www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

Wings Wild Life vs Red Rose Speedway
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=8&t=3444
Strona 2 z 3

Autor:  Argus9 [ Śro Kwi 16, 2014 7:24 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Yer Blue, wracamy do kwestii ‘lubienia’ bądź ‘nie lubienia’ jakiegoś tam utworu. Soily ma prawo Ci się nie podobać, ale z tego faktu nie wynika ‘automatycznie’ że jest to utwór ‘słaby’. (słabego utworu Macca nie grałby na całym świecie przez kilka lat).
Zaś strona B… Beatlesi nie lekceważyli stron B i myślę że Paulowi to podejście zostało – dowodów dobrych utworów na stronach B jest u niego całkiem sporo. Lubiane przez Ciebie (przeze mnie również) Oh Woman Oh Why :) to także strona B. To ‘tylko’ strona B, albo ‘aż!’ strona B. Strony B singli potrafiły bardziej zapadać w świadomość niż niektóre utwory albumowe. Oczywiście mówię o tamtych czasach. Wówczas u McCartneya strony B to nie były ‘spychadełka’.

Autor:  Helter-Skelter [ Śro Kwi 16, 2014 7:29 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Yer Blue napisał(a):
Nie no jasne, że Soily dostapił wielkiego zaszczytu na koncertach, ale w dyskografii Paula zapisał się jako strona B singla jednak, co jest dość średnim zaszczytem, nawet na popularnym singlu.


Uwierz mi, że kolejne pokolenia fanów, bardziej kojarzyć będą Soily(utwór wybitnie koncertowy), niż Twoje ukochane perełki w stylu... Struggle :wink:

Autor:  Argus9 [ Śro Kwi 16, 2014 7:47 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Prawdziwi Fani powinni 'kojarzyć' Wszystko – ja tak pojmuję ‘definicję’ fana. Nie wszystko musi im się bezkrytycznie podobać (oby tak nie było!), ale powinni Znać Twórczość swoich Idoli. No chyba że obecnie rzeczywiście zmienia się pojęcie ‘fana’, co w którymś z tematów ironicznie ‘wyłożył’ mi Joryk. Jeśli tak, to obawiam się że przyszli ‘fani’ nie będą ‘kojarzyć’ ani Soily, ani Struggle, tylko wybiórcze Greatest Hits.
Chciałbym się mylić…

Ale to już inny temat.

Autor:  Yer Blue [ Śro Kwi 16, 2014 8:32 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Argus9 napisał(a):
Yer Blue, wracamy do kwestii ‘lubienia’ bądź ‘nie lubienia’ jakiegoś tam utworu. Soily ma prawo Ci się nie podobać, ale z tego faktu nie wynika ‘automatycznie’ że jest to utwór ‘słaby’.


I mówi to autor słów "To You jest słabe i to jest Obiektywny Fakt" :D

Toż pewnie, że kwestia nie lubienia to tylko moja opinia, nie wiem dlaczego to tak drążysz ;)

Argus9 napisał(a):
Zaś strona B… Beatlesi nie lekceważyli stron B i myślę że Paulowi to podejście zostało – dowodów dobrych utworów na stronach B jest u niego całkiem sporo. Lubiane przez Ciebie (przeze mnie również) Oh Woman Oh Why :) to także strona B. To ‘tylko’ strona B, albo ‘aż!’ strona B. Strony B singli potrafiły bardziej zapadać w świadomość niż niektóre utwory albumowe. Oczywiście mówię o tamtych czasach. Wówczas u McCartneya strony B to nie były ‘spychadełka’.


Znam mnóstwo przypadków kiedy to B-side bije A stronę, ale to nie zmienia faktu, że jest to miejsce przeznaczone dla utworów, którym daje sie zwyczajnie mniejszą szanse na stanie się popularnym i tak w 99% przypadków właśnie jest. I Soily się w ten schemat wpisuje.
Jedne z wyjątków to Don't Let Me Down czy I Am The Walrus, które są chyba popularniejsze od odpowiednio - Get Back i Hello Goodbye. Więcej nie znam.

