Michelle napisał(a):
Żeby była jasność - nie miałam na myśli Dextera, choć rzeczywiście można to podciągnąć pod ten sam styl, co "Atomówki".
Zdecydowanie mozna, szczegolnie graficznie, choc, ze tak powiem "niestety". Bo wlasnie ow styl byl dla mnie nowym powiewiem na Cartoon Network w latach 90-tych... Do ktorego bylam nastawiona bardzo pozytywnie. Ale inne kreskowki z tego nowego rzutu mialy to cos w sobie... Atomowki wydaja mi sie byc posklejaniem motywow bez ladu i skladu, bez duszy.
Michelle napisał(a):
Tyle, że dla mnie "Atomówki" nie dość, że są bardzej ogłupiające, krzykliwe
Oj, strasznie, to fakt. Choc owo przerysowanie podobalo mi sie bardzo w Dexterze, Cow and Chicken i w Johnny Bravo. Tu jednak DRAZNI!!!
Michelle napisał(a):
, a ponadto niesamowicie wtórne
tak
Michelle napisał(a):
to jeszcze, mimo lejącej się strumieniami kretyńskiej, irracjonalnej przemocy, wrzasku i sieczki
Samo w sobie to mi nie przeszkadza w kreskowkach
. Mowilam, ze uwielbiam Happy Tree Friends, prawda??
Michelle napisał(a):
serwują nam w finale podane na tacy, z wielobarwną posypką i lukrem, banalne morały (?)
Oj, to siegnelas glebiej niz ja
Ja sie w Atomowkach nie moglam specjalnych moralow dopatrzec
moze dlatego, ze jedynym odcinkiem, ktory zdzierzylam W CALOSCI, byl ten beatlesowski, dzisiaj rano
Michelle napisał(a):
W przypadku "Dextera" nie potrafią sobie wyobrazić takich poseansowych traumatycznych przeżyć.
To siem cieszem
.