Znalazlem bardzo fajna recenzje plyty...
Cytuj:
Tak sobie płyty tej słucham i dochodze do wniosku, że jakos najtrudniej wlasnie perkusiscie Beatlesow rozstac sie z legenda dawnego zespolu. Nic zreszta dziwnego, cokolwiek by mówic, nie blyszczal wielkim talentem na tle swoich dawnych kolegow. I nigdy jakos nie stworzyl wlasnego stylu, nie osiagnal spektakularnego solowego sukcesu - choc probowal. Teraz tez nie powalil na kolana. Ale jednego nie mozna mu bylo nigdy odmowic. I teraz tez. Mysle o witalnosci, ktora tryska niezmienie od lat. Cieszy sie chlop zyciem i muzyka, ktora tworzy. A przciez nie jest latwo dzwigac przez tyle lat brzmie bycia eks-Beatlesem i najslabszym muzycznie ogniwem tej legendy. Ale rade dal sobie dobrze. Nie jest to odkrywanie nowych muzycnych ladow. Nie jest to wielkie dzielo. Ale nic to. Maja te piosenki swoj urok i oddech. Maja taka naturalnosc, ktora w dobie dopracowanych, doczyszczonych do granic przyzwoitosci nagran cieszy ucho. Nad produkcja najnowszego przejwu tworczych pragnien pana Starra piecze mieli Dave Stewart i Mark Hudson. Oraz sam eks-Beatles, ktory przy okazji premiery plyty laskaw byl stwierdzic niedawno, ze im starszy jest, tym udaje mu sie nagrywac plyty blizsze jego osobowosci. Za jakies dwadziescia lat dojdzie do perfekcji." wk
Metro City - Recenzje (18-24 stycznia 2008)