www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=1&t=3392
Strona 2 z 4

Autor:  Argus9 [ Pon Sty 06, 2014 1:43 am ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Nie zupełnie mi o to chodzi-nie o „powtórkę” (to niewykonalne!). Chodzi mi o to, że inni artyści, nawet Wielcy (z całym szacunkiem dla ich Twórczości, Muzyki), nie mają tak Fascynującej BIOGRAFII jak Beatlesi.

Autor:  Rita [ Pon Sty 06, 2014 1:45 am ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Ano nie. Dlatego też napisałam, że dla mnie to wręcz archetyp historii zespołu rockowego. :)

Autor:  admin_joryk [ Pon Sty 06, 2014 2:22 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Rita napisał(a):
Nie powiem Ci, że "Tune In" pęka od muzycznych ciekawostek

Bo to nie ten autor. W sprawach muzycznych trzeba sobie sprawić książkę Iana McDonalda. Trzeba jednak przyznać, że Lewisohn opisuje szczegółowo zmiany repertuaru. Można łatwo prześledzić jak się zmieniała w czasie ich setlista i zainteresowania muzyczne.

Rita napisał(a):
Można więc uznać, że na etapie pierwszego singla Beatlesów wsparcie Martina było w zasadzie znikome

Na początku roku w Decca Beatlesów nagrywało dwóch nastolatków, ustawiając magnetofon "na nosa" i stawiając perkusję za parawanem tak, że praktycznie nie było jej słychać.
W EMI natomiast, do zespołu razem z gronem pracowników wyszedł sam Pan Kierownik George Martin, mimo że osobisty udział w nagraniach absolutnie nie był zwyczajem "Panów Kierowników" z żadnej wytwórni płytowej. To on osobiście wyjaśniał im, jak przebiega proces nagrywania, wysłuchując głupich żartów o swoim krawacie. To on wypożyczył im wzmacniacze, bo sprzęt zespołu trzeba było związywać sznurkiem, żeby nie brzęczał. Podobno faktycznie nie miał zamiaru uczestniczyć w nagraniu, ale kazał się zawołać, gdyby coś szło nie tak. Okazało się, że perkusja "była nie tak", więc przyszedł i naprawił sytuację.
Pokazano mu do nagrania trzy wyjątkowo kiepskie utwory, więc kazał im nagrać dobrze rokującą kompozycję innego autora. Kiedy się wzbraniali poprosił, żeby przynieśli coś lepszego. Nie mieli. Poszli więc nagrywać co im kazano. Jak już przynieśli "Please, Please Me" to stał się prawie współautorem przyśpieszając tempo i podpowiadając aranżację.
Martin przez cały czas - od początku do końca kariery -zachowywał się bardzo rozsądnie i profesjonalnie. Niczego nie zaniedbał i trudno sobie wyobrazić, co jeszcze mógłby zrobić.

Autor:  Yer Blue [ Pon Sty 06, 2014 2:33 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Trochę jednak zaskaujące, że Martin przejął Beatli przez przypadek.
Z drugiej strony w 62 roku chyba nie mieli zbyt wielu dobrych kompozycji by sie można było na nich łatwo poznać. Osobiście cenię wyżej Love Me Do od Please Please Me, ale ten pierwszy utwór do dziś bywa nielubiany. Ale gdy przyszedł 63 rok zaczeli sypać z rękawa serią niezłych kompozycji więc to się w końcu zaczęło rozkręcać.

Autor:  PawelB [ Pon Sty 06, 2014 2:35 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Witam wszystkich!

Zgadzam się z Ritą - po wydaniu książki Marka Lewisohna nie ma większego sensu już porywać się na kolejną biografię Beatelsów. Kolejne dwie części autorstwa Marka z pewnością utrzymają wysoki poziom i staranność co do detali. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli na nie zbyt długo czekać :), choć nie wiem, czy Lewsiohn pomieści te historię zaledwie w dwóch tomach "extended":)

A teraz do rzeczy - postanowiłem napisać na forum, ponieważ jestem świeżo po lekturze wersji rozszerzonej. Za mną ponad 1800 stron, od których naprawdę trudno było się oderwać. Od wielu lat gromadzę literaturę anglojęzyczną na temat Beatelsów i choc pisało o nich wielu znakomitych autorów (Macdonald, Doggett, Norman, Miles) zawsze pozostawał niedostyt. "Chronicles" Lewisohna zachwycało faktografią ale było to jednak tylko kalendarium. Wielu z niecierpliwością czekało na zapowiadaną od 2003 roku biografię jego autorstwa.