Oczywiście strony B są bardzo ważne. Dla koneserów. Przeciętny słuchacz nie zdaje sobie nawet sprawy jakie są strony B nawet najpopularniejszych singli. Nawet znam to ze swojego przypadku. O ile strony B singli jakkolwiek powiązane z Beatlesami są i były mi w większości znane, tak np. o stronach B innych zespolów czasem dowiaduje się przez przypadek, a słucham ich muzyki od lat. Całkiem niedawno uświadomiłem sobie np jak bogate są strony B singli Depeche Mode, a słucham ich pasjami od ponad 20 lat i uważam sie za fana. Właściwie dopiero od 2 lat poznaje strony B singli innych zespołów niz Beatlesi i rodzina. Strony B to jednak sprawa dośc osobliwa, dla zboczeńców :)

Argus9 napisał(a):
Prawdziwi Fani powinni 'kojarzyć' Wszystko – ja tak pojmuję ‘definicję’ fana. Nie wszystko musi im się bezkrytycznie podobać (oby tak nie było!), ale powinni Znać Twórczość swoich Idoli.


Troche przesadzasz. Definicja określenia "prawdziwy fan" jest bardzo płynna i najczęściej nadużywają go fanatycy (wiem, że nim nie jesteś). Naprawdę, wystarczy kochać muzykę. Poznanie wszystkiego jest czasem ponad siły (sam nie znam kilku płyt Ringo, a wszystkie strony B singli Paula znam od niedawna). Szczególnie jak słuchasz 120 kapel a nie 3.
Poza tym już dawno wyrosłem ze pojęcia idol i obecnie mnie ono trochę mierzi.

Bogey Music napisał(a):
Uwierz mi, że kolejne pokolenia fanów, bardziej kojarzyć będą Soily(utwór wybitnie koncertowy), niż Twoje ukochane perełki w stylu... Struggle


To akurat nic zaskakującego bo Struggle to japoński bonus, rzecz jeszcze bardziej osobliwa niz strona B singla. Nie mówiąc juz o tym, że Struggle jest dośc trudny w odbiorze.
Soily zapisze się w kartach historii dzięki obecności na Wings Over America i filmie Rock Show, czyli od strony koncertowej. Bez tego nikt by specjalnie nie kojarzyl strony B singla Maybe I'm Amezad.

Autor:  Bogey Music [ Śro Kwi 16, 2014 10:45 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Wielka szkoda, że Paul tak "potraktował" Soily, to jedna z jego niezrozumiałych dla mnie decyzji.
Ten kawałek świetnie by ożywił RRS, jak można wrzucić coś takiego jak Loup a olać Soily?
Loup to właśnie idealny materiał na B-side, a takie Soily fajnie by się komponowało np. między Single Pigeon a When The Night.

Moja ulubiona wersja:
http://www.youtube.com/watch?v=aY9Fbo01vuw

Autor:  svarog [ Czw Kwi 17, 2014 10:48 am ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Loup był od początku moim ulubionym utworem na Red Rose Speedway!

Autor:  Argus9 [ Czw Kwi 17, 2014 10:56 am ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Yer Blue napisał(a):
Oczywiście strony B są bardzo ważne. Dla koneserów. Przeciętny słuchacz nie zdaje sobie nawet sprawy jakie są strony B nawet najpopularniejszych singli. Nawet znam to ze swojego przypadku. O ile strony B singli jakkolwiek powiązane z Beatlesami są i były mi w większości znane, tak np. o stronach B innych zespolów czasem dowiaduje się przez przypadek, a słucham ich muzyki od lat. Całkiem niedawno uświadomiłem sobie np jak bogate są strony B singli Depeche Mode, a słucham ich pasjami od ponad 20 lat i uważam sie za fana. Właściwie dopiero od 2 lat poznaje strony B singli innych zespołów niz Beatlesi i rodzina. Strony B to jednak sprawa dośc osobliwa, dla zboczeńców :)

Yer Blue, chyba nawet nie wiesz jak istotne kwestie tutaj poruszasz. Cóż, będzie offtopowo :wink: , ale do spraw najważniejszych spróbuję się jednak odnieść, bo domyślam się że dotyczą jednak wielu Fanów.

Mówiąc, że strony B singli są dla ‘koneserów’ :wink: , czy też dla ‘zboczeńców’ :wink: popełniasz zasadniczy (choć zrozumiały) błąd, ponieważ wychodzisz ze SWOJEGO WSPÓŁCZESNEGO punktu widzenia (= słyszenia), czyli osoby, która poznaje Muzykę np. Beatlesowską (czy jakąś inną z przeszłości) ‘WSTECZNIE’, a nie ‘W CZASIE RZECZYWISTYM’. Czyli, taki młody współczesny fan ma BARDZO DUŻO do wysłuchania i ‘nadrobienia’ – przeważnie zaczyna od jakiegoś przeboju, albo od składanki typu ‘Best Of’ (takie początki przedstawia wielu młodych fanów), a potem w sposób ‘naturalny’ zaczynają drążyć – pewnie najpierw natrafiają na te Wielkie Utwory i Wielkie Albumy, a potem docierają do rzeczy rzadszych, do EP-ek, czy stron B singli. Jest to proces Oczywisty. Nie ‘krytykuję’ tego, tylko stwierdzam, że TAK JEST.
Ale gdy np. w roku 1975 ktoś kupował NOWY singiel wykonawcy X i była to PREMIERA, powiedzmy po kilku(nastu) miesiącach oczekiwania, to strona B tegoż singla nie była niczym ’niszowym’, tylko jednym z dwóch utworów za który zapłaciło się pieniądze, przyniosło się do domu i słuchało się w kółko (nawet jeśli strony B rzadziej) do czasu ukazania się następnego singla (za kolejne kilka miesięcy).
McCartney, który w 1973 zamieścił na stronie B singla My Love premierowe The Mess nie kierował się tym, czy fani-‘koneserzy’ w 2014 roku będą mieli ‘kłopot’ z dotarciem do niego, czy nie. Wydał tę płytkę dla ODBIORCÓW ANNO DOMINI 1973 (a nie dla ‘koneserów’ czy ‘zboczeńców’). Jedni poznali ten utwór WTEDY (w 1973) inni 5 lat później, jeszcze inni 10 lat po premierze, albo nawet po 30 latach, ale tak naprawdę OBA singlowe utwory były adresowane do ÓWCZESNYCH ‘nabywców’ i strona B singla była tak samo PEŁNOPRAWNĄ częścią produktu jak strona B albumu. NIE dla ‘koneserów’ :wink: i nie dla ‘zboczeńców’ :wink: .

Autor:  Yer Blue [ Czw Kwi 17, 2014 1:05 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Argus, a Ty poznawałeś zawartość singli ex-Beatlesów z lat 70-tych równorzędnie z premierą? A jeśli nie to kiedy dokładnie?

Argus9 napisał(a):
McCartney, który w 1973 zamieścił na stronie B singla My Love premierowe The Mess nie kierował się tym, czy fani-‘koneserzy’ w 2014 roku będą mieli ‘kłopot’ z dotarciem do niego, czy nie. Wydał tę płytkę dla ODBIORCÓW ANNO DOMINI 1973 (a nie dla ‘koneserów’ czy ‘zboczeńców’). Jedni poznali ten utwór WTEDY (w 1973) inni 5 lat później, jeszcze inni 10 lat po premierze, albo nawet po 30 latach, ale tak naprawdę OBA singlowe utwory były adresowane do ÓWCZESNYCH ‘nabywców’ i strona B singla była tak samo PEŁNOPRAWNĄ częścią produktu jak strona B albumu. NIE dla ‘koneserów’ :wink: i nie dla ‘zboczeńców’ :wink: .


