Ryszard, w sprawie psychodelii nigdy sie nie dogadamy jesli twierdzisz np, że:
Ryszard napisał(a):
Pisanie, że 'Tomorrow Never Knows' nie mogło powstać bez udziału narkotyków,a na trzeźwo jest nadużyciem i zwyczajną bzdurą
Nie jest bełkotem pisanie o tym, że całe te analizy Autora są w stylu oceny wpływu Abby np. na heavy metal,
Oraz notoryczne kwestionowanie psychodeliczego ducha w hinduskich nagranich George'a.
Jak dla mnie nie znasz się kompletnie na temacie. W dodatku używasz tak dzwnych porównań, że nie wiem nawet jak je skomentować. Określenie bełkot bardzo mi tu pasuje. Jeśli dla Kasi to przeszkdza to trudno.
Leśniewski nie jest moim autorytetem, ale na pewno wie więcej od Ciebie w sprawie psychodelii. Bez sensu uwziąłeś sie na ten mój artykuł, a najchętniej zablokowałbyś jego publikację. Wiesz co, może napisz swój. Chętnie poczytam.
Ryszard napisał(a):
Zapraszam jeszcze do posłuchania np. Jeffersona Airplane, Grateful Dead.
W swoim mniemaniu wielkiego znawcy nie wziałeś nawet pod uwage możliwości, że ktos młodszy od Ciebie (rocznik 81) moze znać płyty tych zespołów od wielu, wielu lat. Zawsze mniej ceniłem amerykańska psychodelię, a wyżej brytyjską i europejską. A Jefferson Airplane zawsze odbierałem jako zbyt popowy. O wiele bardziej cenię takie brytyjskie zespoły jak Arzachel, Small Faces czy wczesne Soft Machine, nie wspominajac juz o takich tuzach jak Floydzi, Animalsi (z lat 67-68) czy Pretty Things. Z amerykańskiej psychodelii najbardziej cenię debiut Vanilla Fudge, oraz równiez pierwszą płytę zespołu Spirit. Bardzo doceniam tez niemieckiego krautrocka. Znam około 200 płyt z psychodelicznym graniem przełomu lat 60/70 z całego świata (również z Peru, RPA, Turcji czy Japonii - w tamtym czasie wszędzie tak sie grało). Interesuje sie tym wręcz hobbystycznie.
Proszę, nie nadużywaj juz słów typu "bzdura". Ok, to Twoje zdanie ale starsznie się tym nakręcasz. Raz wystarczy. I daj spokój z tym angielskim.
I sprawa najwazniejsza. Skoro odrzucasz mozliwość wpływu narkotyków na muzyczne eksperymenty tamtych lat to napisz proszę co sprawiło, że w okolicach 66/67 roku zespoły rockowe tak bardzo zaczęły eksperymentować. Krotko, zwięźle i na temat.