Polski Serwis Informacyjny The Beatles

No, to program ESK się powoli rozkręca Jak ceny będą rozsądne (albo tak śmiesznie niskie, jak na wczorajszy koncert), to idę

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie

To co? Widzimy się za rok?
A czy skoro występ odbywa się w ramach Europejskiej Stolicy Kultury to znaczy, że wstęp będzie za darmo?

Mam nadzieję, że nie będzie za darmo, bo to oznaczałoby wielki spęd przypadkowych ludzi, koncert straci swój kilmat. Wolę zapłacić i uczestniczyć w czymś bardziej wyjątkowym. No a to w końcu 1/4 Pink Floyd. Oczywiście liczę na repertuar Floydów, który pewnie będzie dominował występ.
Z Gilmourem ma grać Leszek Możdzer. Nie wiem czy to źle czy dobrze...

_________________

Dokładnie tak samo myślę.
Niemniej, niezależnie od okoliczności, super, że Gilmour przyjeżdża. To będzie mój pierwszy koncert w życiu, więc nie mogę się doczekać. A tu jeszcze rok...

Koncert odbędzie się na wrocławskim rynku. Co mogłoby oznaczać, że będzie darmowy, ale równie dobrze - i skłaniam się ku tej opcji - będzie płatny, a cena biletów ze względu na ESK będzie niższa. Podobnie jak to miało miejsce przy koncercie Duran Duran podczas Euro 2012 (też na rynku) albo w piątek na stadionie - Andrea Bocelli, Jaromir Nohavica i jakieś tam polskie gwiazdy (kosztował 60 zł, a sam Bocelli w Krakowie kilka lat temu był po kilkaset złotych). Impreza będzie pewnie dofinansowana z budżetu miasta i europejskiego (?), w każdym razie nie wydaje mi się, żeby były standardowe bilety po kilkaset złotych. A za darmo będzie można posłuchać (a nawet obejrzeć) zza płotu, spod parasolek

EDIT: No, Gilmour napisał na Facebooku, że: "More details, including ticketing, will follow". Czyli będzie płatny.

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie

Wspaniała wiadomość. I niech cena biletów skutecznie odstraszy przypadkowych słuchaczy.

_________________

No wiesz co? Ja też jestem przypadkowym słuchaczem Gilmoura Z dwojga złego wolałbym tanie bilety i przypadkowych słuchaczy niż drogie bilety i samych fanów.

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie

Też nie chcę drogich biletów, to oczywiste ale z mojego punktu widzenia będzie lepiej jak ich cena wyselekcjonuje nieco przypadkowego widza i uszczupli tłum. Nie chcę oglądać Gilmoura z odległości pół kilometra, patrząc się w telebim. Choć wszystko wskazuje, że tak może być.

_________________

Aj, a ja bym mogła i z 2 kilometrów... Byle było słychać! Byle być!
A co do ceny - wolałabym jednak, żeby moja skromna rencina wystarczyła, bo strasznie chciałabym być...
Więc tak - selekcja widzów ofkors, ale na boga, żadnej ceny zaporowej!

_________________
"Czekaj i nie trać nadziei"
"Żeby czekać trzeba żyć"
"Do, or not do - there is no try"

Zerknąłem na daty w USA - jakkolwiek nie ma jeszcze konkretów - ale wygląda na to , że zagra w kameralnym Teatrze Rosemont ( jak ostatnio - bo chyba nie w Allstate arena) zatem z biletami będzie krucho
Cóż David nie lubi halowo-stadionowych spędów , a przecież w Chgo spokojnie mógłby sprzedać United Center , Tweeter czy nawet Soldier Field albo inny Toyota Park , forsy mu widocznie nie brak (w przeciwieństwie do Rogera ).
Ostatnio nie miałem szczęścia bo bilety poszły w dziesięć minut a ja byłem dwudziesty w kolejce do Ticketmaster , tym razem jestem chyba na tyle zdesperowany ( w końcu David ma już 69 lat i nie wiadomo czy jeszcze kiedyś ruszy w trasę) , że udam się do "skalperów"

PS
W ostateczności zapewne będzie kolejne DVD z Royal Albert Hall , skoro gra tam niemal tydzień - i nie każe nam na nie czekać lata jak Waters na Wall

Jak by się nie udało ustrzelić biletu w Chicago to wpadaj za rok do Polski

_________________

Szczegółów dotyczących koncertu jeszcze nie ma, ale jest pierwsza piosenka z nowego albumu: "Rattle That Lock".
https://www.youtube.com/watch?v=eHP7l0EaouM
Co sądzicie?

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie

Wpada w ucho, typowy na singiel i do radia. Dla mnie ok. Wole to niż przynudzanie na Endless River.

Okładka jak na dzisiejsze standardy więcej niż bardzo dobra:

_________________

Na kolana mnie nie rzuca. Wręcz przeciwnie… Nie TEGO oczekiwałbym Od Davida G. Wokalnie - tak sobie, kompozytorsko - tak jakby nie Jego bajka. Ale Najlepsza - Ta Nieomylna GITARA! Poza tym - jednak średniasto.

Gilmour wyjaśnił, że inspiracją tego utworu był.. dworcowy (z megafonu) jingiel na stacjach kolejowych we Francji… Wprawdzie słowa mają już bardziej ambitną (literacką) inspirację, ale mam trochę mieszane uczucia słysząc, że GITARZYSTA PINK FLOYD posiłkuje się „dworcowym dżinglem”… Co następne? Suita z dzwonków Nokii?

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Najżwawsza kompozycja solowa kompozycja Davida od 1984 roku , ale i tak przeciętna. Czekam na maksymalne oceny płyty w magazynie "Teraz Rock".

Pewnie dlatego Waters zwleka z wydaniem gotowej od dawna płyty - ma więcej samokrytycyzmu , nie chce zawieść fanów

Moim zdaniem piosenkę ratuje ta charakterystyczna Gilmourowa gitara. Nie jest źle, ale mam nadzieję, że pozostałe utwory będą bardziej emocjonujące.

Nie strasz... To ja zasnę przy pozostałych jego dokonaniach solowych Bo nie znam twórczości Gilmoura po Pink Floydach, a mam zamiar nadrobić przed koncertem.

Obstawiam płytę miesiąca!

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie

Nie będzie tak źle. Po prostu David wydał od 1978 roku jedynie trzy solowe albumy. Są to : mój ulubiony "David Gilmour" , niezły , z 1984 roku "About Face" ("Near The End"!) i "On An Island" z 2006 roku, w mojej ocenie nudny jak flaki z olejem. Oczywiście w "Teraz Rock" otrzymał ( a jakże ) maksymalna notę. Przy pierwszych dwóch pozycjach nie zaśniesz. A może jednak spodoba się Tobie płytka z 2006 roku?

Biletu za "nominalną" cenę nie udało się ustrzelić ( 27 lipca "poszły od ręki" dwa koncerty w United )- ale póki w "re-sale" było coś w rozsądnych granicach- Żona , zagorzała fanka Davida, przekonała mnie , że trzeba brać - bo podróż do Polski/Europy a nawet do innego miasta w Stanach, kosztowałaby znacznie drożej.
W końcu fani z różnych zakamarków świata jadą kawał drogi , płacą hotele, biorą urlopy etc. - a ty wsiadasz w auto i w pół godziny jesteś na miejscu a jeszcze narzekasz ,że musisz zapłacić trochę drożej za bilety ! Wstyd mi się zrobiło (choć 150% - to nie takie "trochę").

Nie trafiłeś : tylko (?) cztery gwiazdki od Wiesława Weissa. Ale za to płyta miesiąca.

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie