Dzisiaj urodzinki Paula - zrobie więc przymiarke do recenji nowego dziecka dzisiejszego jubilata
Dance Tonight.
Bardzo udany początek, co prawda bez cienia oryginalności ale chyba nikt nie odmówi piosence pewnego uroku? Jest tutaj jeden motyw grany na tym banjo (?), że mi dech zapiera - ta lekka zmiana głównego motywu (38-48sek.) - no cos pieknego! środkowe wejście gitary bardzo mi przypomina pewnien utwór irlandzkiego zespołu Fruupp, tyle że tam napięcie rośnie o wiele dłużej i było zbudowane na więcej niz 3 dzwiękach. Refren utworu jest dośc średni. 6
Ever Present Past.
Bardzo ciekawe brzmi tu gitara, ale gdy słysze pierwsze takty zwrotki robi mi się niedobrze, a juz jak przychodzi refren to mam ochotę wyskoczyc przez okno! Okropne! Takie trywialne melodie Macca powinien zostawić mniej zdolnym artystom, bo Beatlesowi nie wypada... Brzmienie gitary broni utwór przed katastrofa! 3
See Your Sunshine.
Piękne są te chórki we wstepie (powracaja szczęśliwie cały czas), ale jak słysze początek zwrotki to mi sie przypomina tytułowe nagranie z Driving Rain i to beznadziejne 1-2-3-4-5...nawet dopasowałem te odliczanie do tego fragmentu - pasuje jak ulał bo melodia jest identyczna...Drugi (i szczęśliwie ostatni
) kiepski utwór na płycie...3
Only Mama Knows.
Pierwsza perła na plycie
Jak można nie doceniac TAKIEJ muzyki???!!!! Ten spinajcy motyw to dla mnie miód na serce! A tu prosze robi się nawet ostro (świetny początkowy riff!), tylko że refren wydaje mi sie za bardzo znajomy (musze sobie przypomnieć skąd to znam...), więc cos mnie od niego odrzuca. W środku pojawia sie ten spokojniejszy motyw ze wstepu tyle że jest inaczej zagrany - ale nadaje to fajna spujnośc dla całości, bo w końcówce znów wraca... 8
You Tell Me.
Smutny ale doprawdy piekny utwór. Z początku mnie nudził a teraz nie moge sie od niego uwolnic
Wyraznie nawiązuje klimatem do Chosa. Początek jest trochę zaskakujący bo zawiera jakąć puszczona od tyłu taśme - skojarzyło mi sie to z końcówką Flying... 7
Mister Bellamy.
Ho Ho! Od pierwszego przesłuchania mój faworyt! Jeśli Macca tworzy TAKIE COŚ to znaczy że nie jest jeszcze z nim tak zle
Końcówka to prawie psychodelia - zauważylisie to?
8
Gratitude.
Troszke to mnie nudzi, byc może ten styl mi nie leży (soul?), ale juz te trąbki pod koniec nadają smaku całości i w sumie nie jest tak zle. 5
Vintage Clothes.
Znowu nietypowe nagranie! Ten środek płyty obfituje w jakąs taka świeżość. Ten powracający motyw wydaje mi się jest jakos spokrewniony ze wstepem do Strawberry Fields Forever (konkretnie mellotron mam na mysli), jakos tak mi sie to kojarzy...7
That Was Me.
Melodyjne, bardzo charakterystyczne nagranie, nie mam zastrzeżeń...ani specjalnych powodów do zachwytu
5
Feet In The Clouds.
Sam utwór nie powiem, wciąga, zwłasza te very-very-very...(tutaj przychodzi mi na mysl John Sinclair i bardzo charakterystyczne zaciecie Johna
), ale gdy pojawia sie te dziwne przetworzenie wokalu pod koniec to sie robi syntetycznie i nie do przełkniecia...dlatego musze zanizyc - 4
House Of Wax.
Absolutna perła i juz! Byc może nie wzyscy lubia smutna muzyke ale ja kocham! Pierwsza solówka jest tak emocjonalnie zagrana że dziekuje (prawie jak Gilmour w Pink Floyd), druga zas o wiele ostrzej (znowu ten Gilmour sie nasuwa bo podobnie juz grał w No More Lonely Nights...), trzecia znowu łka...życze sobie więcej takiej muzyki! 8
End of the End.
Najpiekniejszy momeny płyty. Nie wiem co w tym jest, ale czuje cos głębszego, cos co zostanie w uszach na dłużej, na zawsze...ten utwór ma jakąs niesamowita siłę wyrazu! Czy Paul tu spiewa o swojej smierci? Prawdopodobnie przy kolejnych przesłuchaniach jeszcze bardziej mnie to wzruszy. 9
Nod Your Head.
Pierwszy raz to usłyszałem i swierdziłem to jest TO
Uwielbiam takie granie; szczęśliwie Macca nie kazał nam tym razem czekac na bis kilka minut (jak to było na Chaosie)
Znowu czuć przypływ świeżości i na pewno tworząc taka muze Paul nie powinien myslec o emeryturze. Przy pierwszym przesłuchaniu mocno sie wnerwiłem bo myślałem że ktos kurde prad wyłączył bo nagranie po dwóch minutach sie niesamacznie urywa - dlaczego ta rozkosz trwa tak krótko????!!!!! 8
Ta plyta wciąga. Z poczatku może sie wydawać kolejnym zbiorem lepszych i gorszych nagrań McCartneya nie wnoszących nic nowego ale za 3 przesłuchaniem robi sie na twarzy stary dobry wypiek! Polecam wszystkim ta plyte!!!
PS. Oceny sa nieco zaniżane ale tak to ze mna jest, że gdy cos dopiero poznaje jestem strasznie krytycznie nastwiony do oceniania (zresztą w ogóle jestem). Ale mysle że juz nie bede musiał nic zmieniac, bo muzyka Paula McCartneya jest raczej prosta i już chyba wszystkie w niej zawarte smaczki zostały juz przeze mnie odkryte.