Gdy byłam mniejsza, słuchałam przeróżnej muzyki, miałam wielu ulubionych wykonawców. A już najbardziej ubóstwiałam tych, którzy byli aktualnie popularni i modni. To znaczy bardziej udawałam, że ubóstwiam, żeby mieć dobrą pozycję w klasie
(tak trzeba było). Szczerze mówiąc, nigdy zbytnio nie przepadałam za Britney Spears czy też Spice Girls, jednak mogłam się pochwalić posiadaniem ich płyt. To było głupie jak nie wiem, ale cóż na to poradzić...ech, młodość...
Po jakimś czasie zrezygnowałam z Britney i tym podobnych, mimo tego, że wielu ludzi nadal jej słuchało. Powód? Zmądrzałam. Znudziło mi się słuchanie w kółko tego co inni wyłącznie z powodu mody.
Zaczęłam próbować innych dźwięków. Oglądałam MTV i gdy spodobał mi się utwór jakiegoś tam wykonawcy, kupowałam jego płytę lub kasetę. Słuchałam przez jakiś czas, później mi się znudziło, więc odkładałam na półkę. I tak było do czasu, gdy koleżanka podrzuciła mi Beatlesów. Zaczęłam słuchać, pożyczałam od niej kolejne płyty i już wiedzałam, że w końcu znalazłam "swój" zespół. Słuchałam ich na okrągło, kiedy tylko mogłam. (Nie będę już tutaj opisywać całej mojej beatlemanii, bo to nie na temat
)
Po jakimś czasie dopadły mnie wątpliwości. Czy aby na pewno nie za często ich słucham? Wystraszyłam się, że za chwilę mi się znudzą.
Tak się jednak nie stało i wiem, że się nie stanie. Po prostu to czuję!
Nie wiem jak to dokładnie wyjaśnić, ale myślę, że żukomaniacy wiedzą, o co mi chodzi. Zresztą, Beatlesi tyle we mnie zmienili, ich muzyka, tyle im zawdzięczam, że nie dałabym rady tak ich po prostu "porzucić"...
Poza tym, dzięki nim zaczęłam się interesować muzyką sprzed lat. Zaczęłam słuchać innych zespołów, zarówno z czasów Beatli, jak i trochę poźniejszych. Czegoś innego, niż współczesne łubudu
Oczywiście, robię sobie czasem odpoczynek od Beatlesów. Ale nie dlatego, że nie chce mi się ich słuchać. Po prostu, gdy nie słyszę ich przez tydzień, to gdy z powrotem puszczam ich płyty, ogarnie mnie ogromna radość. Nie do opisania
P.S. Przepraszam, ale co to za książę z bajki, który nie lubi Beatlesów? To żaden książę, toż to pazera!!