Emeela napisał(a):
Poza tym, czy tylko ja nadal nie mogę uwierzyć, że Christopher Lee nie żyje?
Yer Blue napisał(a):
Był w bardzo podeszłym wieku, taka kolej rzeczy. Co mnie najbardziej zdziwiło i o czym dowiedziałem się dopiero po jego śmierci to fakt, że na starość stał się wielkim fanem metalu. Gdy skończył 76 lat zaczął nawet nagrywać płyty, ostatnią nagrał rok temu na swoje 92 urodziny. Z muzyka metalową, dodajmy. Zadziwiające.
Christopher Lee to jeden z moich ukochanych aktorów. Człowiek, który miał niesamowite życie, zajmował się przeróżnymi profesjami, wnosił do swoich dzieł charakterystyczną, wyczuwalną atmosferę, pełną grozy, ale i typowo staroangielskiej, szlacheckiej dostojności (był zresztą rzeczywiście szlacheckiego pochodzenia, a jego genealogia została oficjalnie ustalona aż do czasów Karola Wielkiego). Jeden z ostatnich Wielkich Aktorów starej daty. Był zresztą nie tylko aktorem, ale i żołnierzem, oficerem RAF-u, członkiem brytyjskiego wywiadu, poliglotą, wokalistą odnajdującym się w przeróżnych stylach (od opery, przez muzykę musicalową, rock, country, folk po metal), był obdarzony niesamowicie charakterystycznym, głębokim głosem, który wykorzystywał także jako aktor dubbingowy i lektor.
Płyty nagrywał już od lat 90., a muzycznie udzielał się od lat 70. Polecam obie jego płyty metalowe - tzn. "Charlemagne: By the Sword and the Cross" z 2010 r. (w zasadzie jest to rock-opera czy metal-opera z dużą porcją narracji) i "Charlemagne: The Omens of Death" z 2013 r. (nieco bardziej heavy metalowe klimaty). Pozostałe to: "Christopher Lee Sings Devils, Rogues & Other Villains" z 1998 r. i "Revelation" z 2006 r. (obie obejmują takie gatunki, jak musical, country, muzyka operowa, metal, standardy pop). Poza tym na płycie duńskiego The Tolkien Ensemble zaśpiewał w paru utworach o zabarwieniu folkowym. Dalej: wydał trzy EP-ki (2012, 2013, 2014) z metalowym coverami kolęd (!), śpiewał w filmach (m.in. w genialnym "Kulcie" z 1973 r. czy w komediowym musicalu "The Return of Captain Invincible" z 1983 r.), pojawiał się gościnnie - jako narrator i wokalista - w utworach wykonawców power metalowych (5 albumów Rhapsody/Rhapsody of Fire), heavy metalowych (Manowar), ale i disco (Kathy Joe Daylor), a także w małych rolach w wydawanych od razu na płytach musicalach (Rocky Horror Picture Show, Annie Get Your Gun, The King and I). Obecnie jest najstarszym muzykiem, którego utwory weszły na listy przebojów (91 lat i 6 miesięcy - utwór "Jingle Hell", czyli przeróbka "Jingle Bells").