Mark nie tylko nie zawiódł, ale jego praca pozostawia inne daleko w tyle. Ilość faktów to jedno, ale ubrać je wszystkie w fascynującą, wartką opowieść było zadaniem ultratrudnym. Gorąco polecam wersję rozszerzoną mimo sporej ceny. Nie wiem niestety co zawiera dokładnie wersja "chudsza", więc trudno mi je porównywać. Tune in w wersji szerszej to prawdziwa uczta - nawet zagorzali fani znajdą tu informacje, które zaskoczą (nagle ojciec Johna nie okazuje się taki zły, dostajemy opisy dzieciństwa Briana, Ringo, zadziwiają fakty o prowadzonym ponad pięć lat podwójnym życiu Georga Martina, wyjaśnia się wreszcie sprawa usunięcia z zespołu Pete'a itd...). Naprawdę ciekawym dodatkiem, do którego ciągle się zagląda są przypisy bibliograficzne - w wielu przypadkach szerokie i wzbogacające główny tekst i fotografie, każda z nich doczekała się odniesienia w tekście. Mark zadbał jak nikt przed nim o tło historyczne - bezrobocie i beznadzieja na ulicach Liverpoolu, kulisy przemysłu płytowego w USA (słynny Payola Scandal), początki firmy EMI, listy przebojów przed 1962 rokiem, BBC "od kuchni".

Najciekawsze są oczywiście osobiste losy Johna, Paula, George'a i ich rodzin, Ringo zaś jawi się jako bardzo ważny, brakujący element całej układanki.

Mówiąc krótko - najważniejsza i najlepsza biografia The Beatles!

polecam i pozdrawiam!

Autor:  beatl68 [ Pon Sty 06, 2014 4:17 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

PawelB napisał(a):
Witam wszystkich!

Zgadzam się z Ritą - po wydaniu książki Marka Lewisohna nie ma większego sensu już porywać się na kolejną biografię Beatelsów. Kolejne dwie części autorstwa Marka z pewnością utrzymają wysoki poziom i staranność co do detali. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli na nie zbyt długo czekać :), choć nie wiem, czy Lewsiohn pomieści te historię zaledwie w dwóch tomach "extended":)[...]
Nie wiem niestety co zawiera dokładnie wersja "chudsza", więc trudno mi je porównywać. Tune in w wersji szerszej to prawdziwa uczta - nawet zagorzali fani znajdą tu informacje, które zaskoczą (nagle ojciec Johna nie okazuje się taki zły, dostajemy opisy dzieciństwa Briana, Ringo, zadziwiają fakty o prowadzonym ponad pięć lat podwójnym życiu Georga Martina, wyjaśnia się wreszcie sprawa usunięcia z zespołu Pete'a itd...).

polecam i pozdrawiam!

To już trochę wiem o wersji "grubszej". Czyli to są 2 tomy. I teraz mam pytanie czy te dwa tomy do rozszerzony "chudszy" czy całe niezależne dzieło? Ech, czekać 14 lat na ostatnią część ... to jakoś tak długo.
Pozdrawiam

Autor:  admin_joryk [ Pon Sty 06, 2014 4:28 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

PawelB napisał(a):
nawet zagorzali fani znajdą tu informacje, które zaskoczą (nagle ojciec Johna nie okazuje się taki zły, dostajemy opisy dzieciństwa Briana, Ringo, zadziwiają fakty o prowadzonym ponad pięć lat podwójnym życiu Georga Martina, wyjaśnia się wreszcie sprawa usunięcia z zespołu Pete'a itd...).

O ojcu Johna wyczerpująco i obszernie pisze Norman, dzieciństwo muzyków opisuje (za dokładnie) Davies, a usunięcie z zespołu Besta wyjaśnia sam Lennon pisząc o nim w opowiadaniu (pod nickiem), że jest nieudacznikiem i nigdy nie pasował do zespołu. Dla mnie nowością jest tylko romans Martina.

Największym plusem książki nie są zaskakujące informacje lecz nagromadzenie szczegółów. Czasami zaglądam gdzieś w sprawie sesji dla Decca, a tam dwa zdania. U Lewisohna - cały rozdział. I tak ze wszystkim po kolei.

Autor:  PawelB [ Pon Sty 06, 2014 5:11 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Tak, wersja "extended" to dwa tomy, umieszczone w bardzo gustownym, laminowanym pudełku. Z wywiadów jakie udzielał Lewisohn przy okazji wydania książki wynika, że napisał o wiele więcej materiału do pierwszej części niż przewidywała umowa z wydawcą, który zasugerował wypuszczenie na rynek dwóch wersji:

http://www.superdeluxeedition.com/news/ ... d-edition/

Pisząc o zaskoczeniu miałem na myśli nie tyle same fakty, co właśnie pogłębienie przez Lewisohna każdego z wątków. Jest dokładnie tak jak napisał Joryk, zamiast kilku zdań mamy całe rozdziały i wszystko rozłożone na czynniki pierwsze, ale - i to jest najprzyjemniejsza sprawa - książka mimo to nie nuży i wciąga jak mało która poświęcona Beatlesom. Do tej pory najsprawniejszy literacko moim skromnym zdaniem był Norman, Lewisohn mu nie ustępuje, choć książka tak obszerna i z taką ilością przypisów ma delikatnie naukowy "posmak" i niektórych może zrazić. Jedyna rzecz, jaka zwróciła moją uwagę w kwestii "braków" to opis sprzętu, jakiego używali Beatelsi - mógł być jeszcze obszerniejszy. Ale od tego jest książka Babiuka, do której zresztą Lewisohn napisał przed laty przedmowę, tłumacząc, że w sprawach instrumentów i wzmacniaczy nie czuje się zbyt "mocny":). Ale już np. opisy finansowych perypetii z kupowaniem (i nie tylko...) sprzętu są fantastyczne:-).

Autor:  beatl68 [ Pon Sty 06, 2014 5:28 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Teraz muszę czekać na polskie tłumaczenie :)
Pozdrawiam

Autor:  Helter-Skelter [ Pon Sty 06, 2014 5:39 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Aleście smaku narobili...nic , tylko "gonić" Piotra Metza do tłumaczenia :wink:

Autor:  PawelB [ Pon Sty 06, 2014 6:04 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Fajnie opisana ciekawostka w książce: Paul nie był jedynym leworęcznym Beatlesem, Ringo we wczesnym dzieciństwie też, ale babcia skutecznie wybiła mu to z głowy (czy raczej z ręki). Lewisohn tu właśnie doszukuje się źródeł stylu gry Ringa na bębnach (przejścia itd.). Coś w tym może być :)

Autor:  beatl68 [ Pon Sty 06, 2014 6:05 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Co do prośby, żeby Piotr Metz przetłumaczył dzieło Marka Lewisohna to po przeczytaniu "Paul McCartney. Życie" nigdy nie kupię dzieła przetłumaczonego przez Niego. Dosłownie zniechęcił mnie do czytania tej książki. To nie jest tylko moje zdanie.
Jak zepsuto McCartneya

Autor:  PawelB [ Pon Sty 06, 2014 6:08 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Zgadzam się z przedmówcą, to już lepiej niech książka zostanie w oryginale ;-)

Autor:  beatl68 [ Pon Sty 06, 2014 6:19 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Są inni, którzy zrobią to lepiej :)

Autor:  Helter-Skelter [ Pon Sty 06, 2014 7:04 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Gnębić więc innych :D
Nie będe polemizował na temat tłumaczy, bo niestety jestem na nich skazany :(

P.S Ale "Szał!" zdaje sie konsultował? Tam też coś nie teges?

Autor:  PawelB [ Pon Sty 06, 2014 7:07 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Co do wersji podstawowej, jestem pewien, ze prędzej czy później ukaże się tłumaczenie, co do "extended" obawiam się, że polski wydawca nie zaryzykuje.

Autor:  Argus9 [ Pon Sty 06, 2014 7:21 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Nie chciałem się tutaj wymądrzać odnośnie kiepskich tłumaczeń, ale jest to współczesna ZMORA! Dotyczy to wielu książek (i filmów). Dlatego wszystkie ważne książki Beatlesowskie mam i wolę w oryginale. Nie raz, i nie dwa zdarzyło mi się złapać polskich pseudo-‘tłumaczy’ na karygodnych wpadkach. Metza w paru przypadkach również…

Autor:  Gregor [ Pon Sty 06, 2014 8:10 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Ja uważam, że bardzo dobrze przetłumaczył książkę "Lennon Życie" pan Jarosław Rybski. Wziąłem się ambitnie za czytanie oryginału, który jednak był bardzo trudny w odbiorze, szczególnie w pierwszej części, ze względu na tło obyczajowe, które w wersji oryginalnej nie wymagało przypisów. W polskiej wersji przypisy tłumacza są doskonałym uzupełnieniem treści i wyjaśniają wiele rzeczy niezrozumiałych dla czytelnika z naszego kręgu kulturowego. Dlatego po stu stronach przerzuciłem się na wersje polskojęzyczną i nie żałuję.

Autor:  Rita [ Pon Sty 06, 2014 11:05 pm ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

PawelB - dziękuję za opis wersji rozszerzonej. Ma ona więc 1800 stron tekstu?! To by dawało dwa razy tyle informacji, co w wersji standardowej! :shock:

Zgadzam się z Gregorem, że tłumaczenie "John Lennon. Życie" pana Jarosława Rybskiego jest naprawdę bardzo dobre. Podobnie jak Piotr Metz jest (był) on dziennikarzem muzycznym, jednak różnica w jakości przekładu między biografią Lennona a McCartneya jest nieporównywalna.

Joryku - to, o czym piszesz o Martinie to kwestia wyłącznie jego kultury osobistej i zawodowej rzetelności. Nikt mu przecież nie zarzuca, że zachował się nieprofesjonalnie. Przeciwnie, próbował wycisnąć z pierwszego singla Fabsów tyle, ile było można. Natomiast jego rola była znikoma w kontekście odkrycia zespołu. To nie on, wbrew obiegowej opinii (którą zresztą sam zainteresowany powtarza!!) dał Beatlesom szansę, myśląc "A może coś w nich jednak jest"; a powody umożliwienia im nagrania własnego kawałka również nie miały związku z przeczuciem w nich talentu kompozytorskiego.

Jestem poza tym pod wrażeniem, że tak szybko przeczytałeś książkę - ze znajomych mi Beatlefanów tylko ja miałam tyle czasu ;)

Autor:  admin_joryk [ Wto Sty 07, 2014 11:51 am ]
Temat postu:  Re: Mark Lewisohn "Tune In" - 1 cz. megabiografii Fab Four

Nie do końca rozumiem, co masz na myśli ...ale w gruncie rzeczy mam raczej wrażenie, że Lewisohn powtarza znane fakty - w tym wypowiedzi Martina i techników, co jakby nie jest niespodzianką. Nie burzy to naszej wiedzy (i nawet nie wzbogaca). Nie wiem, co znaczy "odkrycie zespołu". Martin raczej nie zajmował się odkrywaniem zespołów. Nie odkrył też talentów kompozytorskich, bo ich wtedy jeszcze nie było. Ian MacDonald porównał "Love Me Do" do nieotynkowanej ściany z cegieł w Liverpoolu. Ma rację. Aranżacja jest żadna ...zresztą szkoda mi czasu na tą piosenkę :D

Zagadką wszech czasów jest to, dlaczego EMI podpisała umowę z Beatlesami ...przed przesłuchaniem. http://beatles.kielce.com.pl/?action=ne ... ewsid=3486 Jaką teorię na ten temat ma Lewisohn?

Nie przeczytałem całej książki. Czytam sobie na razie najciekawsze fragmenty.

Strona 2 z 4 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/