www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

Najlepszy głos
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=8&t=1531
Strona 3 z 4

Autor:  Emeela [ Czw Kwi 04, 2013 9:55 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Dalida napisał(a):

choć John jak mówi ma głos tak głęboki, że można się w nim utopić!


O, to, to!
I brzmi totalnie inaczej, kiedy zaczyna śpiewać. Totalnie wyżej.

Autor:  Rita [ Śro Maj 08, 2013 9:18 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Wg mnie czym innym jest głos seksowny, a czym innym głos zmysłowy, ale chyba nie potrafię tego wyjaśnić :wink:

Autor:  Yer Blue [ Czw Maj 09, 2013 12:01 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Dalida napisał(a):
George jak śpiewa jest zmysłowy, a jak mówi... ech starczy posłuchać jakiegoś wywiadu, KOCHAM jego akcent i ton, jego słowa tak cudnie płyną! Ktoś powiedział kiedyś, że to John mówi, jakby śpiewał, a dla mnie to George mówi, jakby z każdego zdania układał melodię :)


Coś w tym jest, uwielbiam słuchac George'a jak mówi, jego barwa głosu jest po prostu...zmysłowa :)

Autor:  Rita [ Czw Maj 09, 2013 12:39 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Właśnie sobie uświadomiłam ciekawą rzecz.

John, gdy śpiewa, ma dla mnie głos seksowny.
Gdy mówi - zmysłowy.

A George odwrotnie :D

Autor:  Rita [ Czw Maj 09, 2013 12:55 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

To też :) To chyba zależało, o czym mówił i w jakim był nastroju. Zawadiacki to dobre słowo :)

EDIT: Coś chyba się popsuło na forum, bo znowu nowy post jest przedostatni :(

Autor:  Yer Blue [ Czw Maj 09, 2013 12:59 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Też lubie Johna gadającego, ma głos jak żyleta. Dla mnie taki zawadiacki bym powiedział.

Autor:  JuliaStarkey [ Pią Maj 10, 2013 11:59 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Just... Ringo. Ringo zdecydowanie. W jego głosie jest coś... coś pociągającego, wspaniałego, psychodelicznego etc.
Co sprawia, że ja ten jego głos ubóstwiam. Powiedzmy- "What goes on" <3

Autor:  Oko Yono [ Nie Cze 02, 2013 4:35 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

(nie mam niczego ciekawego do powiedzenia)

Ale John - to na niego zaglosowalam

Autor:  Dalida [ Wto Lut 18, 2014 10:22 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Yer Blue napisał(a):
Dalida napisał(a):
George jak śpiewa jest zmysłowy, a jak mówi... ech starczy posłuchać jakiegoś wywiadu, KOCHAM jego akcent i ton, jego słowa tak cudnie płyną! Ktoś powiedział kiedyś, że to John mówi, jakby śpiewał, a dla mnie to George mówi, jakby z każdego zdania układał melodię :)


Coś w tym jest, uwielbiam słuchac George'a jak mówi, jego barwa głosu jest po prostu...zmysłowa :)



Mam ochotę posłuchać jakiegoś zmysłowego wywiadu! :D tak dawno tego nie robiłam :D

Autor:  svarog [ Śro Lut 19, 2014 6:17 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Moim zdaniem to właśnie głos Johna Lennona był odpowiedzialny za pierwsze sukcesy The Beatles.

Kiedy po raz pierwszy słuchałem ich piosenek były to ich wczesne nagrania. Zwróciłem wtedy uwagę na takie perełki jak You Really Got To Hold On Me, Mr. Postman, Thank You Girl, This Boy, Money czy Not A Second Time. Dla odmiany głos Paula brzmiał wtedy dla mnie zbyt agresywnie, szczególnie w I Saw Her Standing There czy She's A Woman.

Odnoszę wrażenie, że John najwcześniej z czwórki wypracował swój styl śpiewu i posiadł ten poziom doskonałości. Do tego barwa jego głosu jest bardzo sympatyczna i to ułatwia odbiór. Pewną przewagę Johna widać również później, nawet w solowej twórczości. Posłuchajcie sobie np. Rock'n'roll. Żaden z bitli nie nagrał tak dobrej płyty z coverami.

Paul śpiewał coraz lepiej ale przewagę nad Johnem zdobył moim zdaniem przede wszystkim dzięki temu, że był lepszym kompozytorem. W jego melodyjnych piosenkach nawet wokal Ringo brzmi bardzo dobrze.

George również rozkręcił się trochę później, wydaje mi się, że jego styl był najbardziej subtelny, nie było w nim miejsca na takie popisy jak Monkberry Moon Delight Paula czy Stand By Me Johna.

A głos Ringo jest sympatyczny i potrafi dobrze zabrzmieć, co udowadniają płyty takie jak np. Sentimental Journey. Zauważyłem, że na swoich ostatnich płytach Ringo radzi sobie pod względem wokalnym nawet lepiej niż Paul, któremu daleko już do formy z czasów Venus and Mars.

Autor:  Yer Blue [ Śro Lut 19, 2014 7:06 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Zgadzam się, Ringo jest cały czas w wyśmienitej formie wokalnej co udowodnił 3 lata temu w Warszawie. Ciągle ta sama barwa i ekspresja.

Nie zgadzam się natomiast, że Paul był lepszym kompozytorem. Ale na pewno masz rację mówiąc, że Macca z upływem czasu wykształcił swój wokalny styl i od pewnego momentu śpiewał nawet lepiej od Johna - np porównując Back To The Egg i Double Fantasy widzę spadek formy Johna i wzrost Paula, do tego stopnia, że wole tego drugiego. Pod koniec życia Lennonowi głos wyraźnie osłabł, może to przez ta długą przerwę od śpiewania, nie wiem.

Autor:  Helter-Skelter [ Śro Lut 19, 2014 7:26 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Yer Blue napisał(a):
Nie zgadzam się natomiast, że Paul był lepszym kompozytorem


A ja pozwolę sie Piotrek z Tobą nie zgodzić :D
Wiesz po czym poznać lepszy warsztat kompozytorski Paula?
Pomijając niezaprzeczalny fakt, że z biegiem lat, był zwyczajnie bardziej płodny, warto zauważyć, że w prawie wszystkich
coverowanych produkcjach, przez jakąkolwiek orkiestre symfoniczną( na pewno nie jedną słuchałeś)przeważają kompozycje
Makki(wiemy które w spółce pisał). Pamiętać też musimy, że progress kompozytorski nie był dziełem przypadku, bo w czasie
kiedy John zbijał bąki przed telewizorem i raczył się niekoniecznie pigułkami na bezsenność, Paul, dzięki znajomości z Jane
zgłębiał tajniki muzyki poważnej, w każdej postaci. Oczywiście John, choć "leń", jak juz go naszło, to machnął że hej :shock:
Początki Beatli, o których pisze kolega wyżej bezapelacyjnie należały do Lennona, tylko wtedy mu jeszcze ...zależało.

Autor:  Yer Blue [ Śro Lut 19, 2014 8:14 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Cóż, dla mnie sprawa jest prosta: ktoś kto stworzył odpowiednio: A Hard Day's Night, Norwegian Wood, potem Tomorrow Never Knows, Strawberry Fields Forever, Happiness Is A Warm Gun, dochodząc do I want You jest dla mnie lepszym i dojrzalszym kompozytorem niż ktos kto przeszedł drogę od Can't Buy Me Love, przez Yesterday, Eleanor Rigby, Penny Lane, Helter Skelter, dochodząc do suity z Abbey Road. Paul tez rozwijał się znakomicie ale John kompozytorsko zawsze był dla mnie o te pół kroku do przodu względem młodszego kolegi, też geniusza. A chyba najbardziej widoczna przepasć między jednym a drugim jest na najsłynniejszym singlu. Penny Lane jest boskie ale Strawberry to jakieś zupełnie nieosiągalne spektrum kosmosu, dla kompozytora Paula :)
Kwestia muzycznych upodobań i indywidualnych kryteriów. Nie przekonasz mnie, ani ja Ciebie.

Autor:  Argus9 [ Śro Lut 19, 2014 8:41 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Nigdy nie myślałem w kategoriach: Który z Nich jest ‘lepszym kompozytorem’ bo tak naprawdę nie da się tego ani zważyć, ani zmierzyć. Natomiast McCartney jest chyba bardziej WSZECHSTRONNYM kompozytorem – jest w stanie tworzyć (dobre) utwory praktycznie w każdym stylu, w które Lennon nie koniecznie byłby się w stanie zapędzić, a jeśli już to chyba niekoniecznie z równie udanym skutkiem.

Autor:  svarog [ Śro Lut 19, 2014 8:59 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Muszę się oczywiście zgodzić z tym, że John był leniem i zwyczajnie dał się wyprzedzić. Oczywiście John nadal tworzył wspaniałe utwory, jak wspomniane I Want You, czy mój ulubiony Jealous Guy.

Autor:  Argus9 [ Śro Lut 19, 2014 10:32 pm ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Jednak główny temat tego wątku, to kwestia nie talentów kompozytorskich, tylko: Który GŁOS? Daleki jestem od rozstrzygania między J i P, ale zauważam / uważam (chyba nie odkrywając Ameryki), że całe rzesze wykonawców, począwszy od lat 70-tych, którzy próbują, czy też chcą naśladować, nawiązywać, ‘imitować’ Beatlesów, robią to głównie poprzez próby (lepsze lub gorsze) kopiowania SPOSOBU ŚPIEWANIA JOHNA, a nie Paula.

Autor:  Argus9 [ Czw Lut 20, 2014 12:17 am ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

A jeśli chodzi o Głos nie śpiewający, tylko Głos mówiący, to (nawiasem mówiąc :wink: ) bardzo proszę :wink: :
http://www.youtube.com/watch?v=l7_0yMiRhfY

Autor:  Helter-Skelter [ Czw Lut 20, 2014 12:20 am ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Z muzycznego punktu widzenia "lepszy" głos ma Makka, może z nim zrobic dosłownie wszystko, John ma pewne ograniczenia, ale nie znaczy to, że jest jakoś gorszy, ma bardzo orginalne brzmienie, wcale nie takie łatwe do podrobienia. To naśladownictwo o którym pisze Argus,wynika z tego, że ma mniejsza skalę , więc jest bardziej "osiągalny". Stąd takie klimaty osiągali: Oasis, Robbie Williams itp. Ale spróbujcie sobie zaspiewac "Sexy Sadie" czy "Out the Blue" , na tym płynie każdy nasladowca :lol:
Swoją drogą ktoś z uznanych twórców coverowal te songi? Ja nie spotkałem, choc kiedyś natrafiłem na Japońców, którzy zrobili kopię prawie 1:1 :shock:
Oczywiście "prawie" robi róznice :wink: , ale chłopaki ambitne

http://www.youtube.com/watch?v=eIOBCi3Skww

Autor:  Argus9 [ Czw Lut 20, 2014 12:40 am ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Może zabrzmi to krzywdząco (niezamierzenie) ale wokal Lennona o tyle „łatwiej” naśladować („podrabiać”), że ‘wystarczy’ zaśpiewać trochę „nosowo”, dodać trochę pogłosu i już jest „dobra kopia” – uważam że na tym „jechał” Jeff Lynne przez całą karierę Electric Light Orchestra, a potem Brit Pop z Oasis i Blur. (i wielu innych).
Paul McCartney operuje (wg. mnie) głosem Bardziej Świadomie (= Profesjonalnie), John Lennon – Bardziej Naturalnie, Szczerze, z Duszy. (nawet jeśli ‘chropawo’-co uwielbiam!)
Jako przykład różnych możliwości wokalnych McCartneya, zawsze grałem znajomym „You Never Give Me Your Money”, ale przepadam za stroną B albumu ‘Menlove Ave’ i Lennonowską ‘Anthology’ z przymiarkami utworów do albumów ‘Mind Games’ i ‘Walls And Bridges’, i naprawdę trudno uwierzyć że John Lennon miał kompleksy (?!) odnośnie swojego glosu.

Autor:  Helter-Skelter [ Czw Lut 20, 2014 1:00 am ]
Temat postu:  Re: Najlepszy głos

Wcale nie krzywdząco, oboje czerpali najlepsze z tego, co im dała natura :D .
Jeff Lynne stanowi taką wypadkową głosow Johna i...Georga.
Największym paradoksem spółki Lennon/McCartney zdaje się byc fakt iż obaj uwielbiali Elvisa, a żaden z nich tak naprawde
do jego wokalu sie nie zbliżył. Paul balansował między Little Richardem a Orbisonem, podczas kiedy John połączyl Buddy`ego Holly
z Chuckem Berry :lol:

Strona 3 z 4 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/