Rita napisał(a):
:shock: Cóż za rozpiętość muzycznych zainteresowań
.
Chyba nie... W koncu, z malymi wyjatkami, absolutnym
trzonem mojej "mapy" jest bardzo
szeroko pojety rock. Wraz z jego
"korzeniami" i wczesnymi formami (blues, country, rock'n'roll),
mieszankami (np. folk-rock) i
wywodzacym sie z rocka (a przede wszystkim z heavy blues rocka)
metalem.
Pokaze teraz, jak naprawde niewielki jest moj rozstrzal muzyczny, i jak daleko jest mi do sluchania "wszystkiego".
Zrobie tak. Podziele grubymi krechami Muzyke na tzw.
muzyke "wysoka" i
"rozrywkowa". Uwaga: to nie jest podzial ze wzgledu na wirtuozerie. Za muzyke "wysoka" uwazam generalnie wszelkie odmiany
muzyki klasycznej, zwiazana dawniej z dworem,
arystokracja w odroznieniu od
muzyki "rozrywkowej", czyli wszelkich odmian
dwudziestowiecznej muzyki popularnej oraz dawniej -
muzyki "ludu", niskich warstw spolecznych (folk, czarny blues, country, etno).
Teraz robie drugie grube ciecie ze wzgledu na instrumentarium. Po jednej stronie znajda sie muzyka zasadzajaca sie na
grze na instrumentach - naturalnych tudziez
elektrycznych, trzonem drugiej sa
instrumenty elektroniczne lub
calkowite komputerowe programowanie.
Pomijam rozroznienie ze wzgledu na stopien
skomplikowania struktury, poniewaz nie jest mi potrzebne do mojej wypowiedzi
Pomijam tez kwestie
"komercyjnosci", poniewaz ta dopada prawie wszystkie podgatunki (w niemniejszym stopniu tyczy sie to rocka, czy metalu, jak hip hopu i muzyki elektronicznej!), nie mowiac juz o tym, ze pojecie "komercyjnosci" jest zgrabnym pojeciem-wytrychem, ktore ja rowniez stosuje, ale na dobra sprawe jest bardzo rozmyte, i uzywane jest w przerozny sposob. Tak samo jak
muzyka "ambitna" moze pojawic sie wszedzie - z muzyka elektroniczna wlacznie. Nie robie tez rozroznienia (moze powinnam) miedzy muzyka, w ktorej dominuje WOKAL, a muzyka, w ktorej dominuje MUZYKA INSTRUMENTALNA.
Okazuje sie, ze z nielicznymi wyjatkami,
moje zainteresowanie muzyczne skupia sie wokol niewielkiego w stosunku do Wielkiego Obszaru Muzyki poletka muzyki rozrywkowej, opartej na instrumentach bez pradu i elektrycznych. Z setek lat muzycznych skupiam sie na ostatnich kilkudziesieciu latach. Z calego wielkiego swiata orientuje sie jako tako w muzyce z
Wielkiej Brytanii, USA, Skandynawii, Niemiec, troche
Polski i Czech, plus pojedyncze zespoly z innych krajow, raczej europejskich..
Prawie zerowe pojecie mam zarowno o muzyce powaznej, jak i o muzyce elektronicznej - ktora tez nie sprowadza sie, wbrew pozorom, do tzw. "um-cyk, um-cyk". Gatunkow tam tez co niemiara. Mozna skreslic oczywiscie cala muzyke nie opierajaca sie na
faktycznych umiejetnosciach gry na instrumentach, jesli ta ceche uznamy za rozstrzygajaca o "esencji" muzyki, a przynajmniej esencji muzyki wartosciowej. Jesli natomiast za wartosc uznamy np.
rytm (skomplikowane podzialy rytmiczne) lub
kompozycje (sposob polaczenia dzwiekow, struktura), okazuje sie, ze w muzyce elektronicznej (tylko trzeba siegnac nieco glebiej niz do muzyki z wiekszosci stacji radiowych, dyskotek czy MTV/Vivy) nie brakuje wartosciowych artystow. W zadnym wypadku nie mozna calosci muzyki generowanej w mniej lub wiekszy sposob komputerowo okreslic jako muzyki, ktora "kazdy moze stworzyc", czy tez "muzyki dla tlumokow". W dodatku nierzadko w obrebie muzyki elektronicznej mozna znalec przyklady muzyki znacznie bardziej skomplikowanej, czy tez "intelektualnej", niz muzyki wielu, nawet swietnych, zespolow rockowych.
Zreszta problem z muzyka elektroniczna/komputerowa przypomina problem wielu modernistycznych i postmodernistycznych dziel sztuki. Z tzw. sztuka "konceptualna". I gorace klotnie - czy to jeszcze sztuka, czy tez juz nie... Znow - ta sama zasada. Jesli wartoscia najwyzsza bedzie pokazanie w sztuce swojego
kunsztu technicznego - to wszelkie kierunki sztuki dwudziestowiecznej, juz po klozecie Duchampa, po redefinicji pojecia sztuki (przesuniecie akcentu z
warsztatu (praca rak) na
koncept (praca umyslu), z obrazowania rzeczywistosci zewnetrzej i wewnetrznej, na obrazowanie konceptow i samej sztuki (autorefleksywnosc)) - wszelkie abstrakcyjne ekspresjonizmy, op arty, pop arty, action paintingi, minimalizmy itd. nie maja zadnego sensu. Argument pada wtedy taki sam - o jakiej sztuce mowimy, skoro "kazdy moze" wziac ready-made i wystawic jako dzielo szuki. Kazdy moze wziac kartke papieru i namalowac na niej czarny kwadrat. Ale but, klozet, czy tez czarny kwadrat sam z siebie nie stanie sie, w normalnych "zyciowych" sytuacjach, z obiektu uzywanego (prawie "przezroczystego") obiektem estetycznym (widzialnym). Do tego potrzebny jest
pomysl i kontekst.
Ujrzenie i dzialanie - przed-stawienie. Poza tym Malewicz wystawiajacy swoj czarny kwadrat w 1913 r. bedzie wlasnie przez pomysl i kontekst oryginalny, natomiast 1000 wersja wystawionego namalowanego kwadratu - juz nie (to apropos "kazdy moze", odnoszacego sie do gotowych juz "dziel", wypowiadanych po fakcie ich zaistnienia).
Ale inna sprawa sa jeszcze, kompletnie nie "intelektualne" i niedefiniowalne
"wibracje". Oraz wyczulenie na okreslone brzmienie. Wlasnie dlatego muzyki elektronicznej nie jestem w stanie sluchac w wiekszych dawkach. Ale z tego samego powodu nie jestem w stanie zniesc np. Pavarottiego - ktorego jednak zdecydowanie CENIE.
Zreszta nawet na tym malutkim poletku (chyba pokazalam, ze rozpietosc nie jest wielka, w porownaniu) mam zaledwie zalazkowe pojecie o np. bluesie (czystym bluesie), folku (czy tez muzyki ludowej) slucham w sposob mocno wybiorczy (caly wieeeeeelki swiat zawezilam glownie do Irlandii/Szkocji/Bretanii oraz Skandynawii), jazzie (baaaaardzo slabo znam, a to kolejne wielkie pole, z wieloma podgatunkami; uwielbiam jazzowe wstawki w szeroko rozumianym rocku, ale czystego jazzu jeszcze nie odkrylam), reggae (cos w "wibracjach" mnie meczy na dluzsza mete, a tutaj przeciez tez otwiera sie caly swiat i podgatunki oraz gatunki pokrewne, takie jak ska), punk rocku (znam tyle, co kot naplakal, a i z tego te najbardziej znane, i latwo dostepne w mediach (jeden z wyroznikow komercyjnosci)... Prawie nic nie wiem o wspolczesnym popie/rocku alternatywnym...
Gatunki wymienione w mojej mapie zawieraja generalnie gatunki, w ktorych w mniejszym lub wiekszym stopniu odnajduje cos dla siebie... cos z moich "wibracji"... Znajduja sie tam zarowno te lepiej (ale nie rewelacyjnie::( ) mi znane, jak i te, o ktorych, niestety nie mam wielkiego pojecia (punk rock - znam tylko niewielka czesc ogolnie dostepnych medialnie (czyli malo punkowych, he he) zespolow), czy tez osluchania, niezaleznie od emocji, jakie we mnie wzbudzaja (np. takim cudownym gatunkiem, ktore zaledwie "liznelam" jest art rock, czy tez acid rock, albo scena gotycka). Z ostrzejszej muzyki - jestem ignorantka w podstawach deathu (choc ten takze do mnie trafia, chyba nie wymienilam w mapie), thrashu, baaardzo niewiele wiem o grindcorze...
Ale, masz racje, na wezszym poziomie, czyli na skali tego malego poletka,
rozstrzal gatunkowy (czy tez: podgatunkowy) nie jest zly (choc daleko mu do kompletnosci)... co sprawia, ze (to jest moj najwiekszy bol
), ze
znajomosc nawet tych lepiej znanych mi
podgatunkow jest niestety w wiekszym, lub mniejszym stopniu,
powierzchowna. W "konkurencji" z osobami siedzacymi glownie w np. metalu, albo folku generalnie, nie mowiac juz o szczegolnych maniakach posczegolnych podgatunkow - np. black metalu czy folku irlandzkiego - wypadam slabiusienko. Czesto mam
podstawowe braki, zarowno jesli chodzi o
pewne kamienie milowe, jak i o znajomosc
dyskografii zespolow, jak i o znajomosc zespolow nie z pierwszej lub drugiej polki, tylko tych
mniej znanych (oczywiscie to tez jest relatywne)... Bez sensu. Niby wiem sporo, a jednak to troche tak, jak bym nie wiedziala nic. Ale nie chce sie "skupiac" na jednym tylko gatunku, skoro w duszy gra mi wiecej
Dosc juz tego wywodu. Chyba pokazalam, ze wlasciwie slucham dosc ograniczonego, i dosc mocno okreslonego, wycinku Muzycznej Przestrzeni, z drobnymi wypadami w inne rejony. (Emm.. chyba, ze Twoj tekst, Rito, byl mocno ironiczny i chodzilo Ci wlasnie o moje zawezenie.. Ze niby duzo, a tak naprawde malo).
Shit, mialam dzis nie pisac do godziny czwartej... Wrocilam do domu o pierwszej w nocy z pubu (folk irlandzki
) i mialam tylko na chwile wejsc na forum, ech.