Najtrudniej jest przebrnąć przez kilka pierwszych utworów zaaranżowanych w stylu umca-umca. Trzeba jednak przyznać, że na zmianie aranzacji sporo skorzystała piosenka
O'oh, która - muszę się przyznać "chodzi za mną" już drugi dzień.
Traci natomiast swój urok
Everymen Everywoman, która ma przecież atrakcyjną melodię i w orginale brzmi dużo lepiej niz na tej płycie.
Sisters O Sisters przemilczę
Pewne wytchnienie od łomotu daje
Death Of Samantha zaaranżowana przez Porcupine Tree. Utwór brzmi zupełnie przyzwoicie i nawet nie bardzo rzuca się w uszy tak zwany 'śpiew' Yoko
Rising - awangardowa Yoko w wersji awangardowej ...ja mam na to za słabe nerwy
Sympatycznie brzmi
No One Can See Me Like You Do. Tzn. normalnie brzmi zwazywszy na to, co przeszedłem wcześniej słuchając głosiku Yoko w polewie niejakiego didżej spuki.
Revelations - hm... typowa Yoko, muzyka swoje, a ona swoje: coś tam gada do siebie, coś usiłuje śpiewać ...z tym, że chyba do innej melodii
You And I - mógłby być, a mogłoby go nie być. Utwór o tyle ciekawy, że jest to piosenka składająca się z samej aranżacji. Nie ma w niej własciwie nic innego. Melodyjka nędzna - każdy taką sobie komponuje przy goleniu ...albo depilacji
Po pierwszym przesłuchaniu zwróciłem uwagę na bardzo pomysłowo zaaranżowany
Walkin On The Thin Ice. Szybki rytm perkusji w pierwszych taktach na pierwszym planie znakomicie buduje poczucie niepokoju, którego w orginalnej piosence nie było, a o które przecież ten utwór aż się prosi. Później wszystko to znika w łomocie ale brawo za te pierwsze takty.
Fajnie mi się słuchało
Toy Boat. Nie wiem dlaczego ale takie pogodne brzmienia kojarzą mi się z Lindą McCartney (pamiętacie śliczną Cow
). Toy Boat i O'oh chyba najbardziej mi się podobają na tej płycie.
Nie powiem, żebym był znawcą tak zwanej twórczości Yoko. Szczerze mówiąc ...unikam jej nawet. Ta płyta jednak - zwłaszcza w drugiej części - nadaje się trochę do słuchania. Oczywiśnie nie przykładam do niej takiej miary jak do Beatlesów. Wiele piosenek jest tu konsekwentnie niszczonych łomotem - widocznie Yoko uważa, że takie postępowanie jest ...no nie wiem, progresywne? awangardowe? czadowe? Wiele piosenek mnie normalnie wkurza - w środku cichej ballady jakiś buc daje umca-umca na full ale być może Yoko o to chodziło, żeby mnie wkurzyć?
:D:D
Płyty nie kupię. Kolega mi ją pożyczył
...i oddam mu ją
Tak na marginesie - czuję się Kur...de:D wykorzystywany na maksa przez różnego rodzaju "artystów" związanych z Beatlesami. Nigdy w życiu bym przecież nie przesłuchał płyty Zaka Starkeya czy Juliana Lennona, gdyby mi się nazwiska pozytywnie nie kojarzyły. No, ale skoro to dzieci Beatlesów to przesłuchałem i traciłem czas, który mógłbym przeznaczyć na inne pożyteczne rzeczy, choćby takie jak picie wódki:D:D
A tak, to co? Czas płynie, a ja ciągle trzeźwy