bobski66 napisał(a):
Miło mi Was poinformować, że już jest długo oczekiwany i dość mocno spóźniony styczniowy numer gazetki FC, z drugą częścią "30 Ringo" pióra Fangorna.
Spóźniona, bo spóźniona, ale dzisiaj cały ranek spędziłam na słuchaniu Ringo wg listy Fangorna.
I tak jak za poprzednim razem, nie obyło się bez "odkryć", albo - może należałoby rzec - odkryć "na nowo". Takimi były przede wszystkim dwa utwory: "Wish I Knew Now" (naprawdę wieki nie słuchałam, i gdyby nie zestawienie Fangorna, pewnie bym o tym kawałku i na wieki zapomniała - a byłaby to szkoda! Jak słusznie zauważył Wojtek, nawet w takiej surowej wersji utwór jest zaskakująco dobry, i moim zdaniem miał potencjał, by stać się czymś więcej niż bezbarwnym wypełniaczem na płycie) oraz "Beaucops of Blues" (znowu Ringo "na smutno" - może kiedyś, gdy po raz pierwszy zapoznawałam się z płytą BoB, i która wtedy wydawała mi się za monotonna, miałam inny poziom wrażliwości na melancholię niż teraz? Zresztą już przy pierwszej części zestawienia zgodziłam się z jej Autorem, że Ringo ma dryg do wykonywania smutnych utworów. W każdym razie - tak jak przy ostatniej części słuchałam "Time Takes Time", to teraz z zaciekawieniem odsłuchuję "Beaucops of Blues" <płytę>).
Z niemałym zdziwieniem przyjęłam Wojtku Twój typ na pierwsze miejsce
Nie ujmując nic "King of Broken Hearts" (bo to piękny utwór), spodziewałam się na topowym miejscu czegoś bardziej "typowego" - "Photograph"? "It Don't Come Easy"? A tu zaskoczenie - ale znowuż: pozytywne! Niewątpliwym atutem obydwu części twojego zestawienia jest umieszczenie w nich utworów mało znanych lub takich, które Ty lubisz "wbrew wszystkiemu" (takich jak na przykład "Drowning in the Sea of Love", chociaż tu akurat nie podzielam Twojego dlań entuzjazmu
. Dzięki temu każdy zainteresowany/a będzie miał pełen przekrój twórczości Ringo. Na plus!
Zaskoczenie numer dwa - stosunkowo mało utworów z "Ringo Ramy" (w sensie jak na taki raczej powszechnie lubiany przez fanów album Ringo), natomiast sporo z "Verticala" (krążek też niczego sobie, ale raczej pozostający w cieniu RR). Jesteś, jak rozumiem, fanem "Verticala"?
Niemniej jednak bardzo dziękuję za tę listę. Kto "odważy się" posłuchać jej "krok po kroku" tak jak ja, nie będzie żałował, i na pewno przełamie w sobie stereotyp Ringo jako marnego muzyka z równie niewybitnym głosem.