Zgadza sie. Jest kilka swietnych nagran.
Sa nagrania hamburskie (w tym Sheridan i Sylwester 1962).
Jest tzw. pierwsza plyta (Decca Tapes)
Sa nagrania dla BBC.
Tego w ogromnej wiekszosci nie znajdziemy w oficjalnej dyskografii, a sa tam rzeczywiscie doskonale kawalki. Praktycznie nie ma tam knotow. Sam miod. Osoby, ktore sledza razem ze mna muzyczna historie Beatlesow moga sie o tym przekonac. Ostatnio byly sesje z Tony Sheridanem. Niedlugo bedzie Decca Tapes, a potem noc sylwestrowa z Hamburga. Wszystko dobrej jakosci mp3.
Cytuj:
dziwie sie szefom Decci ze nie podpisali kontraktu z Beatlesami
...a ja nie. Faktcznie Beatlesi byli zupelnie dobrzy: ladne glosy, dosc dobre zgranie zespolu, czasami jakas soloweczka na gitarze...
...ale jak sie posluchalo konkurencji, konkurencji ktora naprawde dawala czadu, ktora naprawde swietnie opanowala instrumenty i poslugiwala sie nimi z widoczna swoboda, to ja - podobnie jak Dick Rowe - nie mialbym zbyt wielu watpliwosci. Ja tez wywalilbym Beatlesow na ulice.
Nie zapomnijmy tez, ze nagrania dla Decca odbywaly sie 1 stycznia i Beatlesi nie byli w stanie zaprezentowac swojego zwyklego uroku senicznego ...kto by to zreszta zauwazyl na plycie ?
Dlatego Decca nie chciale Beatlesow. Nie chciala nawet za cene obrazenia Epsteina, ktory byl przeciez najwiekszym odbiorca ich plyt w polnocno-zachodnim rejonie Anglii. Po prostu Beatlesi byli kiciarzami w porownaniu z londynska konkurencja.
Tak naprawde, to nikt nie chcial beatlesow-muzykow. Moze jakis zdesperowany George Martin usilujacy ratowac swoja wytwornie plytowa, moze jakis lubiacy przystojnych chlopcow Epstein, ale nikt wiecej (no, moze jeszcze tylko hamburscy opoje z powodu tego uroku scenicznego naszej czworki) Dlaczego ? Byli inni - lepsi ...oraz znacznie lepsi.
Wyjatkowa wartosc Beatlesow w owym czasie polegala glownie na talencie kompozytorskim i eksplodowala dopiero wraz z singlem Please, Please Me. Wtedy zaczeto sie o nich bic. Wczesniej nie bylo zadnego powodu.
To nie Dickowi Rowe z Decca Records nalezy sie dziwic. Trzeba sie dziwic Martinowi. Gdyby to mnie ktos przyniosl takiego knota jak Love Me Do, to bylby u mnie spalony do konca zycia ...on i jego dzieci do siodmego pokolenia.
No, ale swiatem rzadzi pieniadz. Martin chcial uratowac Parlophone, a Epstein chcial zrobic chlopcom przyjemnosc. W zwiazku z tym, patrzac Martinowi w oczy powiedzial, ze jest pewny iz sprzeda sie 20 tysiecy sztuk pierwszego singla Beatlesow. Martinowi wystarczyla 1/4 tego wyniku, wiec sie zgodzil. Pyty - jak wiadomo - wyladowaly w piwnicy Epsteina, a Lennon - jak wiadomo - w jego pokoju, ktory dzielili wspolnie podczas wakacji w Hiszpanii.
Nie ma wiec powodow ani do dziwienia sie Rowe, ani Martinowi, ani Epsteinowi....
pozdrawiam
joryk