www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

Please Please Me vs Let it Be
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=8&t=3481
Strona 2 z 4

Autor:  Fearless. [ Nie Cze 08, 2014 5:27 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Let It Be to zaraz po Abbey Road moja ulubiona Beatli, więc wiadomo gdzie idzie mój głos. ;)
Spontaniczny, nieco surowy klimat i brzmienie, rozmowy między utworami (czy też w ich środku - patrz "For You Blue" :D), kilka bluesiorów - bajka.

Autor:  Liver_2 [ Nie Cze 08, 2014 5:54 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Fearless, rozumiem, że podoba Ci się, gdy na płycie słychać rozmowy muzyków. Ale dlaczego? :shock:

Image

Autor:  Fearless. [ Nie Cze 08, 2014 5:58 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Liver_2 napisał(a):
Fearless, rozumiem, że podoba Ci się, gdy na płycie słychać rozmowy muzyków. Ale dlaczego? :shock:

Bo dodaje to "smaczku" surowemu klimatowi Let It Be - z utworami na płycie zgrywa się to w moim odczuciu idealnie. Aż takie to dziwne? :o

Autor:  Liver_2 [ Nie Cze 08, 2014 6:33 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Fearless, dziwne nie, ale ciekawe! A jaki utwór na Please Please Me najbardziej się Tobie podoba? (mnie - I Saw Her Standing There, są w nim zalążki przyszłych, wielkich przebojów).

Image

Autor:  Fearless. [ Nie Cze 08, 2014 6:43 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Liver_2 napisał(a):
Fearless, dziwne nie, ale ciekawe! A jaki utwór na Please Please Me najbardziej się Tobie podoba? (mnie - I Saw Her Standing There, są w nim zalążki przyszłych, wielkich przebojów).

Tego typu efekty zawsze mi się bardzo podobały :D

Ciężki wybór, bo za Please Please Me ciężko nadążyć... co chwilę inny świetny przebój... mój głos pójdzie na tytułową "Please Please Me" oraz "Chains". Twój ulubiony utwór również bardzo lubię i darzę wielkim sentymentem. :D

Autor:  Yer Blue [ Nie Cze 08, 2014 6:56 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Fearless. napisał(a):
Liver_2 napisał(a):
Fearless, rozumiem, że podoba Ci się, gdy na płycie słychać rozmowy muzyków. Ale dlaczego? :shock:

Bo dodaje to "smaczku" surowemu klimatowi Let It Be - z utworami na płycie zgrywa się to w moim odczuciu idealnie.


Podpisuję się pod każdym słowem. Płyta dzięki swoim spontanicznym pierwiastkom i surowiźnie jest absolutnie unikatowa.

Autor:  Liver_2 [ Nie Cze 08, 2014 8:00 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Sprawdziłem u Philipa Normana (książka o Lennonie) - co pisze o tym, dlaczego George Martin w 1970 roku nie zajmował się płytą Let It Be (zajmował się w 1969, ale to inna historia). W 1970 Allen Klein uparł się, aby stworzyć płytę z materiałów sesji z pierwszych miesięcy 1969, chociaż Beatlesi nie mieli już do tego serca. Trzeba przyznać, że udało mu się znaleźć człowieka, który odpowiadał wszystkim Beatlesom (w 1970 roku było to wielkie osiągnięcie!) - wiadomo, Phila Spectora. Odpowiadał do czasu, gdy Paul usłyszał efekt.

Właściwie Norman nie pisze, dlaczego Klein nie zwrócił się do Martina. A sam George Martin mówił w wywiadzie (blog Ryszarda), że w ogóle nie wiedział o tym, że jest przygotowywana płyta! Sądził, że chodzi o film!!!

No i teraz jest problem - czy to dobrze, że Let It Be wyprodukował Phil Spector? Lennon mówił, że taśmy były beznadziejne, a Spector dopiero nadał tej muzyce jakiś kształt. Oczywiście pozostaje pytanie - jaki kształt nadałby tej płycie Martin (razem z wszystkimi Beatlesami, ten układ zawsze się sprawdzał)?

Głosy na forum, które świadczą o tym, że Let It Be to płyta szczególna, inna od pozostałych, zapewne pozwalają przypuszczać, że decyzja Kleina (i Lennona) była słuszna. Oczywiście, Kleinowi nie chodziło przede wszystkim o muzykę. Nowy materiał The Beatles na rynku... No, wiadomo - The Beatles obok wielu innych rzeczy znaczy - kasa.

Pozostała muzyka. :)
===================
Oraz Phil Spector :(

Autor:  Argus9 [ Nie Cze 08, 2014 8:08 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Liver_2 napisał(a):
Pozostała muzyka. :) Oraz Phil Spector

Muzyka pozostała, ale Spectora to raczej już nie ma... Odsiaduje dożywocie za morderstwo.

Autor:  Liver_2 [ Nie Cze 08, 2014 8:20 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Tak; w każdym razie, tam gdzie jest, może tylko wspominać dobre czasy.

Autor:  Rocky1995 [ Nie Cze 08, 2014 10:26 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Liver_2 napisał(a):
Sprawdziłem u Philipa Normana (książka o Lennonie) - co pisze o tym, dlaczego George Martin w 1970 roku nie zajmował się płytą Let It Be (zajmował się w 1969, ale to inna historia). W 1970 Allen Klein uparł się, aby stworzyć płytę z materiałów sesji z pierwszych miesięcy 1969, chociaż Beatlesi nie mieli już do tego serca. Trzeba przyznać, że udało mu się znaleźć człowieka, który odpowiadał wszystkim Beatlesom (w 1970 roku było to wielkie osiągnięcie!) - wiadomo, Phila Spectora. Odpowiadał do czasu, gdy Paul usłyszał efekt.

Właściwie Norman nie pisze, dlaczego Klein nie zwrócił się do Martina. A sam George Martin mówił w wywiadzie (blog Ryszarda), że w ogóle nie wiedział o tym, że jest przygotowywana płyta! Sądził, że chodzi o film!!!

No i teraz jest problem - czy to dobrze, że Let It Be wyprodukował Phil Spector? Lennon mówił, że taśmy były beznadziejne, a Spector dopiero nadał tej muzyce jakiś kształt. Oczywiście pozostaje pytanie - jaki kształt nadałby tej płycie Martin (razem z wszystkimi Beatlesami, ten układ zawsze się sprawdzał)?

Głosy na forum, które świadczą o tym, że Let It Be to płyta szczególna, inna od pozostałych, zapewne pozwalają przypuszczać, że decyzja Kleina (i Lennona) była słuszna. Oczywiście, Kleinowi nie chodziło przede wszystkim o muzykę. Nowy materiał The Beatles na rynku... No, wiadomo - The Beatles obok wielu innych rzeczy znaczy - kasa.

Pozostała muzyka. :)
===================
Oraz Phil Spector :(


Dziwne że zupełnie pominął Glyna Johnsona który jako pierwszy zmiksował album i nadał mu jako pierwszy pewien kształt, Spector dość dużo od niego zapożyczył (One after 909, I Me Mine, Let it Be (Single), Maggie Mae, Dig it, The Long and Winding Road) oczywiście odpowiednio to remiksując dodając orkiestrę itd.
Co do Martina to na pewno on jest producentem Singla Get Back/Don't Let Me Down, widnieje również jako producent Singla Let it Be.
Moim zdaniem Spector (i chyba Lennon) mieli zły pomysł na skończenie tego albumu, próbując zrobić z niego kolejny Abby Road czy Biały Album, w efekcie mamy bardzo niedoskonałe nagrania z prób do koncertu, z samego koncertu i jedną piosenkę ze studia na to wszystko jest nałożona "ściana dźwięku" Spectora, brzmi to dziwnie i nienaturalnie i jest dalekie od tego czym ten album pierwotnie był czyli po prostu zapisem prób przed koncertem. Poza wszystkim Spector zrobił kilka dziwnych ruchów, usunął DLMD, skrócił Dig it, zostawił Maggie Mae i wiele "rozmów" ze studia które ni jak się mają do założeń kolejnego albumu beatles.
Tak na marginesie to w mojej opinii najbliżej idei Spectora jest o ironio Let it Be Naked, tam nie ma żadnych rozmów ze studia, nie ma bzdurnych pioseneczek, a każda z tych które zostały jest zremiksowana tak by brzmieć idealnie pod względem technicznym, efektem jest album płaski i bez duszy.

Autor:  Emeela [ Nie Cze 08, 2014 10:42 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Zagłosowałam na "Let it be", mimo, że przemawia do mnie zdecydowanie bardziej w wersji Naked.
Zdaje się, że po prostu wolę późniejsze dokonania Beatlesów.

Autor:  Liver_2 [ Nie Cze 08, 2014 10:56 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Do trzech razy sztuka... Oczywiście to nierealne, ale rysuje mi się możliwość jeszcze jednej płyty Let It Be. W końcu McCartney powiedział, że Let It Be... Naked to płyta, która pokazuje nagrywanie tak jak ono brzmiało w studio. Ale przecież płyta to jest coś więcej. Co prawda John mówił, że nie chce już producenckiego (...), ale można te stanowiska pogodzić. Oczywiście, realnie patrząc, każdy może wykonać w domu mix Let It Be i Let It Be... Naked i to jest wszystko co jeszcze można zrobić. Chyba, że wśród fanów The Beatles znajdzie się genialny producent, który w firmie Apple Corps przedstawi ciekawy i rewolucyjny projekt.

Roman Polański powiedział: "najważniejsze, to bujać w obłokach".

Image
(obraz ze strony http://beatles74i0c.deviantart.com/gallery/?offset=24)

I jak słusznie zauważył Rocky1995, przy produkcji Let It Be był ważny jeszcze jeden człowiek.
A zatem: Inżynier Glyn Johns
Image

Autor:  Argus9 [ Nie Cze 08, 2014 11:42 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Yer Blue napisał(a):
Fearless. napisał(a):
Liver_2 napisał(a):
Fearless, rozumiem, że podoba Ci się, gdy na płycie słychać rozmowy muzyków. Ale dlaczego? :shock:

Bo dodaje to "smaczku" surowemu klimatowi Let It Be - z utworami na płycie zgrywa się to w moim odczuciu idealnie.


Podpisuję się pod każdym słowem. Płyta dzięki swoim spontanicznym pierwiastkom i surowiźnie jest absolutnie unikatowa.


Tylko nie zapominajmy, że jest to trochę taki ‘spontan sterowany’. W rzeczywistości te ‘rozmowy’ miały miejsce w innych miejscach sesji niż słychać to na albumie - Spector to wszystko sprytnie powybierał, poprzycinał i zmontował ‘po swojemu’ (jak wszystko co robił).

Historia nagrywania materiału na album Let It Be, miksowania przez Glyna Johnsa dwóch wersji roboczych albumu, następnie przez Phila Spectora, nieaprobowanie kolejnych wersji przez Beatlesów, wymogu, aby album zawartością korespondował z filmem Let It Be, przekładanie dat wydania - wszystko to jest mocno skomplikowane i trudne do streszczenia. Tym bardziej skomplikowane w kontekście ówczesnych konfliktów i postępującego nieuchronnie rozpadu zespołu. Najlepiej chyba można to prześledzić w ‘The Beatles Recording Sessions’ Marka Lewisohna, ale jest to kilka dobrych stron czytania, choć u niego jest to podane chyba najkrócej i najjaśniej.

A jak ktoś nie chce wnikać i czytać, to niech po prostu Słucha Tej Muzyki :) .

Autor:  Rita [ Pon Cze 09, 2014 3:00 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

"Let It Be" to najprawdopodobniej najmniej lubiany przeze mnie album Beatlesów.

Przyczyna jest jedna - to już nie jest to. Czegoś na tym albumie boleśnie brakuje. W dodatku te aranżacje... Nigdy nie byłam i nie jestem ich fanką. Dla mnie Beatlesi tak nie brzmią, no po prostu. Po cholerę im ten cały Spector był :(

Doceniam kunszt kompozycyjny wielu utworów - inna rzecz, że za "Let It Be" czy "The Long and Winding Road" nigdy jakoś specjalnie nie przepadałam. Utwory, które uwielbiam, to "Across the Universe" i "I Me Mine". Kilka innych zaledwie lubię. To jednak trochę za mało, by uratować cały album... Zresztą, z niego samego bije według mnie zniechęcenie i zmęczenie zespołu oraz brak konceptu na całość. To też przeważa na jego niekorzyść.

Okładki też jakoś wielkim uczuciem nie darzę. Decydują wrażenia wizualne ;) Wąsy, brodaty Paul, John taki jakiś z nie do końca szczęśliwej perspektywy... Jestem na nie. Szkoda, że nie poszła okładka nawiązująca do "Please Please Me". Byłaby ciekawa klamra.

"Please Please Me" była w czasie swojego powstania prawdziwym killerem. Bardzo lubię jej słuchać. Chłopaki tam są niesamowicie chłopięco czarujący. I ta przebijająca niekiedy atmosfera jakby z występów na żywo. I killery na początku i na końcu płyty. I "Please Please Me", i ślicznie wykonane wolniejsze kawałki... Tak, "Please Please Me" zdecydowanie bardziej trafia w mój gust.

Okładka jest niby nieszczególna, ale ja ją lubię za optymizm wyzierający z oblicz Johna, Paula i George'a, i za fryzurę Ringo, który jeszcze nie zdążył zmienić się z Hurricanesa na Beatlesa ;) Jest to więc chyba jedyna okładka Beatlesów, która jest jedynym w swoim rodzaju dokumentem historycznym! :D

W obu pojedynkach u mnie jeden zero dla "Please Please Me".

Autor:  svarog [ Pon Cze 09, 2014 5:10 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Rita napisał(a):
inna rzecz, że za "Let It Be" czy "The Long and Winding Road" nigdy jakoś specjalnie nie przepadałam


Coś w tym jest. Szczególnie ten drugi z początku był dla mnie nużący i trochę pretensjonalny. Teraz chyba jestem już stary bo od jakiegoś czasu go uwielbiam. Jednak na początku największe wrażenie robiły na mnie utwory George'a - I Me Mine, przez to, że jest taki ostry oraz For You Blue przez swoją subtelną słodycz. Dopiero na trzecim miejscu był Get Back.

Rita napisał(a):
Zresztą, z niego samego bije według mnie zniechęcenie


Ja też tak uważam. Szczególnie w Maggie Mae i Dig It, które miały swoją spontanicznością dowodzić czegoś innego...

Autor:  winter rose [ Śro Cze 11, 2014 1:39 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Mi osobiście bardzo trudno zagłosować, bo porównywanie albumów The Beatles jest dla mnie dziwne, bo każdy jest wręcz perfekcyjny.
Na Please Please Me jest I Saw Her Standing There, Please Please Me, Twist And Shout, czy tak lubiany przeze mnie Do You Want To Know A Secret i ten cały optymizm.
Za to na Let It Be jest Two Of Us, Across The Universe (mój ulubiony), Let It Be, The Long And Winding Road albo I've Got A Feeling.
Obydwie płyty są wspaniałe, ale z ogromnym bólem serca chyba zagłosuję na Let It Be, pomimo tego, że Please Please Me to jeden z najlepszych rockowych debiutów.

Autor:  Dżejdżej [ Czw Cze 12, 2014 5:32 am ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Trudne porównanie -toć to dwie różne epoki i nie tylko image głównych bohaterów na to wskazuje.
Ja nie uwolnię się już chyba jednak od uroku koncertu na dachu - jeden z moich faworytów z tej płyty - I've got a feeling udowadnia , że zespół miał jeszcze power do wspólnego , dojrzałego grania. Na Let it be jest też mimo wszystko więcej klasyków , dlatego głosuję na ten album, choć jak wielu żałuję udanego debiutu , rzuconego tu trochę "na pożarcie".

Autor:  Ryszard [ Czw Cze 12, 2014 8:35 am ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Nie mam zbyt wiele czasu by dokładnie wyjaśnić dlaczego itd, nawet odpowiedzieć na niektóre pytania, czemu nie było Martina na LIB, czemu Across the Universe nie znalazł się na Białym (nie mógł!, wiecej w moim blogu przy tej piosence). Konkurs: zdecydowanie 'PLEASE PLEASE ME. Jestem zakochany we wczesnych Beatlesach. At all :)

Autor:  Rita [ Czw Cze 12, 2014 11:29 am ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

OT: Ryszard, jak znajdziesz chwilkę czasu - napisz proszę. Takie podsumowanie/wyjaśnienie od eksperta zdecydowanie się przyda :)

Autor:  Ryszard [ Czw Cze 12, 2014 2:28 pm ]
Temat postu:  Re: Please Please Me vs Let it Be

Rita napisał(a):
OT: Ryszard, jak znajdziesz chwilkę czasu - napisz proszę. Takie podsumowanie/wyjaśnienie od eksperta zdecydowanie się przyda :)

Lovely Rita (bo jesteś fajna prawda?)! Moje zdanie czy kogokolwiek na temat gustu nie jest przecież ważne;) Ciężko byłoby także dzisiaj porównywać płyty, które np. zostały nagrane w ciągu 1 dnia prawda? :) Muzyka 1963 i muzyka u schyłku lat 60-tych ;) ? Wybierz dwie pyszne dla siebie potrawy i zastanów się która jest lepsza?:) Taki sam problem prawda?:) Ja kocham wczesnych Beatlesów i nic na to nie poradzę. 'Please Mr. Postman' (co prawda z następnej płyty LP) w zasadzie mógłbym słuchać bez przerwy. Jest dla mnie coś magicznego w głosach młodych, 'dziewiczych' Fab4, takich już nie zmanierowanych, nie podrasowanych wieloma próbami i tuningami w studiu, werwa, dzikość, bezczelność, radość, szaleństwo, odwaga, bezpretensjonalność oraz oczywiście bezkompromisowość. No i na pierwszej płycie dużo śpiewają razem Paul i John, w duecie, w harmonii wokalnej, kiedy ja np. wyraźnie czuję "dotyk Boga" a przecież na albumie jest prawie połowa kompozycji obcych.

Strona 2 z 4 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/