Wishbone AshJako Wielbiciel, mógłbym o nich długo, ale spróbuję „krótko”
- żeby nieco przybliżyć.
Grupa narodziła się w roku
1969 w składzie: perkusja + gitara basowa + DWIE gitary prowadzące. I ten
Gitarowy Duet stał się (obok Koncertów) jedną z głównych atrakcji zespołu i Znakiem Rozpoznawczym, choć (wbrew temu co podają niektóre źródła) WA nie byli prekursorami na tym polu.
Stylistycznie trudno WA jednoznacznie zaszufladkować, najprościej powiedzieć, że to grupa rockowa, ale próbując doprecyzować - jest to wypadkowa kilku elementów: m.in. hard rocka, bluesa, folk rocka, czy SZEROKO rozumianego rocka progresywnego.
Na początku lat 70. dla rockowego debiutanta
przebicie się do Pierwszej Ligi Brytyjskiego Rocka (gdy tryumfy święcili Led Zeppelin, Black Sabbath, Deep Purple, Uriah Heep, o progresywniakach nie wspominając) było nie lada Wyczynem. Wishbone Ash ta sztuka (choć może nie w 100%) udała się dzięki: 1) dwóm znakomitym albumom, 2) fantastycznym występom na żywo, 3) rekomendacji samego Ritchie Blackmore’a (gitarzysta Deep Purple), którego wstawiennictwo pomogło grupie w zdobyciu kontraktu płytowego.
W odróżnieniu od prawie wszystkich Wielkich Grup tamtych czasów,
WA nie miało Wielkiego Wokalisty, Frontmana, i brakiem indywidualności wokalnej wyraźnie odstawali od reszty. Ale w zespole było trzech wokalistów, z których każdy mógł śpiewać osobno, jak również śpiewali harmonicznie. Natomiast ‘braki’ wokalne nadrabiali
kompozytorsko, Gitarowo i KONCERTOWO.Koncertowa Renoma Wishbone Ash ‘ciągnie się’ za zespołem od początku istnienia, a o tym jak Ważny jest to aspekt ich działalności niech świadczy fakt, że liczba albumów koncertowych w ich dyskografii przewyższa ilość albumów studyjnych. Przy czym, nie jest to tak jak w przypadku koncertówek Ringo Starra (czy nawet McCartneya), że kolejne albumy live fan stawia na półce często „z kronikarskiego obowiązku”, bo bądźmy szczerzy: czym różni się Ringowa wersja koncertowa Yellow Submarine nr 3 od wersji nr 7? W przypadku WA utwory studyjne nabierają na żywo Nowego Życia, zmieniając się koncertowo wraz z upływem lat i kolejne wersje live zawierają coraz to nowe Gitarowe Smaczki i Niuanse, które ci którzy Ich solówki studyjne znają na pamięć (jak ja
) wychwytują z Rozkoszą i Dreszczem
Rekomendacje Albumowe... Takie Podręcznikowe:1)
Pierwszy Album - „Wishbone Ash” (1970). Jeden z Najlepszych debiutanckich albumów w Historii Klasycznego Rocka. Utwory Definiujące: Errors Of My Way oraz
Phoenix (życzę każdemu debiutantowi Takiego Dzieła na swojej pierwszej płycie; już Ten Jeden Utwór zapewnia WA miejsce w historii rocka lat 70. Ja prywatnie stawiam go obok innych słynnych monumentalnych dzieł lat 70.)
2) Album
„Argus” (1972). Jedna z NajPiękniejszych Płyt w Historii Rocka. Concept Album. Jedna z Płyt, które mnie ZaUroczyły i „zdefiniowały”. Wówczas w ankiecie tygodnika Melody Maker wybrano „Argusa” Albumem Roku - wyprzedził m.in. płytę „Machine Head” Deep Purple, ze słynnym Smoke On The Water - wiekopomnym riffem Ritchie Blackmore’a, który dwa lata wcześniej był rekomendatorem Ashów (no to go ‘nie zawiedli’
).
Dla mnie jest to Album Perfekcyjny, pełen i Energii, i Delikatności, Zadumy, Klasy, Elegancji, KULTURY, Artyzmu, Monumentalności, Inwencji, skrzący się wieloma Pomysłami i Mnóstwem Melodyjnych Gitar - z riffami, zagrywkami i solówkami
Niekonwencjonalnymi - nie da się zarzucić grupie kopiowania kogokolwiek, wręcz przeciwnie - stworzyli
Własny Styl (mimo bardzo Różnorodnych albumów i utworów w swej dyskografii).
