Pawel napisał(a):
Czy ktoś może mi wytłumaczyć o co tu chodzi???
Dlaczego John George i Ringo nie chcieli się zgodzić na rozwiązanie Beatlesów na drodze pokojowej? Dlaczego Paul musiał zaciągnąć ich do sądu, żeby wreszcie zakończyć istnienie zespołu, który od póltora roku nie wykazywał oznak życia?
Paul ogłosił swoje odejscie w kwietniu 1970, a na gwiazdkę tego roku sprawa ostatecznego rozwiązania kwestii Beatlesowskiej trafiła do sądu...
Nic z tego nie rozumiem....
John podpisał akt rozwiązania zespołu dopiero w grudniu 1974 (!)
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na Twoje pytanie...istnieje kilka wersji odnośnie kwestii rozwiązania zespołu i w zależności od autora forsowane są różne tezy :
1. John odzszedł z zespołu jeszcze w trakcie sesji "Let it be", jednak na prośbę Paul'a zgodził się tego nie ogłaszać publicznie (było to jednoznaczne z rozwiązaniem zespołu biorąc pod uwagę, że George również nie miał ochoty grać nadal vide jego "ucieczka" ze studia)
2.Zespół rozwiązał Paul wydając oświadczenie dołączone do swojej solowej płyty "McCartney" w formie wywiadu ze samym sobą...komentarz chyba jest zbędny (vide Daily Miror z 10 kwietnia 1970 : "Paul odchodzi z the Beatles")
3. Zespół rozwiązał John po konsultacji z Ringo i George'e w 1974r. w skutek pozwu cywilnego Paul'a przeciwko pozostałej trójce i Apple. Jak skomentował to John : "Ja założyłem ten zespół i ja go rozwiązałem, to proste prawda?"
4. Zespół rozpadł się "sam"...jak mówił Paul : " W sumie to tam (w czasie sesji Let it be) okazało się na czym polega rozpad zespołu.Nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, a to się akurat wtedy działo."(Antologia str.315)
5. Zespół rozwiązał Paul, ponieważ gdy pozostała trójka milczała, on w odpowiedzi na pytanie listowne Melody Maker'a na pytanie "czy beatlesi zagrają jeszcze kiedyś razem?" odpowiedział "Nie" (Melody Maker nr z 29 sierpnia 1970r)
Osobiście skłaniam się ku tezie nr 4, choć nie twierdzę że kiedyś nie zmienię zdania ( ponieważ myślę, że jeszcze wielu rzeczy nie wiemy o tym smutnym okresie 1970-71). Oczywiście pkt. 1-5 są tylko powszechnie znanymi przypuszczeniami które można wyłowić w ogólnodostępnej literaturze i wiem, że na tym forum jest kilka autorytetów (np. Staszek czy Joryk) którzy są bardziej kompetentni ode mnie...więc jeżeli ktoś chciałby coś dodać lub zweryfikować to chętnie przeczytam i odniosę się...
ps. książka "po rozpadzie..." jest jedyną w swoim rodzaju nie tylko ze względu na bliską sercu treść, ale także na formę - uporządkowanego i systematycznego dziennika- polecam wszystkim fanom, nie mogę się od niej oderwać!!!