svarog napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
No to jednak byłby dziwny argument - och, boje się puścić teraz coś dobrego, a niech będą gnioty na wstępie
Nie mogę się jednak oprzeć takiemu przypuszczeniu - tak jakby bał się spalić wstępu. Najpierw wydał cały album dużo poniżej swojego poziomu, potem na kolejnych dwóch zamieszczał na początku dość słaby materiał. Jedna z najlepszych płyt Paula - Ram - zaczyna się dla mnie od piosenki Uncle Albert/Admiral Halsey, natomiast Wild Life jest po prostu genialny kiedy przebolejemy te trzy utwory na początku.
Kiedyś miałem to samo z Ram - pierwszy wielki utwór to był dla mnie dopiero Uncle Albert. Chociaż i dziś Ram wydaje się mi sie płytą rozkręcającą na dobre dopiero od połowy. Ale to też troche norma u Paula - rzadko kiedy na początek dawał jakieś ostre działa (poza wyjątkami jak Band On The Run czy ...London Town). Wild Life idealnie wpisuje się w ten schemat. Im dalej tym lepiej.
Fearless. napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Znając Twój dobry gust, a z pewnością wysmakowany - na pewno polubisz Chaos And Creation - to najdojrzalsza i najbardziej mroczna płyta McCartneya. New to ruletka - to taki Biały Album made by Paul - wszystkiego po trochu.
Dobra, zachęciłeś mnie
Jeszcze dziś zapoznam się z Chaos... a w ciągu najbliższych dni (postaram się jeszcze w weekend) z New.
Miło mi, że zachęciłem
Zapisuję ten dzień do udanych
Swoją drogą myślę nad pojedynkiem Chaos vs New - z pewnością dwóch najbardziej cenionych płyt Paula ostatnich 15 lat (moim zdaniem ostatnich 40
).