No mnie się "To był chop" chyba najmniej podobał. Po pierwsze nie przepadam za gwarą śląską (choć mieszkam sam prawie na Śląsku i mam dziewczynę ze Śląska) a po drugie to to mi brzmiało jak jakaś kolęda "Oj maluśki, maluśki"
Ja uznałem że ten kawałek to świetny moment żeby... wyjść do ubikacji
Co do drugiego Skrzeka to też mi się jego występ nie podobał. Po pierwsze odniosłem wrażenie, ze ten facet nie potrafi pracować z mikrofonem (co jest dziwne zważywszy ilość lat na scenie) bo tak dawał po uszach swoim wokalem, że aż ludzie wokoło krzywili się troszkę. Po drugie jego utwór z tekstem "To jest taki czas" w refrenie brzmiał w tymże refrenie prawie jak jakaś rapowanka! No i po trzecie te jego kosmiczne organki z brzmieniem momentami a'la kiczowate lata osiemdziesiąte...
Nie zachwyciło mnie też wykonanie "Człowieku co się z Tobą dzieje" z końcowym wokalem typu John Lee Hooker. Nie przepadam za tego rodzaju głosami, zwłaszcza że facet nie wyrabiał na tym wokalnie - bardzo się męczył pomijając że fałszował!
Publiczność momentami była fatalna. Już od dawna na Dżemowych koncertach drażni mnie krzyczenie "Łiski!" itp. Odniosłem w pewnym momencie wrażenie że zmienili kolejność programu ze względu na te kretyńskie wrzaski...
Facet (podobny do Ryśka), który wyszedł na scenę był OK i bardzo fajnie wpasował się w charakter koncertu. Zresztą znam go - to bardzo oddany fan Dżemu i sam fakt że go na scenę wpuścili coś znaczy. A gość który na niego krzyknął "złaź ze sceny!" był żałosny - też mam nadzieję że go wytną.
A reszta... Reszta była genialna!
"Niewinni i ja", "Mała alej róż", Dewódzki, którego tak dawno nie słyszałem na koncercie Dżemu, Riedel i psychodeliczne "Jesiony" - wszystko wspaniałe. Chciałbym żeby ten koncert wydali na kilku płytach - nie wiem tylko czy pozwoli im na to polska rzeczywistość...