Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Mar 28, 2024 10:37 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 19 posty(ów) ] 

Którą płytę wybierasz?
Chaos and Creation in the Backyard 63%  63%  [ 10 ]
New 38%  38%  [ 6 ]
Razem głosów : 16
Autor Wiadomość
PostWysłany: Nie Cze 01, 2014 1:40 pm 
Offline
młodszy fan
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Lis 23, 2013 9:42 pm
Posty: 27
Pomysł na ten pojedynek powstał w głowie Yer Blue, który postanowił przekazać mi pałeczkę w ramach chytrego planu. ;)
Dziękuję.

Zapraszam do pojedynku dwóch płyt Paula, które uważam za jedne z jego najlepszych, dlatego tym bardziej miło mi jest rozpoczynać tę dyskusję.

Przyznam, że mnie samej ciężko jest podjąć decyzję, wskazać stanowczo jedną z nich, bo jak już mówiłam cenię obie bardzo wysoko. Jedynie w kwestii okładki nie mam wątpliwości... ;) Generalnie obie płyty moim zdaniem są bardzo świeże, zawierają intrygujący i ciekawy materiał, który pokazuje najwyższy poziom kompozytorski Paula. Są dojrzałe. Wiele je różni, aranżacje są odmienne, ale chyba równie dobre. Więcej od siebie napiszę jednak później, jak sobie to wszystko jakoś poukładam.

New to płyta najnowsza, ale przecież Chaos również nie należy do najstarszych, można uznać ją również za stosunkowo nową. Czy wobec tego można doszukać się pomiędzy tymi dwoma tytułami podobieństw? Różnic? I - co najistotniejsze - która z płyt wypada w tym porównaniu korzystniej?
Zapraszam do pojedynku! :)

Chaos and Creation in the Backyard
Image

vs

New
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Cze 02, 2014 6:26 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Pierwszy pojedynek, w którym nie mam jednoznacznego faworyta. Obie płyty cenie prawie na równi, ze wskazaniem na New. Muszę ją sobie odświeżyć, po kilku miesiącach bardzo intensywnego słuchania - odpoczywam od niej.

Te płyty są bardzo różne. Chaos jest płytą na specjalną okazję, gdy chce się odciąć od całego świata: pokontemplować muzykę, poprzeżywać, porozmyślać. New jest płytą na każdą okazję. Dla mnie to odpowiedź na Biały Album, z kolei Chaosa odbieram jako mcCartney'we Plastic Ono Band.
Myślę, że w zależności od kontekstu - obie są bezkonkurencyjne i podobają się bardziej od tej drugiej.

Obydwie są też dowodem na muzyczną młodość Paula. I jego niesłabnący geniusz twórczy. Jak dla mnie to najlepsze płyty postbeatlesowskie ostatnich 40 lat. Nie tylko McCartneya. Jestem dumny, że ukazały się w "moich" czasach, dzieki temu mogę poczuć chociaż namiastkę ekscytacji odkrywania premierowej muzyki Beatlesów jaką mieli fani w latach 60 i 70-tych, kiedy to ukazywały ich najsłynniejsze dzieła.

Dokładniej się rozpiszę wkrótce.

Pojedynek na okładki rozstrzygam na wynik 100:0 dla Chaosa ;)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Cze 02, 2014 10:46 pm 
Offline
młodszy fan
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Lis 23, 2013 9:42 pm
Posty: 27
Mnie też jest się ciężko zdecydować. Kiedy układałam listę płyt Paula na forumowy ranking, umieściłam New przed Chaosem, ale teraz już nie jestem tego taka pewna. Najlepsza byłaby opcja "remis". ;)



Chaos jest płytą dość refleksyjną także i dla mnie. Jest tu dużo akustyki, spokojnych dźwięków, elegancji, lekko nostalgicznych melodii i tekstów. Nie słucham tej płyty nigdy w biegu. Ona zmusza właśnie, aby się zatrzymać. Moim zdaniem wśród płyt Paula nie ma drugiej takiej podobnej do Chaosa. Jest bardzo intrygująca i pamiętam, że kiedy pierwszy raz jej słuchałam, wywarła na mnie od razu duże wrażenie. To było coś bardzo kreatywnego, dojrzałego i nastrojowego.
Inaczej było z New. Podczas pierwszego kontaktu z tą płytą byłam zawiedziona. Dopiero potem doceniłam jej melodyjność i różnorodność. Chyba musiałam się przekonać do takiego Paula, trochę bardziej nowoczesnego. Po czasie stwierdzam jednak, że dużo tu tradycyjnego spojrzenia na muzykę. Oczywiście jest powiew nowości, świeżości, ale nie jest on dominujący, poza tym nie oczekuję od artysty, że będzie stał w miejscu. O ile podąża w dobrym kierunku - świetnie, oby tak dalej!
Uważam, że New jest nieco lżejszą płytą, której naprawdę przyjemnie się słucha, ale nie jest banalna.
Chaos natomiast ma inny charakter, poważniejszy.

Yer Blue napisał(a):
New jest płytą na każdą okazję. Dla mnie to odpowiedź na Biały Album, z kolei Chaosa odbieram jako mcCartney'we Plastic Ono Band.

Bardzo ciekawe spostrzeżenie.
New jest odpowiedzią na Biały Album ze względu na jej różnorodność?

Yer Blue napisał(a):
Obydwie są też dowodem na muzyczną młodość Paula. I jego niesłabnący geniusz twórczy. Jak dla mnie to najlepsze płyty postbeatlesowskie ostatnich 40 lat. Nie tylko McCartneya. Jestem dumny, że ukazały się w "moich" czasach, dzieki temu mogę poczuć chociaż namiastkę ekscytacji odkrywania premierowej muzyki Beatlesów jaką mieli fani w latach 60 i 70-tych, kiedy to ukazywały ich najsłynniejsze dzieła.

Właśnie, ja tak mam z New. Mogłam śledzić rozwój tej płyty, wyczekiwać na to, aż pojawi się w sklepach... Była to pierwsza płyta Paula (nie licząc "Kisses"), którą mogłam się cieszyć w ten sposób. Naprawdę to doceniam.

Yer Blue napisał(a):
Pojedynek na okładki rozstrzygam na wynik 100:0 dla Chaosa ;)

Dokładnie to miałam wcześniej na myśli. ;)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Cze 02, 2014 11:35 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Często rozpisuję się długaśnie :wink: , to tym razem postanowiłem ‘minimalistycznie’, przyjmując inne ‘kryteria’ :wink: (żeby nie było nudno)

Stan skupienia
CACITB - plama akustyczna (głównie fortepianowa)
N - skaczące ogniki dźwięków

Puls
CACITB - constans
N - sinusoida

Kolorystyka
CACITB - pastelowa
N - mieniąca się

Pora Roku
CACITB - jesienna
N - wiosenna

Smak
CACITB - kawa
N - owoce

Zapach
CACITB - stare pożółkłe listy
N - poranna bryza

Światło
CACITB - sepi
N - tęcza

Miejsce
CACITB - w fotelu przy kominku
N - w dziurawych dżinsach na łące

Poetyka
CACITB - nostalgia
N - barwne graffiti

Mimika
CACITB - melancholijna
N - rozbrykana

Podsumowując
Zawsze powtarzam, że cenię McCartneya za Melodyjność i Wszechstronność, a na jego albumach oczekuję Różnorodności. Melodyjność obecna jest na obu płytach. Chaos, wbrew tytułowi, jest poukładany jakby w ‘jednej tonacji’ - jedni nazwą to pewnie spójnością, ja jednak określiłbym to… monotonią (mówię o wrażeniach z całości albumu, nie wnikam w poszczególne utwory).
Daję pierwszeństwo New - za Różnorodność, ale także za Werwę i Radość :) , której chyba już nie spodziewałem się u Makki, oraz za Świeżość, której już dawno nie było u niego na studyjnym albumie w Takiej Dawce, i którą nie wiem czy zdoła jeszcze powtórzyć w Takim Stylu.

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Cze 03, 2014 8:20 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Cze 10, 2013 10:41 pm
Posty: 598
Miejscowość: Cieszyn
Piotrek za sprawą Justyny :wink: , tym razem podjął sie trudnego zestawienia, wystawiając przeciw sobie albumy, ze swojej czołówki, jak sam je określa.
Takiej odwagi życzę każdemu, kto decyduje się na pojedynkowe pary.
Jesli chodzi o mnie, o ile New mam świeżo w pamięci, to Chaos musiałem sobie odpalić dla pewności. To nie był stracony czas, bo jak słusznie zauwazyła Justyna, to bardzo refleksyjna,
pełna spokojnych dżwięków i elegancji płyta. Kryteria jej oceny, są prawie takie same jak w przypadku ...Sergeant Pepper`s Lonely Heart Club Band. Wiem, że grubo zabrzmiało to porównanie,
ale chodzi mi tu o składnię i jakby koncepcyjność całości, gdyz podobnie jak w wypadku jej starszej siostry :wink: , pojedyńcze piosenki wyrwane z kontekstu , często tracą magię. Płyta słuchana w
całości, to prawdziwa rozkosz dla duszy.
Jednak jest też pewna rzecz, na którą zwrócił mi uwagę Argus. Tak naprawdę mamy do czynienia z pojedynkiem płyt, fortepianowej z gitarową. Być może dlatego, zabrakło na Chaosie takich rasowych
rockowych numerów(bez wchodzenia w definicje :wink: ). Nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że Chaos zawiera utwory a New...piosenki. Bo tak naprawdę, na ostatniej płycie McCartney powrócił
z dalekiej podróży, po malowniczych obszarach swojej muzycznej wyobrażni i podał na tacy "starego" dobrego Beatlesa. Dlatego tez mój glos oddaje na NEW. Za rasowego openera, za beatlesowską
opowieść o grze z dzieciństwa, za pierwszy od czasu Hope of Deliverance przebój z przytupem, za harrisonowsko-lynnowską nutę w finale i za to, że nie "przeballadował" tej płyty.
Nie znaczy to oczywiście, ze Chaos przegrał u mnie z kretesem, wręcz przeciwnie, czasami, w zależności od nastroju pewnie wybrałbym tę melancholię :wink: , ale jeśli na papierze(czy raczej serwerze :wink: )
mam wybierać , to stawiam na Paula gitarowego :D


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Cze 03, 2014 9:18 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Kwi 11, 2006 10:21 pm
Posty: 2315
Miejscowość: New Salt
Muzyka z "NEW" zdominowała ostatnie miesiące mego życia, lecz gdy odświeżyłem sobie "Chaos..." wróciła nostalgia i wspomnienia. Z ciężkim bólem serca lecz zgodnie z obecnym stanem ducha, głosuję za "Chaosem..."


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Cze 03, 2014 2:15 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Kwi 08, 2005 3:13 pm
Posty: 452
Miejscowość: Kłobuck
Helter-Skelter napisał(a):
Nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że Chaos zawiera utwory a New...piosenki.


Bardzo celne spostrzeżenie. W moim odczuciu Chaos to bardziej poezja śpiewana niż pop. Nie sądzę, żeby wiele osób się ze mną zgodziło ale według mnie ten album może stać na jednej półce z płytami Kaczmarskiego i Grechuty.

Argus9 napisał(a):
Często rozpisuję się długaśnie , to tym razem postanowiłem ‘minimalistycznie’, przyjmując inne ‘kryteria’ (żeby nie było nudno)


Fantastyczne porównanie. Myślę, że każdy z nas ma tego rodzaju odczucia podczas słuchanie i przeżywania muzyki ale mnie brakowało by słów aby to wyrazić i jednocześnie nie zanudzać :wink:

Justyna napisał(a):
Uważam, że New jest nieco lżejszą płytą, której naprawdę przyjemnie się słucha, ale nie jest banalna.


