www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

London Town vs Back To The Egg
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=8&t=3443
Strona 1 z 4

Autor:  winter rose [ Sob Kwi 05, 2014 6:28 pm ]
Temat postu:  London Town vs Back To The Egg

Jestem ciekaw, który z ostatnich albumów Paula i Wings jest dla was lepszy.
Ja wypowiem się później

Załączniki:
pas10012_a.jpg
pas10012_a.jpg [ 26.25 KiB | Obejrzany 14941 razy ]
pctc257_a.jpg
pctc257_a.jpg [ 31.24 KiB | Obejrzany 14941 razy ]

Autor:  Yer Blue [ Sob Kwi 05, 2014 7:30 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Odpowiedź prosta: Back To The Egg.
Ta płyta ma wszystko to czego tak bardzo brakuje London Town - mnóstwo pomysłów, mnóstwo żywiołu i przebojowości.
Obie jednak mają spory negatywny elektorat więc może pierwszy raz bedzie bardziej wyrównany pojedynek.

Oczywiście temat się rozkręci dopiero jak Argus rozłoży na czynniki pierwsze wszystkie plusy i minusy obydwu stron :)

PS. Winter - mile widziane okładeczki :)

Autor:  winter rose [ Sob Kwi 05, 2014 7:51 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Ja też wolę Back To The Egg.
London Town jest trochę jakby to powiedzieć-rozwodnione :) .
Back To The Egg jest bardzo ciekawą płytą.

Yer Blue-okładki już niedługo

Autor:  dr Maxwell [ Sob Kwi 05, 2014 8:41 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Yer Blue napisał(a):
Odpowiedź prosta: Back To The Egg.

Odpowiedź prosta: London Town - uzasadnienie niebawem

Autor:  Bogey Music [ Nie Kwi 06, 2014 1:08 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Zdecydowanie Back to the Egg.
London Town uważam za drugą najsłabszą płytę Wingsów, zaraz po Wild Life.
Faktycznie jest taka rozwodniona i nieco mdła, Back to The Egg to przy niej papryczka chilli :)

Autor:  Rita [ Nie Kwi 06, 2014 2:19 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Back to the Egg.

Cztery słowa: Moja ulubiona płyta Wingsów :)

Autor:  Helter-Skelter [ Pon Kwi 07, 2014 9:02 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Nie mam ostatnio zbyt wielu czasu. Ledwie nadążam w wolnych chwilach śledzic wątki .
W przyszłym tygodniu nadrobię zaległosci :D
Rzeczywiscie szykuje się ostra rywalizacja. Ja postawiłem na pozycje..."rozwodnioną" :wink:
Zawsze podobała mi sie bardziej, ale obiecuje obie odsłuchać "od początku" i postaram sie uzasadnić
przy ...odrabianiu sie

Autor:  bobski66 [ Wto Kwi 08, 2014 12:13 am ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Zagłosowałem zdecydowanie na "Back To The Egg". Jak znajdę więcej czasu, to może napiszę co mi tak pasuje na "Back To The Egg".

Autor:  Argus9 [ Wto Kwi 08, 2014 2:31 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Przyznam szczerze, że za bardzo nie rozumiem dlaczego London Town miałby by być albumem (wg. przedmówców) „rozwodnionym”? Z WODĄ London Town ma tyle wspólnego co następuje:

1) na okładce widać Tamizę
2) roboczy tytuł albumu brzmiał ‘Water Wings’ (ładny! :) )
3) jeden z odrzutów z tej płyty nazywa się Waterspout (też ładny :) ) http://www.youtube.com/watch?v=Cw9VdbYjenc
4) album częściowo nagrywany był na jachcie (zacumowanym na wodzie)
5) uroczy utwór numer 2 traktuje o kawiarni na lewym brzegu (rzeki)
6) w tekście piosenki Children Children pojawia się ‘wodospadzik’ (tiny waterfall)
6) w tekście finałowego Morse Moose And The Grey Goose mowa jest m.in. o morzu, o żeglowaniu, o łodzi, i w ogóle ten fragment akustyczny wyraźnie mi brzmi jak przyśpiewka żeglarska.

Tyle o ‘związkach’ London Town z WODĄ. Na razie nie będę się ‘rozwadniał’ :wink: , ale jestem za London Town. Uzasadnienie niebawem – bez lania wody. :wink:

Autor:  svarog [ Wto Kwi 08, 2014 3:12 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Zagłosowałem na London Town. Czasami zastanawiam się czy nie jest to mój ulubiony album Paula. Gdyby nie Venus & Mars i Band On The Run... Dlatego trochę mnie niepokoiła ta początkowa ogromna przewaga Back To The Egg w głosowaniu :D

Argus9 napisał(a):
Przyznam szczerze, że za bardzo nie rozumiem dlaczego London Town miałby by być albumem (wg. przedmówców) „rozwodnionym”?


Jestem pod wrażeniem Twojego wnikliwego wypunktowania związków z wodą :D Jeśli o mnie chodzi to skojarzenia z wodą nasuwają mi się przede wszystkim podczas słuchania niektórych dźwięków. To chyba dźwięk syntezatora w utworze tytułowym brzmi prawie jak szum wody. Wiele utworów ma w swoim brzmieniu coś, co przywołuje mi na myśl dźwięk obcasów odbijający się od nawierzchni mokrej świeżo po deszczu. A może zasugerowałem się tekstem London Town? Jestem jednak pewien, że Helter miał na myśli wolniejsze tempo piosenek. Przeboje takie jak With A Little Luck i London Town są wykonywane statecznie, by nie powiedzieć flegmatycznie. Oczywiście tak być powinno ale stanowi to pewien kontrast wobec dynamiki konkurencyjnej płyty.

Obie płyty bardzo lubię. W następnym poście uzasadnię mój wybór :D

Autor:  Yer Blue [ Wto Kwi 08, 2014 3:53 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Rozwodniona, pewnie w sensie nudna i męcząca. Tak też ją odbieram.
W momencie gdy wyszło London Town, Paul przechodził prawdziwy poryw twórczy, w latach 77-78 nagrał chyba ze 30 utworów, które zostały odrzucone. Najlepsze wg mnie to:
Did We Meet Somewhere Before - http://www.youtube.com/watch?v=j6_RlGbdkEQ
Boil Crisis - http://www.youtube.com/watch?v=elOYEnP9XUg
Sea-Cornish Wafer-Storm - http://www.youtube.com/watch?v=IWB5uWesluU
Rupert Song - http://www.youtube.com/watch?v=qcpJnsgrR8o

Gdyby zasiliły London Town, jednocześnie odrzucając największe porażki płyty - mogło być znaczące dzieło. A tak mamy takie Cuff Link, I've Had Enough, Famous Groupies, Name And Adress, Deliver Your Children czy Morse Moose and the Grey Goose które mnie osłabiają ;)

Na Back To The Egg podoba mi się praktycznie wszystko. Nawet utwór Laine'a mnie nie razi, natomiast McCartney w mojej opinii zaśpiewał najlepsze partie wokalne w karierze. Wokalnie był wtedy na szczycie.

W jednym mogę przyznać dla London Town przewagę nad konkurentem. Początek płyty. Pierwsze 3 utwory są znakomite, podczas gdy na Back To The Egg na początku się dopiero rozgrzewa.
No dobra, okładkę też ma lepszą.

Autor:  Rita [ Wto Kwi 08, 2014 5:03 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Argus, przepiękna analiza London Town :D

Autor:  svarog [ Wto Kwi 08, 2014 6:11 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Yer Blue napisał(a):
A tak mamy takie Cuff Link, I've Had Enough, Famous Groupies, Name And Adress, Deliver Your Children czy Morse Moose and the Grey Goose które mnie osłabiają


Zgadzam się tylko co do Cuff Link, głównie dlatego, że mam wielki niedosyt Backwards Traveller. Morse Moose... jest i owszem nużące ale to tylko taki smaczek na koniec :D . I've Had Enough i Famous Groupies to moje ulubione utwory z tej płyty. Ten pierwszy ma mocne brzmienie i pasowałby moim zdaniem idealnie do utworów z Back To The Egg.

Według mnie obie płyty mają zbliżony poziom i nie odbiegają za bardzo od siebie pod względem brzmienia. London Town potraktowałbym jako stronę A a Back To The Egg jako stronę B. Po eksperymentalnej Morse Moose... miałbym od razu intro Reception :D . Jedyny utwór, którego nie lubię z obu albumów to The Broadcast.

Autor:  Argus9 [ Wto Kwi 08, 2014 6:45 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Rita napisał(a):
Argus, przepiękna analiza London Town :D

Ależ, Rito, toż to nie 'analiza' tylko takie 'WODO-lejstwo' :wink: Przecież: PANTA RHEI :)
A z wodą różnie bywa... :wink:
http://www.youtube.com/watch?v=djhUa085_Vc

Autor:  dr Maxwell [ Wto Kwi 08, 2014 7:52 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Wybieram London Town... chociaż moimi ulubionymi kompozycjami z obu wydawnictw są te zamieszczone na Back To The Egg : Old Siam Sir oraz Arrow Through Me. Old Siam Sir
to świetny hard rockowy riff , mocna perkusja, jeden z najbardziej „zadziornych” tematów w solowej karierze Paula. Majstersztyk! Druga piosenka spodobała mi się „od pierwszego usłyszenia”. Arrow Through Me , to klimatyczny soulowo – funkowy numer z „murzyńską” sekcją blachy. Wysoki poziom w mojej ocenie zachowują jeszcze Rockestra Theme z udziałem całej plejady rockowych gwiazd oraz dwa urocze temaciki : Winter Rose i Baby's Request.
Na London Town do „macartneyowej” pierwszej ligi zaliczyłbym: I'm Carrying , jedna z tych kompozycji , którą docenił nawet sceptycznie zazwyczaj nastawiony do twórczości basisty ,George Harrison. Pewnie jakiś wpływ na jego ocenę miał fakt , że został on wówczas ojcem. Dalej – ożywcze , folkowe Deliver Your Children ze zwiewną linią melodyczną i kapitalnymi wstawkami gitary akustycznej. Brawo Denny Laine! . Do mocnych punktów płyty zaliczyłbym dwa tematy zamykające album : często prezentowany (wtedy) przez Piotra Kaczkowskiego Don't Let It Bring You Down. Zaśpiewany niskim głosem z wieloma ozdobnikami , a „płynąca” w końcowej części gitara to jeden z najlepszych fragmentów płyty. Z kolei koda to intrygujące , nieco elektroniczne (na tamte czasy) Morse Moose and The Grey Goose , „przerwane” co prawda szantową wstawką ale wpleciona gitara jest tu wyborna!
Sumując : W utworach bardzo dobrych 5 – 4 dla Back to The Egg.
Materiału, który trzyma dobry poziom (choć nie są to dla mnie jakieś wybitne dokonania) na London Town jest znacznie więcej niż na płycie wydanej rok później.
W tej kategorii umieściłbym: klimatyczny London Town , dynamiczny Cafe On The Left Bank ( świetna gitara , taka wingsowska), Backwards Traveller płynnie przechodzący w Cuff Link. To wszystko rzeczywiście „płynie” (haha – 'rozwodnione”) , Girlfriend ( tak!) , I've Had Enough ,który pasowałby raczej na Back To The Egg oraz singlowe With a Little Luck z fajnym refrenem .Może nieco za długie ale użyte syntezatory nie sprawiają wrażenia zimna a wręcz przeciwnie.
Na Back To The Egg dobry poziom prezentują: So Glad To See You Here , Getting Closer , od biedy After The Ball z charakterystyczną chrypką , Love Awake
Suma : „środek” 7 – 4 dla London Town
Wreszcie kompozycje , które na moje ucho odbiegają od wszystkich wyżej wymienionych kompozycji: np. Children Children , Name And The Address i żartobliwa Famous Groupies , które jednak nie sprawiają na mnie aż tak złego wrażenia jak Again And Again... złożony zresztą z dwóch fragmentów czy szkice ( bo tak to chyba należy określić) Reception , We're Open Tonight , Million Miles czy Broadcast . Cztery tematy trwające raptem trzy i pół minuty. W sumie dobrze , że tylko tyle ! Dalej koszmarne To You i najlepsze dla mnie w tej grupie piosenek Spin It On „podpinające” się po modną wtedy New Wave.
Suma : „ogony” też dla London Town.
Wybieram London Town. W moim przekonaniu nie jest to z pewnością Paulowa ekstraklasa , ale w przeważającej części album trzyma dobry poziom. Materiał zawarty na płycie jest - co ważne -spójny brzmieniowo. Na Back To the Egg znalazło się kilka wspaniałości , ale też jest na niej sporo nierównego materiału , część z niego to jedynie zarysy kompozycji. Płyta jest różnorodna stylistycznie i brzmieniowo co akurat w tym przypadku nie uważam za zalety. Myślę , ze jest to najmniej wingsowsko brzmiący krążek.
Okładek nie porównuję , no może ze wskazaniem na Back.
Mój werdykt :London Town 7,5 , Back To The Egg – w porywach 6. Back To the Egg uważam obok Wild Life za najsłabszą płytę Wings.
I jeszcze wspomnieniowa refleksja: London Town po raz pierwszy usłyszałem w audycji Krystyny Sikory , akurat odbywał się wówczas Mundial w Argentynie. W sierpniu 1978 do płyty w Minimaxie wrócił Kaczkowski , który wyrażał dość entuzjastyczne sądy o albumie. Z kolei po premierze Back , nie zaprezentowano wydawnictwa w Trójce. Uznano , że płyta nie jest tego godna?
Jeszcze jedno: nie ma to dla mnie żadnego znaczenia , ale recenzje i oceny w polskiej prasie muzycznej zawsze dawały przewagę London Town nad Back to the Egg

Autor:  Yer Blue [ Wto Kwi 08, 2014 8:56 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

svarog napisał(a):
I've Had Enough i Famous Groupies to moje ulubione utwory z tej płyty. Ten pierwszy ma mocne brzmienie i pasowałby moim zdaniem idealnie do utworów z Back To The Egg.


I've Had Enough ma ekspresję Back To The Egg ale kompozycja jest dla mnie niesłuchalna. Najgorszy dla mnie utwór Paula na płycie (Cuff Link nie licząc). Kiedys jeszcze niżej ceniłem Famous Groupies ale obecnie go (tylko) akceptuję. Ot, taki tam niegroźny wypełniacz, którego nigdy nie słucham.

svarog napisał(a):
Według mnie obie płyty mają zbliżony poziom i nie odbiegają za bardzo od siebie pod względem brzmienia. London Town potraktowałbym jako stronę A a Back To The Egg jako stronę B. Po eksperymentalnej Morse Moose... miałbym od razu intro Reception :D . Jedyny utwór, którego nie lubię z obu albumów to The Broadcast.


Dla mnie płyty są diametralnie różne - jakościowo i stylistycznie. W życiu bym ich nie połączył w całość.
Zresztą mam wrażenie, że Macca po spokojnej London Town specjalnie nagrał coś ostrzejszego, celowo coś bardzo odmiennego.


dr Maxwell napisał(a):
Sumując : W utworach bardzo dobrych 5 – 4 dla Back to The Egg.


U mnie jest tak:
Back To The Egg:
-Getting Closer
-Arrow Through Me
-Rockestra Theme
-Winter Rose / Love Awake
-So Glad To See You Here
-Baby's Request

London Town:
-tytułowy
-Cafe Of The Left bank
-I'm Carrying
-Don't Let It Bring You Down

6:4 dla Back To The Egg. Ale UWAGA! ;) Na Egg jest dodatkowo utwór wybitny, którego na London Town nie znajduję. Old Siam, Sir. I właściwie juz tylko tym jednym utworem London Town zostało zmiecione. Naprawdę, ten jeden numer jest dla mnie wartościowszy od całego Londona razem wziętego.


dr Maxwell napisał(a):
Materiał, który trzyma dobry poziom (...)
Suma : „środek” 7 – 4 dla London Town


London Town:
-Withe A Little Luck

Egg:
-praktycznie cała reszta. Z tym, że takie Broadcast nie biorę na poważnie, natomiast intro wręcz wstawiłbym do tych bardzo dobrych, gdyby nie fakt, że to tylko intro.

Czyli znowu miażdząca przewaga.

A w słabszych utworach sytuacja jest odwrotna, London Town wygrywa chyba 6:0. Tylko, że to nie jest raczej powód do dumy :)
Dla Londona można nawet zrobic odrębną kategorię: utwory poniżej krytyki. Ze 3 sztuki sie znajdą.


dr Maxwell napisał(a):
Mój werdykt :London Town 7,5 , Back To The Egg – w porywach 6. Back To the Egg uważam obok Wild Life za najsłabszą płytę Wings.


London Twon - 5,5
Back To The Egg - 8,5
Back To The Egg jest moja ulubioną płytą Wings :) London Town wice-najgorszą. Za słabszą uważam tylko Speed Of Sound.

dr Maxwell napisał(a):
I jeszcze wspomnieniowa refleksja: London Town po raz pierwszy usłyszałem w audycji Krystyny Sikory , akurat odbywał się wówczas Mundial w Argentynie. W sierpniu 1978 do płyty w Minimaxie wrócił Kaczkowski , który wyrażał dość entuzjastyczne sądy o albumie. Z kolei po premierze Back , nie zaprezentowano wydawnictwa w Trójce. Uznano , że płyta nie jest tego godna?


Cóż, pewnie tak.

dr Maxwell napisał(a):
Jeszcze jedno: nie ma to dla mnie żadnego znaczenia , ale recenzje i oceny w polskiej prasie muzycznej zawsze dawały przewagę London Town nad Back to the Egg


To prawda. I na świecie London Town jest wyżej ceniona. Naprawdę nie wiem za co. Może za posiadanie wielkiego przeboju (With A Little Luck), a może za to, że w bonusach ma megapopularne Mull Of Kintyre. Tylko tym sobie to dziwne zjawisko tłumaczę.

Autor:  dr Maxwell [ Wto Kwi 08, 2014 9:11 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Yer Blue napisał(a):
6:4 dla Back To The Egg. Ale UWAGA! ;) Na Egg jest dodatkowo utwór wybitny, którego na London Town nie znajduję. Old Siam, Sir. I właściwie juz tylko tym jednym utworem London Town zostało zmiecione. Naprawdę, ten jeden numer jest dla mnie wartościowszy od całego Londona razem wziętego.


"Zmiecione"to przesadne i zupełnie nie adekwatnie użyte słowo.

Yer Blue napisał(a):
To prawda. I na świecie London Town jest wyżej ceniona. Naprawdę nie wiem za co. Może za posiadanie wielkiego przeboju (With A Little Luck), a może za to, że w bonusach ma megapopularne Mull Of Kintyre. Tylko tym sobie to dziwne zjawisko tłumaczę.


Bo nie każdy słyszy to samo :) Mull Of Kintyre nie wpływał na ocenę.Bonusy dodano dopiero na wydawnictwach w latach 90-tych

Yer Blue napisał(a):
Back To The Egg jest moja ulubioną płytą Wings


Nawet bije Band On The Run? :shock:

Autor:  Yer Blue [ Wto Kwi 08, 2014 9:35 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

dr Maxwell napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
6:4 dla Back To The Egg. Ale UWAGA! ;) Na Egg jest dodatkowo utwór wybitny, którego na London Town nie znajduję. Old Siam, Sir. I właściwie juz tylko tym jednym utworem London Town zostało zmiecione. Naprawdę, ten jeden numer jest dla mnie wartościowszy od całego Londona razem wziętego.


"Zmiecione"to przesadne i zupełnie nie adekwatnie użyte słowo.


Czepiasz się :D

dr Maxwell napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
To prawda. I na świecie London Town jest wyżej ceniona. Naprawdę nie wiem za co. Może za posiadanie wielkiego przeboju (With A Little Luck), a może za to, że w bonusach ma megapopularne Mull Of Kintyre. Tylko tym sobie to dziwne zjawisko tłumaczę.


Bo nie każdy słyszy to samo :) Mull Of Kintyre nie wpływał na ocenę.Bonusy dodano dopiero na wydawnictwach w latach 90-tych


Prawda, przesadziłem trochę. Ale obecność With A Little Luck na pewno pomaga płycie w popularności.

dr Maxwell napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Back To The Egg jest moja ulubioną płytą Wings


Nawet bije Band On The Run? :shock:


Nie bije, bo obydwie oceniam na 8,5. Taki remis ze wskazaniem.
W naszym plebiscycie płyt Paula Egg miałem na 4, Band On The Run na 5. Nie pytaj gdzie był London Town ;)

Autor:  dr Maxwell [ Wto Kwi 08, 2014 10:00 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

Yer Blue napisał(a):

Czepiasz się :D

Stanowczo oświadczam ,że nie. Hmmm....no może nieco

Yer Blue napisał(a):
W naszym plebiscycie płyt Paula Egg miałem na 4, Band On The Run na 5. Nie pytaj gdzie był London Town


Sprawdziłem:Ty na 14 miejscu London Town a ja ...Back to the Egg. Ty na 4-tej pozycji Back a ja na 5-tej London Town :)

Autor:  Rita [ Wto Kwi 08, 2014 10:20 pm ]
Temat postu:  Re: London Town vs Back To The Egg

dr Maxwell napisał(a):
Nawet bije Band On The Run? :shock:


TAK! :D

Strona 1 z 4 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/