Ja tam nie jestem zwolennikiem przerywania dyskusji w połowie. Niech każdy powie, co ma do powiedzenia, bo każda kłótnia ma to do siebie, że oczyszcza atmosferę. Nie uważam też, żeby wszyscy fani musieli mieć takie samo zdanie albo, żeby wszyscy musieli się lubić.
Oczywiście zdarza się, że niektóre dyskusje są zbyt abstrakcyjne, zeby je prowadzić. Ja się posługuję prostą logiką:
- jeśli szanuję prywatną korespondencję, to jej nie cytuję publicznie,
- jeśli chcę z kimś zgody to mu nie piszę, że robi nieprzyjemna atmosferę,
- jeśli nawołuję do zakończenia dyskusji, to nie piszę kolejnych postów opowiadających się za jedną ze stron,
i tak dalej.
Osobiście wolałbym, żeby zamiast tej dyskusji był priv od zainteresowanych osób. Ja bym odpisał, co mam do napisania i nikt by nie musiał nawoływać do zakończenia dyskusji.
Jeśli już jednak ta dyskusja jest, to wolałbym, żeby zakończyła się szybko albo ujawnieniem tych mitycznych "zarzutów" albo przeprosinami. Nie widząc ani jednego, ani drugiego mogę się tylko spytać, jaki był sens rozpoczynania tego wątku i jak byście się czuli, kochani, gdybym Was publicznie troszeczkę "szczerze" sponiewierał
powołując się na coś, czego nie chcę ujawnić.
pozdrawiam
j