[uwaga: „Argus” w oryginale jest albumem SIEDMIO-utworowym - z finałem w postaci utworu Throw Down The Sword, niestety na reedycjach kompaktowych ósmym dodatkiem jest bonusowy No Easy Road, którego po prostu NIE należy słuchać]
3) A trzeci album, który poleciłbym nieznającym W-Ash jest płyta
„Just Testing” (1980), zamykająca klasyczny (i najlepszy) okres działalności zespołu.
Jeśli ktoś nic z tych trzech płyt nie ‘łapie’, nie akceptuje, to nie ma co dalej Wishbonić
. To znaczy, że po prostu to nie jest Wasza bajka i już. (nie zdziwię się jeśli wielu osobom - nawet miłośnikom lat 70. - specyficzne Wishbone Ash nie przypadnie do gustu).
Natomiast niemającym czasu na słuchanie całych albumów
, taki Wybiórczy Przeglądarzyk Esencji WA zawarłbym w następujących
Pięciu Utworach:‘Blind Eye’ (1970) - pierwszy singlowy utwór Wishbone Ash, i zarazem pierwszy który (będąc młokosem) usłyszałem, i który kompletnie wbił mnie w glebę. Nikt TAK wtedy nie grał! Wydawałoby się, że banalny temat, z prościutką melodią, z żadnym tekstem, po prostu zwykły blues, ale zbudowany na tak Żywiołowym, kompletnie NIETYPOWYM Dwu-Gitarowym Motywie, z anty-rockowo „jazzującą” perkusją, że Oniemiałem! (i zostałem Ash-Fanem
)
https://www.youtube.com/watch?v=ZUUrAOpu5t0Ballady - kolejna Specjalność Wishbone Ash - jest ich Mnóstwo!
W Polsce powszechnie uwielbiana była ‘
Persephone’ (1974) i jest to chyba najbardziej znany i pamiętany utwór WA w naszym kraju, pełen Wishbońskiej Melodyki.
https://www.youtube.com/watch?v=AA14yV3daGYOd siebie Koniecznie Balladowo dorzuciłbym ‘
Valediction’ (1971) - dla mnie Kwintesencja Nostalgii i Jesieni. I dowód na to, że nawet nie mając wielkich głosów można Pięknie Śpiewać.
(jako domorosły ‘muzyk’
spędziłem ileś tam godzin odtwarzając ten utwór w kółko, żeby 'rozszyfrować' i ‘nauczyć się’ akordów i linii basu, a nawet… napisałem do tego swój własny polski tekst!)
https://www.youtube.com/watch?v=s8ek1BSzoJ0Utwory Instrumentalne.Wishbone Ash jest przede wszystkim Zespołem GITAROWYM. Dobrą Gitarę Kocham od zawsze. O instrumentalu ‘
F.U.B.B.’ (1974) zawsze wszystkim mówię, że dla mnie jest to ‘instruktaż’ CO można zrobić mając DWÓCH Gitarzystów Prowadzących (że o WspółTworzącym Basie nie wspomnę). Jest to 9-cio minutowy Podręcznik Harmonicznego Gitarzenia. Kilkuczęściowy Fenomenalny Utwór do Słuchania Bardzo Głośno! Przy daleko rozstawionych kolumnach. Najlepiej po ciemku. (a dla lubiących ciekawostki - tytułowy skrót rozpisuje się na:
Fucked
Up
Beyond
Belief).
https://www.youtube.com/watch?v=BYHCgjwXbB4WszechObecne Gitary.Żeby (mylnie!) nie wyszło na to, że WA to zespół wyłącznie od łagodnych klimatów, jest u nich mnóstwo
Ognistego Grania. W repertuarze grupy są utwory
Wielowątkowe, o zmiennym charakterze i/lub tempie, Rozbudowane - z ilością tematów które innym zapełniłyby cały album, dopracowane aranżacyjnie, ALE z Przestrzenią do Improwizacji w wersjach koncertowych.
Kwintesencja powyższego zawarta jest w '
Lifeline' (1980).
https://www.youtube.com/watch?v=7zYCkysupUoGitary, Gitary, i jeszcze raz Gitary!