Tak, była pełnoprawną częścią, w końcu zajmowała całą stronę płytki. Ale jeśli Paul czy ktokolwiek chciał wypromować drugi utwór to nadawał mu rangę drugiej strony A, strona B oznaczała pewną marginalizację i stanowiła raczej dodatek. Wątpię żeby przykładowo strony B były grane przez radio i się o nich dużo mówiło.
Ale zgoda, ktoś kto kupił singla w epoce, obie strony musiał znać na wylot. Tak więc jest duża różnica miedzy latami 70-tymi a obecnymi bo dzisiaj single są raczej niemodne, przynajmniej te beatlesowskie (ostatnie 3 single Paula nie zawierają nawet stron B co tez jest pewnym znakiem).

A co do Loup to jest to najciekawszy moment Red Rose Speedway. Bez tego utworu płyta byłaby zbyt sielska i letnia i straciła być coś oryginalnego. Loup to pierwszy utwór, który przychodzi mi na myśl gdy pada tytuł płyty. Dla mnie jest wizytówką Red Rose. I czymś co nawet wyróżnia ją ponad wszystkie inne albumy Paula z lat 70-tych. Jest to najbardziej udany eksperyment Eda w tamtym czasie.

Jeszcze wracając do opcji 2LP. Powinny być tam uwzględnione single z 72 roku, szczególnie Give Ireland Back To The Irish, Mary Had A Little Lamb oraz C Moon, które są w klimacie Red Rose. Wydając płytę na początku 73 roku Macca miał niesamowity arsenał udanych uworów na podwójna płytę i przy odpowiednim doborze repertuaru mogło być to wypasione wydawnictwo. Możliwe, że nawet lepsze od Wild Life, które tak bardzo cenię.
Nie sądzicie, że te podwójna płyta Paula mogła być w zamierzeniu odpowiedzią na dopiero co wydaną podwójną płytę Lennona (jesień 1972)? Może to był przypadek, a może nie :)

Autor:  svarog [ Czw Kwi 17, 2014 2:24 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Yer Blue napisał(a):
Jeszcze wracając do opcji 2LP. Powinny być tam uwzględnione single z 72 roku, szczególnie Give Ireland Back To The Irish, Mary Had A Little Lamb oraz C Moon, które są w klimacie Red Rose. Wydając płytę na początku 73 roku Macca miał niesamowity arsenał udanych uworów na podwójna płytę i przy odpowiednim doborze repertuaru mogło być to wypasione wydawnictwo. Możliwe, że nawet lepsze od Wild Life, które tak bardzo cenię.


Gdyby miała tak mocną zawartość jak proponujesz (2LP+single) awansowałaby u mnie chyba nawet wyżej niż Ram.

Yer Blue napisał(a):
Nie sądzicie, że te podwójna płyta Paula mogła być w zamierzeniu odpowiedzią na dopiero co wydaną podwójną płytę Lennona (jesień 1972)? Może to był przypadek, a może nie


Również myślę, że były to względy ambicjonalne. Najpierw dwa potrójne albumy George'a potem podwójny Johna...

Autor:  Argus9 [ Czw Kwi 17, 2014 2:47 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Yer Blue napisał(a):
Argus, a Ty poznawałeś zawartość singli ex-Beatlesów z lat 70-tych równorzędnie z premierą? A jeśli nie to kiedy dokładnie?

Zaliczałem je w ‘czasie rzeczywistym’. I wierz(cie) mi, że naprawdę Wielką Frajdą :) było premierowe ‘zachłyśnięcie’ się dobrą stroną B singla. Utworów takich jak The Mess (strona B singla My Love) i Country Dreamer (strona B singla Helen Wheels) słuchało się z wypiekami na uszach :) i z zadowoleniem, że Macca nie odpuszcza stron B i nie wciska tam zapychaczy. Podejrzewam (a nawet jestem pewien), że Country Dreamer w całym życiu wysłuchałem więcej razy niż Helen Wheels.
W Trójce była taka audycja ‘W cieniu przeboju’ gdzie prezentowano strony B aktualnych singli – prawdziwa kopalnia ‘odkrywkowa’ - nagrywało się to na magnetofon szpulowy i już.
Yer Blue napisał(a):
Tak więc jest duża różnica miedzy latami 70-tymi a obecnymi bo dzisiaj single są raczej niemodne

Niestety, instytucja singla ginie, albo już zginęła. Nowe ‘single’ przestają istnieć na fizycznym nośniku, ustępując digitalnemu downloadowi – nawet do rozgłośni radiowych coraz częściej przesyłane są w formie pliku. Trochę żal…

Autor:  Yer Blue [ Czw Kwi 17, 2014 3:46 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

svarog napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Jeszcze wracając do opcji 2LP. Powinny być tam uwzględnione single z 72 roku, szczególnie Give Ireland Back To The Irish, Mary Had A Little Lamb oraz C Moon, które są w klimacie Red Rose. Wydając płytę na początku 73 roku Macca miał niesamowity arsenał udanych uworów na podwójna płytę i przy odpowiednim doborze repertuaru mogło być to wypasione wydawnictwo. Możliwe, że nawet lepsze od Wild Life, które tak bardzo cenię.


Gdyby miała tak mocną zawartość jak proponujesz (2LP+single) awansowałaby u mnie chyba nawet wyżej niż Ram.


Chodzi mi o taki zestaw:

Side 1
1. Big Barn Bed
2. My Love
3. When The Night
4. Single Pigeon
5. Mama's Little Girl

Side 2
6. Tragedy
7. Night Out
8. One More Kiss
9. C Moon
10. Loup (1st Indian On The Moon)

Side 3
11. Give Ireland Back To The Irish
12. 1882
13. A Love For You
14. Mary Had A Little Lamb
15. Thank You Darling

Side 4
16. Hold Me Tight
17. The Mess
18. I Lie Around
19. Get On The Right Thing
20. Little Lamb Dragonfly

Trochę jednak trzeba było posiłkować się średniakami by wypełnić całe 2 płyty studyjnym materiałem, więc z tym przebiciem Wild Life to jednak przesadziłem ;) Ale zestaw wyborny.

Argus9 napisał(a):
Zaliczałem je w ‘czasie rzeczywistym’. I wierz(cie) mi, że naprawdę Wielką Frajdą :) było premierowe ‘zachłyśnięcie’ się dobrą stroną B singla. Utworów takich jak The Mess (strona B singla My Love) i Country Dreamer (strona B singla Helen Wheels) słuchało się z wypiekami na uszach :) i z zadowoleniem, że Macca nie odpuszcza stron B i nie wciska tam zapychaczy. Podejrzewam (a nawet jestem pewien), że Country Dreamer w całym życiu wysłuchałem więcej razy niż Helen Wheels.
W Trójce była taka audycja ‘W cieniu przeboju’ gdzie prezentowano strony B aktualnych singli – prawdziwa kopalnia ‘odkrywkowa’ - nagrywało się to na magnetofon szpulowy i już.


Szacun w takim razie. To musiała być wielka frajda poznawać obecna klasykę prawie równolegle z ich premierą. A tak z ciekawości: którą płytę / singiel usłyszałeś premierowo jako pierwszy?

Autor:  Rita [ Pią Kwi 25, 2014 10:02 am ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Wybrałam Red Rose Speedway :)

Zaczyna się od Big Barn Bed,czyli tak sobie - ale zaraz potem następuje dobre My Love i Get on the Right Thing, które może jest bardziej dobre niż wybitne, ale za którym nie od dziś przepadam, oraz typowo Paulowo czarujące One More Kiss. Little Lamb Dragonfly faktycznie trochę męczy i mogłoby być krótsze (a i z tym nie byłby to jakoś wyjątkowo świetny utwór). Ze strony B wybija się w zasadzie tylko Single Pigeon, ale całość daje radę i słucha się jej z przyjemnością (chociaż mnie osobiście When The Night trochę irytuje).