Moje pierwsze odczucia były podobne. Ale kiedy wróciłem do Chaos stwierdziłem, że z każdym kolejnym przesłuchaniem jest coraz przyjemniej... trochę dziwne, bo powinno się znudzić :?:

Justyna napisał(a):
Inaczej było z New. Podczas pierwszego kontaktu z tą płytą byłam zawiedziona.


Szczerze przyznaję, że byłem zawiedziony od pierwszego dźwięku Chaos. Wszystko brzmiało sztucznie, bez tej swobody jaka charakteryzowała produkcje Paula z lat siedemdziesiątych. Melodie wydały mi się bardzo schematyczne, trochę jak z komputera. Brzmienie trochę monotonne. Doceniłem tę płytę po kolejnych przesłuchaniach. Bardzo zaskoczyło mnie, że Paul nagrał płytę, która wymagała ode mnie "wsłuchania się". Wcześniej zetknąłem się z tym zjawiskiem w przypadku mniej komercyjnych wykonawców. Jednak obecnie bardzo lubię tę płytę.

Natomiast New sprawia mi przyjemność od pierwszego przesłuchania.

Yer Blue napisał(a):
Obydwie są też dowodem na muzyczną młodość Paula. I jego niesłabnący geniusz twórczy. Jak dla mnie to najlepsze płyty postbeatlesowskie ostatnich 40 lat.


Moim zdaniem obydwie płyty są dowodem nie na młodość ale na muzyczną dojrzałość Paula, na jego wysoki kunszt wynikający z ogromnego doświadczenia. Jego geniusz twórczy niweluje nieco słabszą kondycję wokalną, i tak wysoką biorąc pod uwagę wiek Paula i jego nieoszczędzanie się. To dobre albumy ale w moim rankingu nie dorównują na przykład Flaming Pie, nie mówiąc już o takich wspaniałościach jak Tug Of War, Time Takes Time, Cloud Nine, Double Fantasy czy George Harrison :D Zresztą czterdzieści lat to szmat czasu i mógłbym wymieniać i wymieniać...

Wstrzymuję się z głosem - muszę jeszcze trochę posłuchać :D

_________________
you can boogie if you try


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Cze 04, 2014 12:37 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Justyna napisał(a):
Moim zdaniem wśród płyt Paula nie ma drugiej takiej podobnej do Chaosa. Jest bardzo intrygująca i pamiętam, że kiedy pierwszy raz jej słuchałam, wywarła na mnie od razu duże wrażenie. To było coś bardzo kreatywnego, dojrzałego i nastrojowego.
Inaczej było z New. Podczas pierwszego kontaktu z tą płytą byłam zawiedziona. Dopiero potem doceniłam jej melodyjność i różnorodność.


Muszę przyznać, że obydwie płyty mnie z początku zawiodły. Tak po 3 świetne kawałki, kilka dobrych i reszta do zapomnienia - wydawało mi się za pierwszym przesłuchaniem. New jednak bardzo szybko urósł w moich uszach, po trzecim przesłuchaniu miałem zamiar odszczekać wszystkie swoje początkowe odczucia (i tak też na forum zrobiłem :)). Do Chaosa dorastałem bardzo powoli. Aczkolwiek po powiedzmy 10 przesłuchaniach miałem już świadomość, że to płyta bardzo wyjątkowa i będe do niej z chęcią wracał. Chociaż tak naprawdę dopiero po roku stwierdziłem: arcydzieło. W przypadku New wystarczyło mi do takiego olśnienia około tydzień.

I faktycznie Chaos nie ma odpowiednika w dyskografii Paula. Chciałbym żeby Macca nagrał jeszcze coś w takim stylu, z którego niekoniecznie słynie.

Justyna napisał(a):
Uważam, że New jest nieco lżejszą płytą, której naprawdę przyjemnie się słucha, ale nie jest banalna.
Chaos natomiast ma inny charakter, poważniejszy.


Dokładnie

Justyna napisał(a):
New jest odpowiedzią na Biały Album ze względu na jej różnorodność?


Tak, właśnie tak ją odbieram. Same pojedyncze jej elementy nie przypominają Białego (na którym jest choćby dużo ostrego grania, na New prawie go nie ma), ale tu chodzi o ten swoisty miszmasz i bałagan.

Justyna napisał(a):
Właśnie, ja tak mam z New. Mogłam śledzić rozwój tej płyty, wyczekiwać na to, aż pojawi się w sklepach... Była to pierwsza płyta Paula (nie licząc "Kisses"), którą mogłam się cieszyć w ten sposób. Naprawdę to doceniam.


Bezcenna sytuacja. Coś czego początkujący fani za 10-20 lat raczej już nie doświadczą.

svarog napisał(a):
Moim zdaniem obydwie płyty są dowodem nie na młodość ale na muzyczną dojrzałość Paula, na jego wysoki kunszt wynikający z ogromnego doświadczenia.


W przypadku Chaosa na pewno, ale New właśnie tryska muzyczną młodością :) Chociaż echo doświadczenia wlecze się za Paulem za każdym razem, z tym, że na New się tego mocno nie odczuwa.

svarog napisał(a):
To dobre albumy ale w moim rankingu nie dorównują na przykład Flaming Pie, nie mówiąc już o takich wspaniałościach jak Tug Of War, Time Takes Time, Cloud Nine, Double Fantasy czy George Harrison :D Zresztą czterdzieści lat to szmat czasu i mógłbym wymieniać i wymieniać...


Z tych płyt jak dla mnie tylko "George Harrison" jakoś nawiązuje do poziomu obydwu pojedynkujących się płyt. Nawiązuje, chociaż im nie dorównuje :)

Argus - opis klasa! Pozamiatałeś. Nie ma to jak piękny dobór słów, nawet jeśli minimalistyczny.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Cze 05, 2014 4:42 pm 
Offline
młodszy fan
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Lis 23, 2013 9:42 pm
Posty: 27
Argus, świetne, bardzo ciekawe porównanie! :)

Helter-Skelter napisał(a):
Kryteria jej oceny, są prawie takie same jak w przypadku ...Sergeant Pepper`s Lonely Heart Club Band. Wiem, że grubo zabrzmiało to porównanie,
ale chodzi mi tu o składnię i jakby koncepcyjność całości, gdyz podobnie jak w wypadku jej starszej siostry :wink: , pojedyńcze piosenki wyrwane z kontekstu , często tracą magię. Płyta słuchana w
całości, to prawdziwa rozkosz dla duszy.

Zgadzam się z ostatnim zdaniem i właściwie też uważam, że płyta stanowi zgraną całość, ale czasami słucham pojedynczych utworów (kiedy nie mam dużo czasu, ale mam potrzebę posłuchać) i nie tracą ani trochę magii. Wiadomo, nie jest to to samo, ale jednak uważam, że nawet pojedyncze piosenki bronią same siebie bardzo dobrze. :)

svarog napisał(a):
W moim odczuciu Chaos to bardziej poezja śpiewana niż pop. Nie sądzę, żeby wiele osób się ze mną zgodziło ale według mnie ten album może stać na jednej półce z płytami Kaczmarskiego i Grechuty.

Wiele razy wspominane tutaj elegancję i nastój "Chaos" posiada, ale poezja śpiewana charakteryzuje się też oczywiście mistrzowskimi tekstami utworów. Jak myślicie, jak "Chaos" radzi sobie na tym polu?

Yer Blue napisał(a):
I faktycznie Chaos nie ma odpowiednika w dyskografii Paula. Chciałbym żeby Macca nagrał jeszcze coś w takim stylu, z którego niekoniecznie słynie.

Również bardzo marzy mi się taka płyta i może to spowodowało, że "New" na początku mnie zawiodła. Potem wyzbyłam się jednak uprzedzeń, otworzyłam na nowości i nie żałuję. :)

Justyna napisał(a):
New jest odpowiedzią na Biały Album ze względu na jej różnorodność?]
Yer Blue napisał(a):
Tak, właśnie tak ją odbieram. Same pojedyncze jej elementy nie przypominają Białego (na którym jest choćby dużo ostrego grania, na New prawie go nie ma), ale tu chodzi o ten swoisty miszmasz i bałagan.

Coś w tym jest. Płyta jest bardzo różnorodna. Jak nazwał to Argus - puls jest sinusoidalny. ;)

Justyna napisał(a):
Właśnie, ja tak mam z New. Mogłam śledzić rozwój tej płyty, wyczekiwać na to, aż pojawi się w sklepach... Była to pierwsza płyta Paula (nie licząc "Kisses"), którą mogłam się cieszyć w ten sposób. Naprawdę to doceniam.]
Yer Blue napisał(a):
Bezcenna sytuacja. Coś czego początkujący fani za 10-20 lat raczej już nie doświadczą.

Właśnie...
Muszę się przyznać, że te płyty, które ukazywały się na moich oczach, traktuję inaczej. Nie są dla mnie tak odległe, są bardziej "moje". Oczywiście starsze płyty, chociażby Beatlesów, uwielbiam nie mniej, bardzo cenię i z niektórymi również się utożsamiam, ale to jednak nie do końca to samo.
Nie jestem pewna, czy potrafię to dobrze wyjaśnić.

svarog napisał(a):
To dobre albumy ale w moim rankingu nie dorównują na przykład Flaming Pie, nie mówiąc już o takich wspaniałościach jak Tug Of War, Time Takes Time, Cloud Nine, Double Fantasy czy George Harrison :D Zresztą czterdzieści lat to szmat czasu i mógłbym wymieniać i wymieniać...]
Yer Blue napisał(a):
Z tych płyt jak dla mnie tylko "George Harrison" jakoś nawiązuje do poziomu obydwu pojedynkujących się płyt. Nawiązuje, chociaż im nie dorównuje :)

Według mnie absolutnie żadna z tych nie dorównuje. ;)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Cze 05, 2014 9:46 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Muszę przyznać, że zwróciło moją uwagę trafne słowo użyte w tym pojedynku przez Justynę w odniesieniu do Chaosa - ‘Elegancja’ - od razu pomyślałem - ‘English Tea’? :) A w związku z tym: nie sądzicie że Macca jest wśród Beatlesów największym (jeśli nie jedynym) Dżentelmenem - w tym tradycyjnym (czytaj: konserwatywnym, ale Dobrym) znaczeniu tego słowa?

Natomiast jeszcze bardziej zapadły mi wyjątkowo trafne słowa o Chaosie:
Justyna napisał(a):
Nie słucham tej płyty nigdy w biegu. Ona zmusza właśnie, aby się zatrzymać.

Gratulacje! :) Myślę, że to najcelniejsza i przy tym wyjątkowo zwięzła recenzja. Macca byłby zadowolony! :)

A tak bardziej refleksyjnie… Gdyby zastosować to do słuchania wszystkich płyt…

Powtórzę za Justyną (trochę zmieniając):
Nigdy NIE słuchajcie żadnej płyty ‘w biegu’. Niech Was ‘zmuszają, aby się zatrzymać’. Piękne Słowa! :)

PS. I nie ‘przeskakujcie’ żadnych utworów… :wink:

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 4:02 pm 
Offline
młodszy fan
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Lis 23, 2013 9:42 pm
Posty: 27
Argus9 napisał(a):
Muszę przyznać, że zwróciło moją uwagę trafne słowo użyte w tym pojedynku przez Justynę w odniesieniu do Chaosa - ‘Elegancja’ - od razu pomyślałem - ‘English Tea’? :) A w związku z tym: nie sądzicie że Macca jest wśród Beatlesów największym (jeśli nie jedynym) Dżentelmenem - w tym tradycyjnym (czytaj: konserwatywnym, ale Dobrym) znaczeniu tego słowa?

Zawsze tak myślałam i tak odbierałam jego osobę. A "English Tea" uwielbiam! :)

Argus9 napisał(a):
Gratulacje! :) Myślę, że to najcelniejsza i przy tym wyjątkowo zwięzła recenzja. Macca byłby zadowolony! :)

Dzięki. ;)
Twoja zamiana nadaje jej bardziej uniwersalny charakter i uważam, że świetnie byłoby się do niej stosować zawsze, ale...

Argus9 napisał(a):
PS. I nie ‘przeskakujcie’ żadnych utworów… :wink:

...tego czasem zrobić się po prostu nie da! ;) Czasami, np. kiedy mam jakiś kłopot albo czeka mnie coś ważnego, mam potrzebę posłuchać przykładowo "Chaosa", bo wiem, że taki klimat dobrze mi zrobi. Niestety, czas jest ograniczony, ale wtedy wystarczy jedna (choć nie byle która - ta jedna jedyna!) piosenka, aby na ten moment właśnie się zatrzymać, uspokoić i spojrzeć na problem inaczej.
W ten sposób muzyka towarzyszy mi wtedy, kiedy jej potrzebuję. A potrzebuję jej zarówno wtedy, kiedy mam ochotę posłuchać całej płyty (co zdarza się najczęściej), ale także wtedy, gdy ta jedna, dwie czy trzy piosenki mogą postawić mnie do pionu.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 5:33 pm 
Offline
fan sztabowy
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Kwi 13, 2014 6:57 pm
Posty: 58
Oddaję głos na Chaosa. Płyta urzekła mnie od pierwszego usłyszenia. Nieco mroczny, ale zarazem też "elegancki" klimat, jak ktoś tu kilka postów wyżej ładnie ujął - zapach kawy i ogółem taka... czarno-biała atmosfera (do tego super okładka). "Friends To Go" i "English Tea" to moi faworyci.
New większego wrażenia na mnie szczerze mówiąc nie zrobiła. Ogólnie płyta w porządku, ma parę fajnych momentów, ale czegoś mi na niej brakuje...


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 6:25 pm 
Offline
młodszy fan
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Lis 23, 2013 9:42 pm
Posty: 27
Czyli ogólnie głosy rozkładają się równomiernie.
Taki wynik mnie naprawdę cieszy! :)


Ostatnio przypomniało mi się, że przed koncertem Paula w Warszawie, zaznajamiałam moją mamę z twórczością Paula i Beatlesów (Beatlesów lubiła, ale nie znała dokładnie wszystkich płyt). Śmieszna sytuacja, bo chyba zazwyczaj jest odwrotnie. :D

"New" od razu jej się bardzo spodobała i cały czas prosiła, żeby puścić właśnie tę płytę. Przez kilka dni nic innego nie wchodziło w grę. ;) Kiedy słuchałyśmy "Chaosa", uznała, że to dziwna płyta, ale ciekawa - takie było pierwsze wrażenie. Przy którymś z kolei odsłuchiwaniu usłyszałam (leciało wtedy "How Kind Of You"), że to jest genialne, że całość jest piękna.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 6:50 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Justyna napisał(a):
Czyli ogólnie głosy rozkładają się równomiernie.
Taki wynik mnie naprawdę cieszy! :)


Mnie też. Trafili się wyjątkowo godni konkurenci :)

"Chaos" jest lepszą całością i jest płytą bardzo równą, bez żadnego słabszego, czy nawet średniego utworu. To są 2 poważne plusy dla albumu z 2005 roku.
"New" zyskuje różnorodnością oraz mimo wszystko lepszymi kompozycjami. Oczywiście moim zdaniem. Co prawda posiada bardzo jak dla mnie słabe Save Us - dziś mogę nawet już uznać go za najsłabszego openera w historii płyt Paula - ale poza nim poziom jest już niemiłosiernie wysoki. Appreciate, Queenie Eye, Struggle, Alligator, Turned Out, Road czy Hosanna to jest mistrzostwo świata i niestety na Chaosie takiego festiwalu pereł nie doświadczam. To jest ten decydujący argument.
Muszę też przyznać, że Early Days oraz Everybody Out There ostatecznie mi się też spodobały. Early Days jest wręcz cudowny. Po pół roku od premiery odbiór jest jeszcze lepszy. A dla Queenie Eye wystawiłbym dzisiaj 10/10 - wybitny utwór.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 7:29 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Cze 10, 2013 10:41 pm
Posty: 598
Miejscowość: Cieszyn
Yer Blue napisał(a):
Save Us - dziś mogę nawet już uznać go za najsłabszego openera w historii płyt Paula


Hmm...chyba czeka nas tez ranking openerów Sir.Jamesa :wink:


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 10:40 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Maj 10, 2006 10:11 am
Posty: 1293
Miejscowość: Piernikowo
"New" - bo większość utworów mi się podoba. Nez głębszej analizy dziś.

_________________
"Czekaj i nie trać nadziei"
"Żeby czekać trzeba żyć"
"Do, or not do - there is no try"


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Cze 09, 2014 1:51 am 
Offline
Musketeer Gripwood
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 03, 2013 2:35 am
Posty: 83
Miejscowość: Żuromin
Wybieram Chaos. Nawet dość zdecydowanie.
Za magię, nastrój, głębię.
Odsłuchując Chaosa wchodzi się do tajemniczego ogrodu, a New to tylko zbiór piosenek, choć w większości bardzo dobrych.

_________________
http://www.facebook.com/BogeyMusic - moja muzyka.
http://www.mondaysession.pl - coverband. "Help": http://www.youtube.com/watch?v=h7q6IeF3S0w
Szukam osób do coverbandu Beatlesów.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Cze 09, 2014 2:47 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Mój głos wędruje na "Chaosa". Nie mogłoby być inaczej, skoro "Chaos" to mój absolutny solomccartneyowski top. Płyta urzekła mnie od pierwszego odsłuchania. Jest niesamowicie klimatyczna, delikatna, a przy tym lekko niepokojąca, płyta bardzo spójna, a przy tym w swej spójności różnorodna. Porównania z kawą, czarno-białymi fotografiami - jak najbardziej trafne. "English Tea" czy "Riding to Vanity Fair" to Macca w całej swej doniosłości. Absolutny szczyt szczytów.

Do "New" przekonywałam się długo, ale teraz lubię ją nawet dość mocno. Co ciekawe, powracam nawet do niektórych utworów, które na początku mnie "odrzuciły" - Alligator, Appreciate itd. Jest to album kompletnie inny od "Chaosa", więc trudno czynić mu zarzuty z braku różnorodności. Płyta jest nierówna ale taka właśnie ma być. Nie znajduję na niej arcydzieła na miarę "English Tea", ale trójka "Hosanna-I Can Bet-Looking At Her" to nadal jedne z moich ulubionych paulowych utowrów.

Joryk celnie zauważył kiedyś, że "Looking at Her" łączy w sobie lekkość bombki choinkowej z siłą armaty (czy jakoś tak :wink: ). Takich momentów jest na "New" więcej i za to mu chwała :) Jednak musi, no po prostu musi przegrać z "Chaosem". Swoją drogą, tytuł "Chaosa" (który również bije na głowę swego konkurenta w tym pojedynku) chyba o wiele bardziej pasowałby do "New", nie uważacie?

W kwestii okładek sprawa jest prosta. Okładka "New" po prostu mi się podoba. Pasuje do swojego albumu i jego zawartości. Okładka "Chaosa" to strzał w dziesiątkę. Nie dość, że pasuje, to jeszcze jest niezwykle klimatyczna i elegancka. W obu pojedynkach u mnie jeden zero dla "Chaosa".

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Cze 10, 2014 9:07 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 14, 2011 6:16 pm
Posty: 347
Miejscowość: Kołobrzeg
Dla mnie Chaos to zdecydowanie wygrany, mimo tego, że New spodobał mi się od razu.
Jednak Chaos And Creation In The Back Yard ma taki niepowtarzalny mroczny i spokojny klimat, którego żadna płyta Paula nie ma.
To mój głos jednak wędruje na Chaosa.


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 19 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY