Yer Blue napisał(a):
Zeppelini jednak złamali tę zasadę grając koncert z synem Bohnama.
Jednorazowy występ, czy nawet parę ‘okolicznościowych’ koncertów nie są ‘złamaniem zasady’ - Beatlesi też nagrali ‘premierowe’ single przy okazji Antologii, ale jednorazowo - i na tym koniec.
Nadużywaniem szyldu jest kontynuowanie działalności z regularnymi trasami i premierowymi albumami.
Yer Blue napisał(a):
Jak dla mnie mogliby grać pod słynnym szyldem, bez najmniejszego szwanku dla legendy.
A jednak nie grali - i to jest kwestia pewnego szacunku, wyczucia, jakże obcego innym… (choć pamiętam jak byłem wówczas zdruzgotany taką decyzją…)
Yer Blue napisał(a):
Macca ze Starrem plus Clapton za Harrisona i Lynne za Lennona byliby bliżsi wskrzeszenia ducha Beatlesów niż Queen w obecnym "składzie".
Wskrzeszenie Ducha Beatlesów nie jest możliwe nawet przy użyciu takich Postaci jak Clapton - na tym właśnie polega Wyjątkowość Ducha Beatlesów.
Moim zdaniem muzycy Queen w analogicznej sytuacji popełniają (niezrozumiały dla mnie) błąd.
Yer Blue napisał(a):
...Lynne za Lennona...
Jeff Lynne ma tyle ‘wspólnego’ z Lennonem, że ma Takie Same Inicjały
i czasem jego głos zbliżony jest do wokalu Lennona. Natomiast jeśli chodzi o warsztat kompozytorski Lynne’a, to uważam że (pominąwszy pierwsze lata działalności ELO) Jeffowi bliżej do McCartneya, niż do Lennona.
Yer Blue napisał(a):
A o reklamę koncertu Czerwonych gitar potykam się co jakiś czas. I nawet kusi mnie by ich zobaczyć
W grudniu dzisiejsze Czerwone Gitary koncertowały 10 km ode mnie - nie skusiłem się. Co więcej, nie było ich u mnie słychać, więc chyba już nie grają i nie śpiewają „najgłośniej w Polsce”
_________________
WISH is the future and
ASH was the past, what stood in between was
WISHBONE ASH.