bobski66 napisał(a): robi się bardzo ciekawie, gdyż nadciąga biały kolos czyli "White Album"
dr Maxwell napisał(a):Gdybym kierował się wyłącznie komercyjnym sukcesem to pewnie też bym dał Madonnę na A stronę bo to taki utwór do radia i do mas. Jednak od Beatlesów oczekiwałbym trochę więcej.
Rita napisał(a):W 1999 roku wygrałam ogólnopolski konkurs organizowany przez radio RMF FM z okazji premiery odświeżonej wersji Żółtej łodzi podwodnej.
Yer Blue napisał(a):Masz może jeszcze listę tych utworów i daty ich odtworzeń?
Yer Blue napisał(a):A co się stało z tym drugim finalistą? Dostał chociaż jakąś nagrodę pocieszenia? Normalnie szkoda mi się go teraz zrobiło.
Yer Blue napisał(a):Aha, a czy masz może jakieś nagrane odcinki? Szczególnie ten finałowy byłby dla mnie bezcenny.
Yer Blue napisał(a):Dzięki za wywiad, pomimo kilku kontrowersjibardzo przyjemnie się czytało.
svarog napisał(a):Udało mi się nagrać przy użyciu magnetowidu całą Antologię, Backbeat (którym jednak byłem trochę zawiedziony) a także parę innych rzeczy.
svarog napisał(a):Zupełnie nie zgadzam się ze zdaniem, że Beatlesi nie mają sensu w erze empetrójek! Owszem, płyty gramofonowe są magiczne chociaż niekoniecznie to najlepszy nośnik dźwięku. Jednak prawie od początku brakowało mi możliwości swobodnego szuflowania, układania własnych list bez straty jakości wynikającej z przegrywania itp. Mp3 powitałem z radością i zauważyłem, że irytuję się kiedy zauważę, że któryś album jeszcze nie skonwertowałem sobie. W tej postaci muzyka jest najlepiej dostępna. Karta pamięci mniejsza niż paznokieć pomieści prawie wszystko co lubię i mogę sięgnąć po dowolną rzecz kiedy tylko i gdzie tylko zapragnę...
svarog napisał(a):ad 11 Zauważyłem, że zarażenie kogoś z otoczenia muzyką The Beatles jest bardzo trudne. Bardzo wielu ludzi wypowiada się z lekceważeniem o zespole. I wtedy koncerty mogą pomóc! Pewna osoba wysłuchała ze mną koncertu łysych sobowtórów The Beatles i poczuła się bardzo źle widząc, że cała widownia zna słowa i śpiewa razem z zespołem! Niedługo potem zaczęła nadrabiać zaległości. Dobre efekty przynosi również film Antologia - jest bardzo wciągający nawet dla laików. Oczywiście głównie dzięki poczuciu humoru głównych bohaterów.
Rita napisał(a):Yer Blue napisał(a):Masz może jeszcze listę tych utworów i daty ich odtworzeń?
Nie, ten artefakt niestety już dawno zaginął w czeluściach historii...
Tak w ogóle to nawet nie pamiętam, w jaki sposób notowałam te utwory i gdzie - w notesie? Na kartkach? Mam dziurę w pamięci.
Ale wiesz, oni po prostu alfabetycznie po tych utworach lecieli
Rita napisał(a):Yer Blue napisał(a):A co się stało z tym drugim finalistą? Dostał chociaż jakąś nagrodę pocieszenia? Normalnie szkoda mi się go teraz zrobiło.
Tak, jestem pewna, że dostał nagrodę pocieszenia - to też był wyjazd, ale w bardziej "okrojonej" formie, no i zdaje się tylko do Londynu.
Rita napisał(a):Yer Blue napisał(a):Aha, a czy masz może jakieś nagrane odcinki? Szczególnie ten finałowy byłby dla mnie bezcenny.
Na pewno finałowy odcinek mam nagrany. Wydaje mi się, że nagrywałam wszystkie odcinki (w końcu w tamtych czasach informacje, które tam podawali, były na wagę złota!), ale... nie mogę tego sprawdzić, bo nagrania są na kasetach magnetofonowych, a ja już nie mam sprzętu, by tego odsłuchać. Może kiedyś się zbiorę i oddam to zdigitalizowania.
Rita napisał(a):Jeśli chodzi o ciekawostki, to moi rodzice cały czas powtarzali mi, żebym się nie nastawiała za bardzo na wygraną, bo szanse na nią są nikłePewnie chcieli mi oszczędzić gorzkiego rozczarowania po tym, jak w zasadzie całe wakacje żyłam tym konkursem. A ja się uparłam. Jak wspominałam, ostatecznie zainteresowanie konkursem okazało się ogromne. W dzień finału, zanim w ogóle RMF chciał z Tobą rozmawiać, trzeba było najpierw zadzwonić do nich i podać, ile ma się tych utworów. Tylko że... nie dało się tego zrobić, bo linie do stacji (stacjonarne) były zablokowane. Dodzwoniłam się li i jedynie dzięki raczkującej wówczas w Polsce telefonii komórkowej
Traf chciał, że moja mama zaledwie kilka dni wcześniej weszła w posiadanie pierwszego w swoim życiu (i w życiu naszej rodziny w ogóle) telefonu komórkowego marki Siemens. I gdy ja rozpaczałam nad niemożnością dodzwonienia się do RMFu, ona wpadła na pomysł, że linie stacjonarne są przeciążone, ale z komórki na pewno nikt nie będzie do nich dzwonił. I faktycznie, z komórki udało się nam dodzwonić od razu
Rita napisał(a):Yer Blue napisał(a):Dzięki za wywiad, pomimo kilku kontrowersjibardzo przyjemnie się czytało.
Ha! Jestem teraz ciekawa tych kontrowersjiChociaż jedną mogę zgadnąć w ciemno - chodzi o Biały Album?
![]()
Rita napisał(a):Przeczytałam wspomnienia DżejDżeja z wielką ciekawością i wprawiły mnie one w uczucia... ambiwalentne.
Z jednej strony uderzyło mnie to, jak NIEMOŻLIWE wydają się dzisiaj tamte czasy. Że tak to było, że funkcjonowało i było swojego rodzaju "normalnością"... to, że nie można było mieć Beatlesów na wyciągnięcie ręki, a zdobycie czegokolwiek do słuchania na własność (nawet nie prawdziwego albumu czy singla!) wymagało kombinowania, umiejętności technicznych, odpowiednich znajomych i mnóstwa czasu. Patrząc na to wstecz, trudno uwierzyć, że tak kiedyś wyglądała rzeczywistość Beatlefana.
I jakkolwiek niewyobrażalne wydaje mi się to, co DżejDżeju opisałeś, jest też w pewien sposób fascynujące, a nawet... do pozazdroszczenia.
Ja swoją fascynację Beatlesami rozwijałam już w realiach gospodarki wolnorynkowej, ale jednak daleko przed czasami powszechnego Internetu i dostępu do wszystkiego za pośrednictwem paru kliknięć. Wtedy, we wczesnych latach 90., zdobycie czegokolwiek o Wielkiej Czwórce też nie było łatwe. Owszem, były już dostępne w sklepach kasety, a potem płyty CD - ale i realia finansowe były zupełnie inne, i taka płyta CD bywała może prezentem urodzinowym, raz na rok. Winyle mojego taty w owym czasie niestety musiały przeczekać swój czas schowane w piwnicy, więc ja również "mozolnie" poznawałam krok po kroku dyskografię Fab Four. O dostępie do jakichkolwiek informacji na temat samego zespołu już nawet nie warto wspominać - do dziś pamiętam, z jaką radością odkryłam, że z jednej biblioteki w moim rodzinnym mieście można wypożyczyć CAŁĄ KSIĄŻKĘ O BEATLESACH! (Chromcewicza). Potem były tzw. Sellesy - kto pamięta, ten zrozumieDziś nad wartością merytoryczną zamieszczanych tam informacji można tylko litościwie spuścić zasłonę milczenia, ale wtedy wydawały one się bezcenną kopalnią wiadomości o Beatlesach i ZDJĘĆ!
Pamiętam też, z jaką skrupulatnością przeglądałam ukazujące się w tamtych czasach tzw. "kolorowce" z nadzieją znalezienia chociażby strzępka informacji o Beatlesach. Każdy taki najmniejszy wycinek z ""Życia na Gorąco" czy "Vivy!" był dla mnie skarbem. Btw do dziś pamiętam wycinek poświęcony... batalii o telewizor, która - jak donosiło jedno tego typu pisemko - miała się rozegrać pomiędzy Sir Paulem McCartneyem a jego dziećmi. Ostatecznie, jak można było się dowiedzieć, Sir Paul McCartney miał powiedzieć, że jako sługa Jej Królewskiej Mości on rządzi w tym domu i telewizor jest jego!
Potem przyszły czasy bootlegów, najpierw na CD, potem - olaboga! - na DVD. Każdy słuchało/oglądało się po kilka razy, każdym się niesamowicie ekscytowałam.
Jeżeli więc mnie sprawiały ogromną radość tego typu rzeczy, jak bardzo wszelkie info o Beatlesach czy kawałek utworu musieli doceniać ludzie w latach 60.? Z własnego doświadczenia wiem, że takie z trudem zdobyte "Beatlesalia" bardziej się ceniło, a wtedy to już nawet nie ma porównania. To musiały być trudne, ale dzięki temu o wiele bardziej "magiczne" czasy.... Dzisiaj, przyznaję, po większości informacji o Fab Four prześlizguję się "jednym okiem", artykuły w gazetach i zwłaszcza w necie często rażą mnie swoją nierzetelnością czy ogólnością, a do biografii Fab Four prawie w ogóle nie zaglądam od kiedy przeczytałam Lewisohna. Ekscytacja związana z poznawaniem Beatlesów gdzieś się ulotniła, bo nie bardzo jest na nią miejsce w świecie, w którym wszystko jest dostępne na wyciągnięcie ręki.
Tak jak dokładnie napisałeś w ostatnim zdaniu - to już nie ta pasja, co kiedyś...
Wróć do Fani o sobie, nasze spotkania, zainteresowania_
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości