Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Mar 28, 2024 6:03 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 31 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: Śro Lip 17, 2013 11:38 pm 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Do napisania tego posta skłonił mnie artykuł na stronie http://beatles.kielce.com.pl/?action=ne ... ewsid=2787 w którym Paul wyśmiewa swojego managera, który zasugerował mu zakończenie kariery w wieku 50 lat. Ale czy to był zły pomysł? Co właściwie Macca stworzył po pięćdziesiątce?
Niewątpliwie sukcesem był Flaming Pie, ale inne wydawnictwa jakoś tak raczej przeszły bez większego echa.
Niewątpliwie Macca zarobił w tym czasie spore pieniądze, te wszystkie wersje lux, wersje kolekcjonerskie, z winylem, bez winyla, itd. Sklep działał na pełnych obrotach, jak nigdy wcześniej. No ale artystycznie to chyba raczej szału nie było...


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Lip 18, 2013 8:42 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Cze 10, 2013 10:41 pm
Posty: 598
Miejscowość: Cieszyn
Równie dobrze można by było zapytać , a który z wielkich artystów po pięćdziesiątce odniósł jakiś bardziej znaczący sukces?
U Paula bezustannie widać radość z tego co robi, nagrywa regularnie płyty, koncertuje i to z jakim impetem. Wiadomo że na
mapie muzycznej po 1992 zrobiło się "gęściej" ale czy...ciekawiej? Muzyka poszła w jakimś dziwnym kierunku, bo szczerze
mówiąc ciężko mi znależć, jakoś naprawdę wybitną jednostkę przełomu stuleci.
Dla mnie więc oazą radości bywają poza muzyką mistrza, sporadyczne objawienia Jeffa Lynne`a, w miarę regularne newsy Johna
Fogerty czy chociażby ostatnia płyta The Beach Boys. Nawet starzy wyjadacze heavy metalu w swoich nowych propozycjach
skupiają u mnie większa uwagę od wynalazków współczesnego show biznesu.
Z nowych rzeczy co najwyżej jakieś wybrane perełki z kręgów amerykańskiego country.
A czymże byłby dla nas rok 2013, gdyby nie pierwszy koncert Paula nad Wisłą i odliczanie dni do jego najnowszego krążka?
To tak jakby go nie było :wink:


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Lip 18, 2013 11:20 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Kwi 11, 2006 10:21 pm
Posty: 2315
Miejscowość: New Salt
To, że nie odnosił sukcesów na listach przebojów to mały pikuś. Facet swoje już wcześniej zrobił i cieszę się, że na tym nie poprzestał. Po 50 nagrał wiele genialnych (jak dla mnie) utworów i sporo ciekawych płyt. Nie wyobrażam sobie by ta muzyka nigdy nie powstała, jest dobrze a może być jeszcze lepiej gdyż już niedługo otrzymamy kolejną studyjną płytę Paula i z tego się cieszmy, gdyż czas szybko upływa i każda płyta może być tą ostatnią.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Lip 18, 2013 2:42 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Jak zwykle, Joryku, musisz prowokować ;)

Oznajmiam, że Chaos Ad Creation In The Blackyard oraz Memory Almost Full to jedne z lepszych płyt Beatlesa Eda. Bez Chaosa jego dorobek wiele by stracił w moich oczach.
Mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że w latach dwutysięcznych Makka powrócił do najwyższej formy od czasów lat 70-tych. A jeśli chodzi o My Valentine to stwierdzam kategorycznie, że to jego najpiękniejsza ballada w solowej twórczości. I jest nadzieją na kolejne wybitne utwory, mam w ogóle cichą nadzieję, że nowa płyta Paula będzie wielkim artystycznym sukcesem. Także cieszę się, że jeszcze nie składa broni.

Innym rozdziałem jest koncertowa działalność. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jego sety w nowym stuleciu są absolutnie najlepsze jakie kiedykolwiek grał.

O ile uważam, że lata 80-te były bardzo chude u Paula (od strony artystycznej, sukcesy komercyjne są dla mnie sprawą siedemnastorzędną), pewna poprawa była w latach 90-tych, tak lata dwutysięczne to dla mnie wielkie zaskoczenie. Ale tak dopiero od 2005 roku, bo zaraz po wydaniu słabego Driving Rain, w 2001 roku, postawiłem na Paulu krzyżyk. I właściwie tej płyty wysłuchałem w całości dopiero gdzieś w 2006, w chwili premiery nie miałem na to siły.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Lip 18, 2013 4:37 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Maj 15, 2005 9:35 pm
Posty: 737
Miejscowość: Kielce
Ja mam radykalniejsze poglądy w tej dziedzinie. Artyści w ogóle nie powinni podpisywać kontraktów na nienagrane (niewymyślone) jeszcze płyty. W ogóle nie powinni się przywiązywać do swojego zawodu. Jest wena - nagrywaj. Nie ma - zajmij się czym innym. Chodzi mi o to, że ciężko znaleźć artystę który zakończył twórczość wydając coś równie dobrego jak to co wydał wcześniej a co przysporzyło mu fanów. Chyba, że popełnił samobójstwo, zaćpał się, albo potraktujemy Pana The Beatlesa jako czwórgłową postać. Mam na myśli Abbey Road. Ale Let It Be też dobre. Dobre... Świetne. Nie wierzę, że nie ma się wyczucia. Nie wierzę w źle rozpoznaną wenę. Radość tworzenia i trudność w określeniu jakości / odbioru przez publikę? Nie, ktoś tworzący cudeńka nie traci węchu. Chyba, że z mózgiem coś się dzieje. Sprawdzę to.

To zdanie z perspektywy fana. Jakbym był piosenkarzem to tez bym se nagrywał. Pieniądze fajna sprawa.

_________________
Ah, matches.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Lip 18, 2013 9:11 pm 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Koncerty... każdy taki sam, te same dowcipy, te same gesty i nuty. Trasa 50 koncertów i ani razu nikt się nie wyrwie z żadną improwizacją. Automaty.
Oczywiście wszystkie (z jednym wyjątkiem) utwory grane na koncertach powstały przed pięćdziesiątką McCartneya. Nowych kawałków nikt nie chce słuchać i Paul się chyba z tym pogodził.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Lip 18, 2013 10:42 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lip 06, 2006 10:52 am
Posty: 1499
Dobrze, że nie zakończył kariery po pięćdziesiątce, bo inaczej nie zobaczyłabym go na koncercie. Nie byłoby Kisses on The Bottom czy Chaosu, albo już wcześniej wspomnianego Flaming Pie. Gdyby Macca zakończył karierę, to pewnie by od razu się straszliwie zestarzał, roztył i Bóg wie co jeszcze ;) A tak wygląda lepiej niż nie jeden pan po piędziesiątce. Niech gra tyle ile mu sił starczy.

_________________
Image
Strawberry Fields Forever


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Lip 18, 2013 11:29 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Cze 10, 2013 10:41 pm
Posty: 598
Miejscowość: Cieszyn
admin_joryk napisał(a):
Koncerty... każdy taki sam, te same dowcipy, te same gesty i nuty. Trasa 50 koncertów i ani razu nikt się nie wyrwie z żadną improwizacją. Automaty.
Oczywiście wszystkie (z jednym wyjątkiem) utwory grane na koncertach powstały przed pięćdziesiątką McCartneya. Nowych kawałków nikt nie chce słuchać i Paul się chyba z tym pogodził.


No tych wyjątków jednak znalazłoby się znacznie więcej,bo pomijając fakt iż grał piosenki z "Off The Ground" oraz swoje kompozycje z "Run Devil Run" (przy okazji koncertów promujących ten album,pewnie doszukali by się co wnikliwi improwizacji wszak to czysty ...rock`n`roll), to jeśli dobrze pamiętam "Freedom" ,"Dance Tonight" "Flaming Pie" , "Calico Skies" , "Sing the Changes", "Lonely Road" ,"Driving Rain", "Your Loving Flame" czy "Highway" (oraz zapewne kilka innych) tez padły na koncertach(większość nawet utrwalona na oficjalnych wydawnictwach)
Co do gestów, dowcipów to ciężko polemizować ,ale ja np.zaliczyłem z 10 koncertów Dżemu z Ryśkiem Riedlem i jakoś mi to jego "sie macie ludzie" i poza starego Indianina nigdy nie przeszkadzała :wink: . Z Paulem mam tak samo ...


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Lip 19, 2013 9:01 am 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Po wydaniu nowej płyty Paul oczywiście usiłuje promować niektóre utwory na koncertach, ale szybko odpuszcza i gra starocie, tak jakby w czasach 50+ nie było nic ciekawego do zaprezentowania. Tak jakby wszystko stare wypierało wszystko nowe. Koncerty opierają się przede wszystkim na sentymencie do Beatlesów. Największy entuzjazm na widowni jest wtedy, kiedy Paul wspomina kumpli z zespołu, a coraz większa część programu to kompozycje Beatlesów.

Kariera po pięćdziesiątce ...wygląda tak, jakby jej nie było. Gdyby skreślić jego dorobek przed pięćdziesiątką i gdyby grał utwory tylko z 50+ to raczej nie na stadionach, lecz w klubach. A wpływy ze sprzedaży nowych płyt być może wystarczyłyby na skromne utrzymanie, ale na pewno nie na prywatny odrzutowiec, kilka domów i armię pracowników. Czy to jest kariera?

Odwracając tok myślenia - dorobek 50+ do niczego nie jest mu potrzebny. Czy te płyty są, czy ich nie ma, to on i tak zapełnia stadiony tym, co nagrał przed pięćdziesiątką. Paul nie zrobił kariery po pięćdziesiątce.

Oczywiście fajnie jest, że nagrywa i koncertuje, ale jest to możliwe tylko dzięki temu, co zrobił w czasach 50-


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Lip 19, 2013 9:32 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Cze 10, 2013 10:41 pm
Posty: 598
Miejscowość: Cieszyn
Kariera po pięćdziesiątce prawie u wszystkich wygląda tak samo,bo jak już wcześniej wspomniałem, nie znam jakiejś mega gwiazdy, która by narobiła szumu znacznie pózniej. Wychodzi więc na to, że okres gwiazd 50+ zarezerwowany jest dla...najwierniejszych fanów :D
Natomiast "kumple z zespołu" nigdy spektakularnych tras koncertowych po półwieczu żywota nie robili. Ringo, wiadomo, on musi się od czasu do czasu poruszać,ale już taki George, gdyby go Clapton nie wyrwał na wspólne tournee,to pewnie by nawet o tym nie pomyślał. Mam tez dziwne wrażenie, ze John gdyby żył, też nie był by tak aktywny koncertowo, a na jego wydawnictwa czekalibyśmy dłużej niż Paula.
Akurat jeśli chodzi o McCartney`a, to dla mnie jest jak ...Janusz Gajos. Uroczy jako Janek Kos, niesamowity jako Turecki, ale jako 50+ ...profesor :D


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Lip 19, 2013 11:42 am 
Offline
Mean Mr Mustard
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Cze 10, 2004 12:43 pm
Posty: 153
Miejscowość: Nowhere Land
Oczywiście, że koncerty są w dużej mierze takie same. Nie można od nikogo oczekiwać, że każdy koncert będzie inny. Paul ma swój program - ma zaplanowane i piosenki i żarty. A od rutyny co jakiś czas i tak odchodzi, zarówno w obrębie jednej trasy jak i różnych (żarty z 2004 roku z Pragi się nie powtarzały). Występów na żywo bym się nie czepiał. Inni muzycy, wyruszając w trasę też grają wyznaczony zestaw piosenek. Od czasu do czasu coś zmienią, tak samo jak Paul. Ale Paul i tak jest lepszy. Jego występy zawierają o wiele więcej utworów (przyczynia się do tego m.in. fakt, że wiele z nich jest krótszych, niż obecne standardy przemysłu muzycznego) i trwają często dłużej niż koncerty innych artystów w jego wieku (a także artystów młodszych). I do tego dochodzą też piosenki grane na soundchecku!

W wywiadzie dla Metza, o ile się nie mylę, Macca wspominał, że niektórych piosenek musi się uczyć od nowa przed trasą, bo minęło wiele czasu, od kiedy ostatnio je wykonywał. 36 utworów, które dla nas zagrał to liczba wręcz niewiarygodna. Nie są to kompozycje oparte na prostych akordach i improwizacjach, czy jeszcze jakichś innych gadżetach. To złożone i artystyczne piosenki, które wymagają o wiele większej pracy.

A forma Paula na warszawskim koncercie była moim zdaniem niewiarygodna. Wsłuchiwałem się w jego grę, a szczególnie w głos. W jego wieku z takim powerem potrafią zaśpiewać tylko nieliczni. Zespół też jest zgrany i nic dziwnego. Grają razem od wielu lat. Jest trochę wyćwiczony, to prawda, ale improwizacje i tak się pojawiają. The End jest przecież o wiele dłuższy od oryginału i cała trójka gitarzystów improwizuje. Co do takich samych gestów... Cóż... To po prostu gestykulacja Paula. Jeśli jego gesty kogoś drażnią, to trudno. Fakt, są dość charakterystyczne, ale to jego odruchy. Ma się wyuczyć innych gestów?

Twórczość McCartneya po pięćdziesiątce prezentuje się różnie. Ale i przed tym było tak samo (starszych płyt, które uważam za gorsze, wymieniać nie będę, bo dyskusja może zjechać na zupełnie inny tor ;)). To już kwestia gustu. Moim zdaniem Flaming Pie i Chaos... to płyty cudowne i jedyne w swoim rodzaju. Stawiam je na równi choćby z Ram, Band on the Run i innymi wczesnymi dokonaniami. Run, Devil, Run, Memory... i Kisses... też są niezłe i zawierają dużo dobrych piosenek. Moim zdaniem to szkoda, że Paul nie gra utworów z Flaming Pie i Chaos.

_________________
alias Dawidsu


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Lip 19, 2013 12:25 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Cze 10, 2013 10:41 pm
Posty: 598
Miejscowość: Cieszyn
No właśnie, kolega wyżej nasunął mi coś na odniesienie się do argumentu dotyczącego ...braku improwizacji

http://www.youtube.com/watch?v=fjKkUHUa9SM


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Lip 19, 2013 3:16 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Wrz 09, 2005 4:27 pm
Posty: 972
Miejscowość: Warszawa
Dwa utwory z Flaming Pie pojawiały się na niedawnych koncertach, a trudno powiedzieć, żeby Paul w dalszym ciągu promował album z 1997 roku :)
Nawet na aktualnej trasie potrafił tez sięgnąć choćby do Hope Of Deliverance. Nie zdziwię się także jeśli My Valentine pozostanie w setliście na dłużej.

Takie tam prowokowanie Joryka. Co to za argument, że ostatnie płyty nie są komercyjnymi sukcesami? Czy Paul musi jeszcze coś udowadniać i walczyć o pierwsze miejsca na listach? Robi swoje i trudno ostatnich dokonań nie uznać za artystyczne sukcesy, nawet jeśli poziom bywa zróżnicowany.

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married" :)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Lip 19, 2013 3:41 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Maj 15, 2005 9:35 pm
Posty: 737
Miejscowość: Kielce
Paul McCartney to naprawdę szczery, sympatyczny, inteligentny i przede wszystkim utalentowany człowiek, który jednak od dziecka bardzo chciał zostać gwiazdą, więc pomimo wszystkich zalet malutki cień fałszu na zawsze pozostanie jego znamieniem. Szczególnie widać to przy zestawieniu z Johnem L. - pełnym wad, nieokrzesanym buntowniku, który choćby starał się tego nie robić, zawsze potrafił oczarować błyskiem swojej marzycielskiej autentyczności. No może zanim zaczał brać LSD i zanim usidliła go joko ono. Wtedy trochę zdziadział. Myślę więc, że koncerty też by miał słabsze. Coś jak Jonny Rotten.

_________________
Ah, matches.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Lip 19, 2013 7:57 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
To rzecz oczywista, że joryk prowokuje :D

Zapewne pije do tego, że - jak śpiewał Perfect - trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym.

Ale w myśl tej zasady to Macca jako muzyk powinien odejść w niebyt tuż po rozpadzie Beatlesów, bowiem samemu sobie jako beatlesowi nie dorównał już nigdy, a jego pierwsza solowa płyta była wg wielu opinii najsłabsza spośród wszystkich pierwszych solowych płyt ex-beatlesów. Macca to ma właśnie taką przekichaną sytuację, że jak się było beatlesem, to ciężko potem samego siebie przeskoczyć. Band on the Run sprzedawał się jak ciepłe bułeczki, podobnie Mull of Kintyre, krytycy i słuchacze piali z zachwytu - lecz jaki "laik" dzisiaj kojarzy ten album i ten utwór? Jeśli coś skojarzą z solowego Paula, to raczej Live and Let Die...

Ale McCartney jest wciąż niepokonany - i mówiąc to, kieruję się nie argumentami w stylu ilości sprzedanych płyt czy utworów puszczanych w radiu (czego oczekiwać po dzisiejszym świecie w tym względzie zresztą...), ale faktem, że to McCartney jest guinessowskim "most succcesful musician ever";
że Brytyjczycy pytani jakiś czas temu, kto powinien skomponować nowy, "świecki" hymn ich kraju, wskazują na Paula;
że Rzepa w recenzji z koncertu w Wawie pisze, iż dla jego koncertu warto było zbudować Stadion Narodowy;
że mój kolega z pracy, który muzyki solowej Paula nie znał w ogóle, wybrał się na koncert i ze zdumieniem stwierdził, że obok niego jakieś nastolatki piszczą, jakby to był 1963, a nie 2013 rok, a sam Macca był 21-letnim młodzieniaszkiem;
że znajomi, którzy byli na koncercie Claptona, mówią "Clapton przy nim to dziadek" ;) - z całym szacunkiem dla E.C.

Człowiek uwielbia tworzyć muzykę, kocha koncertować, wszystko to całym sercem, wciąż wielu ludzi kupuje te płyty i przychodzi na te koncerty - czemu by więc miałby sobie narzucać cezurę wiekową? Że robią to, bo były beatles? No to co? Jeżeli ktokolwiek ma prawo grać i nagrywać tak długo, jak mu się to podoba, to jest to przede wszystkim Paul. A być może to są właśnie ostatnie chwile, kiedy artyści grają tak długo. Powoli wracamy do wielu rzeczy sprzed "rewolucji beatlesowskiej" (weźmy powrót do kupowania pojedyńczych utworów zamiast całych albumów), więc może wrócimy i do sytuacji, że będą co raz to nowi artyści, półroczni, roczni, dwuletni, a potem koniec. Według mnie wiele na to wskazuje.

W mojej osobistej opinii, nie jest prawdą, że Macca nie stworzył nic ważnego. Miał słabszy okres w połowie lat 80., to prawda, ale na szczęście powrócił do formy Dla mnie np. ogromnie ważnym albumem jest Chaos..., przeogromnie ważnym utworem jest przepiękne English Tea, podobnie Hope of Deliverance... Memory Almost Full nie lubię, ale już Kisses... uwielbiam. Nie, nie wyobrażam sobie, żeby Paul miał przestać nagrywać. Parafrazując kabaret Potem (który nota bene sam się rozwiązał, po to by ze sceny zejść niepokonany) - takiego menedżera to tylko na pysk wyrzucić :P

PS Joryku, zamiast jątrzyć, napisz może swoją recenzję z koncertu, bo jestem bardzo ciekawa! :D

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita Pią Lip 19, 2013 9:56 pm, edytowano w sumie 2 razy

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Lip 19, 2013 9:11 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Kwi 13, 2005 8:27 am
Posty: 1052
Miejscowość: Warmia
Dołączę się do prośby Rity....... a mianowicie: Joryku! Byłes na koncercie? Sorry jeśli to off top....

_________________
http://www.ratujkonie.pl/.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Lip 19, 2013 9:56 pm 
Offline
Site Admin
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Cze 02, 2002 3:07 pm
Posty: 964
Kasia mi powiedziała, że jeśli opublikuję swoje wrażenia koncertowe, to dostanę łomot od fanów :D

W skrócie: na początku byłem bardzo wzruszony i chyba nawet coś mi wpadło do oka na dłuższą chwilę :) Potem udało mi się przywrócić podstawowe funkcje życiowe: wdech, wydech... Z biegiem czasu było coraz lepiej i przestałem się zachowywać jak nastolatka. Przez większość koncertu dobrze bawiłem się tą muzyką ALE... Widziałem i słyszałem naprawdę dość dużo koncertów Paula, więc zacząłem rozpoznawać znajome gesty i teksty. Pomyślałem, że to nie jest ten jeden wyjątkowy koncert, ale jeden z wielu w trasie. Trochę mnie to sprowadziło na ziemię.
Pod sam koniec koncertu byłem trochę znudzony i zmęczony. Zacząłem dostrzegać ludzi, rozglądać się wokół. Potem jednak były bisy, które jakoś tak powtórnie wzbudziły mój entuzjazm i w sumie zakończyło się uczuciem niedosytu. Postanowiłem bywać na koncertach Paula częściej :D

A odnośnie 50+ póki co na koncercie mamy jedną sztukę z tego okresu, a nawet, jakby były 3 sztuki na 40 kawałków, to trochę mało. Połowa koncertu to Beatlesi, a druga polowa to Wings i Macca -50. Nie chcecie chyba być mądrzejsi od Eda? :)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Lip 19, 2013 10:56 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Nie wiem, czy jestem mądrzejsza od Eda, ale wiem, że nie siedzę w jego głowie i nie wiem, co powoduje, że dobiera on sobie taki a nie inny repertuar. Myślę, że ma ochotę po prostu powrócić do starszych kawałków. Albo te kawałki po prostu lepiej się gra na koncertach. Nie mam pojęcia, ale na pewno nie wysnuwałabym tak daleko idących wniosków jak Ty, joryku :)

A to, że te same gesty itd. - za czasów koncertów Beatlesów Paul też miał takie same gesty i wypowiedzi ;), wtedy była to pewnie standardowa praktyka. Przez większość kariery Paula nie było też internetu i YT. Może on po prostu jeszcze nie uprzytamnia sobie do końca, że ludzie z różnych części świata mogą sobie te jego koncerty oglądać i porównywać. A może po prostu jest takim perfekcjonistą, że jedna mała improwizacja przyprawiłaby go o zawał? ;)

Przyznaję, świadomość, że Paul wszędzie "daje" to samo trochę "zabija" radość z koncertu - która jednakowoż i tak jest ogromna :D

PS Iwo - moim zdaniem jeszcze większy cień fałszu kładzie się na Johna, który od dziecka chciał być po prostu bogaty ;)

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Lip 21, 2013 11:11 pm 
Offline
Sierżant Pepper

Rejestracja: Sob Maj 07, 2005 2:15 pm
Posty: 125
admin_joryk napisał(a):
Pod sam koniec koncertu byłem trochę znudzony i zmęczony.


Joryku, stwierdzam, że umarłeś.
Następnym razem może spróbuj doświadczyć maccę spod sceny, może się tak nie wynudzisz :shock:


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Lip 23, 2013 9:17 pm 
Offline
Little Child

Rejestracja: Pią Cze 22, 2007 1:36 pm
Posty: 14
Muszę niestety zgodzić się z jorykiem , Macca daje dobre koncerty, ale niestety tez nie czulem, że jestem na czymś wyjatkowym... Gesty te same, odzywki te same. Nie żałuję, ze byłem i ze zaplacilem tysiaka za bilet, żałuję, że oglądałem jego jego koncerty na dvd... ;) Szczęście, że wrzucił teraz kilka nowosci do setlisty bo to one podttzymywaly mnie przy życiu :D


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 31 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY