www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

Nowosolski Fan Club The Beatles
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=32&t=3075
Strona 36 z 66

Autor:  Argus9 [ Sob Kwi 08, 2017 1:57 am ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Zgadzam się z Fangornem, że warto było czekać na Fab-Dreszcze Rity :) . Nie sposób pod nimi się nie podpisać. Dominacja Lennona oczywiście rzuca się w oczy, ale ja zwróciłem również uwagę, że w zasadzie niemal w 100% Rita wyróżniła fragmenty wokalne - nie wiem, czy to zamierzone, czy to samo tak podświadomie wyszło?

Fangorn napisał(a):
...zupełnie nie podoba mi się wyróżnienie najgorszego fragmentu "Doctor Robert" :wink: (Yer Blue, poprzyj mnie)

Nie zgadzam się z Fangornem - wyróżniony przez Ritę fragment 'Doctora Roberta' jest absolutnie smaczkiem tego utworu. Nawet jeśli poprze Cię Yer, to ja wiem, że Ritę i mnie poprze Maxwell, więc w tej kwestii jest trzy do dwóch dla amerykańskiej służby zdrowia :wink: .

A w Ritowych Dreszczopisach najbardziej podobają mi się (jakże trafne!) skojarzenia dotyczące 'Being For The Benefit Of Mr Kite!': "senny koszmar o wiktoriańskich jarmarkach" :) i "horror o szalonym cyrkowcu-mordercy" :) - oba przeFabowe! :)

PS. Łącznie to już ponad STO Fab-Dreszczy!

Autor:  Yer Blue [ Sob Kwi 08, 2017 12:58 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Well Well Well w Dr Robert klasyfikuje się do anty-dreszcza, dreszcza w negatywnym sensie, czegoś co na pewno wywołuje emocje ale takie w rodzaju dźwięku stłuczonej szyby ;) Gdy zobaczyłem wyróżnienie tego "smaczku" u Rity to automatycznie zachciało mi się ułożyć listę takich anty-dreszczy. Well Well Well walczył by o miano najboleśniejszego wzburzenia z takimi nie do usunięcia z pamięci "perełkami" jak Oł je oł je w "I'll Get You", monotonne wybijanie rytmu w "Birthday" od 43 sekundy, refreny "What Goes On" i "Bugalow Bill" oraz rozkładającym na łopatki Oh yeah, l'll tell you something,I think you'll understand.

Ale to jest właśnie ciekawe móc zobaczyć coś tak dziwnego w gronie najlepszych. Minusem tekstu Rity jest dla mnie tylko skromna objętość.

Autor:  Rita [ Sob Kwi 08, 2017 1:08 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Fangorn napisał(a):
Natomiast zupełnie nie podoba mi się wyróżnienie najgorszego fragmentu "Doctor Robert" :wink: (Yer Blue, poprzyj mnie)


Że YerBlue to się nie spodoba to ja się spodziewałam, ale że i Ty, Brutusie, przeciwko mnie? :D

Fangorn napisał(a):
Czas, jaki upłynął na czekaniu na Twój tekst, jest tak samo długi jak stopień dominacji Johna na powstałej liście


No co ja biedna zrobię, że z beatlesowskich głosów działa na mnie przede wszystkim głos Johna, a moje dreszcze, jak słusznie zauważył Argus, są przede wszystkim związane z wokalem.

Dzięki Chłopaki za Wasze komentarze. Ja osobiście uważam, że nijak moim dreszczom równać się z Waszymi, bo ja nie umiem przelewać emocji na papier. Tych dreszczowych momentów w piosenkach Beatli znajduję dużo więcej, niż wypisałam, ale nie potrafię ich "działania" na mnie ubrać we właściwe słowa.

Autor:  svarog [ Sob Kwi 08, 2017 2:24 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Yer Blue napisał(a):
Well Well Well w Dr Robert klasyfikuje się do anty-dreszcza


Doctor Robert nie jest jakimś hitem ani killerem ale ten fragment ma wszystko co potrzeba aby wywołać dreszcz. Niespodziewane zwolnienie tempa, podkład jakby organów. Na mnie to zawsze działało chociaż piosenkę przyćmiewa nawet sąsiadujące na płycie I Want To Tell You. Fragment, który wyróżniła Rita w tym ostatnim utworze jest rozładowaniem napięcia jakie jest budowane w kolejnych zwrotkach. Może nie przebój ale bardzo udana piosenka. Wydaje mi się, że druga połowa drugiej strony Revolvera cała ma nastrój sprzyjający dreszczom...

Yer Blue napisał(a):
nie do usunięcia z pamięci "perełkami" jak Oł je oł je w "I'll Get You", monotonne wybijanie rytmu w "Birthday" od 43 sekundy,


I'll Get You składa się głównie z tego "Ał-jer" i za to je lubię choć rzeczywiście trudno tu mówić o dreszczu. Za to zupełnie mnie zaskoczyłeś Birthday - zawsze czekam na ten moment utworu, kiedy Ringo zostaje całkiem sam i zawsze próbuję odgadnąć w jaki sposób wie kiedy zakończyć swoje było nie było solo. Czy liczy uderzenia? Pod koniec słychać jakby odliczanie. W każdym razie spora dawka czadu. Pełna zgoda co do Bungalow Billa. Jeśli chodzi o I Want To Hold Your Hand to na szczęście długo nie znałem znaczenia tekstu. Ale jeśli oceniać w ten sposób to niestety można się zawieść na bardzo dużej liczbie utworów. Myślę nawet jak szczęśliwi są Anglicy słuchający naszego Disco Polo i próbujący się domyślić o czym też śpiewa taki Martyniuk.

Fangorn napisał(a):
Z wymienionych przez Ciebie fragmentów najbliższe są mi chyba te w "You've Got to Hide Your Love Away" i "Golden Slumbers"


Ten pierwszy jest bardzo dreszczowy. Poza bardzo mi odpowiadają momenty wyróżnione przez Ritę we wczesnych utworach The Beatles, jak choćby "Come On, Come On..." z Please Please Me (dla mnie dreszczowy jest cały refren oraz partia gitary a nawet bębny z tej piosenki).

Autor:  Argus9 [ Sob Kwi 08, 2017 3:15 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

svarog napisał(a):
Birthday - zawsze czekam na ten moment utworu, kiedy Ringo zostaje całkiem sam i zawsze próbuję odgadnąć w jaki sposób wie kiedy zakończyć swoje było nie było solo. Czy liczy uderzenia?


'Birthday' zbudowane jest na prostym (12-to taktowym) schemacie bluesowym. Ringowa 'partia' trwa 8 taktów. Muzycy rockowi nie muszą tego liczyć, mają to w krwiobiegu. Choć, jak pokazuje sesja 'One After 909' z 1963 roku, czasem można mieć kłopot z ilością taktów :wink: , ale wówczas to nie Ringo miał ten kłopot - On się nigdy nie mylił :)

Autor:  svarog [ Sob Kwi 08, 2017 4:05 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Argus9 napisał(a):
Ringowa 'partia' trwa 8 taktów. Muzycy rockowi nie muszą tego liczyć, mają to w krwiobiegu.


Mimo wszystko jestem pod wrażeniem. Wszystkie uderzenia wydają się takie same (Yerblue pisał o monotonii), nie dostrzegłem żadnych akcentów na początku taktów, które pomogłyby mi odliczać takty :D Ale przede wszystkim cieszę się, że słyszę prawdziwy rarytas - solo w wykonaniu Ringo oraz, że bije z niego taka moc. Oczywiście solo z końcówki Abbey Road jest bardziej zaawansowane ale też bardziej subtelne, delikatne. Poza tym niektóre wzmianki zasiały we mnie wątpliwość czy to nie bębnienie Paula?

Autor:  Argus9 [ Sob Kwi 08, 2017 6:40 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Yer Blue napisał(a):
...monotonne wybijanie rytmu w "Birthday" od 43 sekundy...

svarog napisał(a):
...Birthday... solo w wykonaniu Ringo

Zarzut o "monotonię" jest tu nie za bardzo na miejscu, jak również próba nazwania tego fragmentu "solem" na perkusji. Jak wspomniałem, 'Birthday' zbudowane jest na bazie bluesa - taki schemat gra tu w całym instrumentalnym wstępie i w pierwszej zwrotce. Ale potem Beatlesi postanowili (jak to Oni :wink: ) trochę pomieszać w tym schemacie i go nieco zburzyć - chodzi o fragment od "Yes we're going to a party party", który wymyka się konwencji utworu o budowie bluesowej.
Ale żeby przejść od jednego do drugiego potrzebny był "łącznik" / "przerywnik", bo inaczej nie dałoby się tych części scalić. Taką rolę spełnia tu 'suspense' Ringo, jak antrakt w teatrze: poczekajcie, aktorzy zaraz wrócą - w innych szatkach i w innej odsłonie, ale to wciąż ci sami aktorzy, a póki co niech was zabawi niepewność i... cheerleaderki :wink: - taka jest tu rola solowego Ringo-bębnienia.
A na koniec Panowie "bezkarnie" znów powracają do dwunastotaktowego blusiora :)
svarog napisał(a):
...niektóre wzmianki zasiały we mnie wątpliwość czy to nie bębnienie Paula?

To na pewno gra Ringo. Macca jest perkusyjnie za cienki - nie ma tej Perfekcyjnej Niezawodności Beatu i tego specyficznego Ringo-Feelingu :)

Autor:  bobski66 [ Wto Maj 02, 2017 11:30 am ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Już niebawem ukaże się 109 numer gazetki NFC a w nim oprócz tradycyjnych newsów ostre "pieprzenie" Argusa9
Zapewniam, że takiego artykułu-recenzji jeszcze na temat "Pieprza" nie czytaliście. Dla zachęty pierwsze zdanie:
Z dużej płyty mały pieprz, czyli najgorszy album we wszech galaktyce

Autor:  svarog [ Wto Maj 02, 2017 6:29 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Czekam z zaniepokojeniem... Niewątpliwie istnieją lepsze płyty ale żeby zaraz najgorsza? Poza tym czy Argus nie chciał czasami zabrać tej płyty na bezludną wyspę?

Autor:  Fangorn [ Wto Maj 02, 2017 10:36 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

svarog napisał(a):
Czekam z zaniepokojeniem... Niewątpliwie istnieją lepsze płyty ale żeby zaraz najgorsza? Poza tym czy Argus nie chciał czasami zabrać tej płyty na bezludną wyspę?

Przecież nie ma gorszej płyty Beatlesów niż Pepper. To już nawet "Beatles for Sale" jest lepsze.

Autor:  Yer Blue [ Śro Maj 03, 2017 12:42 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Zbyt grubymi nićmi szyte te Wasze prowokacje :)

Autor:  admin_joryk [ Śro Maj 03, 2017 12:49 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

A ja nie mam z tym nic wspólnego :)

Autor:  Argus9 [ Śro Maj 03, 2017 2:06 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

To tylko takie Pieprz-enie przy kielichu :wink:

Załączniki:
Pieprzówka.jpg
Pieprzówka.jpg [ 73.57 KiB | Obejrzany 10124 razy ]

Autor:  bobski66 [ Śro Maj 03, 2017 2:36 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Chyba nie piłem tego nektaru. Ale kto wie, połowy imprez to nie pamiętam, zrywa taśmę i koniec. Jak sobie przypomnę kiedyś to wrócę do tematu.
Wracając do artykułu, który już jest ale go nie ma, to właśnie jestem przy etapie tworzenia logo. Wrzucam wersję alternatywną, która miała posłużyć za podkład do zasadniczego tekstu na logo.
Image

Autor:  bobski66 [ Czw Maj 04, 2017 10:50 am ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Tym razem bez zbędnego pieprzenia. Jeszcze ciepły jak pieprz w zupie, 109 numer gazetki NFC.
ImageImage

Autor:  Yer Blue [ Czw Maj 04, 2017 4:26 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Nigdy bym nie zgadł, że będzie mi dane przeczytać aż tak pieprznięty tekst o Sierżancie i to jeszcze pióra chyba największego entuzjasty omawianej płyty, jakiego znam :) W kategoriach kabaretu i zabawy słowem artykuł majora Paprykarza jest wręcz - nie bójmy się tego powiedzieć - genialny. Z pewnością czegoś podobnego w gazetce jeszcze nie było, a może i nigdzie. Zgłaszam chęć przeczytania podobnego w klimacie tekstu o Białym Albumie :)

Autor:  Noelka [ Czw Maj 04, 2017 4:35 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Po przeczytaniu artykułu Argusa chce się tylko rzec: "o ja pieprzę". Ludzie bez poczucia humoru opieprzą Argusa i to nie jednym ziarenkiem ;)

Autor:  Fangorn [ Czw Maj 04, 2017 7:41 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

No i wreszcie ktoś dosypał pieprzu do tej słodkiej zupy, jaką gotuje prasa i firmy fonograficzne (szczególnie taka jedna z zielonym jabłkiem w logo) na 50-lecie tego albumu o za długiej nazwie. Prawda wyszła na jaw!

Yer Blue napisał(a):
Zgłaszam chęć przeczytania podobnego w klimacie tekstu o Białym Albumie :)

Dopisuję się do listy. Taki długi album zasługuje nawet na dwa teksty! Ale i tak czekam na cykl pt. Major Paprykarz przedstawia najgorsze albumy rockowe wszech czasów. Szczególnie w latach 60. i 70. powstało wiele beznadziejnych "dzieł".

Autor:  Rita [ Pią Maj 05, 2017 12:51 am ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Panie Konserwo, to Wy nie pieprzcie! Płatki były ku-ku-ry-dzia-ne! Nie znasz się Pan i tyle!

(A tym beztalenciom Beatlesom to jeszcze pomniki stawiajo, o! A ludzie przyjeżdżajo i sie z nimi fotografujo, to dopiero zgroza Panie i poruta!)

Image

Zza malutkiego ekranu smartfona, z Liverpoolu pozdrawia

zdegustowana Rita


PS Sól i tak rządzi.

Autor:  bobski66 [ Pią Maj 05, 2017 6:25 pm ]
Temat postu:  Re: Nowosolski Fan Club The Beatles

Rita napisał(a):
PS Sól i tak rządzi.

Brawo Rita. Rozgryzłaś całą insynuację, Chodzi oczywiście o Nową Sól.

Strona 36 z 66 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/