Czytajcie newsy...

Autor:  leila [ Nie Gru 11, 2005 5:19 pm ]
Temat postu: 

Prawdę mówiąc od ponad dwudziestu lat czytam różne widomości na temat zespołu i każdego z Beatelsów z osobna i co jakiś czas pojawia się taki temat ale sądzę, że jest to raczej "podgrzewacz" różnych wytwórni i innych osób starających się znów coś przy okazji zarobić. Szczególnie w okolicach rocznicy śmierci Johna. Czy ktoś naprawdę uwierzy, że po tym co przeszli razem a potem osobno mogliby dobrze się razem bawić przy tworzeniu nowej płyty albo na koncercie? Nie sądzę aby to było możliwe, No chyba, że chodziłoby o jakąś jednorazową akcję charytatywną.

Autor:  Pawel [ Pon Gru 12, 2005 7:23 pm ]
Temat postu: 

Ostatni raz Paul rozmawiał z Johnem (i to telefonicznie tylko) w 1976.
Trudno mi uwierzyć, że mogli uzgodnić re-aktywację zespołu nie mając ze sobą kontaktu. A George pod koniec lat 70's zdaje się też nie był z Johnem w najlepszych układach...
Jedynym Beatlesem jaki miał dobry kontakt z pozostałymi trzema był wtedy tylko Ringo.
Paul z George'm widywali się sporadycznie, np na weselu Erica i byłej żony George'a Patti.
John w ogóle nie widywał się z pozostałą trójką. Dopiero jesienią 1980 widział się z Ringo któremu obiecał pomoc w nagrywaniu płyty Stop and Smell The Roses.
Paul tymczasem, i owsze, próbował dodzwonić się do Johna, ale Yoko przechwytywała te próby kontaktu :evil: :? :(

Raczej może chodzić o jedną z wielu propozycji jakie wtedy składano Beatlesom.... A nie jakąś konkretną, już zatwierdzoną przez Beatlesów propozycję :)

Autor:  dzerry [ Pon Gru 12, 2005 8:27 pm ]
Temat postu: 

Slyszalem historie jak to Paul z Linda byli w NYC i postanowili odwiedzic Lennona w Dakocie. Owszem zastali go, ale musieli sie obejsc ucalowaniem klamki, bo Lennon zbyl ich brakiem czasu, czy cos - nawet nie udalo im sie wejsc na gore.

pzdr

jarek

Autor:  greg [ Pon Gru 12, 2005 9:39 pm ]
Temat postu: 

że zacytuje:

" Co z tego że ja i Paul się zejdziemy? To byłoby nudne. Nie ważne czy dołączyliby się i George z Ringo, bo to ja z Paulem tworzylismy muzykę, OK? Ale wracać do Beatlesów to jakby wracać do szkoły. Nigdy nie przepadałem za spotkaniami po latach (org. reunions). To już zamkniety temat."

(John Lennon, Melody Maker 27 wrzesnia 1980)

Autor:  Pawel [ Pon Gru 12, 2005 10:10 pm ]
Temat postu: 

Jeśli chodzi o cytaty z Lennona, to tu bym był akurat baaardzo ostrożny.
John słynął wręcz z tego że co pięć minut zmieniał zdanie.... :idea:
Lubił też generalizować, wyolbrzymiać pewne fakty. Nie miał pamięci do szczegółów, w związku z czym często mówił rzeczy bardziej intuicyjnie, empatycznie, niż oparte na faktach.

Nawet w trakcie Antologii, zapytany o ewentualne zdanie Johna na temat reaktywacji żyjących Beatlesów, George Martin powiedział : John mógłby być za, a nawet przeciw (czy coś w tym rodzaju).

To co w danej chwili mówił John w dużej mierze zależało od jego chwilowych nastrojów. Nigdy nie należy przyjmować za pewnik, to co mówił w danym wywiadzie...

Autor:  Ania1 [ Wto Gru 13, 2005 8:53 am ]
Temat postu: 

To prawda....John zmieniał bardzo często zdanie. Koledzy twierdzili, że robi to częściej niz prozaiczna zmiana skarpetek...

Autor:  greg [ Wto Gru 13, 2005 10:23 pm ]
Temat postu: 

owszem, ale jest to pewniejsza informacja niz jakas plotka X

Autor:  hans80 [ Śro Gru 14, 2005 11:47 am ]
Temat postu: 

A ja chyba byłbym przeciwny takiej reaktywacji po latach... No chyba że z jakiejś okazji, na jakis koncert itp. Nie wyobrażam sobie by czterej Beatlesi mogli razem się w studiu spotkać i nagrać album porównywalnie dobry ze "starymi" Beatlesami. A rozczarowania wolałbym sobie (no i fanom) oszczędzić. Ja tam bym się cieszył, gdyby od czasu do czasu brali wspólny udział w solowych nagraniach (co swoją drogą często robili). The Beatles to była rewolucja, po kilkunastu latach nadal graliby zapewne świetną muzykę, ale z rewolucją nie miało by to wiele wspólnego. I ich własna legenda by na tym ucierpiała. A ta reaktywacja, to chyba po prostu naturalny odruch każdego fana...

Oczywiście mogę się mylić i być może powstałaby najgenialniejsza płyta wszechczasów, ale jednak coś mi w środku mówi, ze tej starej magii by już tak wiele nie było...

pozdr

Autor:  Pawel [ Śro Gru 14, 2005 2:10 pm ]
Temat postu: 

Zgadzam się z Tobą Karolu, ale tylko po części.

Co do tej magii, to mam inne zdanie :arrow:

Czytałem w róznych wywiadach i publikacjach jak muzycy którzy współpracowali z solowymi już Beatlesami wspominali wspólny pobyt z nimi w sudiach nagraniowych.
Otóż wszyscy mówią to samo:
każdy Beatles, nawet z osobna roztacza pewną tajemniczą aurę magii wokół siebie...
Gdy zdarzało się że sesji brało udział dwóch Beatlesów, to ta magia była już nie do odparcia,
gdy natomiast w studio znalazło się naraz 3 Beatlesów (co zdarzało się nierzadko do 1971 podczas sesji i koncertów Johna, George'a i Ringo, a także m. in. w 1973, 1974, 1976, 1980, 1987 i w końcu w latach 90) zgromadzeni wokół Beatlesów doznawali ataku Beatlemanii.
Nikt chyba nie wie na czym to polega, ale tak już jest.
Oni są magiczni, i im ich więcej w jednym miejscu o tej samej porze tym magia silniejsza! 8)
Pamiętam jak czytałem niedawno, jak Paul, George, i Ringo udali się do kawiarni na lunch w Londynie (rok 1995). Właściciel knajpy, który niósł właśnie tacę ze szklankami zamarł na chwilę w osłupieniu, a za chwilę na ulicy było można usłyszeć dźwięczny brzęk tłuczonego szkła! 8) :D :D

Autor:  janek [ Pon Lis 06, 2006 11:47 pm ]
Temat postu: 

co 3 batlesow robilo razem w studio w 87 roku?

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/