Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Mar 28, 2024 5:00 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 387 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 20  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Wrz 13, 2005 10:40 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
liffey napisał(a):
'REQUIEM DLA SNU'- :shock: :shock: jeśli ktoś widział to zrozumie...bez opisu...zbędne


Soundtrack do tego filmu jest jednym z moich ulubionych (i jak zdążyłam się zorientować dla wielu innych osób też) :D :P :D zresztą podobnie jak ścieżka dźwiękowa do "Hair" :wink: :D

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Wrz 14, 2005 9:44 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Z polskich filmów z ostatnich lat "Dzień Świra" jest naprawdę w dechę. Najlepszy krajowy film od czasów "Krolla" jak dla mnie.
Ktoś wspominał "Grę" z Douglasem - apsolutnie zaskakująca końcówka! Szkoda tyko, że za drugim razem oglądania go już nie ma tego smaku. Jeszcze "Upadek" z tym aktorem jest dobrym kawałkiem kina.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Sty 20, 2006 1:58 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Woland napisał(a):
Ojciec Chrzestny 1, 2 - czy coś tu trzeba mówić?


Profesorze czarnej magii :!: :wink: naprawdę uważasz drugą część "Ojca Chrzestnego" za porównywalną do pierwszej? :shock: Dla mnie druga jest już trochę gorsza od pierwszej, a trzecia to niestety już dla mnie klapa. :( Pozwolisz, że zacytuję kwestię z pewnego średnio ambitnego filmu - "Co faceci widzą w "Ojcu Chrzestnym"?" :wink: :lol: <dobra, to był tylko żart :wink:>
Ok, pierwsza część trzyma dobry poziom, drugą jeszcze ogląda się z zaciekawieniem, ale co sądzisz o trzeciej?? :roll: Odcinanie kuponów jak dla mnie. Nawet Vito Corleone jakiś już nie ten sam. :roll: :( Tak wiem, że to wynika z fabuły... ale to jednak nie to. :?
A ktoś czytał powieść Maria Puzo, na kanwie której został oparty ten kultowy film?? Heheh Coppola nie do końca oddał ducha tej książki. Tzn. nie w sensie, że gorzej, tylko raczej powiedziałabym - kompletnie różnie od tej powieści. :roll:

Tylko nie bierz tego do siebie. :roll:
Nie wiem, może to przez moje dziwne i zdystansowane podejście co do wszystkich sequel`i. :wink: :roll:
Tak wiem, że II część została okrzynięta najlepszym sequelem w historii, ale mnie...zawiodła (strach, że odważyłam się to powiedzieć głośno :lol: )
Trylogią trylogią, ale po pierwszej, a gdyby się uprzeć bardzo to po drugiej części już w moim odczuciu nie udało się wytworzyć tej specyficznej atmosfery jaką cechowała się pierwsza część. :P

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Maj 01, 2006 11:42 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Dwie godziny temu byłam na "Wszyscy jesteśmy Chrystusami". Przepadłam.
Nie spodziewałam się AŻ tak dobrego filmu, przed seansem zachowywałam dystans do przedwczesnych zachwytów. Wyobrażałam sobie nudną, marną powtórkę z rozrywki, "liczyłam" na film nakręcony na fali popularności "Dnia świra" (i ciągnięciu historii, poczynając od Ajlawju).
Obraz diabelnie poruszający, brutalny, ale paradoksalnie również ciepły i serdeczny (mowa o końcówce). Wbrew pozorom film może bardziej w wierze umocnić, niż ją wyśmiać.

Jeśli jednak ktoś spodziewa się inteligentnej komedii, chwytliwych tekstów, zawiedzie się. Nigdy nie określiłabym tego filmu jako komedię. Nie wiem czy nawet tragikomedia to etykietka adekwatna. Zwłaszcza, że od etykiet reżyser zdaje się usilnie uciekać.
Tym razem historia, którą serwuje nam Koterski jest kilkakrotnie bardziej gorzka niż poprzednie. Niektórzy moga nie wytrwać do końca, a przez to nie poznać właściwego wyrazu filmu, bowiem nie wytrzymają preludium, zupełnej odmiany postaci Adasia. To nie jest ten sam inteligent, który uprzykrzał sobie życie chorymi rytuałami, nie odnajdywał się w swojej rzeczywistości. Tym razem krzywdzi on wszystkich dookoła: swoją matkę (brawa dla Janiny Traczykówny), żonę, syna...
Tytuł można rozumieć dwojako. Nie tylko każdy z nas dźwiga swój krzyż, który nakładają na nasze barki inni ludzie, ale także i my ranimy bliskich, choćby jednym, ale okrutnym słowem, i przebijamy im serce włócznią.

To nie oznacza, że film jest zupełnie pozbawiony humoru. Pojawia się kilka charakterystycznych kwestii (np. "Zrobię ci kogiel ukrecę mogiel" :lol: ), ale jest ich jak na lekarstwo, zresztą nie one się tym razem liczą.

Spotkałam się z opinią, że w zakończeniu filmu Koterski stracił dystans i ironię. Według mnie ta opinia jest bezzasadna. Reżyser tylko dowodzi tym, że potrafi nie kpić z wszystkiego i unaocznia nam fakt, że najważniejsze rzeczy w życiu, to nie tylko wiedza, oczytanie, inteligencja i wytrawny cynizm, ale przede wszystkim - miłość. I, jakkolwiek zabrzmi to patetycznie, tylko to uczucie potrafi nas uratować od zła. Od cierpienia fizycznego i moralnego. Podnieść nas z kolan i pomóc wespół dźwigać krzyż codzienności.

Andrzej Chyra sprawdził się w roli Adasia. Po kilku-kilkunastu minutach uwierzyłam, że tak wyglądał jako trzydziestolatek.
Marek Kondrat -myślę, że jego bronić nie trzeba. ;)

Koterski dodaje wiary. O dziwo, nie wyszłam z kina zdołowana, zasmucona. Prędzej zamyślona, ale z uśmiechem na twarzy. :D

PS Nieco wbijające w ziemię jest to, że Adam Miauczyński to alter ego Marka Koterskiego, a on sam twierdzi, że jego filmy są czymś na kształ publicznej spowiedzi.
W takim wypadku obsadzenie syna w roli Sylwestra Miauczyńskiego nie jest niczym zaskakującym. Profesjonalny aktor być może zagrałby tę postać równie dobrze, ale nie potrafiłby już wytworzyć tej specyficznej atmosfery "koterskiej" ironii, żartu, goryczy.
Frapujące na ile Miauczyński może być/mógł być do Koterskiego podobny... :roll:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Maj 06, 2006 1:15 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
a jakby tak porównać go z Dniem Świra, to lepszy czy gorszy film jest?

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Maj 06, 2006 3:30 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Yer Blue napisał(a):
a jakby tak porównać go z Dniem Świra, to lepszy czy gorszy film jest?

Tego nie można tak prosto orzec. To przede wszystkim film zupełnie inny. Nie tylko od Dnia Świra, ale też i poprzednich części.
Zdecydowanie dużo bardziej przygnębiający przez większą część, ale też i w zakończeniu znacznie bardziej optymistyczny niż Dzień Świra.

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Maj 11, 2006 9:55 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Wszyscy jesteśmy Chrystusami :arrow: byłam, widziałam, potwierdzam.

Takim małym zgrzytem było dla mnie to, że film ten jest tak bardzo poprzeplatany różnymi nawiązaniami, aluzjami itp., iż oglądając go nie mogłam się oprzeć glupiemu wrażeniu, że po seansie wrócę do szkoły na lekcję polskiego by dyskutować o analogiach między drogą krzyżową Jezusa a "drogą krzyżową" głównego bohatera. :lol:

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lip 19, 2006 12:18 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Lip 14, 2003 10:22 am
Posty: 650
Miejscowość: Mikołów / Gdańsk
Nie wypowiedziałem się wcześniej, bo jeszcze wtedy nie widziałem "Wszyscy jesteśmy Chrystusami"... a potem zapomniałem o tym temacie na forum ;)
Do rzeczy: jak dotąd byłem na tym filmie trzy razy... wrażenie za każdym razem niesamowite. Myślałem, że już "Dzień świra" był cholernie przygnębiajacy... ale najnowszy film Koterskiego jest taki w dużo większym stopniu. Wg mnie jest to bez wątpienia najlepszy polski film od czasu... "Dnia świra" ;) Ale nie potrafię wybrać, który z nich jest lepszy... tak jak napisała Michelle, są zupełnie inne. Troszkę bliższy tematyką jest mi chyba "Dzień świra".
Kondrat po raz kolejny przeszedł samego siebie... gra Andrzeja Chyry również świetna.
Cóż więcej pisać... do kina już pewnie na to nie pójdę (chociaż w niektórych miejscach jeszcze to wyświetlają ;) ), ale na pewno zobaczę "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" jeszcze nie raz... takie filmy trafiają się bardzo rzadko.

P.S. Żenujące jest dla mnie zdanie wielu osób, mówiących zarówno o "Dniu świra" jak i o "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" coś w stylu:
"to prymitywny i głupi film, bo pełno w nim wulgaryzmów" :roll:

_________________
Pozdrawiam, Adam


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lip 19, 2006 3:34 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Adam_S napisał(a):
P.S. Żenujące jest dla mnie zdanie wielu osób, mówiących zarówno o "Dniu świra" jak i o "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" coś w stylu:
"to prymitywny i głupi film, bo pełno w nim wulgaryzmów" :roll:
Najwidoczniej ciężko tym ludziom zrozumieć, że wulgaryzmy były tylko artystycznym zabiegiem, dodającym nutę... realizmu! :wink:
Najśmieszniejsze jest to, że na co dzień chlapią ozorem jak popadnie, obrzucają znajomych, rodzinę stosem wyzwisk... a potem oburzają się na dźwięk jakiegolwiek kolokwializmu w filmie pełnometrażowym. ;) :lol:

Film rzeczywiście wgniata w ziemię. Od pierwszego posta w tym temacie o "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" obejrzałam go kilkakrotnie. Każdorazowo z tak samo pozytywnymi wrażeniami (pozytywnymi w stosunku do klasy obrazu ;)). Na mnie niesamowicie podziałał: jeszcze kilka dni po seansie potrafiłam 'odpłynąć' i rozmyślać nad tą historią. Jest taka... rzeczywista, zupełnie jakbyśmy stali gdzieś z boku i na żywo obserwowali wszystkie zdarzenia. Czasem miałam wrażenie jakby były i moim udziałem... :|
Lepszego filmu fabularnego, omawiającego problem alkoholizmu i pokoleniowych obarczeń, nieuchronnej cykliczności pewnych zjawisk, borykania się z "dziedzicznymi" problemami, nie małam jeszcze przyjemności obejrzeć.

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Ostatnio edytowany przez Michelle Śro Lip 19, 2006 9:03 pm, edytowano w sumie 2 razy

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lip 19, 2006 4:01 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Skoro już jesteśmy przy filmach polskich... :wink: , to może zaproponuję coś z zupełnie przeciwnego "bieguna" :wink:, aczkolwiek również jedną z nowszych produkcji - komedię "Jasminum", na której jakiś czas temu będąc, uśmiałam się do łez. No i Janusz Gajos... jak zwykle perfekcyjny, chociaż w roli dość dla niego nietypowej :wink: - to chyba wystarczy za rekomendację :wink: .

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Lip 20, 2006 1:41 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
ja nie dawno obejrzałem ostatni film Koterskiego i mam mieszane uczucia. za pierwszym razem początek filmu mnie trochę męczył -jednak Chyra to nie Kondrat :wink: na szczęście ten ostatni pojawia się częściej w drugiej części filmu i już oczu nie da się oderwać od ekranu. Uświadomiłem sobie nawet, że Marek Kondrat to mój ulubiony Polski aktor :) dla mnie to jeden z tych ludzi co się nigdy nie zestarzeją :)
Dzień Świra to dla mnie jednak dużo lepszy film, bo ...non stop Kondrat 8) w konfrontacji z "Nic śmiecznego" ostatnie dzieło Koterskiego też daleko z tyłu...

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Lip 20, 2006 2:39 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Lip 14, 2003 10:22 am
Posty: 650
Miejscowość: Mikołów / Gdańsk
Yer Blue napisał(a):
Uświadomiłem sobie nawet, że Marek Kondrat to mój ulubiony Polski aktor :) dla mnie to jeden z tych ludzi co się nigdy nie zestarzeją :)

Podpisałbym się pod tym bez chwili wahania :)

_________________
Pozdrawiam, Adam


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lip 26, 2006 5:47 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 29, 2006 10:16 pm
Posty: 420
Miejscowość: z Texasu
uwielbiam Akademie Policyjna i wszystkie filmy z Jimem Karejem (Ace Ventura albo GREENCH, aaaaaaaach). nasz romek polanski tez ma fajne filmy, z ktorych najbardziej lubie Dziecko Rosemary (KLASYKA!!) i Nieustraszonych Pogromcow Wampirow. ale najbardziej w moim stylu sa tamte poprzednie.
totalnego fiola mam rowniez na punkcie Nagiej Broni i Forresta Gumpa


pozostale tytuly ktore teraz przychodza mi do glowy:

- Monsunowe Wesele
- Osaczeni (kocham zakonczenie!)
- Lepiej Byc Nie Moze
- Shrek
- Ich Wlasna Liga (chyba leci w niedziele :shock: )
- Kevin Sam W Domu 8)
w Nowym Jorku tez.


jest pewien film z Anthonym Hopkinsem, ktorego nie moge skojarzyc po tytule, ale jest fantastyczny, postaram sie kiedys dowiedziec co to byl za film. obecnie pamietam z niego tylko to ze byl wspanialy.

_________________
cjdkz oisof jui osuiousoi yuuuya!!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Sie 01, 2006 2:42 am 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Mar 02, 2006 12:16 am
Posty: 356
Miejscowość: Koszalin
Miałam zamiar wypowiedzieć się w tym temacie, odkąd żem się znalazła na forum, ale jakoś mi nie wychodziło, bo nie mogłam sobie przypomnieć filmów, jakie mi się wyjątkowo podobały. Bo u mnie z filmami to w ogóle dziwnie- raczej rzadko oglądam, bo nigdy nie mam czasu albo nie ma nic ciekawego. Dawno nic mnie nie powaliło, jeśli chodzi o filmy. Jedyne tytuły, jakie przychodzą do mojej głowy to:
"Zielona mila"
"Inni"
"Czas zabijania".
No i, proszę się nie śmiać, "Karate Kid". Jak miałam 10 lat, podkochiwałam się w tym chłopcu- Dannym LaRusso :D (kurczę, nawet pamiętam, jak się nazywał ;) )

_________________
"And in the end, the love you take is equal to the love you make"


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Sie 01, 2006 10:00 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lut 24, 2005 12:38 pm
Posty: 847
Miejscowość: Warszawa
No więc tak... Czy może ktoś z was się orientuje o nazwę filmu, w którym grała aktorka znana z postaci Doktor Queen. Akcja:

- 'Doktor Queen' ma sny z poprzedniego wcielenia. śnią się jej dzieci, a ona sama umarła przy porodzie. Sny te się powtarzają i dochodzi do wniosku, że musi pomóc tym dzieciom (mają teraz po 80 lat). W snach pojawia się motyw portu, przystani. W końcu dochodzi do jednego ze swoich synów i od niego dowiaduje się, że jego matka umarłą przy porodzie (zgwałcona przez męża pijaka). A jemu przed śmiercią powierzyła zadanie, by nie dopuścił do rozpadu rodziny. On ubolewa nad tym, że do takowego dopuścił. Potem nasza 'Doktor' szuka reszty rodzeństwa i przekonuje swoje 80 letnie dzieci, że jest ich matką, choć sama ma 30 lata. Zapamiętałem, że muzyka z tego filmu jest cudowna. Jeśli nie wiecie jaki to film, to może chociaż znacie prawdziwe nazwisko 'Doktor Queen' ?

Drugi film... Jakiś facet jechał na koniu i doszedł do jakiejś jaskini. Kobiety, które początkowo były ładne przemieniły się w wiedźmy i zaczęły go gonić. On wybiegł na dwór, a tam zamiast ładnego ogródka, jaki widział wcześniej pełno było wisielców bez oczu itd. Oni też zaczęli go gonić wydłubali mu oko i wtedy go puścili. Możliwe, że jest to jakiś bardzo znany film.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Sie 01, 2006 11:19 am 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lip 23, 2006 6:42 pm
Posty: 325
Miejscowość: Leńcze/Kraków
Aktorka to Jane Seymour, a film...cosik kojarzę ale tytułu sobie nie przypomnę :(

A ten drugi??? Co to za horror? brr..


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Sie 01, 2006 11:31 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lut 24, 2005 12:38 pm
Posty: 847
Miejscowość: Warszawa
blackie napisał(a):
Aktorka to Jane Seymour, a film...cosik kojarzę ale tytułu sobie nie przypomnę :(

A ten drugi??? Co to za horror? brr..
wiesz to chyba bylo coś Polańskiego


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Sie 04, 2006 5:25 pm 
Offline
Musketeer Gripwood
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Lut 01, 2006 4:34 pm
Posty: 99
Miejscowość: Mielec
Ja lubie bardzo horrory i thillery albo dokumentalne za to nie znosze komedi romantycznych."The Lost" :D :arrow: KOCHAM :D


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Sie 18, 2006 9:57 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Nieświadoma premiery (myślałam, że to juz kilka dni po :lol:) wybrałam się dziś na "Palimpsest" - film Konrada Niewolskiego. Główne role przypadły w udziale naszemu "narodowemu" duetowi A. Chyra - M. Cielecka. :roll: Jakkolwiek raczej darzę estymą każdego z nich... to jednak, niestety, osobno. :twisted:
Uprzedzam ewentualne domysły: nie, nie jestem walniętą fanką Chyry i to nie jest powód mojej awersji do filmów z nim w "parze" z Cielecką. Po prostu uważam, że do tej pory ich lepsze i najlepsze role pochodziły z osobnych projektów. ;) Tym gorzej, że Palimpsest nie przełamał tego 'dwójkowego" fatum, a ten jakże uroczy team wypadł cokolwiek blado. :?

Film opowiada historię policyjnego inspektora, który zostaje powołany do poprowadzenia śledztwa w sprawie śmierci (być może morderstwa) jego kolegi po fachu, prywatnie - przyjaciela. W trakcie poszukiwań kolejnych tropów i świadków bohater sam zostaje napadnięty przez dwóch nasłanych oprychów. Współpracownik Marka (imię głównego bohatera) podejrzewa, że tę dwójkę, być może, opłacił przed śmiercią Maciek, do którego mordercy wciąż usiłuje dotrzeć Marek. W międzyczasie nasz bohater powoli popada w swoiste szaleństwo, zaciera się granica pomiędy tym, co rzeczywiste, a tym, co jest jedynie wytworem jego wyobraźni. Miewa coraz częstsze przebłyski "wspomnień". Czy są to okruchy z jego fantazji, czy raczej tego właściwiego życia? Można byłoby sądzić, że w pewnym momencie wszystko zostaje wyjaśnione, gdyby... gdyby nie zakończenie. ;)

Z początku wpadłam na to, aby nie robić z siebie 100% laika i trochę nagiąć swoją ocenę do ogólnych wrażeń pierwszych widzów. ;) Jednakowoż po chwili namyłu stwierdziłam, że takie opinie do tematu nic nie wnoszą. :roll: No więc, prawda? Kawa na ławę, prosto z mostu, otwarte karty?
Niestety, zarówno Chyra, jak i Cielecka grają w tym filmie... drewniano. Cała wrażliwość, drobne gesty (tylko pozornie bez znaczenia), niemal niezauważalne grymasy, gra aktorska w taki sposób, by nie było widać gry - wszystie te zalety, które stanowiły, według mnie, o dobrym aktorstwie Andrzeja Chyry, zupełnie nie zaistniały na ekranie. Miałam uczucie, że postać głównego bohatera nie grał wcale Chyra, ale ktoś inny, pod jego maską. :shock: Nie żartuję, nie przesadzam - ja naprawdę dotąd miałam (i nadal mam) go za całkiem porządnego aktora. Ale to przesada. Zbyt schematyczny sposób kreowania postaci.
Cielecka to co innego. Ona nigdy nie miała w sobie tej naturalności, gry 'bez odgrywania". Ale to akurat była jej zaleta, ona po prostu miała inny "charakter" budowania narzuconej roli. Ja, niestety, widziałam w tym filmie tylko odklepaną, pierwszą lepszą wizję bohaterki, którą miała się stać (w trakcie kręcenia filmu, rzecz jasna ;)). To już i w "Trzecim" znalazła pomysł na znacznie ciekawiej przedstawioną postać.
Nawet Gonera, mimo, że tamtą dwójkę cenię znacznie bardziej, jak na swoje warunki zagrał o niebo lepiej (choś miejscami - np. scena na posiedzeniu lekarzy psychiatrów - nadto moralizatorsko).

Dobra, dobra: aż tak tragicznie nie jest, ale ponarzekać musiałam, bo spodziewałam się po nich czegoś znacznie lepszego.
No i zapowiedzi, tuż przed seansem, ekranizacji "S@amotności w sieci" mnie dobiły. Czy reżyserzy złączyli tę dwójkę jakąś niewidzialną pępowiną? ;)

Sam film jest dość ciekawie wyreżyserowany i zmontowany. Choć i tu mam pewne zastrzeżenia. Nie wiem, jak ustosunkować się do tej modły, która zapanowała ostatnio w polskiej kinematografii. Mam na mysli takie poprowadzenie wydarzeń, które sieją spustoszenie i mętlik w umyśle widza. Chaos i przmieszanie przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Usilne łączenie konwencji (może reżyserzy boją się popadać w jedną, konkretną konwencję, by krytycy nie uznali tego za schematyczne? Eee, sama nie wiem.... ;)) i dość denerwujące przyczepienie się do motywu jawy, snu, rzeczywistości i fantazji, jasnego umysłu i obłędu - w jednym (to już w ogóle ostatnio mega-modne ;) w kinie "europejskim").
Jest za to jedna, przyznaję, potężna zaleta "Palimpsest": nie da się o tym filmie tak po prostu zapomnieć. Wyjść z kina bez totalnego rozgardiaszu w głowie i przejść od niego, od tak, do porządku dziennego. ;) Do tej pory nie jestem do końa pewna, o czym był ten obraz i co tak naprawdę w tej historii miało być, wedle fabuły, prawdziwe, a co jedynie urojeniem (głównego bohatera, jego zmarłego <żywego? :shock:> przyjaciela czy... kogoś jeszcze innego ;)).

Ocena ogólna i podsumowanie: ciekawe, momentami frapujące (raz pozytywnie, raz negatywnie), ale nie fenomenalne. ;)

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sie 27, 2006 5:47 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 29, 2006 10:16 pm
Posty: 420
Miejscowość: z Texasu
jakies dwa tygodnie temu lecialo "szklanką po łapkach" z dziadkiem lesliem, po kilkuletniej przerwie doszlam do wniosku ze wole to nawet od jakiejkolwiek czesci "nagiej broni", dla mnie kupa smiechu. ciekawa jestem czy ktos stad tez to lubi.

_________________
cjdkz oisof jui osuiousoi yuuuya!!


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 387 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 20  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 7 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY