Yer Blue napisał(a):
Michelle napisał(a):
greg napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
A poza tym boję się pająków!
też się boje pająków ...brrr.. im wiekszy tym gorszy
podobnie ja... nie wiem skąd to się bierze
Welcome To the Club!
Ja tez. Z tym, ze z mala modyfikacja. Ja najbardziej boje sie (takie "banie sie" polaczone z wstretem.. Brrrr, az ciary przechodza) tych w sumie najmniej groznych pajakow. Zdaje sie, ze to w ogole sa pajeczaki, a nie pajaki. Takie ktore maja baaaaardzo dlugie i cieniutenki, powyginane nogi, bleeeeee... i generalnie - im bardziej cienki, i taki "nienamacalny", tym wieksza moja fobia. Tym szybciej wydaje sie zap*******c na swoich nozkach, tym bardziej wydaje sie.. byc samymi nozkami, bez korpusu, bez niczego.. A mimo to mam wrazenie, ze mnie widzi. I obserwuje
. Ale wlasnie to potwornie szybkie "bieganie" na nozkach, leeeee... I to, ze one wspinaja sie w zastraszajacym tempie po wszystkim, i swiadomosc, ze za chwile moga wdrapac sie na Ciebie.. I tylko tam byc, bo wlasciwie to nie ugryzienia sie boje, ale samego styku jako takiego.. Sposob, w ktory nagle materializuja sie w pokoju (kiedy bylo sie pewnym, ze ich nie ma), prawie znikad.. sposob i tempo w ktorym przemierzaja przestrzen pokoju, od poziomych biegow po podlodze, po pionowe zsuwania sie na nitce (bleeeE), po wspinanie sie po meblach.. O rany.
Natomiast mniej przerazaja mnie takie "konkretne" pajaki, wlasnie te wlochate. Tarantuli nigdy nie widzialam na zywo, ale na zdeciach i tv wyglada calkiem ok. Jest duza, widac znacznie wiecej niz tylko same nogi... I konkretna, nie takie... Takie NITKI poruszane niewiadomo jaka energia, leeee...
Zawsze wpadam w paranoje, kiedy in stad ni zowad zauwazam, jak takie czarne cus wlasnie zaczyna sie zsuwac w dol (z pewnoscia na moja glowe!) z sufitu... Brrrr...
Ale najciekawsze jest to, ze.. ze jest mi ich zal..
... Zawsze wolam kogos, zeby przyszedl i najlepiej zlapal pajaka i wyniosl go gdzies. Nie chce, zeby biedaczyna ginal jakas marna kapciowa smiercia tylko przez to, ze jest tak obrzydliwy
Zreszta rozgnieciony pajak jest jeszcze bardziej okropny, brrr.
Aaaa, no i takie ohydne pajeczaki, tez SAME NOGI-NITKI, maja zwyczaj siedzenia w jakichs starych drewnianych latrynach na wsi, o blllleeeeeeee!!!! Takie wielgachne.. To glowny powod (poza zapachem
), dla ktorego w takich warunkach zawsze wybieram krzaki...
. Oj, przepraszam, to moze nie zwierzenie na forum
.
Poza tym moja fobia przenosi sie tez na sama pajeczyne
OK, przepiekna forma, ale.. sposob, w jaki nagle oblepia Cie... Brrrr.. Plus swiadomosc, ze to jednak PAJECZA... Brrr...
Choc jednoczesnie przyznaje, ze pajeczyny sa kapitalnym obiektem fotograficzno-malarskim.. I w formie "przetworzonej" podobaja mi sie. Ale takie wielgachne, monumentalne pajeczyny, nawet o przepieknym wzorze.. BRRRRRRr.... Nie mowiac juz o takich gestych, bez formy, zalegajacych w katach...
No to sobie pogadalam
.
Mam jeszcze takie dziwne cus... Taki mini lek wysokosci, ale dotyczy przedmiotow, ktore trzymam w reku. Mam silne wrazenie, jesli tylko wystawiam reke z czyms np. za barierke balkonu (tylko musi byc wysoko), ze za chwile ta rzecz wyslizgnie mi sie z dloni i spadnie. Ewentualnie rozbijajac sie. Niemalze fizyczne uczucie. Plus niepokoj. Tak jest np. kiedy robie zdjecia z wysokosci - zawsze mam wrazenie, ze niewiele brakuje do tego, zeby aparat mi wylecial z reki.
Pati napisał(a):
.A druga rzecz to kolor biały. czuję odrazę, jak widzę dużą ilość białego koloru.
Nie mam fobii na punkcie bialego koloru, ale w duzej ilosci doluje mnie. Kojarzy mi sie z nieistnieniem, zupelnym brakiem jakiejkolwiek aktywnosci, smiercia umyslu. W przeciwienstwie do czerni - koloru aktywnosci, energii, skupienia.. ISTNIENIA...
Przez biel dluuuugo nie moglam zaakceptowac zimy. Na nowo (po okresie dzieciecym, kiedy zime lubilam) pokochalam krajobraz zimowy wraz z mania skandynawska
.