www.beatles.kielce.com.pl https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/ |
|
Philip Norman "Paul McCartney. The Life" https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=13&t=3750 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Rita [ Nie Lip 31, 2016 6:47 pm ] |
Temat postu: | Philip Norman "Paul McCartney. The Life" |
Czy ktoś z Was czytał już najnowsze dzieło Normana? Jak wrażenia? Ja jestem już po lekturze - lekturze w pewnym momencie na jakiś czas przerwanej, bo jakiejkolwiek biografii związanej z Beatlesami bym nie czytała, zawsze mi ciężko przebrnąć przez opisy konfliktów i nieuchronnego rozpadu zespołu. Ale ostatecznie dotarłam do końca i oto, co mogę powiedzieć: jest to chyba najlepsza biografia McCartneya, jaką czytałam. Na tym polu Norman jest chyba bezkonkurencyjny. Jednakże nie jest to lektura tak porywająca, jak jej odpowiednik o Lennonie. Dlaczego tak się dzieje? Trudno mi orzec. Może Norman włożył w pracę nad biografią Macci mniej serca, a może po prostu mniej się silił na psychologiczną analizę opisywanej przez siebie postaci. A może wina leży w... Lewisohnie i jego "Tune In", przez które opis dzieciństwa McCartneya nie dostarcza niczego, czego od Lewisohna nie dowiedzielibyśmy się już wcześniej. Zaskoczenia przychodzą później - ja na przykład byłam zaskoczona przeczytawszy, kogo nasz Macca wprowadził w świat narkotyków (nie będę spoilerować , i takich dla mnie zaskakujących ciekawostek odnalazłam u Normana co najmniej kilka. Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie zastanawia, a mianowicie powtarzalny (i u Normana obecny również) schemat: dzieciństwo, młodość i lata beatlesowskie opisane szczegółowo i obfitujące w ciekawostki, potem przechodzimy do Wings i na początku jest jeszcze spoko, ale w pewnym momencie robi się opowieść pt. "W tym a to tym roku Paul / Wings nagrali tę i tę płytę... która została przyjęta tak i tak... i pojechali na koncerty tu i tu. W następnym roku wyszła płyta...". Nie wiem, czy to wynik niestaranności autorów, czy te lata są jakoś wyjątkowo słabo udokumentowane, a bez autoryzacji Paula trudno uzupełnić te luki? Liczyłam też na więcej szczegółów dotyczących relacji z Nancy, ale o tej w porównaniu do burzliwego związku z Heather dowiadujemy się w sumie niewiele. Każdy, kto obawiał się, że Norman będzie w stosunku do Paula uprzedzony, może sięgnąć po tę biografię ze spokojem ducha. Norman nie ocenia postępowania McCartneya; przedstawia tylko suche fakty, a czasami, gdy trzeba, broni swojego bohatera, na przykład oddając mu sprawiedliwość na polu (niedocenianej bardzo!) działalności charytatywnej czy działań związanych z otwarciem Liverpool Institute of Performing Arts w Liverpoolu. Ja też uważam, że książkę tę powinien przeczytać każdy, komu wydaje się, że PM to bogaty, nadęty i skąpy bufon. Paul u Normana to normalny człowiek - jak każdy z nas popełnia błędy i bywa nieznośny, ale jednocześnie ma wielkie serce, i do ludzi, i do zwierząt. Gdybym miała nie mieć swojego taty, chciałabym mieć takiego, jak Paul McCartney - takie myśl powstała u mnie po lekturze książki, a to chyba mówi bardzo dużo. Sam Norman przyznaje w zakończeniu, że podczas pracy nad biografią nauczył się podziwiać i szanować swego bohatera. Książkę bardzo polecam. Tak jak wspominałam, nie jest to drugie "John Lennon. The Life", ale i tak najlepsza z dostępnych biografii McCartneya, i mimo wszystko czyta się ją bardzo dobrze. |
Autor: | Argus9 [ Nie Lip 31, 2016 11:51 pm ] |
Temat postu: | Re: Philip Norman "Paul McCartney. The Life" |
Rita napisał(a): Czy ktoś z Was czytał już najnowsze dzieło Normana? Jak wrażenia? Książkę bardzo polecam. Tak jak wspominałam, nie jest to drugie "John Lennon. The Life", ale i tak najlepsza z dostępnych biografii McCartneya, i mimo wszystko czyta się ją bardzo dobrze. Książki jeszcze nie czytałem, ale cieszy tak Pozytywna Rekomendacja Rita napisał(a): Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie zastanawia, a mianowicie powtarzalny (i u Normana obecny również) schemat: dzieciństwo, młodość i lata beatlesowskie opisane szczegółowo i obfitujące w ciekawostki, potem przechodzimy do Wings i na początku jest jeszcze spoko, ale w pewnym momencie robi się opowieść pt. "W tym a to tym roku Paul / Wings nagrali tę i tę płytę... która została przyjęta tak i tak... i pojechali na koncerty tu i tu. W następnym roku wyszła płyta...". Nie wiem, czy to wynik niestaranności autorów... Wg mnie jest to PUŁAPKA, w którą często wpadają autorzy. Biorą się za napisanie książki o McCartneyu, bądź o Lennonie, po czym 80% takich książek omawia głównie czasy The Beatles, a lata solowe odwala się tak na chybcika, ino po wierzchu. Ubolewam nad tym - przecież solowa kariera McCartneya to 46 (!) lat. Choćby od strony muzycznej - jest TYLE albumów, TYLE utworów do omówienia, a proporcje przeważnie są drastycznie zachwiane. McCartneya powinno potraktować się DWOMA tomami: Fab + Solo (a może trzema? - Fab + Wings + Solo). Rita napisał(a): Ja też uważam, że książkę tę powinien przeczytać każdy, komu wydaje się, że PM to bogaty, nadęty i skąpy bufon. Paul u Normana to normalny człowiek - jak każdy z nas popełnia błędy i bywa nieznośny, ale jednocześnie ma wielkie serce, i do ludzi, i do zwierząt. Gdybym miała nie mieć swojego taty, chciałabym mieć takiego, jak Paul McCartney - takie myśl powstała u mnie po lekturze książki, a to chyba mówi bardzo dużo. Sam Norman przyznaje w zakończeniu, że podczas pracy nad biografią nauczył się podziwiać i szanować swego bohatera. Ja po lekturze książki „McCartney w rozmowach” również zacząłem nieco tonować stereotypowy ‘obowiązkowy’ Macca-krytycyzm [= ‘Maccartyzm’;)] |
Autor: | Rita [ Wto Sie 02, 2016 10:34 am ] |
Temat postu: | Re: Philip Norman "Paul McCartney. The Life" |
Argus9 napisał(a): Wg mnie jest to PUŁAPKA, w którą często wpadają autorzy. Biorą się za napisanie książki o McCartneyu, bądź o Lennonie, po czym 80% takich książek omawia głównie czasy The Beatles, a lata solowe odwala się tak na chybcika, ino po wierzchu. Ubolewam nad tym - przecież solowa kariera McCartneya to 46 (!) lat. Choćby od strony muzycznej - jest TYLE albumów, TYLE utworów do omówienia, a proporcje przeważnie są drastycznie zachwiane. McCartneya powinno potraktować się DWOMA tomami: Fab + Solo (a może trzema? - Fab + Wings + Solo). To znaczy chciałam tutaj doprecyzować, że u Normana ta sytuacja nie jest aż tak skrajna (i jest dużo lepiej np. w porównaniu z taka biografią autorstwa Amesa), ale jednak i u niego odczuwam taki "spadek" informacyjny. Zresztą, może nie ma co winić tych autorów, ostatnio przypomniałam sobie "Wingspan" (document) i tam też Paul ma z początku bardzo dużo do opowiedzenia, a po takim Back to The Egg się tylko prześlizguje |
Autor: | Monikaa99 [ Wto Mar 21, 2023 3:45 pm ] |
Temat postu: | Re: Philip Norman "Paul McCartney. The Life" |
Tak ja czytałam i bardzo mi się podoba chociaż są elementy do których mogłabym się przyczepić, ale ogólnie książka 10/10 |
Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |