Michelle napisał(a):
chcą mnie wyrzucić z domu
a tak na serio to.....
wolno mi puszczać muzykę tylko raz w tygodniu, a tak to muszę słuchać w słuchawkach....ech, takie życie
nie wolno mi korzystać z domowego ("rodzinnego") DVD tylko też na kompie moge tylko....
Na płyty też nie chcieli mnie sponsorować
tylko stwierdzili, że jak jestem kopnięta na punkcie muzyki (i nie mówię tu tylko o Beatlach) to mam sobie sama zbierać grosz do grosza....wch
Poza tym, jak zaczynam temat (wiadomo jaki
) to zara widelce i inne ostre przedmioty idąw ruch...prawdziwa szkoła przetrwania
Zresztą trochę się im nie dziwię....jakby oni w kółko o jednym temacie (który by mnie nie interesował) to może też bym tak postępowała
kto wie........
Michelle
Szczerze Ci współczuję. Ale jak wyrzucą Ciebie z domu, to ja Cię przechowam.
Tak na oko to Twoi rodzice mogą mieć 35 - 40 lat, czy tak?
To na jakiej muzyce się chowali?
Może tak wzięłabyś się na sposób i zaczęła słuchać arii operowych ( po niemiecku ), może tej wspólczesnej pseudomuzyki typy bum, bum ,bum, bach itd. Długo tego nie wytrzymają.
A jak to jest u mnie.
Mieszkam z mamą i dwójką synów.
Mama jest do mojej pasji nastawiona bardzo przychylnie.
Starszy syn z dumą oprowadza koleżanki i kolegów po mojej kolekcji.
Młodszy ( często bardzo przekornie ) próbuje dyskredytować Beatlesów, ale mam na to sposób. Nieraz pokazuje mu dokonania - choćby popularność Paula w Stanach, czy kasę za Super Bowl i szczęka mu opada
Parę razy mnie zaskoczył ( bo już myślałem, że to kompletny beatlesowski ignorant ), kiedy sam zawołał mnie, kiedy w telewizji leciał Paul, John albo Beatlesi. Coś jednak zakiełkowało.
A ponadto znam w Poznaniu paru prawdziwych beatlefanów, którzy często mnie odwiedzają i jakoś się to kręci
Pozdrawiam Staszek