|
Zaliczone koncerty w roku 2008:
- Within Temptation - styczeń, Warszawa, Stodoła.
Bardzo lubię tą grupę i zawsze chciałem zobaczyć ich na żywo. Wreszcie się udało. Warszawska Stodoła ma to do siebie, że koncerty w niej są dość kameralne, a jednocześnie grają tam całkiem znane gwiazdy. WT zagrali całkiem, całkiem, a Sharon była jak zawsze czarująca i powalała głosem.
- The Cure - marzec, Spodek Katowice.
Co prawda nie do końca ogarniam całą twórczość The Cure, ale bardzo miło zobaczyć zespół na żywo. Tym bardziej, że koncert okazał się bardzo rockowy, czego nie spodziewałem się bo przecież większość płyt zawiera mnóstwo klawiszy, syntezatorów itp. Na koncercie tymczasem klawiszowca w ogóle nie było. Tylko gitary, wokal i perkusja. Poza tym pan Smith zrobił na mnie duże wrażenie jako wokalista. Ma facet parę w płucach. Szkoda tylko, że nie znałem dużej części repertuaru (zespół nie grał tylko greatest hits tylko sięgał po rzeczy dość rzadkie)
- Metallica, czerwiec, Stadion Śląski
Machine Head - drugi support. Pierwszego nawet nazwy nie pamiętam. Nie znam zbyt dobrze MH a zespół na koncercie był tak fatalnie nagłośniony, że słychać było tylko łomot...
Metallica Mój drugi w życiu koncert Metalliki. Było bardzo dobrze, ale ponieważ siedziałem na koronie stadionu, to czasem wiatr tłumił dźwięki do mnie dochodzące. Czasem słyszałem wszystko jak przez filtr. Ale sam zespół wypadł wyśmienicie jak dla mnie:)
- R.E.M. wrzesień, Bergen, Norwegia
Support The Editors - brytyjski zespół mocno kojarzący sie z Joy Division. Przed koncertem nie miałem pojęcia kto będzie supportował główną gwiazdę, więc bardzo się ucieszyłem, że mogę na żywo usłyszeć moją ulubioną piosenkę tego zespołu czyli "Munich". Mam w domu nawet debiutancki album The Editors.
R.E.M. - po tym koncercie naprawdę polubiłem tą kapelę. Michael Stipe jest scenicznym zwierzakiem (żywiołowy, symaptyczny i zabawny, choć czasem może trochę za bardzo gwiazduje). Grali większość wyczekiwanych przeze mnie hitów zespołu. Zaczęli od mojego ukochanego "Drive"...
- Anathema, Październik, klub studencki AGH (nie pamiętam jak sie nazywa), Kraków
Brytyjski zespół, który zaczynał od metalu a skończył na klimatach raczej rodem z Pink Floyd. Ostatnio wydana płyta była akustyczna więc spodziewałem się delikatnej muzyki, tymczasem zespół przez większość czasu nap... aż miło. To był chyba najgłośniejszy koncert na jakim byłem! Ale i tak największe wrażenie zrobiła na mnie delikatna ballada "Are You There?". Tylko gitara i wokal jednego wykonawców - niesamowity kawałek... Koncert był bardzo kameralny ze względu na niewiwlką kubaturę sali, w której się odbywał - takie niewielkie koncerty lubię najbardziej...
|
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Oni wszyscy żyli tym koncertem, tym występem. To nie było zwyczajne "odwalenie" swojego zadania. Dali ognia na całego i na pewno przy tym bawili się tam samo świetnie jak publika, w której między innymi znalazłem się ja 