Live Aid po dwudziestu latach, czyli Live 8.
To muzyczne i medialne wydarzenie roku otwierał i zamykał Paul. Już tylko z tego powodu była to dla mnie, a myślę, że dla nas wszystkich, ogromna radość i satysfakcja. Paul is Live
Rok po koncercie Paula w Pradze mogłam obejrzeć Jego występ na żywo, szkoda, że tylko za pośrednictwem TV...
Początek i "Sgt Peppers...". Brak obiecanych strojów z Sgt. Peppera, Paula na samym początku odrobinę zawodzi głos...i wykonanie Sgt Peppera pozostawia niedosyt - kończy się zbyt szybko...Gdyby w tym momencie na scenie pojawił się Ringo z "With A Little Help..."
Po chwili przychodzi jednak refleksja - przecież to co widzę dzieje się właśnie teraz, na moich oczach, widzą to miliony ludzi na całym świecie....To wielkie wydarzenie rozpoczął Paul i muzyka Beatlesów !
The Beatles Forever
Oni Byli, Są i Będą
Nie było wprawdzie strojów z 1967 roku, była jednak elegancka
sekcja dęta i uwspółcześniona okładka Sgt Peppera - doskonały pomysł.
O ile po wstępie Paula (i Bono) pozostał niedosyt, zakończenie koncertu zrekompensowało wszystko
(łącznie z nocnym czuwaniem przed telewizorem ).
Dynamiczny "Get Back", "Drive My Car" ( wydaje mi się, że obecność George'a Michaela była raczej zbędna) i niespodziewany "Helter, Skelter"
Całość zakończyła "The Long And Winding Road" i "Hey Jude" - chóralnie odśpiewane w Hyde Parku. Po doskonałych, ale jakże mrocznych klimatach Pink Floyd (wydarzenie nr 2 Live
, występ Paula był eksplozją energi i doskonałego rocka w perfekcyjnym wykonaniu.
To najradośniejszy i najlepszy fragment Live 8 !
Przed trasą po USA Paul jest w doskonałej formie. 20 lat temu nie uwierzyłabym w to, że Paul w wieku 63 lat będzie tak grał, śpiewał i wyglądał !
Przez tą krótką chwilę, w nocy z soboty na niedzielę, poczułam się trochę tak jak rok temu w Pradze...wiem też, że nie byłam jedyną osobą, która nie spała tej nocy z powodu występu Paula. I to też jest wspaniałe uczucie...
Paul Forever...
p.s. Piotrek napisał, że Paul "to strasznie zmanierowana gwiazda"
Z całego serca życzę każdej gwieździe formatu Paula takiego "zmanierowania". Moim zdaniem Paul to akurat zaprzeczenie gwiazdorstwa i zmanierowania !
Piotrek napisał również, że Paul "może powinien pomyśleć, aby w odpowiednim momencie zejść ze sceny". Zgadzam się
Sądząc po kondycji Paula powinno to nastąpić za ok. 30 lat. Przedtem Paul mógłby zagrać jeszcze wiele koncertów, najlepiej w Europie, byśmy mogli cieszyć się Jego muzyką. A gdy nie będzie mógł już śpiewać, co mam nadzieję nie nastąpi, może to my zaśpiewamy wtedy Paulowi ?
"And in the end, the love you take
is equal to the love you make"....
I jeszcze jedno...marzę o tym, by choć jeszcze jeden raz w swoim życiu być na koncercie Paula...podobno marzenia czasem się spełniają...
Pozdrawiam Wszystkich i...The Beatles Forever