Wild Life... Hmmm. Początek może trochę ciekawszy niż na RRS, ale tak naprawdę jedyny kawałek, który mnie na tej płycie zachwyca, to Dear Friend. Lubię też skrytykowane tu dość mocno Love Is Strange :D, lecz poza tym nic specjalnie mnie na tym krążku nie urzeka. Nawet Tomorrow :)

Obie okładki nie są zbyt ciekawe, ale Wild Life IMO ciut lepsza.

Autor:  Fearless. [ Śro Maj 21, 2014 6:44 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Wild Life - zaraz po Ram i Band On The Run moja ulubiona płyta Paula. Gdyby wywalić pierwsze 3 utwory (w szczególności drugi) byłby to genialny album. Trzy utwory-perły: Wild Life, Dear Friend, Some People Never Know. Tomorrow i I Am Your Singer również bardzo lubię. Jeśli o RRS chodzi - płyta nie najgorsza, dwa wielkie utwory - Little Lamb Dragonfly i My Love, ale klimat już trochę nie ten...

Autor:  Yer Blue [ Czw Maj 22, 2014 4:08 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Fearless. napisał(a):
Wild Life - zaraz po Ram i Band On The Run moja ulubiona płyta Paula. Gdyby wywalić pierwsze 3 utwory (w szczególności drugi) byłby to genialny album.


Kiedyś tak uważałem, ale po latach odkryłem Mumbo, który w roli openera sprawdza się znakomicie. Kiedyś też wolałem Wild Life od Ram i Band On The Run ale trochę mi przeszło ;)

Fearless. napisał(a):
Trzy utwory-perły: Wild Life, Dear Friend, Some People Never Know. Tomorrow i I Am Your Singer również bardzo lubię.


Gdyby zamienić Tomorrow z Some People Never Know czyli pierwsza w kategorii wielkich pereł, druga tylko bardzo lubię to mógłbym się pod tym podpisać ;)

Autor:  Fearless. [ Czw Maj 22, 2014 4:47 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Yer Blue napisał(a):
Kiedyś też wolałem Wild Life od Ram i Band On The Run ale trochę mi przeszło ;)

Ale ja też wolę Ram i Band On The Run od Wild Life ;) WL stawiam na 3 miejscu (chyba że źle zrozumiałam Twoją wypowiedź). :D

Autor:  Yer Blue [ Czw Maj 22, 2014 4:55 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Chyba dobrze, bo obecnie Ram i Band On The Run cenie też wyżej. Doszły po drodze Chaos And Creation i niedawno New i w rezultacie Wild Life jest obecnie u mnie poza piątką. Ale to obok Back To The Egg - płyta, której najżarliwiej bronię :)

Autor:  Fearless. [ Czw Maj 22, 2014 5:10 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Yer Blue napisał(a):
Chyba dobrze, bo obecnie Ram i Band On The Run cenie też wyżej. Doszły po drodze Chaos And Creation i niedawno New i w rezultacie Wild Life jest obecnie u mnie poza piątką. Ale to obok Back To The Egg - płyta, której najżarliwiej bronię :)

Hm, chwilę po wysłaniu swojego posta przeczytałam Twoją odpowiedź jeszcze raz i chyba w złym kontekście odebrałam słowo "też". A więc mój błąd ;) (ciężki dzień w szkole, trzeba wybaczyć ;)).
O, tak się składa że wspomnianą przez Ciebie "Back To The Egg" mam na 4 miejscu :D Jeśli chodzi o płyty Paula z tego wieku... bez bicia przyznaję że nie zapoznałam się z nimi jeszcze w całości, tylko wybiórcze utwory. Wakacje się zbliżają, więc nadrobię zaległości.

Autor:  svarog [ Czw Maj 22, 2014 5:46 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Fearless. napisał(a):
Gdyby wywalić pierwsze 3 utwory (w szczególności drugi) byłby to genialny album.


Zgadzam się w 100%. Nie wiem dlaczego Paul umieścił je na tej płycie, a jeszcze do tego na początku. Odnoszę wrażenie, że na początku kariery solowej nie chciał być za dobry, tak jakby bał się poziomu, który wypracował w czasach The Beatles :?:

Autor:  Yer Blue [ Czw Maj 22, 2014 9:46 pm ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Fearless. napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Chyba dobrze, bo obecnie Ram i Band On The Run cenie też wyżej. Doszły po drodze Chaos And Creation i niedawno New i w rezultacie Wild Life jest obecnie u mnie poza piątką. Ale to obok Back To The Egg - płyta, której najżarliwiej bronię :)

Hm, chwilę po wysłaniu swojego posta przeczytałam Twoją odpowiedź jeszcze raz i chyba w złym kontekście odebrałam słowo "też". A więc mój błąd ;) (ciężki dzień w szkole, trzeba wybaczyć ;)).


To ja raczej powinienem dać zamiast "też" - "nawet" i od razu wszystko byłoby jasne.

Fearless. napisał(a):
O, tak się składa że wspomnianą przez Ciebie "Back To The Egg" mam na 4 miejscu :D


To tak jak i ja. Nr 4 - możesz sprawdzić w rankingu płyt Paula, który przeprowadzaliśmy jesienią.

Fearless. napisał(a):
Jeśli chodzi o płyty Paula z tego wieku... bez bicia przyznaję że nie zapoznałam się z nimi jeszcze w całości, tylko wybiórcze utwory. Wakacje się zbliżają, więc nadrobię zaległości.


Znając Twój dobry gust, a z pewnością wysmakowany - na pewno polubisz Chaos And Creation - to najdojrzalsza i najbardziej mroczna płyta McCartneya. New to ruletka - to taki Biały Album made by Paul - wszystkiego po trochu.

svarog napisał(a):
Fearless. napisał(a):
Gdyby wywalić pierwsze 3 utwory (w szczególności drugi) byłby to genialny album.


Zgadzam się w 100%. Nie wiem dlaczego Paul umieścił je na tej płycie, a jeszcze do tego na początku. Odnoszę wrażenie, że na początku kariery solowej nie chciał być za dobry, tak jakby bał się poziomu, który wypracował w czasach The Beatles :?:


No to jednak byłby dziwny argument - och, boje się puścić terasz coś dobrego, a niech będą gnioty na wstępie ;)
Sam nie wiem dlaczego Macca dał na płytę takie coś jak Bip Bop, to jest niewytłumaczlne ;) Może to wyszło przez pomyłkę ;) Ale Mumbo będę bronił - idealnie pasuje do tej płyty, taka surowizna, spontan i moc. Coś cudownego na rozgrzewkę. Dopiero w środku płyty byłoby nieporozumieniem.

Autor:  svarog [ Pią Maj 23, 2014 10:34 am ]
Temat postu:  Re: Wings Wild Life vs Red Rose Speedway

Yer Blue napisał(a):
Dopiero w środku płyty byłoby nieporozumieniem.


Myślałem bardziej o końcówce płyty, chociaż najodpowiedniejszym miejscem, moim zdaniem, byłyby strony B singli. Trzy piosenki na początku płyty to w sam raz, żeby ktoś się zniechęcił i zmienił płytę :D . Jeśli chodzi o Mumbo, to pierwsze dźwięki były dla mnie zachęcające. Wreszcie coś dynamicznego. Ale niestety do końca piosenki nie doczekałem się żadnych konkretów :(

Yer Blue napisał(a):
No to jednak byłby dziwny argument - och, boje się puścić teraz coś dobrego, a niech będą gnioty na wstępie


Nie mogę się jednak oprzeć takiemu przypuszczeniu - tak jakby bał się spalić wstępu. Najpierw wydał cały album dużo poniżej swojego poziomu, potem na kolejnych dwóch zamieszczał na początku dość słaby materiał. Jedna z najlepszych płyt Paula - Ram - zaczyna się dla mnie od piosenki Uncle Albert/Admiral Halsey, natomiast Wild Life jest po prostu genialny kiedy przebolejemy te trzy utwory na początku.

Strona 2 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/