admin_joryk napisał(a):
Ryszard, z całym szacunkiem, ludzkość już wymyśliła proste i skuteczne rozwiązanie. Brzmi ono następująco: jak cytujesz, to podaj źródło cytatu. Na tej podstawie będziemy mogli ocenić rzetelność autora.
Drogi Joryku. Cóż, wypowiedziałem się już dość dokładnie na ten temat i na tą chwilę uważam go za zamknięty. Przyjąłem kiedyś, przyznaję że może niesłusznie (choćby z tego powodu odrzucam mnóstwo ofert reklam na moim blogu), że zbyt kłopotliwe byłoby co chwila zamieszczanie skąd dany cytat, czyje jest zdjęcie, kto ma prawo własności do danej fotografii (czasem wiem, że są obcięte dane autora). Nie zawsze taką informację po prostu jestem w stanie zamieścić. Wiele zdjęć sam skanuję, wiele jest ściągniętych ze stron w sieci, gdzie nie ma podanych autorstwa fotki, (czasem są to także wypowiedzi, bo nie jest tak, że wszystko spisuję z Anthologii, Lewisohna, Normana i kogo tam jeszcze). I Ty i ja bezprawnie np. zamieszczamy na swoich portalach logo The Beatles (te z dużym T). Nie chciałem kłopotów np. że zarabiam na czymś do czego nie mam prawda. Zacytowałeś opinię Lewisohna, podałeś link i chwała Ci za to. Przypuszczalnie gdybyś skomentował to jak skomentowałeś na moim blogu, ta dyskusja byłaby czytelna dla innych odwiedzających mój blog i rozjaśniła mroki tej tajemnicy. Ze względu na sympatię do Ciebie i Twego portalu, także mimo wszystko a może przede wszystkim ze względu na pewną 'niejasność problemu' uzupełniłem wpis na blogu dotyczący tej kwestii (piosenka 'Dear Prudendce'). Znowu kolejna tajemnica Fab4 ?
Po raz kolejny ubolewam, że nie zacząłem zamieszczać źródeł przy każdej wypowiedzi (finanse), z drugiej trony nie takie było założenie mego blogu. Chciałem tylko wśród Przyjaciół bardziej rozpropagować Beatlesów, a niestety większość miała pojęcie o Fab4 bardzo nikłe. Ot, Yesterday, Hey Jude, kiedyś grali, mieli długie włosu, to starocie itd ... No i pewnie mój blog nie byłby tak jak teraz taki obszerny. Mogę wypowiedzi, cytaty (czasem zamieszczam autorstwo) miksować ze sobą w danej chwili, jak pasuje to do blogu a nie ciąć fragmentami, lub cytować jakiś dłuższy by co chwila nie przytaczać tego samego źródła. Wstawianie przypisów np [6] i w spisie gdzieś oznaczenie [6] nie sprawdziło się u mnie na początku. Skakanie przez czytającego do innego linka po wyjaśnienie, byłoby makabrycznie trudne, na smartfonach prawie nie do wykonania (od pewnego czasu piszę teksty tak, by była większa przejrzystość na ekranach komórek, na marginesie: problem mam z aparatami Apple). Uff to tyle.