hans80 napisał(a):
Chwalone wszem i wobec Dominoes z początku nie zrobiło na mnie dużego wrażenia, a z kolei besztane Back In Brazil pozytywnie zaskoczyło.
Jeden i drugi od razu mi podeszły. Back In Brazil swoja oryginalnością (wspaniała, środkowa część), Dominoes za MELODIĘ. Największy melodyk świata jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. A kto tak chwali wszem i wobec Dominoes i kto beszta Back In Brazil?
hans80 napisał(a):
W porównaniu do NEW nie ma tu utworów na poziomie Alligator, Queenie Eye, Appreciate, Looking At Her, Road (hmm, prawie połowę płyty wymieniłem, ale te kawałki to dla mnie mistrzostwo świata), ale z drugiej strony nie ma też ewidentnej wtopy i nawet Fuh You, w kontekście płyty, brzmi znośnie. Na NEW słabiej wypada opener w postaci Save Us, męczący wokal w Early Days, nie trafia do mnie New, nie licząc fantastycznego zakończenia, ani Everybody Out There.
Wow, właściwie poza Looking At Her (który bardzo , bardzo lubię ale do najlepszych nigdy bym nie zaliczył) ze wszystkim mógłbym się zgodzić. Do absolutnych pereł dodałbym natomiast japońskiego bonusa Struggle. Dla mnie utwór wybitny.
Słabsze numery z New wymienione w punkt
Z tym, że tak naprawdę nie lubię i prawie nigdy nie słucham tylko "Save Us". Resztę od biedy akceptuję. Ale muszę przyznać, że takiej wtopy jak "Save Us" nie ma na nowej płycie. "Fuh You" ma przynajmniej niezły refren.
Caesar Rock za drugim podejściem dużo u mnie zyskał - nawet fajny numer.
Podstawowy zarzut jaki mam do "Egypt Station" to brak czegokolwiek wyjątkowego i nadzwyczajnego. Jak wspomnę "New" to tam od razu 5 takich numerów mi się wyświetla, tutaj NIC.
Ale też nie czuję wielkiego rozczarowania, bo z 10 numerów na nowej płycie zdecydowanie lubię i będę do nich wracał.
Moja czołówka po 2 przesłuchaniach:
-Dominoes (ach, gdyby to był pierwszy singiel!)
-Hunt You Down / Naked / C-Link (a jednak całość robi spore wrażenie, choć pojedyncze fragmenty raczej nie)
-Despite Repeated Warnings
-Hand In Hand (wow, niezauważona z początku perełka!)
-Happy With You
-Back In Brazil
Confidante jest dla mnie zdecydowanie ok (choć poza czołówką), ocena Roberta i komentarz Karola nieco mnie zaskoczyły.
Na minus obecnie tylko 2 numery:
Do It Now
Fuh You
Instrumentalne "Stacje" są mi zupełnie obojętne ale nie traktuję ich jako pełnoprawne utwory - ot, przerywniki.
Bonusów jeszcze nie słyszałem.
Co ciekawe: pomimo godziny muzyki w ogóle nie czuję by ta płyta była za długa! To chyba efekt tego, że utwory są zazwyczaj krótkie i treściwe.