Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Pią Mar 29, 2024 6:58 am

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 366 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 19  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: Pią Sty 10, 2014 10:17 pm 
Offline
Mean Mr Mustard
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Mar 08, 2013 9:35 pm
Posty: 165
Miejscowość: Warszawa
Z top ten Argusa:
"98. ZOMBIES-Odessey And Oracle [1968]"
Zombies- zespół, który w pewnym momencie wywarł na mnie ogromne wrażenie. A momentmai wydaje mi się, ze zupełnie zagubiony w historii.
Jest jakaś sznsa na przeczytane artykułu o nim :3 ?

_________________
The Lord is awaiting on you all!


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Sty 10, 2014 10:50 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Jakoś nie widzi mi się Pepper jako podwójny LP. No i jednak Magicalowi niczego nie brakuje i nic nie chciałbym w nim zmieniać, ani do innego zestawu dodawać.

Ale Sgt. Peppers byłby wg mnie duużo lepszy gdyby dodać do niego Only A Northern Song oraz Strawberrys, a wywalić When I'm 64 oraz Getting Better.

Pepper moich marzeń wyglądałby tak:

Side 1
Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band
With A Little Help From My Friends
Lucy In The Sky With Diamonds
Only A Northern Song
Fixing A Hole
She's Leaving Home
Being For The Benefit of Mr. Kite!

Side 2
Strawberry Fields Forever
Lovely Rita
Within You Without You
Good Morning, Good Morning
Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band (Reprise)
A Day In The Life

I w takim składzie i układzie nie mam pytań :) Swoją drogą Within You Without You jakoś nigdy mi nie pasował jako początek B strony. A jeśli chodzi o Penny Lane to za cholerę nie pasuje mi ten rytmiczny, wesolutki utwór do Peppera, tak samo jak When I'm 64. Choć oba są genialne, ale oba pasują na singla z podwójną stroną A.

Ryszard napisał(a):
PS. Piotr, słucham i poznaję albumy z Twojego TOP 100, o ile w przypadku Argusa czy Dr.Maxwella - większość albumów znałem, lub przynajmniej kiedyś tam je słuchałem, to w Twoim topie odnajduję tyle pereł, brak czasu ...


A coś konkretnego polubiłeś?

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 10:06 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Eee, takich Świętości jak Pepper nie wolno ruszać. Mi ‘Within You Without You’ jednak idealnie pasuje jako otwieracz strony B - po przełożeniu winyla zaczyna się łagodnie, z wyciszenia.
Poza tym, zawsze puszczałem znajomym mniej zaznajomionym z Beatlesami dwa przykłady-dowody ich Wyjątkowej Różnorodności Muzycznej, z komentarzem, że nikt inny oprócz Beatlesów nie pozwoliłby sobie na tak olbrzymi kontrast w postaci tak ODMIENNYCH dwóch utworów tuż obok siebie na jednym albumie: jedna „parka” to otwarcie Revolvera: Taxman / Eleanor Rigby, a druga to właśnie otwarcie strony B Peppera: Within You Without You / When I’m Sixty-Four - na żadnej płycie (w ogóle) nie ma chyba tak kontrastowego zestawienia tak odmiennych stylistyk i kultur. (no może poza „parką” Revolution 9 / Goodnight). Tak więc, z całym szacunkiem, Yer Blue, nie ruszajmy tych Pieprzowych Dzieł - zderzenie Within You Without You i When I’m Sixty-Four, to jeden z elementów Genialności Peppera.

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 10:09 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
emilie1309 napisał(a):
Z top ten Argusa:
"98. ZOMBIES-Odessey And Oracle [1968]"
Zombies- zespół, który w pewnym momencie wywarł na mnie ogromne wrażenie. A momentmai wydaje mi się, ze zupełnie zagubiony w historii.
Jest jakaś sznsa na przeczytane artykułu o nim :3 ?


Ciesze się, że Zombies wywarli na Tobie „ogromne wrażenie”, bo lubię ich. :)

Rozumiem, że to życzenie o artykuł to chyba do mnie? :wink: Nie wiem, co rozumiesz przez „artykuł”, nie chciałbym tu za długo przynudzać, więc może po prostu garść podstawowych informacji.

„zupełnie zagubiony w historii” - fajnie (i niestety słusznie) to ujęłaś, więc niech się odnajdą w historii.

ZOMBIES-wbrew nazwie, większość repertuaru tego zespołu (oprócz utworów R&B) ma charakter liryczny, żeby nie powiedzieć kameralny i chyba balladowa (i melodyjna) strona tej grupy jest zarazem jej najlepszą. Kariera Zombies nie potoczyła się tak, jak zespół na to zasługiwał (wielu pomniejszym artystom udało się w latach 60. osiągnąć większy sukces, ale nie jest to jednostkowy przypadek - tak w tej branży bywa).
Pierwszy singiel Zombies ukazał się w 1964 roku, a pod koniec roku 1967 zespół już nie istniał. Ich dyskografia z lat 60. to dwa albumy i kilkanaście singli.
Dwie główne postacie w grupie, decydujące o brzmieniu Zombies, to kompozytor i klawiszowiec ROD ARGENT oraz wokalista COLIN BLUNSTONE - rozpoznawalny, charakterystyczny, pastelowy głos (jeden z moich ulubionych wokalistów).
http://www.youtube.com/watch?v=0QG1frfRywc
(mistrzostwo świata - utwór trwa 1’30!)

W pamięci przeciętnego słuchacza Zombies kojarzą się głównie z jednym przebojem „She’s Not There” (ich singlowy debiut z 1964, coverowany przez wielu wykonawców, m.in.w 1977 przez Santanę).
http://www.youtube.com/watch?v=LpS7mpskf18
Taka opinia jest mocno krzywdząca dla Zombies, bo wprawdzie olbrzymiej ilości nagrań w latach 60. grupa nie dokonała, ale warci są na pewno więcej niż tylko przebojowe „She’s Not There”.
Kiedy w roku 1968 ukazał się ich drugi album „Odessey And Oracle”, zespół (zniechęcony brakiem sukcesów) już od kilku miesięcy nie istniał. Siłą rzeczy, przy braku promocji i obecności grupy na koncertach, czy też w telewizji, album musiał być skazany na niepowodzenie i rzeczywiście przeszedł niemal niezauważony. Statusu ‘kultowego’ nabrał po latach i tak jest do dziś: jedni go w ogóle nie znają, inni uwielbiają, natomiast niektórzy krytycy zaliczają tę płytę do Najlepszych Albumów Brytyjskiej Psychodelii Lat 60. Album wznawiany był wielokrotnie w różnych edycjach.
http://www.youtube.com/watch?v=QsIUo1mmjUw

Zombies reaktywowali się w latach 90. i w XXI wieku, nagrywając premierowy materiał: trzy albumy - dobre, ale to już nie to.

A teraz -
Wszystkie drogi prowadzą do Liverpoolu, czyli Koneksje Beatlesowskie:

1) Rod Argent, po Zombies, stanął w latach 70. na czele grupy Argent. Wokalistą w tym zespole był Russ Ballard, również kompozytor, twórca wielu przebojów. Piosenkę jego autorstwa - „As Far As We Can Go” Ringo Starr wykonuje na albumie “Old Wave” [a trzy inne, do dziś oficjalnie niewydane Ringo nagrał z Ballardem w 1978 roku w Kopenhadze]

2) Colin Blunstone na początku swojej kariery solowej nagrał singla z piosenką „Say You Don’t Mind” - jest to kompozycja znanego nam Denny Laine’a.

3) Colin Blunstone gościnnie śpiewał na kilku albumach zespołu Alan Parsons Project, a Alan Parsons to inżynier dźwięku na albumach ‘Abbey Road’ i ‘Wild Life’.

2) Wreszcie, w roku 2006 Rod Argent wszedł w skład 9-tego All-Starr Bandu i słychać go na albumie „Ringo Starr & His All Starr Band Live 2006” (2008), gdzie wykonuje oczywiście „She’s Not There”.
http://www.youtube.com/watch?v=FgqW9zTpv8s

PS. Pierwszy album w solowej karierze Colina Blunstone’a, to bardzo dobra płyta ‘One Year’ (1971). Z niej pochodzi bardzo jesienna ballada, ale bardzo urokliwa ‘Misty Roses’. To nie jest jego utwór, ale Ten Głos…!!!
http://www.youtube.com/watch?v=Rcv9zE_BMYc

Mam nadzieję, że zrobiło się jednak nie smętnie, tylko raczej Pastelowo-Nostalgicznie, i że Zombies już nie są tak „zupełnie zagubieni w historii”.

Pozdrowienia dla Emilie1309 :)
PPS. na albumie "Odessey And Oracle" jest piosenka "A Rose For Emily" :wink:
http://www.youtube.com/watch?v=VOIXARpyetk

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 11:43 am 
Offline
Mean Mr Mustard
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Mar 08, 2013 9:35 pm
Posty: 165
Miejscowość: Warszawa
Argus9 napisał(a):
Rozumiem, że to życzenie o artykuł to chyba do mnie? :wink: Nie wiem, co rozumiesz przez „artykuł”, nie chciałbym tu za długo przynudzać, więc może po prostu garść podstawowych informacji.


Faktycznie nie napisałam tego jasno, myślałam o artykule na blogu Ryszarda, ale bardzo dziękuję za te informacje :D
Właśnie od "A rose for emily" się zaczęło, bo szukałam tekstów piosenek związanych z moim imieniem (egoistycznie ale co tam), i trafiłam na Odessey and Oracle,a potem już tylko wciągnęło mnie bardziej.

_________________
The Lord is awaiting on you all!


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 12:11 pm 
Offline
fan

Rejestracja: Pon Gru 28, 2009 8:59 pm
Posty: 37
Piosenka "She’s Not There" doczekała się także polskiego wykonania. W latach sześćdziesiątych polską wersję, pod tytułem "Mówiłem, że ją kocham" nagrał zespół Pesymiści http://www.youtube.com/watch?v=hdI2niYxWWA . Na uwagę zasługuje solo zagrane na gitarze przez Marka Blizińskiego.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 1:53 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Argus9 napisał(a):
Eee, takich Świętości jak Pepper nie wolno ruszać. Mi ‘Within You Without You’ jednak idealnie pasuje jako otwieracz strony B - po przełożeniu winyla zaczyna się łagodnie, z wyciszenia.
Poza tym, zawsze puszczałem znajomym mniej zaznajomionym z Beatlesami dwa przykłady-dowody ich Wyjątkowej Różnorodności Muzycznej, z komentarzem, że nikt inny oprócz Beatlesów nie pozwoliłby sobie na tak olbrzymi kontrast w postaci tak ODMIENNYCH dwóch utworów tuż obok siebie na jednym albumie: jedna „parka” to otwarcie Revolvera: Taxman / Eleanor Rigby, a druga to właśnie otwarcie strony B Peppera: Within You Without You / When I’m Sixty-Four - na żadnej płycie (w ogóle) nie ma chyba tak kontrastowego zestawienia tak odmiennych stylistyk i kultur. (no może poza „parką” Revolution 9 / Goodnight). Tak więc, z całym szacunkiem, Yer Blue, nie ruszajmy tych Pieprzowych Dzieł - zderzenie Within You Without You i When I’m Sixty-Four, to jeden z elementów Genialności Peppera.


Spoko, spoko, moimi wariantami nic nie ujmuję przecież geniuszowi Peppera. Kontrast Within You - When I'm 64 jest genialny ale sprawdziłby się lepiej na Białym Albumie, bowiem Pieprz ma swój główny nurt, którego wolałbym żeby się od początku do końca trzymał. Nurt psychodeliczny rzecz jasna.
A największy kontrast na płytach Beatli to jak dla mnie parka Helter Skelter - Long Long Long. To jak się kończy utwór Paula i jak wchodzi numer George'a to jest niewysłowiony szok. Piekło spotyka się z niebem a ogień z wodą. Podobnie jest przy Rev9 - Good Night. Na Białym takich kontrastów jest pełno - choćby jeszcze końcówka Glass Onion i wejście Obladi Oblada albo Bungalow Bill przechodzące w Gently Weeps.

Jeśli chodzi o Zombies to mają chyba tutaj swój oddzielny wątek. Dla mnie to taka pop psychodelia, podobnie jak "Forever Changes" Love.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 2:30 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Sie 26, 2013 9:36 am
Posty: 495
Miejscowość: Nowhere Land:)
hej Emilko, rzeczywiście chciałem napisać o Zombies artykuł na blogu (tym drugim, nie o Beatlesach), ale może wystarczy Ci odpowiedź Argusa, band to przede wszystkim także miejsce, gdzie przewijali się znakomici muzycy, choć może nie tak znani jak np. w The Yardbirds (że wymienię tylko Page'a, Becka czy Claptona). Wszystko co piszemy o Sgt. Pepperze to tylko żarty, teorie, jakieś tam wymiany poglądów, zgadzam się, że z tym, że rzeczywiście NIKT nie miał takiej różnorodności na swych albumach (tych od Revolver raczej) jak ONi i może nasz wymarzony Pepper w "naszym" stylu nie byłby tak różnorodny.
Dzisiaj na blogu o http://fab4-thebeatles.blogspot.com/201 ... -four.html WHEN I'M 64
Piotr, Twoje perełki z listy to np. totalny odjazd w dawny dawny rock z EGG - The Polite Force, kiedyś bardzo ale to bardzo lubiłem taką muzykę, bardzo dużo solówek instrumentalnych, kiedyś usłyszałem jeden utwór tego zespołu to myślałem że to ELP, totalnie nieznany dla mnie Archanoid - można wyrobić sobie pewne zdanie o Twoich gustach odnośnie takiego progresywnego rocka, bardziej klawiszowego - pomijając oczywiste klasyki na liście czy ciężkie bandy jak Megadeth czy Metallike. Słucham od dwóch dni Archanoida. Pycha!

