Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Maj 02, 2024 4:00 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 32 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: Nie Sty 01, 2006 12:35 am 
Offline
Nowhere Man

Rejestracja: Nie Sty 01, 2006 12:05 am
Posty: 6
Tak jak w temacie..Znacie dokładne powody rozpadu The Beatles? Jakies sprzeczki miedzy Paule i Johnem?? itp? cos takiego kiedys slyszalam..


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sty 01, 2006 12:40 am 
Offline
Mean Mr Mustard

Rejestracja: Pią Lis 19, 2004 10:53 pm
Posty: 191
Miejscowość: Dolina Muminków
ojej! my dabatujemy nad tą kwestią długimi latami a Ty chcesz to rozstrzygnąć jednym postem:)

Happy new year to everyone (war is over...again:)

_________________
the Love of my life


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sty 01, 2006 1:05 am 
Offline
Nowhere Man

Rejestracja: Nie Sty 01, 2006 12:05 am
Posty: 6
a podacie mi jakies wogle wam znane powody? Bo ja do tego jeszcze za bardzo nie doszlam a jestem ciekawa.. szczesliwego 2006 roku :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sty 01, 2006 1:32 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lut 24, 2005 12:38 pm
Posty: 847
Miejscowość: Warszawa
Jest ich wiele, oto te, które przychodzą mi teraz na myśl:
- Yoko Ono oddalała Johna od The Beatles i sprawiła, że stał się "częściowo" artystą awangardowym, nie podobało się to Paulowi, który chciał (nawet za bardzo) utrzymac przy życiu zespół
- kłótnia o to, kto ma byc managerem Beatlesów
- kłótnie na linii Paul-George (zagraj to tak, a nie tak-jak chcesz to nie będę grał wcale)
- money, money, money
- Paul stał się liderem, co nie podobało się Johnowi, doszło do tego, że John rzucał tylko jakiś pomysł i go porzucał np. Across The Universe
- chęc odpoczęcia od siebie. Na samym początku chciano zawieszenia działalności, ale jak powiedziano a, to w końcu powiedziano be
- brak tras koncertowych, co odbiło się na zgraniu zespołu. Gdy grali koncerty byli bliżej siebie i ich przyjaźń kwitła. Później byli już tylko jak to powiedział John : "biznesmenami", którzy przychodzą zarobic na życie.

Tego jest na pewno więcej, ale tylko tyle teraz przychodzi mi na myśl. A mam już te 2% krwi w alkoholu. :lol:

_________________
I ty Brutusie przeciwko mnie


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sty 01, 2006 1:36 am 
Offline
fan sztabowy
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Gru 09, 2005 12:35 am
Posty: 53
Miejscowość: Gdańsk
Maveric napisał(a):
Tego jest na pewno więcej, ale tylko tyle teraz przychodzi mi na myśl. A mam już te 2% krwi w alkoholu. :lol:


no to niezle - nawet literowek nie robisz, a smiertelna dawka przekroczona o jakies 1,5 punktow procentowych ;-)

pzdr

jarek

_________________
Life is what happens while you're busy making other plans.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sty 01, 2006 2:35 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 14, 2005 9:32 pm
Posty: 373
Oświadczam wszem i wobec, że to ja przyczyniłem się do rozpadu Beatlesów...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sty 01, 2006 3:58 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lut 24, 2005 12:38 pm
Posty: 847
Miejscowość: Warszawa
kalosz napisał(a):
Oświadczam wszem i wobec, że to ja przyczyniłem się do rozpadu Beatlesów...
wiedziałem. Na pal z kaloszem!!! :lol: :lol: :lol:

_________________
I ty Brutusie przeciwko mnie


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sty 01, 2006 5:44 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Sie 30, 2003 12:06 pm
Posty: 1537
Miejscowość: Wrocław
Hehe...widze ze zycie na stronie w Sylwestra kwitnie:)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Sty 01, 2006 6:50 pm 
Offline
Sierżant Pepper

Rejestracja: Pią Gru 16, 2005 3:08 pm
Posty: 110
Miejscowość: Bydgoszcz
dzerry napisał(a):
Maveric napisał(a):
Tego jest na pewno więcej, ale tylko tyle teraz przychodzi mi na myśl. A mam już te 2% krwi w alkoholu. :lol:


no to niezle - nawet literowek nie robisz, a smiertelna dawka przekroczona o jakies 1,5 punktow procentowych ;-)

sie czepiasz chlopaka :P ;) po pijaku jakos tak roznica miedzy procentem, a promilem sie zaciera ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Sty 02, 2006 4:31 pm 
Offline
Admiral Halsey

Rejestracja: Nie Lut 29, 2004 6:58 pm
Posty: 501
Miejscowość: Polonia -Bydgoszcz-Fordon
Ja uważam że głownym powodem nie była Yoko Ono!
Po prostu aspiracje poszczegolnych członkow nie były wspolne. Kazdy z nich z roku na rok stawal sie silniejsza indywidualnoscia,jakby poczekali jeszcze pare lat to bysmy mieli trio Lennon/McCartney/Harrison :roll: :D :!: Wyobrazacie sobie to -do tego jeszcze by wzrastal Ringo :wink: o Jezu co by sie działo :wink: :D
Mysle ze etap rozłamu artystycznego zaczał sie gdzies w roku 1966.1967.
Zauważcie:
John muzyka awangardowa,Paul muzyka filmowa nie boje uzyc slowa symfoniczna , George hinduska oraz Ringo patrzył w kierunku rockowego brzmienia lecz na ten czas interesowało go bardziej aktorstwo :wink:
I jak tu sie dogadac,jesli kazdy wiecej poswieca czasu na swe własne projekty. No i do tego kłótnie zageszczaly atmosfere,problemy finansowe ich firmy,nowy menadżer itd
To cud ze jeszcze zdołali nagrac Abbey :?

pzdr

_________________
8 grudnia 1980-Dzień w którym pękło niebo.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Sty 02, 2006 5:18 pm 
Offline
Sierżant Pepper

Rejestracja: Pią Gru 16, 2005 3:08 pm
Posty: 110
Miejscowość: Bydgoszcz
zgadzam sie z Tomkiem. To byla tylko kwestia czasu - z Yoko, czy tez bez niej, Beatlesi by sie rozpadli.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Sty 02, 2006 5:47 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lut 24, 2005 12:38 pm
Posty: 847
Miejscowość: Warszawa
OK. Przekonaliście mnie... ale sądzę, że chociaż YOKO nie była głównym powodem, to jednak była głównym biokatalizatorem i przyspieszyła rozpad.

:lol: :lol: :lol:

_________________
I ty Brutusie przeciwko mnie


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Sty 02, 2006 7:08 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Zadzam się, chociaż jest jedno "ale". :wink:
Yoko przyśpieszyła rozpad zespołu równie dobrze jak gdyby mogła go przyspieszyć Linda, Pattie itd. Gdyby np. to Paul zupełnie oszalał na punkcie swojej kobiety, a nie Lennon i prawdopodobnie zachowywałby się w swoim szaleństwie i uwielbieniu dla Lindy tak samo jak John wobec Yoko to prawdopodobnie dzisiaj tak samo mówilibyśmy o Lindzie. Identyczna styuacja byłaby w przypadku George`a czy Ringo. :wink: Nie ma co generalizować.
I mimo, że macie rację, że ambicje, cele i zainteresowania Beatlesów poszły w cztery przeciwne strony (heheh George-Wschód; Paul-Zachód; Ringo-Południe; John-Północ :lol: ok, kretyńska dygresja :lol: ) to jednak trochę mnie zawsze to dziwiło. Zawsze pokazane są te przeciwności względem Fab Four (np. śmierć menadżera, kłopoty z Apple, dołki <czy wręcz doły :roll: :wink: > finansowe itd.), ale przecież ludziom zdarzają się większe, liczniejsze problemy, czasem nawet tragedie w tym samym czasie, a pomimo tego jakoś potrafią wybrnąć z problemu i nie zerwać kontaktu z bliskimi sobie osobami.
Ok, bardzo fragmentarycznie to ujęłam, ale ciężko w jakiejkolwiek wypowiedzi ująć spojrzenie na całą kwestię rozpadu Beatlesów, bo to trudny, rozwlekły i niejednoznaczny temat...
a jak już się ktoś zacznie zagłębiać w wątek to się utknie na jakimś szczególe, który urasta do długiego wywodu i i obiektywne i ogólne spojrzenie na sytuację szlag trafia! :wink: :lol: :P :lol:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Sty 02, 2006 10:42 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lut 24, 2005 12:38 pm
Posty: 847
Miejscowość: Warszawa
Michelle napisał(a):
Zadzam się, chociaż jest jedno "ale". :wink:
Yoko przyśpieszyła rozpad zespołu równie dobrze jak gdyby mogła go przyspieszyć Linda, Pattie itd. Gdyby np. to Paul zupełnie oszalał na punkcie swojej kobiety, a nie Lennon i prawdopodobnie zachowywałby się w swoim szaleństwie i uwielbieniu dla Lindy tak samo jak John wobec Yoko to prawdopodobnie dzisiaj tak samo mówilibyśmy o Lindzie. Identyczna styuacja byłaby w przypadku George`a czy Ringo. :wink: Nie ma co generalizować.
I mimo, że macie rację, że ambicje, cele i zainteresowania Beatlesów poszły w cztery przeciwne strony (heheh George-Wschód; Paul-Zachód; Ringo-Południe; John-Północ :lol: ok, kretyńska dygresja :lol: ) to jednak trochę mnie zawsze to dziwiło. Zawsze pokazane są te przeciwności względem Fab Four (np. śmierć menadżera, kłopoty z Apple, dołki <czy wręcz doły :roll: :wink: > finansowe itd.), ale przecież ludziom zdarzają się większe, liczniejsze problemy, czasem nawet tragedie w tym samym czasie, a pomimo tego jakoś potrafią wybrnąć z problemu i nie zerwać kontaktu z bliskimi sobie osobami.
Ok, bardzo fragmentarycznie to ujęłam, ale ciężko w jakiejkolwiek wypowiedzi ująć spojrzenie na całą kwestię rozpadu Beatlesów, bo to trudny, rozwlekły i niejednoznaczny temat...
a jak już się ktoś zacznie zagłębiać w wątek to się utknie na jakimś szczególe, który urasta do długiego wywodu i i obiektywne i ogólne spojrzenie na sytuację szlag trafia! :wink: :lol: :P :lol:
ja to mówiła Kayah "tenstosteron" la la la la.

Masz też trochę racji, ale ... (tu powstanie jakiś inteligentny argument)

_________________
I ty Brutusie przeciwko mnie


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Sty 03, 2006 12:39 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
A co ma Kayah :shock: ( :x ) i jej "Testosteron" :shock: ( :x ) do Paula i tego co napisałam? :wink:

I czekam na ten inteligentny argument z niecierpliwością. :roll: :P :wink: :wink:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Sty 03, 2006 11:18 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Wrz 23, 2004 10:08 am
Posty: 1620
Miejscowość: www.the-beatles.pl
Tomek napisał(a):
John muzyka awangardowa,Paul muzyka filmowa nie boje uzyc slowa symfoniczna


Nic bardziej błędnego Tomku! :)

To Paul był motorem napędowym awangardy Beatlesów.
To Paul nauczył Johna tych wszystkich loopów, grania taśm od końca itp itd,
to Paul grał i ballady i rocka i jak to nazywasz "symfonię".
Paul stał się liderem zespołu pod względem muzycznym.

John pozostał liderem zespołu w oczach własnych, i ... Yoko, która do dziś broni pozycji Johna-lidera, tłumacząc go jako lidera duchowego zespołu.
I może ma rację.
Ale, Tomku, awangarda w The Beatles to przede wszystkim Paul.

_________________
www.the-beatles.pl


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Sty 03, 2006 11:27 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Sie 30, 2003 12:06 pm
Posty: 1537
Miejscowość: Wrocław
Pawle, mi sie wydaje ze mowienie kto kogo czego nauczyl to jak mowic ze Beatlesi to Adam i Ewa...no bo co gdyby nie oni??

Awangarda w The Beatles to John, co z tego że Paul go tego nauczyl, skoro to John to stosował (PS. grania taśmy od końca to chyba za długo nie musiAŁ SIĘ CHŁOPAK UCZYĆ :wink: ) ??


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Sty 03, 2006 11:34 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Wrz 23, 2004 10:08 am
Posty: 1620
Miejscowość: www.the-beatles.pl
Gregu,
nie wiem do czego pijesz ale powtórzę, to Paul był awangardowy i zaraził tym resztę zespołu.
Jak wyjąć z płyt nagrania Paula, to one są najbardziej różnorodne tematycznie i stylistycznie. Paul ma w The Beatles "sto twarzy", a John gra zwykle wszystko na "jednym C".
Ja to ubóstwiam (kocham Tomorrow Never Knows i I'm The Walrus) ale bez Paula te piosenki nie miałby tego klimatu.

pzdr :)

_________________
www.the-beatles.pl


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Sty 04, 2006 12:09 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
A ja bym chciała jeszcze na jeden mały szczegół zwrócić uwagę, choć nie jestem takim ekspertem jak Wy...
Według mnie bowiem Paul i John to były swojego rodzaju dwie awangardy. Inne zupełnie nurty, inne rodzaje. Kompletnie od siebie różne. Już tłumaczę o co mi chodzi. Paul był swojego czasu zainteresowany sztuką, fotografią, muzyką kompozytorów muzyki klasycznej, jednakże bardzo udziwnionej i wielce nowatorskiej. Stąd wzięły się, tak podejrzewam, te wszystkie jego eksperymenty w utworach, puszczanie taśm od tyłu (to już akurat było znacznie wcześniej np. w "Rain", ale teraz zaczęło się na okrągło :wink: ) robienie loop`ów i tego typu ciekawostek :P A John zagłębił się to co teraz jest powszechnie uznawane i kojarzone z sztuką awangardową czyli dziełami (nie tylko plastycznymi i muzycznymi), poglądami, wygłoszeniami itp., które niosąc ze sobą jakiś przekaz (tylko z reguły do końca niejasny i bardzo zależny, od tego, kto go odczytuje :wink: ) i wywierający wpływ na jego prace.
To jest szeroki temat, który znowu potraktowałam ogólnikowo, ale dzisiaj padam, więc wybaczcie mi, że tak skrótowo :wink: :lol:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Sty 04, 2006 12:46 am 
Offline
fan sztabowy
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Gru 09, 2005 12:35 am
Posty: 53
Miejscowość: Gdańsk
Ja do muzycznego zmyslu artystycznego Macci przekonalem sie juz calkowicie po mojej noworocznej fascynacji Firemanem - o ile Revolution 9 lub Unfinished Music i Wedding Album to pierdy wieloryba* w czystej postaci, to trzech ambientowych projektow McCartneya slucha sie z zapartym tchem - bez zadnej bezkrytycznej taryfy ulgowej - lubie ten rodzaj muzyki, zasluchiwalem sie swego czasu w Gus Gus albo Skalpela - a taki Liverpool Sound Collage* slucha sie wprost fenomenalnie. Wiem, wiem, nie ma co porownywac, 30 lat roznicy itd, ale chcialbym tylko przypomniec, ze to McCartney sklejal loopy do Tommorow Never Knows i dzieki niemu nabralo to jakiejs formy w przeciwienstwie do bezksztaltnej masy wielorybich odchodow jakimi sa 3 awangordowe dokonoania Johniego.

Boze, nigdy nie myslalem, ze przejde do obozu chomika - jak widac do McCartneya trzeba dojrzec ;-)

pzdr

jarek

PS.* pierdy wieloryba - pojecie uzyte po raz pierwszy przez Bacika na alt.pl.oasis wyrazajace pelna lekcewazenia dezaprobate wobec zwrotu w muzyce Radiohead po wydaniu plyty Kid A
PS2*. chcialbym sie pochwalic, ze wlasnie kupilem Liverpool Sound Collage na allegro za 15 zl razem z przesylka ;-)

_________________
Life is what happens while you're busy making other plans.


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 32 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 31 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY