www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

TEMAT do usuniecia
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=1&t=223
Strona 2 z 2

Autor:  Gość [ Nie Lis 23, 2003 6:31 pm ]
Temat postu: 

O dżizus! Obiecywałem sobie, że tak się nigdy nie stanie.
A jednak! Napisałęm coś nie podpisawszy się.
A więc powyższe napisałem ja - Giętek.

Autor:  MichMistrz [ Nie Lis 23, 2003 11:27 pm ]
Temat postu: 

No, a ja się zgadzam z przedmówcą po raz kolejny, Gazzo, człowieku, jeśli twierdzisz, że teksty się nie zmieniły, to bez urazy, ale chyba słabo znasz angielski i twórczość The Beatles, nikt Cię tu nie przestanie lubić za Twoje poglądy, ale niektóre już podchodzą pod profanację.

Autor:  MichMistrz [ Pon Lis 24, 2003 12:41 am ]
Temat postu: 

gazzo napisał(a):

1.tak, czerwone gitary duzo koncertowały poza europą
2.rzeczywiscie nie mieli textów o tresci politycznej... ponieważ było by to niedożeczne, śpiewali o tym zeby zapomniec o swojich problemach a nie ŚPIEWAĆ O NICH.... luuuudzie :!:
3.Przed jednym z ich koncertów pewien gosc co ich zapowiadał mowił ze są to polscy "bitelsi" nie tylko pod wzgledem Muzycznym ale tez ze ze w jednym czasie wystepowali... ;)



I myślisz że to jest odpowiedź, która mnie przekonała? Po prostu nie chciało mi się rozpisywać, ale skoro nalegasz, proszę bardzo:

ad.1 Tak? Kiedy, w latach 60? No to chyba rzeczywiście poza Europą, ZSRR i bardziej na wschód, te rejony, no nie? A tak poza tym to na pewno to dobrze sprawdziłeś? Żeby nie było tak jak z tym że Czerwone Gitary były wcześniej.

ad.2 no widzisz, a nie sądzisz czasem że to jest argument na ich niekorzyść? Beatlesi śpiewali o wszystkim, o problemach, o miłościach, smutkach i radościach, nie mieli oporów, polityka, czy nie polityka, a nawet nierzadkie aluzje do narkotyków, a jak się do tego ma twórczość Czerwonych Gitar to już sam oceń,

ad.3 No i co z tego? A co miał robić, krytykować ich? Za to mu przecież płacą, poza tym pewnie niejeden zapowiadający nieraz tak mówił. Porównał do Beatlesów bo byli oni naszym odpowiednikiem Żuczków i do dzisiaj tak się mówi. Sullivan przed pierwszym występem Beatlesów u niego mówił że mają oni pozdrowienia od samego króla Elvisa i jego managera, musi być jakieś przycukrowanie na dobry początek, no nie?

Jakbym miał więcej czasu i chęci, to napisałbym Ci całe wypracowanie na temat dlaczego The Beatles nie równa się Czerwone Gitary, mógłbym z tego pisać i bronić pracę magisterską.

Swoją droga ciekawe dlaczego w takim razie nikt nie porównuje Trubadurów do Rolling Stonesów albo Skaldów do The Who.

Autor:  Adam_S [ Pon Lis 24, 2003 5:37 pm ]
Temat postu: 

MichMistrz napisał(a):
ad.1 Tak? Kiedy, w latach 60? No to chyba rzeczywiście poza Europą, ZSRR i bardziej na wschód, te rejony, no nie?

Przyznaję Ci rację, ale jednak w końcu CG wywędrowały poza Europę... :) (cytaty z oficjalnej strony Czerwonych Gitar):

Cytuj:
Koncertują głównie w dawnym ZSRR, dawnej NRD oraz w USA.


A przy okazji popatrz na to:

Cytuj:
W styczniu 1969 roku w Cannes we Francji, zostaje wręczone Zespołowi trofeum "Midem" w postaci marmurowej płyty, w nagrodę za największą ilość sprzedanych płyt w kraju, z którego pochodzi Zespół. Taką samą nagrodę otrzymała na tym festiwalu również grupa "The Beatles".


Chyba nie trzeba komentować...

A co do tego:
_GIETEK_ napisał(a):
Czerwone Gitary to jakby plastyczny wytwor komunizmu. Tandetne teksty i jeszcze "czerwone" w tytule.


Po prostu brak mi słów. Ludzie, bez przesady...!

BTW. Uważam, że Czerwone Gitary to świetny zespół, bardzo ich lubię i nie mam im praktycznie nic do zarzucenia. Ale jednak ważniejsi są dla mnie Beatlesi.

Autor:  Adam_S [ Pon Lis 24, 2003 5:42 pm ]
Temat postu: 

MichMistrz napisał(a):
ad.1 Tak? Kiedy, w latach 60? No to chyba rzeczywiście poza Europą, ZSRR i bardziej na wschód, te rejony, no nie?

Przyznaję Ci rację, ale jednak w końcu CG wywędrowały poza Europę... :) (cytaty z oficjalnej strony Czerwonych Gitar):

Cytuj:
Koncertują głównie w dawnym ZSRR, dawnej NRD oraz w USA.


A przy okazji popatrz na to:

Cytuj:
W styczniu 1969 roku w Cannes we Francji, zostaje wręczone Zespołowi trofeum "Midem" w postaci marmurowej płyty, w nagrodę za największą ilość sprzedanych płyt w kraju, z którego pochodzi Zespół. Taką samą nagrodę otrzymała na tym festiwalu również grupa "The Beatles".


Chyba nie trzeba komentować...

A co do tego:
_GIETEK_ napisał(a):
Czerwone Gitary to jakby plastyczny wytwor komunizmu. Tandetne teksty i jeszcze "czerwone" w tytule.


Po prostu brak mi słów. Ludzie, bez przesady...!

BTW. Uważam, że Czerwone Gitary to świetny zespół, bardzo ich lubię i nie mam im praktycznie nic do zarzucenia. Ale jednak ważniejsi są dla mnie Beatlesi.

Autor:  MichMistrz [ Pon Lis 24, 2003 6:07 pm ]
Temat postu: 

Tak, miałem na myśli lata 60-te.
Co do nagrody za plyty sprzedane w kraju, to na pewno, dlatego są to właśnie polscy Beatlesi, ale porównaj ile Beatlesi sprzedali na świecie płyt a ile Czerowni. A poza tym wtedy w Cannes wiele wiele innych grup dostało nagrody za ilość sprzedanych płyt w swoim państwie i to chyba nie świadczy o ich podobieństwie do The Beatles? W końcu o nic więcej mi nie chodzi, jedynie o porównanie, no i zobaczcie, że raczej nie ma czego porównywać.

Autor:  _gietek_ [ Wto Lis 25, 2003 1:24 pm ]
Temat postu: 

Zaraz dojdziemy do tego, ze "Czerwone Gitary" byli hipisami i byli rownie dobrzy jak Beatlesi.
A co do wypowiedzi o komunizmie - podtrzymuje.
Dla mnie "chodzenie do kina", "baw sie razem z nami", "malarz malujacy slonie" itp to szczyt lirycznej tandety. Beatlesi rowniez popelniali tandete, ale ich urok i wdziek przycmiewal najgorsze grzechy muzyczne.

Autor:  B-O-N-K [ Sob Sty 03, 2004 10:02 pm ]
Temat postu: 

Hej ludzie nie zajmujcie się Czerwonymi Gitarami, lecz Krzyśkiem Klenczonem i Trzema Koronami. 3 Korony to dużo lepsza grupa od CzG.
Wjedzie na www.kklenczon.republika.pl i zostawcie CzG.

Autor:  Monaris [ Śro Mar 10, 2004 7:41 pm ]
Temat postu: 

Ludzie. Wy na prawdę szukacie dziury w całym. Ktoś kiedyś wymyślił sobie, żeby porównać Czerwone Gitary do The Beatles. Było to absurdalne nieporozumienie. To tak jakby porównać Boney M do Pink Floyd..A jednak ludzie w tamtych czasach bawili się doskonale na prywatkach nie tylko przy The Beatles, ale również przy Czerwonych Gitarach. A ilu ludzi w tamtych czasach utożsamiało się z ich piosenkami? Reakcje na ich koncertach były podobne w Warszawie do tych z Liverppolu, Londynu czy Sztokholmu.
Podsumowując - Polacy mieli swoje wielkie Czerwone Gitary - wtedy najpopularniejszy zespół polski, a Anglicy Beatlesów. Polacy zabijali się o płytę "Wędrowne Gitary", a Anglicy o "With The Beatles". Co kraj, to obyczaj.
The Beatles są o tyle lepsi i wyżsi, że otworzyli wszystkim - nie tylko Czerwonym Gitarom - oczy na to, że można grać i jak można grać. Gdyby nie The Beatles nie posłuchalibyśmy dzisiaj wydziczeń w stylu italo-disco czy ambitnej gitarowej muzyki kogoś tam. Każdy z Beatlesów miał swojego naśladowcę. Ilu do dziś tego nie ukrywa. Pamiętacie wypowiedzi Jeffa Linna po śmierci Johna?
Zostawmy więc Czerwone Gitary swojemu losowi. Byli dobrzy na swój sposób i dla swoich fanów.I błagam, nie porównujcie "Kamiennego nieba" do Tomorrow Never Knows" czy jakiejś innej piosenki do polskiego odpowiednika. To chybione. Każda piosenka jest dobra na swój sposób. A jeśli komuś nie podoba się jakaś kapela.... Cóż. Ja np. dostaję białej gorączki jak usłyszę gitarę Jimiego Hendrixa. Ale gdybym spierał się o to z jakimś famem, pewnie skończyłoby się to podbitym okiem. Nie podoba mi się, to po prostu nie słucham.

Autor:  Rita [ Czw Mar 11, 2004 11:17 pm ]
Temat postu:  Re: The Beatles = Czerwone Gitary ??

gazzo napisał(a):
i nie mowcie ze odgapili od The Beatles bo Czerwone gitary byly wczesniej :!: ....zreszta nie o to chodzi

Jak to wcześniej?? Przecież, o ile się nie mylę, oni skompletowali się w 1965 roku i sami przyznają, że dużo czerpali od Beatlesów...

Autor:  Monaris [ Czw Mar 11, 2004 11:56 pm ]
Temat postu: 

Rita napisała "Oni skompletowali się (Czerwone Gitary) w 1965 roku...."
Czyżby? Oni skompletowali się dużo wcześniej, bo przed Czerwonymi Gitarami były jeszcze Pięciolinie, a jeszcze wcześniej były te same późniejsze Czerwone Gitary, tylko występujący pod pseudonimami. Cóż, takie mieliśmy czasy w Polsce, że ucząca się młodzież nie mogła się wyhylać. I dlatego tez prawdopodobnie w piosenkach Czerwonych Gitar nie ma nic politycznego. Koledzy, ktoś tam powiedział "Czerwone teksty" Czerwonych Gitar. Nie może być??? A co czerwonego kolega widzi w Balladzie pasterskiej czy w Wróćmy na jeziora, czy w Dozwolone od lat 18-tu.... mam wymieniać dalej? Znam ich dyskografię na pamięć, nawet tą niepublikowaną i wierzcie mi, to tylko piosenki o tęsknocie, miłości itd, itd. Zresztą The Beatles tez o tym śpiewali. Tylko że The Beatles byli Anglikami gdzie o pewnych rzeczach wolno było mówić.
A jeszcze a propos wypowiedzi Twojej Rita, oni nie powstali w 1965 roku, ale też The Beatles nie powstali na początku lat 60-tych. I nadal będe twierdził z uporem maniaka, że gdyby nie The Beatles, nie byłoby Czerwonych Gitar i naszej dyskusji na ten temat. Bo co tu dużo ukrywać - powtarzam to co napisałem wcześniej - oni byli naśladowcami dla nas mlodych Polaków, a w Anglii do naśladowania byli The Beatles. Jedni i drudzy byli dobrzy na swój sposób.

Autor:  beatles [ Nie Mar 28, 2004 12:24 am ]
Temat postu: 

O co ten cały spór ? mnie osobiscie Czerwone Gitary leżą i od czasu do czasu ich słucham, a czy to nasi krajowi The Beatles ... jednak tak , tak samo płodni jak oni, co piosenka to w większosci przebój i jest to fakt niezaprzeczalny ,a że grali za ŻELAZNĄ KURTYNĄ :x to nie ich wina, kto wie czy na owe czasy gdyby ktoś się postarał i ich wypromował w wielkim świecie ,być może na listach przebojów widzielibyśmy nazwę zespołu Czerwone Gitary obok innych gwiazd np: The Beatles :shock: ............ kiedy patrzę na Krzysztofa Klenczona ,to tak jak gdybym widział Johna w jego charakterystycznej pozie na scenie a zresztą została po nich wspaniała muzyka po tych dawnych czerwonych gitarach, bo nie wspominam o zespole który teraz podpisuje się pod tą nazwą i tak samo jest z bitlami mamy muzykę, wiec szanujmy to co mamy :D .......... .
Ja osobiście do bitlów zawsze porównywałem Abbę , co piosenka to przebój i to wysokich lotów ale to już materiał na inny temat....

Autor:  Monaris [ Nie Mar 28, 2004 12:51 am ]
Temat postu: 

Brawo "beatles". I o to właśnie chodzi. Ta cholerna , jak to ładnie wyraziłeś, "żelazna kurtyna". Czerwone Gitary nigdy jej nie przekroczyły, choć byli przecież w dawnej NRD, czy ZSRR. Choć spierałbym się, czy i The Beatles nie odwiedzili po kryjomu ZSRR, ale to już osobny temat "rzeka".
Prawdą jest też fakt, że piosenki Czerwonych Gitar były prawie wszystkie przebojami. Piszę wszystkie, bo nie każdą przepuściła cenzura, choćby "Kamienne niebo". Znasz to? Mam to na CD.
Natomiast ryzykowne jest porównywanie Klenczona do Lennona., choć już słyszałem takie porównania:Klenczon-Lennon, Krajewski-Mc Cartney, Skrzypczyk-Starr, Dornowski-Harrison.
I tu się z Tobą nie zgodzę. Porównując jednego do drugiego trzeba wykazać nie rolę niejako lidera w grupie, ale jego umiejętności,i choć bardzo cenię Czerwone Gitary, to wybacz, jakoś nie potrafię porównać techniki gry Lennona do Klenczona, czy Dornowskiego do Harrisona. To prawdopodobnie przez tą "żelazną kurtynę" zabrakło im możliwości do doścignięcia wzorca.
Abba a The Beatles..... no cóż. Też można polemizować czy każdy przebój Abby był przebojem. Tak się składa, że tej kapeli też mam całą dyskografię i niektóre utwory są w ogóle nie znane. Jedno co ich łączy to zarobki. Ponoć Abba prześcignęła swojego czasu w zarobkach koncern Volvo....
:roll:

Autor:  beatles [ Nie Mar 28, 2004 1:05 am ]
Temat postu: 

Porównanie Klenczona z Lennonem jest tylko i wyłącznie w kwestiiii wizualnej..... tak mi się wydaje ze Krzysiek miał coś z Johna.. .
A co do Abby kazda płyta sprzedawał się dobrze tak samo jak u bitlów a przecież nie kazdy bitelsowski numer to przebój i skłonny jestem twierdzić że Abba miała bardziej wyrównane jakościowo nagrania , zaś chłopaki mieli przeboje jak również knotki :wink: ........
Abba tak samo jak Beatles zapisali sie wielkimi literami w historiiii muzyki i wydaje się mi że nie ma ich co za bardzo porównywać w zarobkach bo niestety jednak The Beatles nie mieli tak operatywnego opiekuna ich kasy jak Abba w trakcie trwania ich kariery ...bitlów okradano :evil: ... Abba się dorabiała :D

Autor:  Monaris [ Nie Mar 28, 2004 11:14 am ]
Temat postu: 

Może rzeczywiście - Klenczon i Lennon..... Już nie raz słyszałem takie porównanie od osób, które nie miały o sobie pojęcia. Krzysiek był liderem Czerwonych Gitar, John Beatlesów. I to chyba wszystko. Wizualne porównanie? No cóż. To chyba chybione stwierdzenie. John był na swój sposób wesołym chłopakiem, na początku swojej kariery skłonny do wygłupów. Krzyśka trochę znałem. To był zawsze spokojny i opanowany dacet, aż do obrzydzenia.
A Abba? No tak, tutaj przyznaję Ci rację "Beatles". Oni mieli menagera do rzeczy, choć Brain u Breatlesów na początku raczej też nie wiedział jak podejść do sprawy. Chciał tylko zarobić. Ale przecież do tego się to sprowadza - forsa. Menager Abby miał za sobą doświadzcenia i dlatego nie dał się oszukać i okradać. Brian wyszedł ze sklepu i był "zielony" Tylko że obok jeszcze fortuny beatlesowskiej chłopcy otrzymali MBE, a Abba? jakie dostała wyróżnienie od szwedzkiej królowej?
Reasumując. Jest tak jak pisałem po raz pierwszy odwiedzając tą stronę. Każdy kraj, każde państwo miało swojego "Wielkiego" - Anglia Beatlesów, Szwecja Abbę, Polska Czerwone Gitary, Węgry Omegę, itd, itd. I każdy był genialny na swój sposób. Porównywanie jednego z drugim raczej jest moim zdaniem dzieleniem włosa na dwoje.
Zastanówmy się raczej nad inną kwestią - kto z tych "Wielkich" próbował papugować grę któregoś z Beatlesów. Nie mówqię tutaj o wzorowaniu się na którymkolwiek z Chłopców. Ale czy nie było takich przypadków, że nagle usłyszaleś np.linię melodyczną z "You never give me your money" w utworze innej kapeli? I w tym wypadku otwiera się nóż w kieszeni.

Autor:  Kasia [ Nie Mar 28, 2004 12:58 pm ]
Temat postu: 

Cytuj:
Porównanie Klenczona z Lennonem jest tylko i wyłącznie w kwestiiii wizualnej..... tak mi się wydaje ze Krzysiek miał coś z Johna.. .


Tak, tak Lennona i Klenczona łączyło fizyczne podobieństwo. W książce "Czerwone Gitary to właśnie my" jest przytoczona taka oto historyjka: " Charakterystyczna scena zdarzyła się np. w MIDEM w Cannes, w 1969 roku. Kiedy Krzysztof pojawił się przed hotelem, otoczyła go kilkudziesięciosobowa grupa młodzieży, cisnąca się po autografy. Klenczon nieco zdziwiony takim powodzeniem rozdawał podpisy, aż mu ręka zdrętwiała, dopiero później zorientował się, że małolaty wzięły go za Lennona. Beatlesi też uczestniczyli w MIDEM, a Krzysiek ukrył oczy przed ostrym południowym słońcem za ciemnymi okularami."

Pozdrawiam
Kasia

Autor:  Monaris [ Nie Mar 28, 2004 2:19 pm ]
Temat postu: 

No tak. tej historii nie słyszałem, choć Czerwonymi Gitarami interesowałem się swojego czasu dość poważnie. Ale żeby pomylić Krzysia z Johnem???? To jest chyba możliwe tylko u małolatów których przygoda z muzyką dopiero się zaczęła.

Autor:  piotr-ek [ Sob Lut 19, 2005 9:21 pm ]
Temat postu: 

Co do pomylenia Lennona z Klenczonem to znam ten fakt z ksiązki o CzG. Ale czy te dzieciaki nie widziały że wtedy (1969 r.) Lennon miał długie włosy (do ramion) a Klenczon nie.
---
Stawianie znaku równości pomiędzy The Beatles a Czerwonymi Gitarami jest nie na miejscu. Są to dwa różne zespoły i koniec. Owszem, muzyka CzG jest w porzadku (choć ja sam mam tez do niej kilka zastrzeżeń) ale i tak Beatlesi byli lepsi i niechodzi tu tylko o kwestie finansowe czy wyposażenie studia ale o np. technikę gry czy budowę kompozycji.
----
edit: Dla fanów CzG dobra wiadomość - podobno ma powstać film o nich.

Strona 2 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/