_________________
Ryszard. Mój blog o The Beatles: http://fab4-theBeatles.blogspot.com


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 2:56 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
No tak, niechcący namieszałem tymi Zombies! Sorry, Ryszard, że odbieram Ci chleb :wink:

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 3:03 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Sie 26, 2013 9:36 am
Posty: 495
Miejscowość: Nowhere Land:)
hahah, przestań, bo "zabrzmiało" to prawie nieładnie :)
myślę, że mógłbyś sam stworzyć taki blog, wbrew pozorom nie zabiera on tak dużo czasu jak by się wydawało :) dla mnie to ucieczka trochę wieczorami od bieżącego dnia, choć praca, rodzina, teraz 'Homeland' cz. 3...

_________________
Ryszard. Mój blog o The Beatles: http://fab4-theBeatles.blogspot.com


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 3:05 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Kwi 11, 2006 10:21 pm
Posty: 2315
Miejscowość: New Salt
Ryszardzie, pisząc o kapeli Manfred Mann’s Earth Band trafiłeś w mój czuły punkt. Zdecydowanie polecam zapoznać się z całą dyskografią.
Coś dla zachęty "father of day father of night" http://www.youtube.com/watch?v=nJ0VCr3Y8Pg. Czy fragment z 6:37 coś Wam przypomina?


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 3:23 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Ty Robercie trafiłeś z kolei w mój punkt M ;), bowiem "Father of day father of night" to mój ulubiony numer Earth Bandu. Jak Ci zresztą pisałem w innym temacie, "Solar Fire" to jedyna płyta tego zespołu, którą uwielbiam a ją właśnie rozpoczyna wspomniany utwór.
Fragment, który wyróżniasz nic mi nie przypomina. Ot, zwyczajne puszczenie taśmy wstecz jakich tysiące.

Ryszard napisał(a):

Piotr, Twoje perełki z listy to np. totalny odjazd w dawny dawny rock z EGG - The Polite Force, kiedyś bardzo ale to bardzo lubiłem taką muzykę, bardzo dużo solówek instrumentalnych, kiedyś usłyszałem jeden utwór tego zespołu to myślałem że to ELP,


Tak, ich pierwsza płyta to niemal kalka ELP. Druga, Polite Force" przynosi już własną tożsamość a organy na tej płycie są dla mnie najwspanialszymi w całej muzyce. Całą klawiaturą operuje jeden człowiek - Dave Stewart (nie mylić z facetem z Eurythmics) - mój ulubiony klawiszowiec ever. Czasem jego organy wydobywają ciężkie dźwięki przypominające Black Sabbath - on to wszystko wydobywa z klawisza.

Ryszard napisał(a):
totalnie nieznany dla mnie Archanoid - można wyrobić sobie pewne zdanie o Twoich gustach odnośnie takiego progresywnego rocka, bardziej klawiszowego - pomijając oczywiste klasyki na liście czy ciężkie bandy jak Megadeth czy Metallike. Słucham od dwóch dni Archanoida. Pycha!


A tutaj to jest mi bardzo miło i chyba nigdy bym się nie spodziewał, że akurat Arachnoid Ci podejdzie :) Bardzo mało znany zespół, który tę jedną płytę w swojej dyskografii...nagrywał prawie całą dekadę by wydać ją dopiero w 1979 roku u schyłku lat 70-tych, gdy już tego typu granie przestało być modne. Stąd też przepadło bez echa. Muzyka pełna schizofrenicznych kontrastów, jak wyrwana z szalonego snu. Momentami cudownie chora :)
Jeśli nie przeszkadza Ci francuski język i jeśli podchodzi Ci prog znad Sekwany to koniecznie posłuchaj płyt zespołu Ange, grają dość podobnie do Arachnoid i tam jest również charyzmatyczny wokalista. Ange to najpopularniejszy francuski zespół lat 70-tych, to takie francuskie Genesis.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 8:29 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Sie 26, 2013 9:36 am
Posty: 495
Miejscowość: Nowhere Land:)
Robert : Manfreda znam od ... zawsze, ten popowy z 60-tych i ten późniejszy. Mam większość ich płyt, w tym takie moje ich The Best Of... Twoja piosenka i płyta jest genialna, a lubisz ten : http://www.youtube.com/watch?v=HC2ifxVl5ew.
Piotr, od zawsze jestem zachłanny na muzykę, oczywiście najlepiej w języku angielskim ale wiem, że czasem oryginalny język Wykonawcy jest najlepszy, nie wyobrażam sobie Wysockiego po angielsku. Lubie poznawać, poznawac i poznawać muzykę, także nową, że The Fun z 'we are young' bedzie hitem pisałem dwa dni po usłyszeniu piosenki otrzymanej w mailu zza oceanu 9cały album). Czemu o tym piszę, bo wciąż tez grzebię w nowościach - szczególnie lubię indie, tak wygrzebałem ostatnio nieznany mi Wintersleep i Experience The Jewel, piosenka ltóra wejdzie do moich TOP 100 singli. Twoja lista zaciekawiła mnie i zacząłem - wciąz to robie - sorry za brak ogonków w polskich - słuchać te nieznane mi nazwy, zupełnie jak z Kosmosu. Chwała netowi, że w sumie każdy Tówj album jest do "osiągnięcia" - przynajmniej na YT. Zaciekawił mnie teraz bardzo A. posłucham poelcanej płyty, klimaty EGG (ELP) uwielbiałem, fakt, im dłużej się ich słucha to już mniej tam lake i Co. Nie samymi Beatlesami człowiek żyje, choć wciąż coś poznaje dzięki temu portalowi OCTANERa (pirackie bootlegi Fab4). Pozdrawiam i fajnie jakbyście wskoczyli do Obserwatorów na moich blogach. ;)

_________________
Ryszard. Mój blog o The Beatles: http://fab4-theBeatles.blogspot.com


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 9:57 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Paź 12, 2010 6:31 pm
Posty: 866
Z top ten Argusa:
"98. ZOMBIES-Odessey And Oracle [1968]"
Zombies- zespół, który w pewnym momencie wywarł na mnie ogromne wrażenie. A momentmai wydaje mi się, ze zupełnie zagubiony w historii.
Jest jakaś szansa na przeczytane artykułu o nim :3

Tak się złożyło ,że akurat tydzień temu wysłuchałem (przypomniałem sobie) płytę Zombies "Odyssey And Miracles". Niezwykle przyjemne wydawnictwo. Na zawsze z "dawnymi czasami" kojarzy mi się ich kompozycja "Time Of The Season"
http://www.youtube.com/watch?v=oc7b62El_fk
Pamiętamy oczywiście, że Rod Argent miał wielki współudział w sukcesie Tanity Tikaram i jej "Twist In My Sobriety"


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 11:05 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Sie 26, 2013 9:36 am
Posty: 495
Miejscowość: Nowhere Land:)
Może popracujemy nad jakąś Top-Listą - the best of 60's ale bez The Beatles ? :)

_________________
Ryszard. Mój blog o The Beatles: http://fab4-theBeatles.blogspot.com


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 11:32 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Paź 12, 2010 6:31 pm
Posty: 866
Jestem do dyspozycji! A co na to reszta "wariatów"?


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 11:34 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
:D

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Sty 11, 2014 11:55 pm 
Offline
Taxman
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Maj 28, 2006 10:40 am
Posty: 229
Miejscowość: Warmia
The Best Full!
Nie tylko 60-te ale wszystko czego słuchamy!


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Sty 12, 2014 12:15 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Paź 12, 2010 6:31 pm
Posty: 866
Yer Blue "plebiscytator" do dzieła?. Wydaje mi si ( jak mawiał Kazimierz Górski) , zacznijmy od lat 60-tych!


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Sty 12, 2014 12:29 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Brałem juz udział w plebiscycie na najlepsze płyty lat 60-tych i na powtórką się nie palę ;) Na Dinozaurach przerabialiśmy tak każdy rocznik od 66 wzwyż, obecnie mają na tapecie już 2002 :)
Jeśli ktoś jest ciekaw wyników rankingu na najlepsze płyty lat 60-tych to są tutaj:
http://www.rockjazz.pl/viewtopic.php?t= ... &start=195
Beatlesi okupują drugą dziesiątkę, tylko Abbey Road wlazło do top 10.

Nie pamiętam już jaką tam listę wysłałem ale 30-tke płyt mogę ułożyć w każdej chwili od nowa, może być nawet opcja "bez Beatlesów". Mój absolutny nr 1 tamtej dekady to "Breathe Awhile" zespołu Arcadium.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 366 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 19  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY