Cytuj:
Wow Very Happy Robi sie coraz ciekawiej w naszym kraju! Ja nie chce nic krakac.. ale niestety znam sporo osob (na szczescie nie wsrod przyjaciol), ktore popieraja te idee..
Cóż, ja znam takich nawet w mojej rodzinie...
(Powiedzmy, że jestem czarną owcą i co krok dostaje mi się za gadanie o tolerancji, mniejszościach, polityce, kodeksie karnym itd. - Bogu dzięki nie myślą tak moi rodzice... ale wcześniejsze pokolenie już tak
).
Cytuj:
Rozumiem, ze to pytanie retoryczne?
Tak. To, co napisałaś w drugim akapicie, miałam na myśli, kiedy pisałam tamtego posta. Problem w tym, że nie rozumiem tego rozgraniczenia (ze względu na moralny aspekt sprawy, jak też nielogiczne i właściwie bezsensowne rozgraniczenie prawne, w kontekście tego, jak paradoksalnie domniemana ustawa by tego nie rozgraniczała - zauważ przecież, że kara śmierci byłaby sankcjonowana zarówno za "zwykłe"
zabójstwo, jak i to "ze szczególnym okrucieństwem"). Dobrze, właściwie to wiem, co ma oznaczać to rozróżnienie. Zawsze przecież można kogoś zabić szybko (np. strzelić czy poderżnąć gardło
), albo też znęcać się nad nim całymi dniami, stosować wymyślne katusze i sukcesywnie, krok po kroku, doprowadzić do śmierci, wycieńczenia organizmu. Tyle, że dla mnie nie ma rozgraniczenia, bo zabójstwo drugiego człowieka jest odebraniem mu wszystkiego, co ten człowiek posiada. Wszystkiego. Chociaż nie uważam już, że każde zabójstwo powinno być karane w ten sam sposób. Z uwagą jednak na to, iż decyzja o wymiarze kary powinna być, moim skromnym zdaniem, podejmowana nie "odtąd - dotąd" i tylko zwracając uwagę na ewentualne zastosowanie tego "szczególnego okrucieństwa"; każdy przypadek powinien być rozpatrywany indywidualnie (m. in. przypadki morderstw popełnionych w afekcie). Zbrodnie dokonane w obronie własnej to już inna historia.
I nie. Nie popadasz w paranoję. Mam podobne odczucia, co ty. W państwach totalitarnych, gdzie stosowana była, lub nadal jest, kara śmierci, niejednokrotnie przecież usuwano niewygodnych ludzi. W tym roku nawet chyba.. był taki przypadek w Birmie czy... <nie pamiętam dokładnie
> Ojciec był zaangażowany w działalność opozycyjną i po przekroczeniu granicy został aresztowany <potem chyba zamordowany>, a nic nie wiedząca o tym fakcie żona wyjechała ze swoim synkiem, by dołączyć do męża. Wtedy to aresztowano ją i dziecko, odseparowano ich od siebie, a 4-letni chłopczyk (osadzony jako więzień polityczny!
) został umieszczony w samotnej celi, z daleka od matki!
Nawet pamiętam jak na WOS-ie podawaliśmy sobie adresy, tłumaczyliśmy na angielski list do generała Than Shwe... śledziłam potem informacje w gazetach, ale nie wiem, jak to wszystko się skończyło.
).
Cytuj:
A tu nie rozumiem. To znaczy kara smierci ma dotyczyc tylko "okrutnych" zabojstwna tle seksualnym? Co to znaczy z uwzglednieniem dzieci ponizej 15 lat? Ze takie dzieci tez moga dostac taki wyrok??
Zabójstw na tle seksualnym, nie tylko "okrutnych". Zresztą... jakie zabójstwo na tle seksualnym nie jest okrutne?
A to uwzględnienie dzieci powyżej 15 lat... nie wiem.
Przepisałam, tak podane, informacje z Gazety. I już wcześniej zastanawiałam sie nad ostatnim "punktem". Czy LPR mialo na myśli nakładanie kary śmierci nawet na dzieci poniżej 15 lat, które dopuściły się wyżej podanych zbrodni, czy też jakiejkolwiek zbrodni seksualnej, nawet z pominięciem mordu, na dziecku (takiej możliwości dodaje wiarygodności fakt, iż Liga zapowiedziała wystąpienie na forum UE z zamiarem przekonania do wprowadzenia wyjątkowej kary śmierci dla "morderców-pedofilów")? Nie wiem.
Koleżanka stwierdziła, że tak dziwaczny zapis może oznaczać, że kara śmierci miałaby być wymierzona "tylko i wyłącznie" tym, którzy dopuścili się "zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem na tle seksualnym na dziecku poniżej 15 lat" (odczytując wszystkie punkty jednym ciągiem, jako jeden przypadek... co dla mnie jest akurat najbardziej nieprawdopodobne, ale jeśli idzie o gramatykę, to właśnie takie zrozumienie treści tekstu byłoby chyba najbardziej trafne
).
Cytuj:
Dlaczego mam dzikie wrazenie, ze dlugo w Unii nie pobedziemy?
Unia Europejska nie może mieć wpływu na zmiany... Z ostatnich wiadomości wynika (bo przecież nie miałam pojęcia wcześniej
), że te regulacje (dotyczące właśnie chociażby wprowadzenia kary śmierci) nie są objęte traktatem akcesyjnym. Ale przecież kara śmierci w Europie jest nie do wprowadzenia, z nielicznymi wyjątkami, aczkolwiek nie przypominam sobie, by jakikolwiek "wyjątek" był jednym z państw członkowskich Unii (co zresztą nie jest dla mnie niczym dziwnym).
Natomiast Unia może się odciąć z innych przyczyn (które będą tylko kroplą przeważającą szalę
) - jak, dla przykładu, nieumiejętne zarządzanie lub wręcz trwonienie unijnych dotacji; tak, jak aktualna teraz afera dotycząca kiepskich, wręcz oszukańczych dla UE podziałów pieniędzy dla rolników.
Nie zdziwię się, jeżeli z powodu takiej niekompetencji będziemy mieć spore problemy.
Cytuj:
W tym momencie stalam sie zdecydowanie ZA...
Chociaż nie miałam i nadal nie mam prawa o takich rzeczach decydować, nie mogę głosować, wtedy też nie byłam przekonana co do naszego wstąpienia do Unii Europejskiej (choć byłam bardziej na "tak" niż na "nie"). Nie dziwię się, że wiele osób o takich wahaniach, jak Ty, teraz zmieniło zdanie na zdecydowane poparcie. UE nie jest odkupieniem wszystkich państwowych problemów, nie rozwiąże pewnych kłopotów, z którymi dany kraj boryka się od lat (natomiast, być może, przyczyni się z upływem czasu do poprawy stanu sytuacji
), czasem nawet doprowadzi na pewnym polu do pogorszenia ambarasu (np. wzrost cen niektórych produktów), ale może blokować część idiotycznych, niszczycielskich pomysłów. Jednak, kiedy odetnie się od źródła tych problemów, to dla takiego kraju jak nasz... nie będzie ratunku.
Mam obawy, czy niedługo nie zaczniemy być traktowani przez inne państwa niczym Ukraina.
Najpierw śmiech, oburzenie, drwiny... a potem zbywanie milczeniem.