www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

Memory Almost Full - recenzje
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=25&t=2099
Strona 5 z 5

Autor:  hans80 [ Pią Kwi 04, 2008 4:04 pm ]
Temat postu: 

Co za szczęście, że w całej różnorodności muzyki tworzonej przez Paula każdy fan może kochać co innego :)

Im dłużej słucham MAF, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Dance Tonight przewodzi stawce najsłabszych na płycie nagrań. A z kolei See Your Sunshine jest jednym z kilku moich faworytów. Przynajmniej co do Mr Bellamy się zgadzamy, choć, o ile dobrze pamiętam, to Ola (Audrey) z kolei tego kawałka nie lubiła :)

Jedno co mnie denerwuje w przekroju całego albumu, to jakość dźwięku, który został poddany jakimś dziwnym zabiegom (niewielka dynamika, duża głośność, duża kompresja). Podobno takie są trendy w branży, żeby nagrywać coraz głośniej, bo niby w podświadomości bardziej lubimy to, co jest głośniejsze i wyraźniejsze. Wyjście pokoleniu mp3-playerów na przeciw... :?

Autor:  Rita [ Pią Kwi 04, 2008 8:32 pm ]
Temat postu: 

hans80 napisał(a):
Co za szczęście, że w całej różnorodności muzyki tworzonej przez Paula każdy fan może kochać co innego :)


Otóż to. Dlatego nie napisałam, żeby nie słuchać MAF o ile ktoś jeszcze tego nie zrobił. A nuż ktoś tę płytę właśnie pokocha?

Autor:  Yer Blue [ Sob Kwi 05, 2008 2:44 pm ]
Temat postu: 

Rita napisał(a):
Głównie dlatego, że po średnim "Dance Tonight" następują 'Ever Present Past' i 'See Your Sunshine', które w moim odczuciu są po prostu KOSZMARNE.


Oba bym zamienil na Why So Blue bo mi równiez kompletnie nie podchodza ale cała reszta to Paul z najwyzszej pólki jak dla mnie :) Moimi faworytami sa równiez Mr. Bellamy i The end Of The end ale nie tak daleko za nimi sa takie cuda jak House Of wax, Not Your Had i Only Mama Knows.
Dance Tonigt spełnia role otwieracza wyśmienicie ale na tle innych kawałków troche odstaje na minus. Jest zbyt banalny. A Paul na tej płycie przedstawił bardzo róznorodny momentami zakręcony wręcz repertuar.

To się Joryk ucieszy :)

Autor:  admin_joryk [ Pon Cze 16, 2008 7:58 pm ]
Temat postu: 

Nie NOT tylko "NOD Your Head" czyli - jeśli naprawdę mnie kochasz, to skiń głową
Faktycznie na tej plycie obok wielkich utworów są kawałki, które mnie rozjuszyły. To skamlenie i labidzenie to ma być Beatles Paul McCartney? Legenda Muzyki XX wieku ? Idź i nie grzesz więcej - pomyślałem załamany początkiem płyty :D

Cieszy mnie natomiast to, że każdy ma swoje zdanie, że nie ma ślepego zachwytu nad wszystkim, co zaśpiewał Beatles.

Autor:  Rita [ Czw Paź 17, 2013 11:56 pm ]
Temat postu:  Re: Memory Almost Full - recenzje

Odsłuchiwanie New zachęciło mnie do powrotu do Chaos and Creation in the Backyard - być może na zasadzie kontrastu. Przesłuchałam, zachwyciłam się jak zawsze i stwierdziłam, że New jest ok, ale to jednak dalece nie ta liga. Albo może po prostu klimat Chaosu bardziej mi odpowiada.

A dlaczego piszę o tym w temacie o MAF? Po odsłuchaniu Chaosu spojrzałam na półkę z płytami i pomyślałam - a może by jednak zapuścić sobie i tego zakalca ;)

MAF ostatni raz puszczałam sobie... dawno temu. Były lepsze rzeczy do słuchania. Teraz mój odbiór płyty jest o wiele lepszy niż kiedyś. Nadal nie uważam, żeby to była świetna płyta. Część utworów jest IMO albo do odrzutu, albo do poprawki. Ale kiedyś z trudem przedzierałam się przez MAF. Teraz słucham jej z zaciekawieniem i mam ochotę na powtórkę większości materiału.

Dance Tonight - Ok, jak usłyszę gdzieś, to się cieszę. Ok, podśpiewuję i przytupuję. Melodia jest chwytliwa i zostaje w głowie. Ale nie jest to utwór wybitny. Bardziej niż na singlu powinien wylądować w charakterze lekkiego przerywnika gdzieś w środku płyty. I co to za namolne łopotanie rytmu? Odnośnie tego miewam dziwaczne skojarzenia. Na przykład, że w tle ktoś wali głową w ścianę. 4/10

Ever Present Past - Tu nic się nie zmieniło :D Znaczy, powiem tak: jak mi się jakimś cudem zapomni, że słucham płyty obdarzonego boskim talentem Paula McCartneya, który współtworzył był najwybitniejszy duet songwritingowy ever, to sobie ten utwór nawet zaśpiewam a i bywa, że się do niego pogibam. Ale jak mi się zaraz uzmysłowi, że taką typową pioseneczkę do puszczania w windzie napisał autor Lady Madonny czy Eleanor Rigby, to mnie krew zalewa i jest mi za autora tychże wstyd przed światem. 2/10

See Your Sunshine - Tym utworem McCartney krzyczy "Zobaczcie, jaki jestem fajny!!!!"
Czego tu nie ma. Fajerwerki, cudne chórki i jeszcze nieśmiertelne "babe" w tekście. Tymczasem już od początkowego nawiązania do Wingsowych chórków robi mi się niedobrze. Potem jest już tylko gorzej. Jestem skłonna uwierzyć, że pisząc i nagrywając do dziełło Macca cierpiał na chwilową utratę świadomości, w rezultacie której wydawało mu się, że jest muzykiem podrzędnej kapeli w latach 80. Inaczej nie umiem sobie tego wytłumaczyć. Melodia utworu nie dość, że idzie donikąd, to jeszcze mordowana jest z każdą sekundą. PS Gdyby Lennon mógł w tym lepszym świecie umrzeć ze śmiechu, to pewnie by to zrobił słuchając tego czegoś. 1/10

Only Mama Knows - Smyczkowa klamra utworu jest przepiękna. I w ogóle pomysł z oprawieniem ostrzejszego kawałka w takie ramy bardzo fajny. W środku klamry bywa różnie. Zwrotkę baaaardzo lubię, ale w refrenie coś się psuje. To nieco rzutuje na mój cały odbiór utworu. 7/10

You Tell Me - Ten utwór jest śliczny. Kompozytorsko i aranżacyjnie na pewno jeden z lepszych kawałków Paula. Zwrotkę mógłby spokojnie napisać Lennon. Ale nie mogę znieść tego falsetu! Macca brzmi, jakby miał za chwilę wyzionąć ducha. Dlatego daję mu tylko 7/10

Mr Bellamy - Tu nieodmiennie od początku, pełen zachwyt i euforia. Ach, mogło to cudo być przecież singlowe. Ach, jak ja lubię McCartneya opowiadającego historie!! Towarzyszu Macca, wy idźcie tą drogą!! 10/10

Gratitude - Z "dawien dawna" z tego kawałka zapamiętałam tylko początek :) Stąd myślałam, że będzie kolejna kiszka. Ale nie jest źle. Bardzo podoba mi się powracający motyw "gratitude, gratitude", daje niezły element element zaskoczenia po dość- przyznaję - wtórnie brzmiącej reszcie utworu. I za ten motyw wyniosę go lekko ponad średnią. 6/10

Vintage Clothes- Łoooo! Jak ja mogłam z całego MAF zapamiętać jako świetny kawałek tylko Mr Bellamy, a zapomnieć ten znakomity utwór? Też gdzieś tam w tle miewamy nawiązania do Wingsów, ale jakże to inaczej brzmi! I w dodatku utwór jest początkiem medleya, a ja medleye u McCartneya lubię very very very very much. 8/10

That Was Me - Fajne, nie nudzi się, chociaż to "paraparaparapam" znowu wzbudza we mnie poczucie jakiejś wtórności. 7/10

Feet In The Clouds - Początek brzmi jak wczesny Bee Gees :D Ogólnie tu jest wszystko, co lubię w McCartneyowskim stylu. Albo raczej stylu Wingsowym, bo ten bardziej ów kawałek mi przypomina. Fajnie się tego słucha w Medleyu, lecz na samodzielną jego dawkę raczej rzadko mam ochotę. 5/10

House of Wax - Obecnie to mój nr 2 na płycie. Chociaż w sumie to dziwne, bo brzmi dla mnie odrobinę jak utwór z Driving Rain. Jednak jak już zacznę słuchać, to nie mogę przestać. Tak się pisze znakomite utwory, proszę Państwa. 9/10

The End of the End - No dobra, tekst daje temu kawałkowi +3 do lepszości ;) Ale myślę, że i nawet bez niego byłby to całkiem przyzwoity moment płyty. W każdym razie nigdy go nie przeskakuję. 7/10

Nod Your Head - W Medleyu może być, jako taki kontrast do poprzednika. Ale samodzielnie? Hmmm. Głupkowaty tekst, melodia nie porywa, tylko tą głową jednak się kiwa. 3/10

Bonusy:
Why So Blue - Jeden z najpiękniejszych utworów Paula. Tak pisze, śpiewa i gra Mistrz. Tego się nie komentuje, to się przeżywa :wink: Btw. Pomiędzy tym a See Your Sunshine jest przepaść jak stąd do Kamerunu. 10/10

In Private - Ten utwór 200 lat temu mógłby z powodzeniem magrać hiszpański kompozytor Isaac Albeniz ;) W transkrypcji na gitarkę byłby w sam raz. Nie jest źle. 5/10

222 - Tu z kolei widzę nowojorską lub paryską knajpę. 5/10

Tak to wygląda u mnie AD 2013, szanowne grono czytaczy.

Mam jedno skojarzenie z MAF ogólnie. W 1968 roku niejaki zespół The Turtles nagrał album pod osobliwie brzmiącym tytułem "The Turtles Present the Battle of the Bands". Całość była zbiorem pastiszy gatunków popularnej wówczas muzyki. Każdy pastisz brzmiał, jakby był nagrany przez band reprezentujący inny nurt w muzyce. I taka to sobie była ciekawa konwencja albumu. Gdy słucham MAF wydaje mi się, jakby momentami Paul przyjął konwencję podobną. Tu pastisz Wingsów, tu Bee Gees, tu Floydzi, a tam znowuż r'n'b... :wink:

Życie potrafi poważnie zaskakiwać :D. Stosunkowo niedawno, podobnie jak teraz MAF, zaczęłam znienacka słuchać... McCartney II. Czasami powracam sobie do niego i nie jest niebiańsko, ale jest ok.



PS Nadal uważam, że okładka albumu jest ohydna :wink:

Autor:  Yer Blue [ Pią Paź 18, 2013 4:36 pm ]
Temat postu:  Re: Memory Almost Full - recenzje

Kiedyś nie lubiłem See Your Sunshine, ale w tym roku mi się to odmieniło, gdy powróciłem do płyty, po może 2 latach niesłuchania, gdzieś latem. Na dobrą sprawę wszystko mi się w nim podoba, a mój ukochany moment to te UUUUUUUUUU na samym końcu.
Ale gdy poleciało Ever Present Pass, wierzcie lub nie - po 3-5 sekundach skończyła się moja cierpliwość :)

Obecnie mniej cenię Only Mama Knows, refren trochę męczy, chociaż całość robi korzystne wrażenie. Poza tym bez zmian. Najlepsze Mr Bellamy oraz 3 ostatnie utwory (Nod Your Head - tak! tak!).

Why So Blue oraz 222 bardzo podwyższyłyby poziom płyty. Dla mnie oba należałyby do czołówki.

Strona 5 z 5 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/